Kultura pożegnaniaW ostatnich dniach przeżywaliśmy podniosłe święto Wniebowstąpienia Pana Jezusa, które jest kolejnym etapem, przedostatnim już, Misterium Paschalnego, mocą którego Chrystus odkupił świat. Wcielony Bóg - Syn Boży, kierowany bezgraniczną miłością do ludzi, z własnej woli, można powiedzieć "gościnnie", przebywał na ziemi, przez trzy lata publicznie nauczał i prowadził Dzieło Zbawcze, umęczony, zmartwychwstał i teraz w chwale odchodzi do Ojca, od którego wyszedł, zamykając zlecone Mu mesjańskie posłannictwo na ziemi.Jakże pięknie i z jakim namaszczeniem żegnają Go wtedy Apostołowie, z którymi dotychczas przebywał, wspólnie z nimi żył i nauczał; mówiąc współczesnym językiem, "pracowali" razem. Jak piszą trzej ewangeliści, uczniowie odprowadzili Go i byli z Nim do końca. Nie pozostawili Go samego w tej chwili rozstania. "Jedenastu zaś uczniów udało się na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon" (Mt 28,16-17). "Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga" (Mk 16,19). "Św. Łukasz dodaje, że Apostołowie uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba" (Dz 1,9-10). Ile było w tym wspólnym pożegnaniu rzeczywistej Bożej i ludzkiej kultury, ile ciepła, serdeczności i naturalnej wspólnotowości! Można podziwiać i uczyć się! Podobnie urzekające, rzewne i pełne wzruszenia było pożegnanie św. Pawła w Milecie przez Efezjan, gdy odpływał do Jerozolimy. Wcześniej przybyli do niego. Rodzinne poniekąd spotkanie, braterskie upomnienia, wskazówki, rozmowy, czułe wspomnienia przeżytych razem chwil, wiele miłych akcentów, łzy żalu, na koniec wspólna modlitwa i gromadne odprowadzenie Apostoła narodów na okręt (por. Dz 20,17-38). Można powiedzieć, że Efezjanie zachowali się tak jak trzeba. Godnie. Pokazali "klasę" i wysoki stopień towarzyskiej kultury, wynikającej z autentycznej miłości i poszanowania drugiego człowieka, zwłaszcza zasłużonego, który wiele im wyświadczył dobra, gdy przez pewien czas razem żyli. Po co to piszę? Niezadługo zaczną się typowe dla tego okresu wyjazdy, odwiedziny, obozy, wycieczki, oazy, urlopy, kolonie, wyjazdy "na wieś" itp., i związane z nimi przeróżne pożegnania i rozstania. Dobrze się składa, że święto Wniebowstąpienia, czyli można ewentualnie powiedzieć wizualnego Pożegnania Pana Jezusa, wypada w pewnej mierze właśnie na początku sezonu już letniego, dla wielu wypoczynkowego, urlopowego, dla dziatwy i młodzieży wkrótce wakacyjnego. Z opisanych wyżej dwu scen biblijnych możemy się w tej materii wiele nauczyć kultury, taktu i właściwych postaw. Wydaje się, że teraz w wielu wypadkach coraz bardziej odchodzimy tu "od normy", że coraz więcej jest prostactwa, gburowości, wiele niedopuszczalnych skrótów, co w sumie coraz bardziej zaniża poziom ludzkiego życia, jakiejś naturalnej ogłady towarzyskiej, i jest praktycznym zaprzeczeniem w wysokim stopniu miłości bliźniego. Wyjeżdżając na urlop, wakacje czy obóz najpierw sam bądź w porządku - zostaw dokładny adres miejsca, dokąd się udajesz, posłuchaj rad i wskazówek "domu". Oprócz wielu potrzebnych ci rzeczy, które sam skrupulatnie kompletujesz, weź jeszcze różaniec i książeczkę do nabożeństwa, miej też święty medalik na szyi - niech ci się przydają. Ze wszystkimi grzecznie się pożegnaj i z Bogiem wyjedź. Nie uciekaj niespodziewanie w dzikim pośpiechu, często bez opowiedzenia się nawet. Każdego roku dziesiątki rodziców przeżywa trudne, stresowe chwile, gdyż ich dorastające dzieci samowolnie, kierując się dziwną beztroską i jakimś niepojętym elementarnym brakiem poczucia minimum odpowiedzialności, oddalają się w nieznane, sprawiając tym niepojęty ból wszystkim. Rodziny zwracają się nieraz o pomoc do służb publicznych i stąd później te komunikaty poszukiwawcze w radiu, TV i prasie codziennej. Zauważ, jak cię dom troskliwie "pakuje", wyposaża, upomina i czule żegna. Miłe to jest. Tak być powinno. Zrewanżuj się później - zaraz wyślij kartkę jak zajechałeś, napisz później dłuższy list. Czas poza domem spędzaj jak człowiek, chrześcijanin-dziecko Boże i Polak. Nie wchodź w złe towarzystwo, jakichkolwiek odcieni, bo "z jakim się wdajesz, takim się stajesz". Niech w czasie nieobecności w domu żaden nałóg nie ma łatwiejszego przystępu do ciebie. Koniecznie pamiętaj o obowiązkach religijnych. To tylko tak ogólne sugestie, bo zagadnienie wymaga szerszego opracowania. Podobnie będzie, gdyby ktoś przebywał u ciebie czy u was na wakacjach lub urlopie z dalszej rodziny, czy bliski kolega, albo znajomy. Okaż się wtedy szeroko gościnny, nie ułatwiaj, nie proponuj zła w żadnej postaci i nie bądź takim dla kogoś, przed czym cię wyżej przestrzegałem, gdy ty udajesz się w świat. Też sygnalizuję tylko problem. Przyjdzie czas odjazdu, okaż smutek, że tak szybko to minęło i nie tylko gość tobie za pobyt, ale i ty również podziękuj mu za radosne, wspólne przeżycia, ubogacanie się sobą, pomóż się pakować, zaproś na kolejne odwiedziny, przyjmij zaproszenie z jego strony, koniecznie bądź wtedy w domu, nie wyjeżdżaj nigdzie ignorując przez to żegnanego, gościa wyprowadź do samochodu, jeśli takowym odjeżdża. W przeciwnym wypadku odprowadź go lub postaraj się odwieźć do pociągu albo przystanku autobusowego. To będzie wyrazem twej szczerości i prawdziwej przyjaźni. Dasz dowód pełnej kultury osobistej i gość odniesie jak najlepsze wrażenie. Piękną ilustracją może ci służyć choćby nawet zwykły zakład pracy, gdzie dyrektor i delegacja uroczyście żegnają swego pracownika, który na zawsze opuszcza ten zakład odchodząc np. na emeryturę, wręczają mu przy tym na pamiątkę symboliczny upominek jako znak duchowej nadal z nim łączności. Chwile pożegnania, czyli początek fizycznej rozłąki, powinny podkreślać trwającą nadal wewnętrzną łączność i z tego tytułu są bardzo ważne. Świadczą o prawdziwym człowieczeństwie, delikatności, szczerości i kulturze rozstających się stron. Obserwując dziś tak zagonioną codzienność i jakiś obłędny pośpiech, widzimy, przede wszystkim u ludzi młodych, olbrzymie spłycenie na tym polu i niezwracanie uwagi na ten niby drobiazg w życiu, jakim są pożegnania. A szkoda! One są bardzo ważne i o wielu rzeczach później decydują. Nie wolno o nich zapominać ani ich lekceważyć. W obecnej dobie wyrachowania, liczenia tylko, wygodnictwa, bezdusznego materializmu i kalkulowania zysku są jak ożywczy duch dla naszego humanizmu, przyjaźni, dla naszej po prostu ludzkości i "świętych obcowania". Niech więc wszyscy - żegnający i żegnani, witający i witani - będą zawsze po prostu sobą na właściwym, ludzkim poziomie dla obopólnej korzyści i spokoju. Osobiście uważam, że jest to temat aktualny w każdym czasie, zwłaszcza teraz, gdy przed nami - letnie "wędrówki ludów". Ks. Stanisław Marek
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |