Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Papież sumienia

POSTĘP NAUKOWY DROGĄ DO PRAWDY

Postęp nauki Ojciec Święty uznawał za wartość wymagającą uznania i promocji. Odrzucał przeciwstawianie nauki i teologii, pozostając w przekonaniu, że, zachowując własne pryncypia metodologiczne, nie dojdą one do sprzecznych wyników. Stwierdzał wręcz, że "każdy postęp w znajomości prawdy stanowi obiektywnie hołd złożony Bogu". Szczególnym szacunkiem darzył Jan Paweł II nauki biomedyczne. Uważał, że umożliwiają one poznanie tajemnicy człowieka, a o badaniach nad ludzkim genomem stwierdził, że "ujawniają coraz pełniej wielkość Stwórcy, ponieważ dzięki nim człowiek może poznać ukryty ład stworzenia i zachwycić się niezwykłymi właściwościami swojego ciała, a także rozumu". Do osiągnięć nauk biomedycznych sięgał nawet w swoim nauczaniu, wyraźnie to zresztą podkreślając, gdy uzasadniał osobowy status ludzkiego embrionu. "Wielkimi zwycięstwami" człowieka w ochronie zdrowia nazywał możliwość przedłużenia życia i podniesienia jego jakości, ulżenia cierpieniom oraz stosowanie skutecznych leków i coraz bardziej wyszukanych technologii.

ZAGROŻENIA

Równolegle Jan Paweł II wskazywał na niepokojące kierunki badawcze i zastosowania biomedycyny. Już u początku swojego pontyfikatu stwierdził: "Człowiek dzisiejszy zdaje się być stale zagrożony przez to, co jest jego własnym wytworem, co jest wynikiem pracy jego rąk, a zarazem - i bardziej jeszcze - pracy jego umysłu, dążeń jego woli", by z czasem wyrazić obawę, że prowadzone bez poszanowania norm moralnych manipulacje genetyczne, a zwłaszcza interwencje dotykające początków życia ludzkiego, stawiają człowieka nawet u progu samozniszczenia. Zagrożenia te sytuował na dwóch płaszczyznach.

Po pierwsze, zauważał, że rozwojowi medycyny towarzyszy nasilenie właśnie z jej strony zamachów na życie i godność człowieka, co ujawnia się zwłaszcza w "coraz większej dominacji techniki medycznej nad procesem ludzkiej prokreacji", w odkryciach genetyki i biologii molekularnej i w nowych terapiach osób ciężko chorych. Daje tu znać o sobie pokusa "radykalnego manipulowania człowiekiem poprzez dysponowanie warunkami jego narodzin, związanego z ryzykiem zamachu na życie istoty ludzkiej, nawet jeśli jest ona w stadium embrionalnym czy płodowym, godzącego w jej integralność i równowagę".

Po drugie, Jan Paweł II dostrzegał, że rezultaty nauki i techniki są często akceptowane a priori, tak jakby to. co technicznie możliwe, było jednocześnie godziwe moralnie. Postęp staje się wartością absolutną i źródłem wszelkiej wartości, a człowiek popada w postawę prometejską, chce być panem życia i śmierci oraz dowolnie decydować o kryteriach moralnych, za jedyną granicę uznając możliwości techniczne. W związku z tym Jan Paweł II dostrzegał zagrożenie "powstawania niesprawiedliwych praw, godzących w godność osób)' i nietykalność niewinnego życia".

NIEPRZEKRACZALNE GRANICE

Czy zatem wypaczenia w praktyce medycznej i w ludzkich sumieniach zmieniają ocenę postępu w biomedycynie? Odpowiedź można znaleźć w słowach Papieża przytaczających wypowiedź św. Bazylego Wielkiego: "Jeśli chodzi o medycynę, nie byłoby słuszne odrzucać dar Boga (tzn. wiedzę medyczną) tylko z powodu niewłaściwego korzystania z niego przez niektórych ludzi (...), zamiast tego powinniśmy rzucać światło na to, co oni zepsuli". Wynika stąd konieczność wytyczenia interwencjom biomedycznym nieprzekraczalnych granic, które powinny znaleźć odzwierciedlenie w prawie. "Możliwości technologiczne, które pojawiły się na polu biomedycyny - podnosił Jan Paweł II - domagają się interwencji władzy publicznej i ustawodawcy, ponieważ jest to problem, który wychodzi poza sferę naukową". Jednocześnie dostrzegał, że w obszarze technologii i badań naukowych systemy prawne wykazują istotne luki.

Z wypowiedzi Jana Pawła II określających zagrożenia ze strony rozwijającej się biomedycyny płynie natomiast wniosek, że prawo ma do wypełnienia nie tylko zadanie powstrzymania potencjalnych sprawców od zabronionych interwencji, ale także zapobieżenia deprawacji ludzkich sumień, do której prowadzi tolerowanie bezgranicznej swobody w omawianej dziedzinie. Tu właśnie otwiera się przestrzeń dla wychowawczej funkcji prawa karnego.

Podstawową granicę rozwoju biomedycyny Ojciec Święty upatrywał w ludzkiej godności. "Także w dziedzinie poszukiwań biomedycznych - stwierdzał - fascynującej i zapowiadającej nowe wielkie odkrycia służące dobru ludzkości, należy zawsze unikać eksperymentów, badań i zastosowań, które lekceważąc nienaruszalną godność ludzkiej istoty, przestają służyć człowiekowi" (Evaneglium vitae 89).

Godność człowieka łączy się z jego duszą, ale dotyczy też cielesności obejmującej wyposażenie genetyczne, najczęściej określane przez Jana Pawła II terminem "genom", który - jak podnosił Papież - "wyznacza i warunkuje przynależność do gatunku ludzkiego, utrzymuje więź dziedziczności" i "stanowi o tożsamości biologicznej każdego człowieka". Ze względu zaś na ducho-wo-cielesną naturę człowieka jego genom ,jest wyposażony w godność antropologiczną, osadzoną na fundamencie duszy duchowej, która go przenika i ożywia".

Jak podkreślał Ojciec Święty, godność człowieka nie pozwala na podporządkowanie go jako środka gatunkowi, społeczeństwu, ani woli innych osób. Zakaz ten zachowuje swoją moc także na gruncie prawa, ponieważ godność ludzka jest podstawową zasadą, na której powinien opierać się porządek prawny. Jan Paweł II wskazywał prawodawcom na konieczność uznania godności człowieka jako osoby od momentu poczęcia, widząc, że rozwój nauk biomedycznych zagraża jej właśnie w najbardziej krytycznych momentach ludzkiej egzystencji - poczęcia i naturalnej śmierci. Dostrzegał również potrzebę zapewnienia prawnej ochrony dziedzictwa genetycznego człowieka, w szczególności zapobiegającej poświęcaniu konkretnej osoby dla dobra ludzkiej puli genetycznej i wszelkiej genetycznej dyskryminacji.

Z wypowiedzi Jana Pawła II wyprowadzić można wniosek, że dla zapewnienia odpowiedniego standardu ochrony ludzkiego życia konieczne jest skorzystanie z kryminalizacji. Do takiej konkluzji prowadzą zarówno bezpośrednie nawiązania w nauczaniu papieskim do norm prawnokarnych oraz określenie zamachów na życie jako "przestępcze", jak i uznanie fundamentalnego charakteru prawa do życia. Jeśli bowiem zadaniem prawa karnego jest ochrona najcenniejszych dóbr, to w pierwszym rzędzie jej przedmiotem powinno być dobro, od zachowania którego zależy możliwość korzystania z wszelkich innych praw człowieka. Ponadto, wskazując na konieczność ochrony prawa do życia, Jan Paweł II powoływał racje, które w nauce prawa karnego są argumentami przemawiającymi za kryminalizacją.

Dostrzegając, iż wyłomy w ochronie życia prowadzą do deprawacji ludzkich sumień, wskazywał tym samym na potrzebę wyraźnego potępienia zamachów na życie przez prawo, tak, aby adresat normy prawnej mógł z niej odczytać, że są to czyny wyjątkowo naganne. Takie oddziaływanie jest natomiast domeną represyjnej i wychowawczej funkcji prawa karnego. Z nauczania papieskiego wynika zarazem niedopuszczalność uzależniania standardu ochrony ludzkiego życia od ewentualnych ubocznych skutków, jakie mogłyby wyniknąć z przepisów żakazujących zamachów na to dobro. Jan Paweł II bowiem, podnosząc że "władza państwowa może niekiedy powstrzymać się od zakazania czegoś, co - gdyby zostało zabronione - spowodowałoby jeszcze poważniejsze szkody", zastrzegał, że "nigdy jednak nie można uznać, że jest prawem jednostek [...] znieważenie innych osób przez łamanie ich tak podstawowego prawa, jakim jest prawo do życia" (EV 71).

Kolejnym istotnym w kontekście biomedycyny prawem człowieka jest prawo do zdrowia, które Jan Paweł II określał jako "pozytywny atrybut życia". Pojęciem "zdrowie" obejmował nie tylko brak chorób, ale i "dążenie do pełniejszej harmonii i do zdrowej równowagi na płaszczyźnie fizycznej, psychicznej, duchowej i społecznej", a w treści prawa do zdrowia uwzględniał uzyskanie warunków najkorzystniejszych dla dobrego zdrowia, a także "poszanowanie integralności fizycznej, tajemnicę lekarską, swobodę leczenia się oraz wyboru lekarza tam, gdzie jest to możliwe". Niektóre czyny godzące w zdrowie i wolność człowieka Jan Paweł II uznawał za porównywalne z zamachami na życie. Do czynów wymierzonych przeciwko życiu zaliczył bowiem "wszystko, co godzi w samo życie", wymieniając między innymi zabójstwa, eutanazję, aborcję, ale także "wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej", wymieniając między innymi: "okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego" (EV 3). Moralna niegodziwość tych ostatnich czynów jest zatem zbliżona do spowodowania śmierci człowieka. Dla prawodawcy płynie stąd wniosek, że ranga zdrowia człowieka i niektórych aspektów jego wolności jest na tyle wysoka, iż korzystanie dla ich ochrony z prawa karnego uznać trzeba za podobnie nieodzowne, jak dla ochrony życia.

Zaznaczyć jednak należy, że prawu do zdrowia Jan Paweł II nie przyznawał wartości absolutnej, przestrzegając przed podporządkowaniem mu ważniejszych wartości. Po pierwsze bowiem podnosił, że "jakość życia zakłada samo życie", co wyklucza dopuszczalność odebrania człowiekowi życia z powodu złych rokowań zdrowotnych. Prawodawca nie może zatem czynić wyłomów w prawnokarnej ochronie życia motywowanych względami eugenicznymi. Po drugie natomiast, aprobując niesienie ulgi w cierpieniu, Jan Paweł II wskazywał zarazem, że w świecie doczesnym nigdy nie zostanie ono całkowicie wyeliminowane. Istnieją granice, których człowiek nie przekroczy i należy zadbać o to, aby potrafił wówczas przyjąć swą ludzką kondycję z pogodą ducha.

Ta ostatnia myśl nie łączy się bezpośrednio z prawem karnym, ale wymaga od całego systemu prawa, by nie utrudniał pacjentowi korzystania z takiej pomocy medycznej, która sprzyja odkrywaniu związanych z cierpieniem wartości.

dr Małgorzata Gałązka
Katedra Prawa Karnego KUL

GŁOS DLA ŻYCIA
nr 4(75) lipiec/sierpień 2005



Wasze komentarze:
 Bohdan Szejner: 14.11.2007, 17:19
 Jak mało ludzi na świecie, Jan Paweł II zrozumiał, że zdrowie ludzkie ma wymiary duchowe i społeczne, i że nikt nie jest zdrowy dopóki żyje w nędzy, zniewolony strachem o przyszłośc! Ten społeczno-duchowy wymiar zdrowia, jak nasz Wielki Papież wspomniał podczas podróży do Urugwaju na początku swego pontyfikatu, "oznacza że istnieje hipoteka społeczna na wszystkiej indywidualnej i publicznej własności." Słowa te, nawołujace do bardziej sprawiedliwego podziału dóbr na świecie, nie powinny nigdy byc zapomniane!
 Tomeczek: 28.10.2007, 15:17
 głupim trzeba być żeby nie wierzyć w Boga. kochany Jan Paweł II
(1)


Autor

Treść



Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej