11 listopada 1918 roku z perspektywy 106 latRocznice narodowych wydarzeń wywołują w każdym pokoleniu refleksję nad wartościami, jakie owe wydarzenia niosą współczesnym Polakom. Szczególnie ważna dla naszego społeczeństwa jest rocznica 11 listopada 1918 r. Święto Niepodległości obchodzone jest dziś co prawda z mniejszym entuzjazmem niż w okresie międzywojennym, ale przecież wszyscy współcześnie, po półwiecznym doświadczeniu braku suwerenności, mamy świadomość, czym jest wolność. Myślę, że jednak należy spróbować opowiedzieć młodemu pokoleniu Polaków, niezależnie od miejsca zamieszkania, jakie wartości w dzieje naszego społeczeństwa wniosły wydarzenia z jesieni 1918 roku. Oczywiste, że każde pokolenie szuka w tych historycznych wypadkach wartości najbliższych sobie mimo odległej perspektywy osiemdziesięciu lat.Nie ma dla nikogo z nas wątpliwości, że fakt odbudowy państwa po ponad stuletniej niewoli miał decydujący wpływ na losy narodu polskiego w XX wieku. Odbudowa bowiem państwa umożliwiła rozwój narodu, który w dobie zaborów mimo walki zbrojnej i pracy organicznej tracił nieustannie swój stan posiadania. Proces wynarodowienia Polaków trwał przez cały wiek XIX na kresach zachodnich i wschodnich. Na Śląsku, Pomorzu, Mazurach i Warmii polityka państwa niemieckiego poczyniła ogromne straty w świadomości narodowej ludności polskiej, efektem czego były przegrane plebiscyty na Górnym Śląsku i w Prusach Wschodnich. Na wschodzie zasięg polskiej kultury, który u początku XIX stulecia rozpościerał się aż do Dniepru i Dźwiny, cofnął się pod naporem rusyfikacji na zachód, niemal do Niemna i Bugu. Krąg kultury polskiej kurczył się w centrum Europy, pod naporem polityki państw zaborczych, choć i tak byliśmy jednym z liczniejszych narodów Europy. U progu XX wieku było nas bowiem około 16 milionów, do których należy dodać jeszcze 5 milionów Polaków, żyjących w "czwartej dzielnicy", to jest na emigracji. Mimo to nowe stulecie, dające zaborcom nowe środki do wynarodowiania narodu polskiego, stawiało byt naszego społeczeństwa pod znakiem zapytania - pomiędzy Rosją i Niemcami było coraz mniej miejsca dla Polaków. Dopiero odbudowa państwa ochroniła byt narodu i odwróciła niekorzystne przemiany. Dla nas, obywateli III Rzeczypospolitej, największą zasługą twórców niepodległości Polski jest fakt, że odbudowali Polskę jako państwo demokratyczne. Chociaż lata międzywojenne nie sprzyjały tworzeniu demokratycznych ustrojów w Europie (vide Rosja, Włochy potem Niemcy), to ówcześni polscy politycy zdecydowanie opowiedzieli się za demokracją parlamentarną. Już manifest rządu Ignacego Daszyńskiego z dnia 7 listopada 1918 r. ogłaszał wprowadzenie demokracji parlamentarnej i swobód obywatelskich. Józef Piłsudski, przejmując 11 listopada 1918 r. od Rady Regencyjnej władzę nad wojskiem, a w trzy dni później nad całym krajem, zdecydowany był tworzyć państwo demokratyczne. Świadczą o tym jego dekrety ustawodawcze, a zwłaszcza fakt szybkiego ogłoszenia wyborów parlamentarnych. Posłowie na Sejm Ustawodawczy (1919-1921) poszli także tą drogą. Jak była to słuszna droga, potwierdza wybitny polityk socjalistyczny Mieczysław Niedziałkowski, który powiedział, że rząd lubelski "kierując budownictwo państwowe na szlak demokracji parlamentarnej", zadał "cios śmiertelny komunizmowi w Polsce". A przecież echa rewolucji bolszewickiej szeroko niosły się z Rosji po Europie (rewolucje w Niemczech i na Węgrzech 1918-1919). Ukoronowaniem prac Sejmu Ustawodawczego była konstytucja, uchwalona 17 marca 1921 r. Ustawa zasadnicza potwierdzała istnienie w Polsce systemu parlamentarnego z rozbudowanym samorządem (terytorialnym, zawodowym i gospodarczym) oraz szerokimi swobodami obywatelskimi (wolność słowa, stowarzyszeń, sumienia i wyznania). Ważne jest, że licznym w II Rzeczypospolitej mniejszościom narodowym konstytucja gwarantowała prawo zachowania swej narodowości, rozwijania własnych organizacji społecznych i oświatowych. System rządów parlamentarnych został, co prawda, poważnie osłabiony przez przewrót majowy 1926 roku i następujące po nim zmiany ustrojowe, ale trzeba przyznać, że ani marszałek Piłsudski, ani jego następcy nie zakwestionowali tej zasady ustroju państwa. Uzupełnieniem demokratycznej konstytucji było ustawodawstwo socjalne, wprowadzone głównie dekretami naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego w latach 1918-1919, tworzącymi: system ubezpieczeń pracowników na wypadek choroby, inspekcję pracy, zasadę podpisywania zbiorowych układów pracy, normy czasu pracy. Ustawodawstwo to zainicjowane przez rząd Jędrzeja Moraczewskiego i rozwijane przez jego następców, stawiało Polskę w światowej czołówce pod względem ochrony pracownika. Zupełnie dziś zapomnianą, a jakże ważną kwestią była dla społeczeństwa Polski, unifikacja prawa. Odziedziczone po państwach zaborczych systemy prawne należało jak najszybciej zastąpić jednolita polską kodyfikacją, obejmującą wszystkie dziedziny prawa cywilnego i karnego, procedury cywilnej i karnej, a także przepisy o organizacji sądów. Zadanie to wykonywała utworzona już w 1919 roku Komisja Kodyfikacyjna. We współczesnym świecie o pozycji państwa decyduje siła jego gospodarki. Oczywiste, że Polska po 1918 roku potęgą ekonomiczną nie była. Była krajem rolniczym, w którym około 64% mieszkańców utrzymywało się z pracy na roli. Jedynymi obszarami uprzemysłowionymi były: Górny Śląsk wraz z Zagłębiami - Dąbrowskim i Chrzanowskim, okręg łódzki, zagłębie naftowe w Borysławiu oraz duże miasta - Warszawa, Poznań, Lwów. Zniszczenia z czasów I wojny i wojny z bolszewikami dotknęły szczególnie, i tak już zacofane, kresy wschodnie. Dlatego też pierwszym zadaniem władz państwowych było stworzenie warunków do szybkiego usunięcia skutków wojen. Jako najpilniejsze działania uznano odbudowę transportu kolejowego i sieci łączności telefonicznej (program odbudowy powstał już w 1919 r.) Korespondowała z tym decyzja naczelnika Piłsudskiego z wiosny 1921 r. o rozpoczęciu budowy portu w Gdyni. Normalizującą się, po mobilizacji wojennej, sytuację polskiej gospodarki przerwał w 1923 roku kryzys walutowy. Hiperinflacja, która groziła całkowitą destabilizacją życia kraju, zatrzymana została odważnymi reformami premiera Władysława Grabskiego w 1924 r. Polegały one na radykalnym obcięciu wydatków państwowych (powołano nawet urząd specjalnego Komisarza Oszczędnościowego) i emisji nowej polskiej waluty - złotego, co umożliwione zostało przez założenie Banku Polskiego - spółki akcyjnej, utworzonej przez urzędników i robotników przedsiębiorstw państwowych i komunalnych. Reforma walutowa przeprowadzona została przez Grabskiego bez finansowej pomocy z zagranicy, jedynie dzięki własnym środkom polskiego społeczeństwa. Ustabilizowana reformami Grabskiego gospodarka polska rozwijała się, mimo przeciwności - wojna celna z Niemcami, aż do wybuchu wielkiego kryzysu gospodarczego. Szczególnie lata 1926-1929 były okresem prosperity, zmniejszało się bezrobocie, wzrastały płace realne. Niestety, wielki kryzys lat 1930-1935 zaciążył zdecydowanie na stanie ekonomii i społeczeństwa Polski międzywojennej. Długotrwała depresja spowodowała potrojenie liczby bezrobotnych, spadek inwestycji, dramatyczną obniżkę cen produktów rolnych i ogromną pauperyzację ludności. Dopiero w latach 1936-1939 poprawiła się koniunktura gospodarcza, a związane to było z programem państwowych inwestycji realizowanym przez wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego. Inwestycje te, lokowane w Centralnym Okręgu Przemysłowym (Rzeszowskie, Kieleckie, Lubelskie), służyć miały, przede wszystkim, rozwojowi polskiego przemysłu zbrojeniowego. Rozmach ich i tempo prac nakręcały również koniunkturę na tych przeludnionych terenach rolniczych. Efektem owych dwudziestu trudnych lat w gospodarce była powolna przemiana społeczeństwa Polski w nowoczesne, zurbanizowane społeczeństwo typu zachodnioeuropejskiego. Malała liczba osób utrzymujących się z pracy na roli, rosła zaś, dosyć szybko, ilość robotników przemysłowych i inteligencji. Powoli zanikały różnice między regionami Polski - uprzemysłowionymi kresami zachodnimi i agrarnymi kresami wschodnimi. Pod względem struktury społecznej międzywojenna Polska zbliżona była do Włoch, Hiszpanii czy też Węgier. Przemiana społeczeństwa Polski była także powodowana poprzez nowoczesny system oświatowy zorganizowany przez państwo. Już u narodzin niepodległości, w lutym 1919 roku, naczelnik Piłsudski wydał dekret o powszechnym obowiązku szkolnym. Poprzedziło go rozporządzenie gabinetu premiera Moraczewskiego o stabilizacji pracy nauczycieli szkół powszechnych. Były to początki budowania jednolitego systemu szkolnictwa państwowego, którego zwieńczeniem była reforma z 1932 roku, przeprowadzona przez ministra Janusza Jędrzejewicza. Jeżeli zważyć fakt, iż zaczynała tworzyć się polska oświata na gruzach różnych systemów szkolnych państw zaborczych (nota bene w zaborze rosyjskim szkolnictwa prawie w ogóle nie było); kraj miał ogromny przyrost naturalny, zaś wielki kryzys zrujnował finanse, to efekty były imponujące. Powstał system oświatowy oparty o powszechną i bezpłatną szkołę początkową, dający uczniom szeroki zakres wiedzy i przygotowanie do bycia obywatelem. Szkoły średnie prezentowały wysoki poziom dydaktyczny, a zupełnym novum było szkolnictwo zawodowe, którego liczba uczniów była większa niż we Francji i Anglii. Warto pamiętać, iż państwo polskie finansowało także szkoły mniejszości narodowych. Gdy porównamy nakłady przeznaczone w budżecie państwa na oświatę, to zauważymy, iż Polska plasowała się w czołówce europejskiej, między Niemcami i Francją. W okresie II Rzeczypospolitej swobodnie rozwijać się mogła oświata pozaszkolna, która w końcu lat trzydziestych objęła około miliona osób, głównie na wsi (Uniwersytety Ludowe). Rozwój oświaty w Polsce rzutował także na stan szkolnictwa wyższego i nauki. O ile przed I wojną światową jedynie w Galicji działały cztery polskie wyższe uczelnie, to w 1939 roku Polska posiadała już 32 szkoły wyższe, w tym 13 państwowych uczelni akademickich. Tak szybki rozwój nauki akademickiej możliwy był dzięki powrotowi wielu polskich uczonych z emigracji (Marcin Smoluchowski, Ignacy Mościcki, Gabriel Narutowicz, Leon Petrażycki i inni). Niesłychanie ważna była także polityka państwa, wyrażająca się w organizacji nie tylko nowych uczelni, ale także instytutów badawczych. Już w 1919 roku powstały Państwowy Instytut Geologiczny, Państwowy Instytut Meteorologiczny, Główny Urząd Statystyczny, Instytut Wojskowo-Techniczny, w 1921 roku Państwowy Instytut Farmaceutyczny i Państwowy Zakład Higieny. Jednocześnie trwały prace nad utworzeniem ośrodka koordynującego i planującego badania naukowe w skali państwa tak, aby były one powiązane ściśle z potrzebami kraju. Utworzony w 1928 roku Fundusz Kultury Narodowej prowadził politykę naukową, przydzielając stypendia na wszechstronne badania Polski. W okresie międzywojennym większość polskich ośrodków naukowych reprezentowała dobry poziom europejski, w niektórych zaś dziedzinach wyniki naszych uczonych stanowiły istotny wkład do nauki światowej. Światowe sukcesy odnosiła polska matematyka, której najwybitniejsi przedstawiciele: Władysław Sierpiński, Zygmunt Janiszewski, Hugo Steinhaus, Juliusz Schander i Stefan Banach stworzyli nowe teorie dotyczące: przestrzeni matematycznych, funkcji mnogości punktów, logiki matematycznej. W dziedzinie fizyki światowym osiągnięciem było odkrycie przez prof. Mieczysława Wolfkego odmiany ciekłego helu, który okazał się później cieczą kwantową. W nauce światowej rozpowszechniły się także skonstruowane przez prof. Wojciecha Świętosławskiego precyzyjne aparaty pomiarowe ciepła parowania: ebuliometry. W dziedzinie nauk medycznych światowy rozgłos miały badania prowadzone przez Rudolfa Weigla nad durem plamistym i Kazimierza Funka nad witaminami. Wprowadzony przez prof. Ludwika Hirszfelda sposób oznaczania grup krwi przyjęty został w 1928 roku na całym świecie. Nauki techniczne rozwijały się wolniej, ze względu na słaby rozwój przemysłu i politykę kapitału zagranicznego, opierającą produkcję przemysłową na licencjach. Dlatego też polska myśl konstrukcyjna rozwijała się w dziedzinach związanych z wojskowością - powstały konstrukcje samolotów na wysokim poziomie, na których polscy lotnicy zwyciężali w międzynarodowych zawodach sportowych w 1932 i 1934 roku. W Polsce stanął też pierwszy w Europie drogowy most spawany, zbudowany w 1928 roku na rzece Słudwi, koło Łowicza, według konstrukcji prof. Stefana Bryły. Społeczeństwo polskie zdecydowanie częściej niż o sukcesach nauk ścisłych, dowiadywało się o badaniach w dziedzinach humanistycznych. A były tam osiągnięcia ważne, zwłaszcza ze względu na szeroki rezonans społeczny. Przodowały nauki historyczne, których przedstawiciele mieli ambicję przedstawienia syntetycznych wizji dziejów Polski (Stanisław Kutrzeba, Władysław Konopczyński, Jan Ptaśnik, Aleksander Bruckner). Archeolodzy rozpoczęli planowe badania prehistorii Wielkopolski, które pozwoliły na odrzucenie tez historyków niemieckich o niskim poziomie kultury Słowian. Ważnym osiągnięciem językoznawców było wydanie w 1927 roku "Słownika języka polskiego". Zmieniające się społeczeństwo, wstrząsane różnorakimi kryzysami, znalazło swych badaczy wśród uczonych nowej dyscypliny naukowej - socjologii (Florian Znaniecki, Ludwik Krzywicki), Maria i Stanisław Ossowscy). Powstanie niepodległego państwa znalazło również swe odbicie w literaturze pięknej. Szybko odrzuciła ona swe narodowe posłannictwo, sięgające czasów zaborów i dołączyła do awangardowych kierunków europejskich, takich jak futuryzm. Poezja i proza okresu międzywojennego bardzo wyraźnie dążą do włączenia się w europejskie kierunki literackie, zerwania z prowincjonalizmem. Odmiennie potoczyły się losy sztuki. Chęć wejścia do kultury europejskiej skłoniła środowisko polskich plastyków do próby stworzenia polskiego stylu narodowego. Idee Stanisława Witkiewicza, który głosił, aby w oparciu o styl zakopiański stworzyć styl plastyczny całego polskiego społeczeństwa, zyskały licznych zwolenników. W architekturze powstał charakterystyczny dla lat międzywojennych styl dworkowy, w którym wznoszono nie tylko domy jednorodzinne, ale nawet całe osiedla mieszkaniowe, dworce kolejowe, budynki szkolne. Wzornictwo artystyczne i dekoracja wnętrz bardzo chętnie nawiązywały do ludowych wzorów. Ten polski styl narodowy, propagowany był przez administracje państwowa nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami jako pewien symbol - znak naszego kraju. Po raz pierwszy promocja kultury polskiej poza krajem zyskała mocne poparcie państwa, która w celu propagowania polskiej literatury, plastyki, muzyki i teatru, finansowało działające pod patronatem MSZ Towarzystwo Szerzenia Sztuki Polskiej wśród Obcych. Na koniec spójrzmy na politykę zagraniczną II Rzeczypospolitej - czy z niej płyną do nas, po osiemdziesięciu latach, jakieś idee, przecież sytuacja międzynarodowa jest zupełnie inna. Sądzę, że tym przesłaniem jest trwałe w polityce zagranicznej II Rzeczypospolitej dążenie do utrzymania status quo i unikania konfliktów zbrojnych. Zasada ta przyświecała wszystkim szefom polskiej dyplomacji, w sytuacji gdy obaj wielcy sąsiedzi (Niemcy i Rosja) dążyli do zmiany sytuacji międzynarodowej, a sami nasi politycy uważali 3 naszych granic za trwale zagrożone. Tej zasadzie podporządkowane zostały wszystkie relacje z państwami ościennymi, jak też zawierane sojusze polityczne i wojskowe. Jeszcze jeden wątek polityki zagranicznej Polski należy przypomnieć - opiekę państwa polskiego nad Polonią. Zagadnienie to znalazło się w kręgu zainteresowań MSZ już w 1922 roku i zaowocowało w 1934 roku utworzeniem Światowego Związku Polaków z Zagranicy. Świadczy to, że niepodległa Polska nie zapomniała o "czwartej dzielnicy" i chciała być Macierzą także dla swych rodaków na obczyźnie.
Andrzej Chodkiewicz
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |