Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Pasja Miłości - św. Franciszek z Asyżu

Święty Frranciszek z Asyżu... i pasja? No pewnie, na obrazkach zwykle z ptaszkami rozmawia, to pewnie pasja: ornitolog! Nie, nie zgadła pani. Aha... No dobrze, on jeszcze bywa malowany z wilkiem, to może zoologia? Ekologia? Nie, pudło. Aha... ojej... a może, bo on ma taką dziwną fryzurę, w środku wycięte, to może fryzjerstwo? Jakieś ówczesne? Nie, żadne fryzjerstwo! Nie odpowie pani, jaka była życiowa pasja Franciszka? Zaraz... coś było w szkołę o wierszu... nie, to nie wiersz, tylko taki do śpiewania... pieśń... pieśń upalna? Pieśń Słoneczna! Nooo, to wiem: pasja - piosenkarstwo plażowe. Albo poezja śpiewana!

Ufff, można się domyślać albo strzelać pomysłami na temat zainteresowań człowieka, ale można też po prostu zapytać. Dowiedzieć się od niego samego lub od jego bliskich i przyjaciół: co lubi robić, na czym spędza wolny czas, a dla jakiej sprawy poświęciłby dużo?

Św. Franciszka nie spotkam pewnie pod szkołą i nie zapytam, ale zostawił trochę zapisków, to można zajrzeć. Jego rodziny ani kolegów z młodości też nie znajdę na Instagramie, ale trzech bliskich ziomków spisało taki pamiętnik o nim - o, to już coś. Można poszukać, co piszą... z pasją!

* * *

Relacja Trzech Towarzyszy - bliskich kolegów Franciszka, żyjących z nim w małym Asyżu od dziecka, dorastających razem w okresie wojen z Perugia, obserwujących, jak on się dziwnie zmienia - to ciekawy tekst. Na początku okresie, gdy Franciszek mieszka jeszcze w domu rodzinnym, piszą np. tak: "Rodzice karcili go często mówiąc mu, że tak wielkie czyni wydatki na siebiei i inych, że wydaje się być nie ich synem, lecz jakiegoś wielkiego księcia (...) A on sam nie tylko był w tym hojny, co więcej - rozrzutny, lecz także często przesadzał w ubieraniu się sprawiając sobie droższe szaty niż mu przystało. (...) czasami robił jedno ubranie zszywając materiał bardzo drogi z materiałem bardzo tanim."

Pasja: ciuchy? Pokazowe stylizacje? Wygląda na to, że Franciszek staje się projektantem mody sam dla siebie i modelem jednocześnie. Lubi zwracać uwagę strojem, specjalnie łączy zupełnie różne od siebie style i pasjonuje go robienie wrażenia! Wtedy jeszcze nie robili zdjęć - to dopiero byłyby sesje...

"Po kilku latach pewien szlachcic asyski zaopatruje się w rynsztunek rycerski, aby udać się do Apulli w celu zwiększenia majątku lub sławy. Co usłyszawszy Franciszek natychmiast pragnie iść z nim i aby zostać rycerzem (...) przygotowuje możliwie najdroższe materiały. (...) Oddawał się rozmyślaniu nad całkowitym wypełnieniem tego i gorąco pragnął wyruszenia w drogę..."

Pasja: zostać rycerzem! Wykazać się! Zdobyć majątek lub sławę... albo jedno i drugie! Po co rozdzielać? Wygląda na to, że Franciszek złapał coś, co go mocniej absorbuje niż ciuchy i dużo bardziej angażuje. Ile tu emocji! On gorąco pragnie natychmiast wyruszyć w drogę i myśli o tym po nocach! Angażuje się umysłowo, emocjonalnie i finansowo, bo planuje i przygotowuje, pragnie i niecierpliwi się, kupuje rynsztunek i rycerskie stroje... jakby chciał przyspieszyć bieg wydarzeń! Ma cel! Możliwości sobie zorganizuje, a sposób zdobycia celu znajdzie! Wszystko się skupia wokół tego celu. To jest pasja! Wiem, kim chcę być!

No i cel się przybliża: Franciszek wyruszył w drogę. W przeddzień spotkał jakiegoś rycerza, który wpadł w nędzę

- i oddał mu swoje nowe szaty, "wszystkie wyszukane i drogie", właśnie te przygotowane już dla rycerza Franciszka! Ale jakoś zobaczył biedę

- i oddał, po prostu. Taką cechę też ma: potrafi dawać równie rozrzutnie, jak kupować dla siebie. Coś w tym jest: "kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Takie okno w duszy otwarte...

Po co otwarte? Dla kogo otwarte? Czy trzeba wpuszczać jakąś inną myśl?... Przecież tu wszystko jest jasne: Franciszek sprecyzował swoje zainteresowania, odkrył, że jednak jego główną pasją nie są tkaniny i ubiory, którymi zajmuje się jego ojciec, lecz ma własne marzenia i pragnienia i chce pójść inną drogą niż rodzice. Wie, czego chce, i wie, jaką drogą do tego dojść! Czego więcej potrzeba? Zapału ma tyle, że wystarczy mu zamiast żmudnej wytrwałości. Pieniędzy ma tyle, że wystarczy za niektóre braki talentu do wybranego zawodu. Tylko przeć do sukcesu!

Wyruszył! I zachorował. W połowie drogi. O, tego nie przewidział! Bardzo się zaniepokoił o swoją podróż i plany... Ktoś go zapytał prawie przez sen, dokąd prowadzi jego plan rozwoju. Opowiedział ze szczegółami, przecież myślał o tym w nocy i w dzień!

Usłyszał w odpowiedzi:

"Kto może postąpić z Tobą lepiej, Pan czy sługa?"

O tak, istnieje Pan! Jest Bóg Ojciec, Stworzyciel Nieba i Ziemi,rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I jest Jezus Chrystus, Syn Boży, zrodzony, a nie stworzony. On dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z Nieba i stał się człowiekiem... i ukrzyżowany jest również za nas. I zmartwychwstał, i żyje bez końca. I jest Duch Święty, Pan i Ożywiciel, który mówił już przez proroków i mówi także teraz... Jest Pan!

"Franciszek odpowiedział: Pan.

"A głos ten odrzekł: dlaczego więc dla sługi opuszczasz Pana? (...)"

Ale jak to - opuszczam? Czyja robię coś złego? Czy jest coś nie tak w realizowaniu mgich marzeń? Krzywdy nie robię, a spełniam siebie! W końcu - ktoś mnie stworzył, więc wie, jakie mam marzenia i pragnienia! ...

"A głos ten odrzekł: dlaczego więc dla sługi opuszczasz Pana? (...)"

Opuszczam? A gdzie On jest, ten Pan, żebym Go mógł opuścić...? Właściwie, to Go nie słyszę i nie widzę, żeby się zajmował moim życiem. Sam muszę o siebie zadbać. No to się staram. Niedorzeczne pretensje...

"A głos ten odrzekł: dlaczego więc dla sługi opuszczasz Pana? (...)"

A właściwie skąd ty wiesz, czy opuszczam, czy nie? Skąd ty wiesz, czy znam Pana i czy z Nim rozmawiam? Co ty się tak wymądrzasz, jak jakiś pan... pan? ...Pan? Panie, czy to Ty? Czy to Ciebie słyszę?

"Franciszek zapytał:

Panie, co chcesz, abym czynił?"

"Po tej rozmowie Franciszek skupił się wewnętrznie i pełen podziwu zastanawiał się nad jej znaczeniem tak głęboko, że tej nocy już więcej nie mógł zasnąć". (Relacja Trzech Towarzyszy św. Franciszka, fragm. z rozdz. I i II)

* * *

Coś innego zajęło nocne myśli młodego Franciszka - już nie broń, sławne czyny, siła i majątek. Coś innego nie pozwala mu spać: nie marzenia o przyjemnościach i nie pragnienie awansu.

"Z pośpiechem i wielką radością wybrał się o świcie w powrotną drogę, mając nadzieję poznania woli Boga."

Ma nowe pragnienie, które łączy się z taką radością, że pozwala porzucić wszystkie bardzo absorbujące plany! To pragnienie nie jest jego "priorytetem wewnętrznym" odkrywanym w analizie siebie samego. To pragnienie wyrosło ze spotkania z Kimś, Kto jest większy ode mnie samego. Ten Ktoś, oprócz tego że jest wszechmogący i zna mnie lepiej, niż ja sam siebie, jest równocześnie wyrozumiały i wymagający, słuchający i wołający do mnie, kochający i pragnący miłości!

Poznanie woli Boga, poznanie czego On pragnie - zaabsorbowało myśli Franciszka. Nie tylko przez emocjonalną fascynację, ale także przez decyzję woli. Tę decyzję powtarzał w wielu momentach, gdy odkrywał, że to, czego pragnie Bóg, wymaga od niego przekroczenia siebie. Powtarzanie tej jednej decyzji umacniało jego więź z Bogiem i sprawiało, że rzeczywiście przekraczał siebie, rozwijał się, robił rzeczy, do których wcześniej zupełnie nie czuł się zdolny. Ta nowa pasja stała się realną siłą napędową jego życia.

Taką miał siłę? Tyle miał w sobie zapału?

Nie. Przez tę pasję - poznać czego pragnie Bóg! - podłączał się do Źródła. Ta pasja pozwalała mu czerpać.

Po latach w Testamencie Franciszek zapisuje te dary, które otrzymał dzięki czerpaniu z Boga, a które sprawiały, że przekraczał siebie i wzrastał, np: "Mnie, bratu Franciszkowi, Pan dał tak rozpocząć życie pokuty: gdy byłem w grzechach, widok trędowatych wydawał mi się bardzo przykry. I Pan sam wprowadził mnie między nich i okazywałem im miłosierdzie."

"I Pan dał mi w kościołach taką wiarę, że tak po jorostu modłiłem się i mówiłem: Wielbimy Cię, Panie Jezu Chryste, tu i we wszystkich kościołach Twoich, które są na całym świecie, i błogosławimy Tobie, że przez święty krzyż Twój odkupiłeś świat."

"Potem dał mi Pan i daje tak wielkie zaufanie do kapłanów, którzy żyją według zasad świętego Kościoła Rzymskiego ze względu na ich godność kapłańską, że chociaż prześladowaliby mnie, chcę się do nich zwracać. (...) Inie chcę dopatrywać się w nich grzechu, ponieważ rozpoznaję w nich Syna Bożego (...).

I postępuję tak, ponieważ na tym świecie nie widzę niczego wzrokiem cielesnym z Najwyższego Syna Bożego, tylko Jego Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew, którą oni przyjmują i oni tylko innym udzielają.

I pragnę, aby te najświętsze tajemnice były ponad wszystko czczone, uwielbiane i umieszczane w godnych miejscach".

Czy dziwią mnie te dary? Nie ma wśród nich powodzenia, sukcesu, stanowiska, udanej rodziny, miłości w domu itd. Choć pisze to człowiek, który w krótkim czasie miał kilka tysięcy braci - naśladowców! Ale nie ten fakt uznał za ważny dar Boga. Łaskę Boga widział w czym innym. Franciszek już miał inne spojrzenie.

Dostrzegał dary Boga i rozpoznawał je, a jednocześnie widział w sobie, że są to rzeczy, których nie zrobiłby po ludzku. One przekraczają logikę, za mało mają rozsądnych argumentów, a zbyt wiele wymagają wysiłku, by je wymyślić sobie i podjąć. Posługa trędowatym to narażenie życia, modlitwa ufna i prosta wymaga wiary i wytrwałości, a zwracanie się do kapłanów ze względu na Jezusa, nie ze względu na ich cechy i czyny, przekracza logikę, a czasem także psychiczne możliwości.

Franciszek widzi w tym ewidentne dary Boże. I przyjmuje je.

* * *

Dary darami, ale każdy dar ma dawcę. Spojrzenie Franciszka najpierw odwróciło się od swoich wymarzonych darów, aby przyjąć te, które Pan mu dawał. A potem powędrowało od otrzymanych darów do Tego, który dał.

Tu jest pasja, do której Franciszek dotarł i której dał się pochłonąć. Tu jest miłość, o jakiej czasem nawet nie ośmielamy się marzyć. Tu jest pragnienie, którym Franciszek płonie i chce się podzielić tym żarem. Sam nam o tym powie:

"Z całego serca, z całej duszy, z całego umysłu, z całej siły(...) całym wysiłkiem, całym uczuciem, całym wnętrzem, wszystkimi pragnieniami i całą wolą kochajmy wszyscy Pana Boga, który dał i daje nam wszystkim całe ciało, całą duszę i całe życie, który nas stworzył, odkupił i zbawił nas tylko ze swego miłosierdzia (...).

Nie miejmy więc innych tęsknot, innych pragnień, innych przyjemności i radości, oprócz Stwórcy i Odkupiciela, i Zbawiciela naszego, jedynego prawdziwego Boga, który jest pełnią dobra! (...)

Niech więc nam nic nie przeszkadza, nic nie oddziela ani niepokoi;
wszędzie, na każdym miejscu, o każdej godzinie i o każdej porze,
codziennie i nieustannie
wierzmy wszyscy szczerze i pokornie,
nośmy w sercu i kochajmy, czcijmy, uwielbiajmy, służmy,
chwalmy i błogosławmy, wychwalajmy i wywyższajmy,
wysławiajmy i dzięki składajmy najwyższemu Bogu wiecznemu,
Trójcy i Jedności, Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,
Stwórcy wszystkich rzeczy i Zbawicielowi
wszystkich w Niego wierzących, ufających i miłujących Go,
Temu, który nie ma początku i końca,
który jest niezmienny, niewidzialny, nieomylny,
niewysłowiony, niepojęty, niezgłębiony,
błogosławiony, chwalebny, przesławny,
wywyższony, wzniosły, najwyższy,
słodki, godny miłości,
ukochany i cały pożądany ponad wszystko na wieki. Amen."

(1 Reguła, rozdz. 23)

SZALEŃSTWO MIŁOŚCI! PASJA!

Bóg jest Kimś więcej, niż myślę.
Bóg wzywa do czegoś więcej, niż przewiduję.
Bóg jest bardziej interesujący, niż mi się wydaje.
Bóg jest bardziej kochający, niż sobie wyobrażam!
Bóg JEST. Do odkrycia. Z pasją.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej