Kim jest dla mnie naprawdę Duch Święty?To pytanie zadawałam sobie od dawna, ale dopiero od jakiegoś czasu uświadomiłam sobie, ile dobrego zdziałał w moim życiu, a przede wszystkim, że działa nadal.Uzdrowił we mnie to, co potrzebowało uzdrowienia i pokazał, co jeszcze mam oddać Jezusowi, by w pełni otworzyć się na Niego. Teraz mogę, choć kiedyś nie byłam tak naprawdę zdolna do tego, powiedzieć, że On chce prowadzić mnie przez życie i potrzebuje tylko konkretnej zgody z mojej strony. Codziennie pomaga mi stawać w prawdzie, że sama mogę tak mało, ale umocniona w Bogu mogę pokonać wszelkie przeciwności. Duch Święty uświadamia mi codziennie na nowo, że jestem umiłowanym dzieckiem Boga, że mogę zwracać się do Niego "Tatusiu" i nigdy nie zostanę odrzucona. Przekonuje mnie, że jestem kochana bezinteresowną miłością, bez względu na wszystko. Miłością, która od niczego nie zależy, bo On sam jest tą Miłością. Jestem dzieckiem ukochanym, nie muszę na nic zasługiwać, bo przecież tak naprawdę na tę miłość nie mogłabym zasłużyć. Jest zbyt wielka, a ja jestem zbyt słaba. Pan Bóg kocha mnie pomimo moich słabości. Udziela mi swego Ducha, aby przekonać mnie o mym grzechu, lecz nie po to, bym rozpaczała, ale uświadomiła sobie, że On pragnie umacniać we mnie to, co tak bardzo słabe i w konkretny sposób działać w moim życiu. Daje mi doświadczać codziennie moich upadków, ale tylko po to, bym wreszcie zrozumiała, że muszę zaufać Bogu - Najlepszemu "Tatusiowi" i dać się prowadzić jak bezbronne, bezgranicznie ufające dziecko. On chce przebywać i działać w moim życiu, ale nie jest Bogiem gwałtu, potrzebuje mojego "tak". Pragnie dla mnie prawdziwego szczęścia, nie chce odbierać mi niczego, ale obdarzyć na nowo i przygarnąć do siebie. Postawił mnie na konkretnej drodze i pragnie prowadzić. On jest Bogiem wiernym, nie chce bawić się moimi słabościami, ale uświadomić, jak bardzo zależę od Niego i Ducha. Duch Święty przychodzi z pomocą mojej modlitwie, gdy nie umiem modlić się tak, jak On chce, wkłada mi w usta słowa, których kiedyś nie umiałam wypowiedzieć. Uczy mówić "kocham" i "przebaczam". Tyle rzeczy nadal nie rozumiem, ale On pragnie bym przyjęła Jego drogę i dary, które dla mnie przygotował. Uzdrowienie i życie w Duchu Świętym, to nie są przede wszystkim dary charyzmatyczne, sensacyjne wydarzenia. Duch Święty obdarza nimi, ale mają służyć wspólnocie. Jego dary to również bardzo cenne, ale niepozorne dary pokoju, radości, służby. Nie można koncentrować się na darach, bo to Duch Święty jest największym darem. To bez Jego pomocy nie mogłabym powiedzieć "Panem jest Jezus". To On codziennie i na nowo przekonuje mnie, że droga, którą mnie prowadzi nie ma służyć szczęściu na ziemi, ale życiu w radości wiecznej. Ufająca w moc Bożą Rycerz Niepokalenej nr 540, czerwiec 2001
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |