Bóg z Boga... Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu...I oto w wyznaniu wiary doszliśmy do kluczowego wyznacznika chrześcijaństwa, do uznania Jezusa Chrystusa za Boga. Chrystus, Mesjasz, Syn Boży - to wszystko pojęcia jakby nieco niższej rangi niż Bóg. Ale my mamy wierzyć w Chrystusa jako Boga prawdziwego. Powtarzamy tę prawdę dwukrotnie, z zaakcentowaniem prawdziwości bóstwa, zarówno Boga Ojca, jak i Boga Syna. Syn pochodzi od Ojca, ale również prawdziwie jak Ojciec jest Bogiem.W pierwszych słowach wyznania wiary stwierdzamy wiarę w Boga, Stwórcę wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Gdy mowa jednak o Jezusie Chrystusie, o drugiej Osobie Trójcy Świętej , to podkreślamy, że był On zrodzony a nie stworzony. Nie należy do "wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych", które Bóg stworzy z niczego. On jest Bogiem "zrodzonym przed wszystkimi wiekami". Urodzenie Jezusa jako człowieka przez Maryję jest osobną prawdą wiary, o której będzie mowa później. Tu chodzi o zrodzenie przez Boga przed wszystkimi wiekami, które nie było aktem stwórczym, nie należało do dzieła stworzenia świata, widzialnego i niewidzialnego, wyprzedzało powstanie tego świata. Św. Jan Ewangelista określa Jezusa jako "Słowo", które było na początku u Boga i było Bogiem (J 1,1). To zrodzenie Jezusa Chrystusa z Ojca należy bardziej rozumieć jako Boży Zamysł, niż jako fizyczne urodzenie. Boska Myśl, Boskie Słowo, jest Bogiem. Syn Boży jest współistotny Ojcu. Po łacinie użyte jest tu określenie consubstantialem Patri. W wielu językach istnieje problem z przetłumaczeniem tych słów. Niektóre tłumaczenia robią tu unik i powiadają, że Syn Boży był tej samej natury co Bóg Ojciec. To jednak trochę mało. Polskie tłumaczenie współistotny jest formalnie dotere, chociaż trochę za bardzo kojarzy się z pojęciem "współistniejący". Bywa rozumiane jako "równoczesny". Jednak w łacińskim "consubstantialem" nie ma cienia sugestii czasowych. Chodzi o jedność jakościową, o jedność substancji. Syn Boży i Bóg Ojciec są istotowo tym samym. Stanowią tę samą Istotę. Jezus mówi o sobie: "Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie" (J 14, 10). "Wszystko, co ma Ojciec, jest moje" (J 16, 15). "My jedno stanowimy" (J 17, 22). To o tej jedności jest tu mowa. Bynajmniej nie oznacza to jednak, że dwie pierwsze Osoby Trójcy Świętej to jedna i ta sama Osoba. W czasie chrztu Jezusa i podczas Jego przemienienia odzywa się głos z nieba: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (Mt 5, 17; 17, 5). Chrystus w modlitwie arcykapłańskiej mówi: "Ojcze, otocz Mnie u siebie chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał" (J 17, 5). A w Ogrojcu modli się: "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!" (Łk 22, 42). Wyraźnie tu mowa o dwóch Osobach. Ale ze względu na jedność substancjalną Ojca i Syna modląc się do Chrystusa modlimy się równocześnie do Boga Ojca - i odwrotnie. Obrażając Boga Ojca poprzez łamanie Jego przykazań, obrażamy też Boga Syna. I oto dla potwierdzenia tej jedności Boga Ojca i Boga Syna mówimy zaraz potem: a przez Niego wszystko się stało. Mówiliśmy już w pierwszym zdaniu, że wierzymy w "Boga, stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych". Teraz wyznając wiarę w Boga Syna potwierdzamy, że i On był sprawcą wszystkiego, co się stało. Znowu problem językowy trochę zaciemnia sprawę. Po łacinie mówimy o Bogu Ojcu, że jest "Factor coeli et terrae, visibilium omnium et invisi- bilium", dosłownie "Twórcą nieba i ziemi, wszystkiego co widzialne i niewidzialne", a o Synu, że przez Niego "omniafacta sunt" (wszystko utworzone było). W obu przypadkach łacina używa tego samego słowa, facere, robić, czynić, tworzyć. Bóg Ojciec jest Factor, Twórcą; przez Syna wszystkie rzeczy facta sunt, utworzone były. Gdy mówimy: "a przez Niego wszystko się stało", raczej myślimy o zbawieniu, o wyzwoleniu nas z piętna grzechu pierworodnego, o ustanowieniu Kościoła itd. To wszystko prawda i to wszystko należy do spraw, które przez Niego się stały. Ważne jednak jest w tym momencie, by kojarzyć to zdanie z aktem stworzenia świata, bo taka była intencja autorów wyznania wiary i na to wskazuje słownictwo tekstu łacińskiego, który jest tu wiążący. Jest tu echo słów św. Jana z prologu jego Ewangelii, gdzie mówiąc o Słowie, które jest Bogiem, powiada: "Omnia per ipsum facta sunt, et sine ipso factum est nihil, quod factum est" (Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało) (J 1, 3). Ciągle jest tu ten sam czasownik facere. Jest tu też powiązanie ze słowami poprzednimi: "zrodzony, a nie stworzony" (genitum non factum). Polskie tłumaczenie, używające słów "stworzony", "Stworzyciel" oraz "się stało" nieco zaciera wzajemne powiązanie tych wszystkich sformułowań, których sens sprowadza się do tego, że wierzymy, iż Jezus Chrystus, Druga OsobaTrójcy Świętej, jest też Stworzycielem wszystkiego. Muzułmanie wierzą w Jezusa jako proroka. Wierzą w Jego powtórne przyjście jako Mahdi (posłaniec) i na nie czekają. W Koranie jest określany jako "posłaniec Boga". Nie jest to wyraźne zaakceptowanie Jezusa jako zapowiedzianego w Starym Testamencie Mesjasza, ale w każdym razie jest On traktowany jako Prorok szczególny, zrodzony z Matki Dziewicy, który z woli Boga nie umarł, lecz został do Nieba wzięty. Dla muzułmanów jednak Jezus nie jest Bogiem. Nie uznają Trójcy Świętej. Wyznając, że Pan Jezus to Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, odrzucamy islam, a właściwie słuszniej by było powiedzieć: nie przyjmujemy islamu. Islam bowiem powstał po spisaniu naszego wyznania wiary. Credo nicejskie ułożono w roku 325. Mahomet zmarł w roku 632. W dalszej analizie wyznania wiary spotkamy tezy, przeciwko którym sprzeciwiali się różni twórcy nowych wyznań, różni heretycy, sekciarze. Warto zwrócić uwagę na inspiracje Ducha Świętego w deklaracji Soboru Nicejskiego. Sformułowania tam zawarte stanowią odpowiedź na ówczesne błędne poglądy, ale i wybiegają całe wieki naprzód, dając oręż do walki z pojawiającymi się później herezjami. Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego to definicja uodporniająca nas na pokusę islamu czy takich sekt, jak Świadkowie Jehowy, które akceptują Jezusa, a odrzucają Jego bóstwo. Nieraz słyszy się tezę, że Pan Jezus nigdy nie określił siebie Bogiem, że to dopiero Jego wyznawcy go deifikowali, ubóstwili. Nie jest to prawda. W judaizmie nie wolno wymieniać imienia Jahwe, "Jam jest, który jest", nie wolno wymawiać, bo jest to forma gramatyczna czasu teraźniejszego-wiecznego (praesentis aeternitatis), której użycie oznacza przypisywanie sobie bóstwa. Gdy Jezus przed sądem Kajfasza powiedział: "Jam jest" (Mk 14, 62), "najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: "Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Słyszeliście bluźnierstwo. Cóż wam się zdaje?" Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci"fMk 14,63-64). Określenie siebie Bogiem było przyczyną jednogłośnego wyroku śmierci na Jezusa. To sformułowanie "Jam jest", będące samookreśleniem się Jezusa jako Boga, pojawia się również w nauczaniu Jezusa (J 8, 24. 28). "Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego" (J 8, 30). Wiemy jednak, że nie wszyscy. Wielokrotnie Żydzi chcieli Go zabić, bo "Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu" (J 5, 18). Mówili, że chcą Go ukamienować "za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga" (J 10, 33). Rzeczywiście mówił to wielokrotnie. Koronnym jednak dowodem bóstwa Chrystusa stało się Jego Zmartwychwstanie. Ono potwierdziło prawdziwość słów Jezusowych. Gdy św. Tomasz przekonał się o rzeczywistości Zmartwychwstania, powiedział "Pan mój i Bóg mój!" (J 20, 28). Prof. dr hab. Maciej Giertych
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |