Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Kim ja jestem...

Mt 4, 12-23

...Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.

Kim ja jestem, że mi wola Twa niemiła? Kim ja jestem, że Ci Panie chcę dyktować? Kim ja jestem, że ośmielam się buntować? Kim ja jestem wobec Ciebie? Wobec Ciebie wszechwiecznego, który Byłeś, który Jesteś, który stworzył świat z niczego, który dzierżysz w Swojej dłoni, każdą chwilę mego życia, który szukasz mnie gdy zbłądzę, który widzisz mnie z ukrycia... Kim ja jestem...?
Jestem...

...a może łatwiej by mi było, gdyby mnie nie było.

To takie trudne zaistnieć. Mieć prawo do własnego wyboru, własnych decyzji i własnego życia.

Ale jestem. Jestem Boże i tylko Ty wiesz jaka jestem naprawdę. Jestem człowiekiem, tylko człowiekiem, który popełnia błędy, który cały czas waha się, czy słusznie podjął decyzję. Decyzja mego życia... Boże to takie trudne. Cały czas rozmawiam z Tobą i sama siebie usprawiedliwiam. Czy dobrze robię, czy dobrze czynię? I znów pojawiają się pytania, na które brak odpowiedzi. Ale dziś mogę powiedzieć Boże, że robię... dobrze, że do końca przemyślałam swe decyzje. Ty zawsze będziesz ze mną cokolwiek się wydarzy, cokolwiek pomyślę Boże. Ty będziesz już znał odpowiedź. Zawsze Boże będę Cię kochała i będę miała w swym sercu. Tak trudno jest o sobie pisać... o swoim życiu. Lepiej jest przeczytać czyjąś recenzję, poznać opinie o sobie. Każdy z nas poszukuje prawdy o sobie, jaki to ja jestem, i kim jestem? Dlaczego tak nas kocha Bóg? Dlaczego tak nas doświadcza?

...Bo to jest Miłość. Miłość piękna, prosta, czysta. Tak nie wiele potrzeba, aby tej miłości dostąpić. Bo: "kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością" - Pierwszy List Św. Jana 4,8.

Kim ja jestem... powiedz mi Boże... Ty, wzywasz mnie po imieniu, mówisz mi "Pójdź za Mną, a uczynię ciebie rybaka ludzi"... ale Panie...ja jestem chyba zbyt grzeszna, aby móc łowić ludzi dla Ciebie... czy mnie takiego grzesznika ktoś posłucha... zrozumie... usłyszy to, co ja chcę powiedzieć...? Panie... boje się tego...nic nie potrafię.... Jestem przecież nikim....

Nikim... ale kimś - kimś bardzo ważnym... kimś na kogo On czeka. I te Jego słowa skierowane do mnie... "Pójdź za Mną..." Iść... to każdego dnia podejmować trud miłości, trud bycia tym człowiekiem - nikim...człowiekiem, który pochyla się nad potrzebującym, który ma twardy tyłek na ciosy, który ma twarde serce na zagorzałe złości i gniewy, człowiekiem, który wbrew wszystkiemu ma nadzieję, który mimo trudności nie zatracił wiary...który swe życie rozpostarł na krzyżu... Boże....czy droga za Tobą musi być tylko przez krzyż? Czy nie ma innej drogi, takiej na skróty? Bo...krzyż jest taki ciężki.... Czasami bolą już barki, oczy pieką od łez...dlaczego ja? Dlaczego taki krzyż... czyż nie można byłoby inaczej...? Mówisz....Nie ... bo iść za Tobą ...to tylko droga miłości, droga miłości rozpostartej na krzyżu...to droga w Twych ramionach... idąc za Tobą mając przed oczami krzyż...drogowskaz życia.

Krzyż... moje, twoje, nasze....życie, to nasze upadki, doświadczenia, zranienia. One rysują nasz wizerunek. Mój krzyż to choroba i śmierć dziecka... od tego zaczął się kształtować mój krzyż...a wraz z nim moja przemiana. Byłam "orzechem". Myślałam, że to dobre wyjście: na zewnątrz silna, opanowana, mocno stąpająca po ziemi... Solidną zbudowałam skorupkę!. Niedostępną dla... prawdy, prawdy o sobie samej. A wnętrze? Lepiej było go nie obnażać. Ono krwawiło, było zbyt delikatne...kruche... Lepiej, nie oznaczało wcale dobrze! To było złe podejście do życia. Ale cóż mogłam na to poradzić? Skąd mogłam o tym wiedzieć? Przecież nie codziennie umiera dziecko, ktoś bardzo bliski. Nie ma żadnej nawet szkoły, która by uczyła jak się zachować po śmierci, jakimi kierować się zasadami, uczuciami aby nie zwariować. Uczy nas dopiero własne doświadczenie, własne przejście przez wszystkie etapy bólu i pustki. Przeszłam to wszystko i ja... zdobyłam, jakąś umiejętność, ale czy aż na tyle dobrze opanowaną, by móc się z tym pogodzić? Móc dalej żyć? Nie mam odpowiedzi na to pytanie. Nie wiem co da mi kolejny dzień, na co mogę liczyć. Ale w tym życiowym doświadczeniu nauczyłam się jednego... jak ważna jest obecność drugiego człowieka. Spotkałam takiego... Ta osoba zapoczątkowała, mnie samą "zasiała mnie we mnie samej na nowo". To kim jestem teraz, zawdzięczam w dużej mierze tej osobie. Nie ma przypadków w życiu, to co mnie spotkało było celowe. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z działalności Boga w naszym życiu, nie doceniamy Jego troski, starań o nasze dobro. Upatrujemy tylko w nim Ojca każącego, Ojca surowego, a przecież Bóg pragnie tylko naszego dobra i szczęścia. Stawia na naszej drodze ludzi, ludzi którzy nam pomogą. Chciejmy tylko ich zauważyć, usłyszeć. Choć to wydaje nam się takie trudne... bo jakże trudno często się nam przełamać się do obcej osoby, otworzyć się przed nią, poprosić ją o pomoc, zaufać jej, a nie mówiąc już o tym aby jej posłuchać, wziąć jej słowa do swego serca. Ale... czasami trzeba zrobić cos wbrew własnemu JA, zdjąć tę skorupę "orzecha" i zdać się na działanie Boga.... Zdać się na działanie tego rybaka, którego Dobry Ojciec do nas i po nas wysłał... a skoro wysłał, to nas bardzo kocha mimo, iż tak nas boleśnie doświadcza... doświadcza nas po to, abyśmy jeszcze bardziej ukochali Jego... dostrzegli życie...poznali jego smak...i zatęsknili za Nim. A On na nas czeka... wciąż z wielką cierpliwością czeka. I tak jak kochany Ojciec weźmie nas na kolana, przytuli i powie "Już dobrze moje kochane dziecko, teraz już będzie tylko dobrze" i ...pokaże nam tęczę na niebie... Więc idźmy...On nas woła... i nie pytajmy się już kim jesteśmy...

...pokaż Panie Miłosierdzie mnie grzesznemu pokaż nicość, bo tak bardzo na nią liczę. Dziś wyznaję, że przed Tobą moim Bogiem jestem zerem, jestem prochem, jestem niczym. jestem prochem wobec Ciebie...
Amen.

Renata



Wasze komentarze:
 asia: 27.01.2008, 00:23
 jestem nikim i niczym ............
 Krulik: 26.01.2008, 23:48
 Kochaj i daj sie Kochać;)
 Ania: 26.01.2008, 23:39
 Dziękuję. Ten tekst podniósł mnie na duchu.
 MARTA: 26.01.2008, 23:28
 KIEDY TO CZYTAŁAM PŁAKAŁAM JAK BÓBR.... TO.... JA.... TO..... DLACZEGO JESZCZE NIKT NIE WPADŁ NA TO??? CAŁE ŻYCIE MNIE TAK BOLI!!! CHCIAŁABYM PRZESTAĆ ISTNIEĆ..... CHBYA PRZESTAŁAM WIERZYĆ W CUDA..... PRZESTAŁAM WIERZYĆ BOGU..... I DZIĘKI TWOIM SŁOWOM ZDAŁAM SOBIĘ SPRAWĘ, ŻE MUSZĘ WRÓCIĆ DO "MEJ MIŁOŚCI", KTÓRA MNIE STWORZYŁA, I TYLKO ON MOŻE MNIE UZDROWIĆ.......
[1] (2)


Autor

Treść

Nowości

św. Zytaśw. Zyta

Modlitwa do św. ZytyModlitwa do św. Zyty

Litania do św. ZytyLitania do św. Zyty

Dlaczego stosujemy poświęcenia?Dlaczego stosujemy poświęcenia?

Choroby układu krążenia stanowią najczęstszą przyczynę zgonów oraz inwalidztwaChoroby układu krążenia stanowią najczęstszą przyczynę zgonów oraz inwalidztwa

Sanktuarium św. WolfgangaSanktuarium św. Wolfganga

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

[ Powrót ]
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej