Co dziś mówią Ojcowie EuropyRefleksja Jana Pawła II na temat Europy nie zawsze była dostatecznie wyraźnie prezentowana w opracowaniach naukowych i publicystycznych. Najczęściej sprowadzano ją do papieskiego "tak" dla integracji Polski ze strukturami Unii Europejskiej.Był to, de facto, gest kulturotwórczy, ale przede wszystkim polityczny. Papież gest ten uczynił tuż przed referendum rozstrzygającym akcesję. Tymczasem myślenie Jana Pawła II, jak w wielu innych sprawach, tak i w tej, szło znacznie głębiej. Papież odwoływał się do początków, pokazując ciągłość duchowych, ale też instytucjonalnych korzeni naszego kontynentu. Nie zaprzeczał tym elementom europejskiej tradycji, które pochodzą z pogańskiego antyku, wielkiej myśli filozoficznej i prawnej Grecji i Rzymu, ale równocześnie przypominał, że największą jedność kulturową ludy europejskie osiągnęły dzięki spoiwu chrześcijaństwa. To, co wartościowe w spuściźnie starożytnej, przetrwało do naszych czasów w znacznej mierze dzięki ogromnemu wysiłkowi wczesnośredniowiecznej kultury monastycznej, jaką tworzyli benedyktyni. Przepisywali oni najważniejsze księgi, ale też sami wykuwali nowe pojęcia - odbudowując cywilizację po krachu Cesarstwa rzymskiego zalanego przez barbarzyńskie hordy. "Po okresie wspaniałego rozwoju ewangelizacji, która w ciągu pierwszego tysiąclecia dotarła do prawie wszystkich krajów europejskich, przyszło średniowiecze, ze swoim chrześcijańskim uniwersalizmem, średniowiecze prostej, mocnej i głębokiej wiary; średniowiecze romańskich i gotyckich katedr i wspaniałych sum teologicznych" - pisał Jan Paweł II w swoim intelektualnym testamencie, książce "Pamięć i tożsamość". Wartości i dobra intelektualne wypracowane w wiekach średnich trwają do dnia dzisiejszego. Należy do nich uniwersytet, ale też pojecie tolerancji czy godności osoby. Ten obraz jedności Europy wspartej i wypracowanej przez katolicką wiarę i jej humanizm Jan Paweł II uzupełniał jeszcze innym. Możemy go znaleźć w rzadko przypominanej dziś encyklice "Slavorum apostoli" ogłoszonej w "tysiącsetną rocznicę dzieła ewangelizacji Cyryla i Metodego". Życie tych dwóch patronów Europy stanowi przykład dla chrześcijan, którzy funkcjonują w świecie, gdzie wiara musi przeniknąć i zjednoczyć różnorodne kultury. W czasach apostołów Słowiańszczyzny odwołanie do wspólnej wiary łagodziło potencjalną wrogość odmiennych perspektyw kulturowych. Dzisiejsza różnorodność Europy na pewno bliska jest opisowi miejsca, z którego pochodzili dwaj święci bracia: "Miasto, w którym przyszli na świat, to dzisiejsze Saloniki, które w IX wieku były ważnym ośrodkiem życia handlowego i politycznego w cesarstwie bizantyjskim oraz zajmowały wybitne miejsce w życiu umysłowym tej,części Bałkanów. Leżąc na pograniczu Słowiańszczyzny miasto miało także słowiańską Sołuń". Encyklika o braciach słowiańskich miała jeszcze jeden wydźwięk. Gdy ten dokument powstawał w roku 1985, kontynent europejski pozostawał pęknięty na dwie części. Żelazna kurtyna rozdzierała obszary, które przed wiekami mogły się zrosnąć również dzięki wysiłkom Cyryla i Metodego. Dla papieża zimnowojenny podział był przede wszystkim raną na ciele chrześcijańskiego społeczeństwa Europy. Przez pięćdziesiąt lat komunizmu Wschód i Zachód oddaliły się od siebie. Zatarta została świadomość, że te dwie części kontynentu nie mogą bez siebie funkcjonować, że wzajemnie przez stulecia pobudzały się i wzbogacały. Można to powiedzieć nawet o czasach, gdy inna kurtyna w postaci schizmy z XI wieku rozdarła ciało Kościoła. Papieskie nauczanie zostawiło inne jeszcze pytania. Czy wschodnie skrzydło naszego kontynentu nie jest ciągle osłabione? Czy musi być losem Słowian znoszenie lekceważącego tonu politycznych decydentów Zachodu? Nie chodzi tutaj o jakąś szczególną godność Polaków, Czechów czy Słowaków, czy jakiś antyokcydentalizm. Raczej trzeba pamiętać, że również na polu równouprawnienia narodów Europy do decydowania o losach swojego kontynentu w dalszym ciągu jest sporo do zrobienia. Równocześnie nie sposób uniknąć papieskiego przesłania o jednej chrześcijańskiej Europie, gdy ta Europa zupełnie zapomina, skąd przyszła i nie wie, dokąd zmierza. Odrzucenie chrześcijaństwa ciągle jeszcze łączącego Europejczyków uczyni integrację naszego kontynentu niemożliwą - przypominał papież z Polski - Zostanie ona pozbawiona sensu, który nam samym uzasadnia celowość wysiłków na rzecz pokoju. Bez Boga prawdziwego pokoju nie będzie. Tomasz Rowiński
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |