Bogaci w próżność
Nie będzie to chyba wielkim błędem, gdy napiszę, że większość ludzi lubi się stroić. Ubieramy się w rzeczy modne albo wygodne, bo jedno z drugim nie musi iść w parze. Taka jest chyba nasza konstrukcja psychofizyczna, że dobieramy strój do swojej pozycji społecznej, a czasami do swojego nastroju. Negatywny bohater dzisiejszej Ewangelii - bogacz - ubierał się w purpurę i bi-sior, a do tego jeszcze dzień w dzień świetnie się bawił. Podczas lektury tego fragmentu Ewangelii łatwo wyczuć pustkę w sercu owego bogacza. Pewnie wbrew temu, co sam o sobie myślał, musiał karmić się obłudnym przekonaniem, że wewnętrzne bogactwo człowieka, jego osobowość i wartość znajduje wyraz w tym, co zewnętrzne. Musiał się jednak nieźle zdziwić, gdy okazało się, że chory, a do tego biedny Łazarz w oczach Boga był kimś o wiele bogatszym niż on.
Kiedy piszę, że większość z nas lubi się stroić, to niekoniecznie musi się to odnosić do zewnętrznego stroju, do markowego ubrania, ale także do "stroju", jakim potrafimy przybrać nasze serce. Tutaj też może panować rewia mody. Ludzie stroją się w pewność siebie opartą na ciągłym afiszowaniu się zajmowanym stanowiskiem, swoim bogactwem, wykształceniem, osiągnięciami towarzyskimi. Ale ostatecznie człowiek w ten sposób oszukuje nie tylko innych. Oszukuje również siebie. Szkoda, że często dopiero u schyłku życia poznaje prawdę o sobie samym. Wtedy zwykle jest już za późno na szukanie prawdziwego bogactwa. Pozostaje tylko żal w sercu.
Ktoś kiedyś powiedział, że bogacz to taki nędzarz, który ma dużo pieniędzy. I rzeczywiście często tak bywa. Bo czy upatrywanie swojej wartości w tym, co się posiada, nie jest uwłaczające człowiekowi? Albo czy przekonanie, że pieniądze wszystko mogą, nawet niebo otworzyć, nie jest uwłaczające Bogu? Nawet hojnym darem nie można przecież kupić sobie zbawienia.
W głośnym filmie "Gladiator" tytułowy bohater w jedriej ze scen przemawia do rzymskich legionów. Chce podnieść je na duchu i tchnąć w nie zapał do walki. Mówi im wtedy: "Nasze czyny za życia brzmią echem w wieczności". Czyż słowa te nie oddają prawdy o życiu każdego chrześcijanina? Na wszystko, co przeżywamy w doczesności, trzeba spojrzeć jako na preludium do wieczności. I w tym świetle zrewidować swoje życie. Bez żalu uwolnić się od tego, z czym nam nie po drodze do nieba.
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |