Msza w Muzeum Powstania WarszawskiegoW Muzeum Powstania Warszawskiego w każdą niedzielę o godz. 12.30 ks. Zygmunt Wudarkiewicz sprawuje Mszę św. w intencji poległych, umęczonych i żyjących powstańców. To jedyne muzeum w Polsce zaprojektowane od razu z kaplicą.Kaplica pod wezwaniem błogosławionego ks. Józefa Stanka i 107 męczenników II wojny światowej, chociaż integralnie związana z muzeum, nie jest prostą kontynuacją ekspozycji. W zamyśle twórców miała stać się - kontrastując z silnie oddziałującym wnętrzem muzeum - miejscem wyciszenia i refleksji. Wchodzimy w jasną przestrzeń zaprojektowaną przez krakowskiego architekta Wojciecha Obtułowicza. Ściany wyłożone są płytami z szarego wapienia, podłoga kostką drewnianą. Na ołtarz pada światło z sufitowego świetlika, przez który widać płynące chmury. Na ścianie ołtarzowej umieszczono monumentalny krucyfiks z drzewa dębowego z postacią Chrystusa, będącego powiększoną kopią ocalałej rzeźby z kościoła Sw. Trójcy na Solcu. Ascetyczne, proste wnętrze sprzyja skupieniu i uporządkowaniu myśli, oczyszczeniu serca, przetworzeniu wrażeń w głębszą refleksję. Symboliczne, że kaplica powstała w miejscu gdzie dawniej uzdatniano wodę, która, dopiero oczyszczona, mogła w kotłach parowych być przetworzona w energię. GÓRAL Z CZERNIAKOWA Ks. Józef Stanek "Rudy" - patron kaplicy pochodzi ze Spiszu. Urodził się w Łapszach Niżnych w 1916 r. Wstąpił do księży pallotynów i w okupacyjnej Warszawie w roku 1941 przyjął święcenia kapłańskie. Na Mszę prymicyjną do rodzinnej miejscowości przedzierał się przez zieloną granicę. Tuż po święceniach został zaprzysiężony jako kapelan AK. W czasie powstania posługiwał żołnierzom zgrupowania "Kryska" na Czerniakowie, na terenie wyjątkowo ciężkich walk. Był wśród walczących i tych, którzy przeżywali lęk, kryzys odwagi i wierności. Pomagał sanitariuszom zbierać rannych. Wielu dzięki niemu przeżyło. "Wszędzie, gdzie się pojawiał, promieniował siłą, która udzielała się innym, dodawał energii do dalszej walki, wysiłku i chęci do życia" wspomina jeden z powstańców. "Musimy umierać, ale skoro pojmiecie nieodwracalność tego faktu, odleci wasz strach i ogarnie was spokój" - mówił do wiernych. Niemcy zdobywają 23 września Czemiaków i całą swą nienawiść wyładowują na pojmanych. Księdza wyróżniają biciem, wyzwiskami i szyderstwami. Egzekucja miała miejsce niedaleko kościoła na Solcu. Ks. Stanek z pętlą na szyi błogosławił wszystkim. Ikona ks. Stanka umieszczona przy wejściu przedstawia spokojną, pełną powagi postać męczennika. Jest ubrany tak, jak go zapamiętano: w sutannę i białą od gruzu stułę, ma biało-czerwoną opaskę, której nie chciał zdjąć z ramienia. Ksiądz ma bose stopy, bo zdarto mu przed powieszeniem buty. W jednym ręku niesie brewiarz, który odnaleziono przy nim podczas ekshumacji, a w drugim różaniec i krzyż - symbol męczeństwa. Nad głową błogosławionego widzimy wizerunek Chrystusa Miłosiernego. - Niewielka ilość miejsca była artystycznym wyzwaniem - mówi autor ikony Mateusz Środoń. - Układ słojów deski był inspiracją, by Miłosierny Chrystus znalazł się nad głową męczennika. CZYTANIE KAPLICY Ikona ks. Stanka to początek wizji ikonograficznej. Widzimy ścianę ołtarzową z krzyżem, na który tuż przed śmiercią mógł spoglądać męczennik. Na ścianie po prawej stronie od ołtarza przygotowanych jest 14 nisz na mającą powstać drogę krzyżową. Jej kontynuacją na ścianie vis-a-vis ołtarza będą epitafia z autentycznymi krzyżami z grobów powstańczych zachowane z okresu powstania. - Na tym poziomie będziemy mogli kontemplować cierpienie i śmierć, które są ważnym tematem ekspozycji muzealnej - tłumaczy Mateusz Środoń. - Gdy wzniesiemy wzrok, zobaczymy dużą polichromię ze sceną odnalezienia przez niewiasty i uczniów pustego grobu. To wtedy Jan, widząc zwinięte płótna bez ciała Mistrza, uwierzył w zmartwychpowstanie. Od tej sceny wyrusza procesja 108 męczenników, spokojnym krokiem idąc w kierunku ołtarza. Krój szat postaci na prawej ścianie od ołtarza wskazuje na przynależność do zgromadzeń zakonnych. Po lewej stronie powstaje orszak błogosławionych z poszczególnych diecezji. W gronie męczenników wyniesionych na ołtarze 13 czerwca 1999 r. przez Jana Pawła II są duchowni ratujący Żydów, teściowa, która oddała życie za brzemienną synową, księża i alumni zamęczeni w więzieniach i obozach koncentracyjnych. Każdy niesie świecę - światło Chrystusa - i ubrany jest w białe szaty, choć przecież symbolem męczeństwa jest czerwień. - Biel - wyjaśnia Mateusz Środoń - wyraźnie odnosi się do słów Apokalipsy: "To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi baranka je wybielili". Ekspozycję muzealną i kaplicę każdy może odczytywać na swój własny sposób. Dobrze jednak być otwartym na niespieszne szukanie sensu tego, co tak silnie wciąż do nas przemawia. Zofia Zanko
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |