Błogosławieństwa i przekleństwa
Głód, łzy i prześladowania nie są celem pragnień większóści z nas. Same w sobie nie przedstawiają przecież żadnej wartości. Ba, są nawet oznaką jakiegoś zła. Dlatego Kościół, na różnych płaszczyznach, nieustannie podejmuje wysiłki, aby nakarmić głodnych, pocieszać strapionych i otoczyć opieką pokrzywdzonych. A prócz tego zobowiązuje swoich wiernych, aby coraz aktywniej włączali się w walkę z grzechem obecnym w samych strukturach życia społecznego, aby nie sprzyjały one niesprawiedliwości i nie powodowały cierpień. Jak zatem to pogodzić z nazwaniem smutnych, biednych i głodnych błogosławionymi i z ostrym "biada" wobec ludzi sukcesu?
Chrystusowe błogosławieństwa i biadania trzeba rozumieć w kontekście całej tradycji Starego Testamentu. Przecież zastrzegał, że nie przyszedł znieść Prawa, lecz je wypełnić. A w świadomości ludzi Starego Przymierza bogactwo, zdrowie i radość były oznaką Bożej łaskawości. Czasem nawet mniemano niesłusznie, że ich brak jest oznaką odwrócenia się Boga od człowieka. I ten właśnie pogląd Jezus obalał.
W tę niedzielę Kościół nieprzypadkowo poleca nam odczytywać ewangeliczne błogosławieństwa razem z fragmentem Księgi Jeremiasza. Prorok błogosławi męża, który ufność pokłada w Panu. Zarazem przeklina człowieka, który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Zatem sednem grzechu i powodem przekleństwa nie jest samo doczesne szczęście, ale odwrócenie serca od Boga i pokładanie nadziei w sobie samym, w drugim człowieku lub w dobrach tego świata. Tak ulokowana nadzieja musi prowadzić do rozpaczy. Opiera się bowiem na dobrach z natury przemijających.
Nikt nie jest przeklęty przez Boga, z tego tylko powodu, że jest człowiekiem sukcesu. Przecież naszym obowiązkiem jest czynić sobie ziemię poddaną. Chodzi jednak o to, byśmy nie dali się odurzyć światowym dostatkiem. A niewątpliwie jest takie niebezpieczeństwo, że nagromadzenie dóbr sprzyjać będzie przekonaniu, że jest się samowystarczalnym panem świata.
Źródłem błogosławieństwa nie jest sam fakt, że ktoś jest nędzarzem i nieszczęśnikiem. Czasami bowiem z tego, co ludzie poniekąd biedni gotowi są zrobić dla zdobycia fortuny, można ułożyć niezły katalog grzechów. Tymczasem poczucie słabości i krzywdy powinno kierować człowieka w stronę Boga. Warunkiem nazwania niedostatku lub cierpienia błogosławionym jest przeżywanie go z Chrystusem.
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |