"Poza krzyżem nie ma innej drabiny, po której można by się dostać do nieba"..."Poza krzyżem nie ma innej drabiny, po której można by się dostać do nieba"... ( św. Róża z Limy). 23 sierpnia - Dowolne wspomnienie św. Róży z Limy (Isabel Flores de Oliva), tercjarki dominikańskiej, mistyczki (zm. 24 sierpnia 1617). Kanonizowana w 1671 jako pierwsza święta Kościoła katolickiego pochodząca z Ameryki. Patronka obu Ameryk, Filipin, Indian, Limy, kwiaciarek i ogrodników.Isabel Flores de Oliva urodziła się 20 kwietnia 1586 w Limie w Peru. Różą nazywała ją służąca z powodu jej niezwykłej urody i imię to Święta zatrzymała, kiedy arcybiskup Limy, św. Turybiusz de Mogrovejo udzielił jej bierzmowania w 1597. Już od dzieciństwa była szczególnie zainteresowana wszystkim co dotyczyło religii, a zwłaszcza co odnosiło się do życia kontemplacyjnego. Będąc dzieckiem praktykowała posty, czyniła pokuty i była uprzywilejowana wieloma widzeniami i przeżyciami mistycznymi. Jej rodzice - jak się okazało - byli przeciwni jej wstąpieniu do klasztoru, do czego czuła powołanie. Doczekała się jednak jakiegoś spełnienia swego pragnienia samotności, odwiedzając często małą pustelnię, którą zbudowała w ogrodzie swojego domu. W wieku dwudziestu lat została tercjarką dominikańską i przybrała imię Róża di Santa Maria. Wkrótce zaczęła miewać ekstazy, szczególnie pomiędzy czwartkiem i sobotą. To głębokie życie modlitewne Święta łączyła z pracą na rzecz biednych i chorych. W swym domu wydzieliła pokój, gdzie znajdowała czas, by pomagać dzieciom bez środków do życia i zniedołężniałym osobom starszym. Gdy jej hiszpańscy rodzice potrzebowali pomocy w zakresie środków finansowych, Róża pomagała im sprzedając kwiaty, pracując w polu i szyjąc na zlecenie. Po śmierci rodziców, Różę przyjęło pobożne małżeństwo, które pokochało ją jak córkę. Był to dla niej jakby drugi dom rodzinny. Tu też zmarła w 1617, przekroczywszy zaledwie trzydzieści lat. Zmarła w dniu, który przepowiedziała, ale przez kilka dni nie było można urządzić jej pogrzebu ze względu na tłumy żałobników, zarówno bogatych jak i biednych, okazujących wobec niej wielką miłość i oddanie. Zgodnie z jej życzeniem, jej pokryte bliznami, pochodzącymi z praktyk pokutnych i wyniszczone ciało zostało pochowane w klasztorze kościoła św. Dominika. Tam po 18 miesiącach znaleziono je całe, naturalnie zabarwione i pachnące. Relikwie Świętej przechowywane są obecnie w dwóch miejscach. W dominikańskim kościele Santo Domingo znajduje się specjalny ołtarz poświęcony świętym peruwiańskim. Spoczywają na nim trzy złote relikwiarze zawierające czaszki św. Róży i św. Marcina de Porres oraz szczątki św. Jana Maciasa. Chociaż nie można oglądać ich na co dzień, okazywane są przy specjalnych okazjach. Pozostałe relikwie Świętej przechowywane są kilka bloków dalej w małym kościółku, zbudowanym w miejscu, gdzie zamieszkiwała Róża. Ta mała budowla, podniesiona do godności bazyliki, jest również w posiadaniu wielu przedmiotów noszonych lub używanych przez Świętą za życia. Wśród tych przedmiotów jest krzyż, z którego Święta miała pewnego razu otrzymać Przenajświętszą Krew, pierścionek z cudownie wygrawerowaną dla niej dedykacją oraz kolczasty kawałek metalu, który nosiła w celu umartwienia. W ogrodzie znajduje się mała pustelnia oraz studnia, do której Święta wrzuciła klucz od kłódki spinającej łańcuch, którym opasywała talię w ramach pokuty. Po kanonizacji przez pap. Klemensa X (12 kwietnia 1671), Różę wkrótce ogłoszono patronką Peru, Indii Zachodnich, Filipin i całej Ameryki. Na słynnym obrazie "Maria Różańca z Pompejów" widzimy Różę u boku św. Dominika, z Dzieciątkiem Jezus na ramieniu. Dzieło nawiązuje do cudu, który uczyniła Święta chroniąc Limę przed strasznym trzęsieniem ziemi w 1746.
Według opisów piękno fizyczne łączyło się w Róży ze świętością. Nas, ludzi XXI wieku, Róża przeraża umartwieniami i czynami pokutnymi. W jej życiu nie było kompromisu pomiędzy krzyżem a wygodą. Brała dosłownie cierpienia Chrystusa na siebie i naśladowała je w ukryciu rodzicielskiego ogrodu. Przeżyła 31 lat i pół roku, a biorąc pod uwagę rozliczne choroby i umartwienia własnego ciała, jakie sobie narzuciła, to już było cudem, że dożyła tego wieku. Jej wzorcem osobowym był wzorzec ascety - stąd odmawiała sobie przyjemności i wygód życiowych, praktykując umartwienia ciała. Zgodnie z ewangeliczną zasadą "gromadźcie sobie skarby w niebie", zdobywała przed Bogiem rozmaite zasługi. Róża jest mistykiem, a mistyk zapatrzony w Boga nie widzi na swej drodze żadnych przeszkód. Dąży bez zastanowienia tam, gdzie inni nie postawiliby nawet pierwszego kroku. Tam, gdzie przeciętny człowiek zniechęca się i wycofuje, mistyk nawet nie zwalnia kroku. Taka była też święta Róża z Limy. "Wszyscy powinni zrozumieć, że za utrapieniami idzie łaska. Powinni wiedzieć, że bez ciężaru cierpienia nie dociera się na wyżyny łaski. Powinni rozumieć, że wraz z rosnącym trudem odpowiednio zwiększają się dary łaski. Nie powinni łudzić się i błądzić. Jest to jedyna droga wzwyż do raju, a poza krzyżem nie ma innej drabiny, po której można by się dostać do nieba" (Róża z Limy). Róża na pytanie Kim jest Bóg? odpowiedziała: "Mogę tylko powiedzieć, czym Bóg nie jest i w czym wszystko przewyższa. On jest Światłem bez kształtu, bez miary, bez końca, niepojętym Blaskiem, który obejmuje sobą wszystko; delikatnym, wiecznotrwałym, przeczystym Światłem, które rozdaje siebie w najwyższym stopniu, a mimo to zostaje jednością". "Nikt nie narzekałby na krzyż ani spotykające go trudy, gdyby wiedział, na jakiej wadze są odmierzane i jaką w sobie niosą nagrodę". Oprac. ks. Stanisław Tylus SAC
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |