Czy ocena z religii ma być miernikiem tylko wiedzy ucznia?Trapi mnie ocena z religii, jaką na koniec roku dostał mój syn. W poprzednich klasach było bardzo dobrze, potem zmienił się katecheta. Ma on problem z utrzymaniem w klasie dyscypliny i próbuje to załatwić poprzez stawianie surowych stopni. Jedną z "ofiar" tej metody jest mój syn. Za to, że nie pisał sprawdzianu z religii otrzymał ocenę niedostateczną, choć jego nieobecność była usprawiedliwiona. Później katecheta dopisał jeszcze jedną jedynkę, bo brakowało mu stopni. W ten sposób praktykujący katolik (ministrant) ma dopuszczający, gdy w tej samej klasie uczeń - ateista ma bardzo dobry. Czy ocena z religii ma być miernikiem tylko wiedzy ucznia? Czy powinna uwzględniać postawę życiową? Czy katecheci są dobrze przygotowani do swych trudnych zadań pedagogicznych? Co zrobić z katechetami, którzy nie nadają się do zawodu i czynią więcej zła niż dobra? Mój list nie dotyczy tylko przypadku mojego syna, lecz jest pytaniem ogólnym o katechetów, metody katechezy i oceny z religii. Kazimierz
Ocena z religiiDrogi Panie Kazimierzu!Jestem świadom, jak trudny i obszerny jest temat katechezy, jak łatwo nieopatrznym słowem kogoś skrzywdzić. Równocześnie zależy mi na tym, by jak najszczerzej o tym napisać. Pytanie o katechezę kojarzy mi się przede wszystkim z pytaniem o całokształt polskiej edukacji. Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że jest ona w trudnym stanie. Należy jednak pamiętać, że ten trudny stan wynika z poprzednij epoki ówczesnego systemu szkolnictwa. TVzeba też pewnego czasu, by pokonać te trudności i ustabilizować nasz system. Najpierw pragnę zaznaczyć, że szkoła jest areną ścierania się olbrzymich sprzeczności. Jest wielu nauczycieli ogromnie oddanych swej pracy, pełnych ideałów i uczących z prawdziwego powołania. Następnym bólem szkoły są niskie pensje, z czym wiąże się status społeczny nauczycieli. Są jednak i tacy rodzice, którzy z tego powodu traktują nauczycieli z pogardą i lekceważąco, nie kryjąc swej postawy wobec własnych dzieci. Podważa to oczywiście autorytet nauczycieli i utrudnia im oddziaływanie pedagogiczne. Pensja przeciętnego nauczyciela czy katechety nie wystarcza na utrzymanie rodziny, co może zniechęcić do dalszej pracy. To wszystko, co powiedziałem o nauczycielach odnosi się też do katechetów. Oni uczą i pracują w takich samych warunkach. Są dokładnym odbiciem wszelkich wad i zalet polskiej szkoły. Należy też wziąć pod uwagę fakt że katecheza w szkole jest ponownie od niedawna. A jak uczy życie początki bywają trudne. Dlatego niekiedy poziom katechezy jest jeszcze niedoskonały. Dostrzegając błędy katechetów, ich niedoskonałości i potknięcia, pamiętajmy równocześnie o nadprzyrodzonym działaniu Boga. Wierzymy przecież, że Bóg pisze prosto nawet po bardzo skrzywionych ludzkich liniach. I tam, gdzie zawiodła praca ludzi, tam często łaska dokonuje rzeczy niezwykłych. Po prostu ciągle na nowo potrzeba nam postawy silnej i głębokiej wiary. Ocena z religii wedle szkolnych zasad oceniania powinna być wystawiana tylko i wyłącznie za wiedzę, jaką prezentuje uczeń. Dopuszcza to możliwość, że ocenę bardzo dobrą otrzyma osoba niewierząca i niepraktykująca. Sam kiedyś spotkałem się z takim przypadkiem. Dzieci były nieochrz- czone, lecz uczyły się znakomicie! Niedopuszczalne ze strony nauczyciela czy katechety jest wystawianie ocen na podstawie sympatii czy antypatii do danego ucznia. Takie nadużycie, niestety, jest powszechne, nie tylko zresztą w przypadku ocen z religii, z innych przedmiotów też. Od tego są oceny z zachowania. Zdarza się, że uczeń o trudnym charakterze, sprawiający wiele kłopotów wychowawczych, uczy się doskonale i mieszanie tu płaszczyzn wychowawczej i edukacyjnej jest dla niego ogromną krzywdą. Każdy nauczyciel, a katecheta zwłaszcza, zobowiązany jest do wielkiej odpowiedzialności za wystawiane oceny Wymaga ona nadprzyrodzonej wręcz sprawiedliwości. Młodzież jest na to szczególnie wyczulona i głęboko przeżywa każdą, najmniejszą nawet, niesprawiedliwość w ocenianiu. Uczniowie i tak mają bardzo niskie mniemanie o sobie, a niesprawiedliwie zaniżona ocena, próba ukarania w taki sposób ucznia, jest zdecydowanie antywychowawcza. Zamiast refleksji młody człowiek przeżyje tylko ból, rozgoryczenie i przestanie się starać. Jak już wspomniałem ocena z religii powinna być wystawiana na podstawie wiedzy prezentowanej przez ucznia. Zasada ta krzywdzi niestety te osoby, które prowadzą głębokie życie religijne, lecz nie odznaczają się większymi zdolnościami intelektualnymi. I znowu tutaj dużo zależy od rzetelnej postawy katechety. Powinien on umieć wytłumaczyć dzieciom i młodzieży zasady oceniania i zaznaczyć, że niższa ocena z wiadomości religijnych nie musi oznaczać oddalenia od Pana Boga. Wiedza religijna ma pomagać w rozumieniu i przeżywaniu wiary, lecz ostatecznie przecież najbardziej liczy się więź z Bogiem. Bardzo Pana proszę, by spróbował Pan wytłumaczyć to synowi. Jego ocena z religii nie jest przecież wyznacznikiem prawdziwości jego chrześcijaństwa. Ks. JAN
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |