Stańmy odważnie po stronie życia!
Tematem duszpasterskim rozpoczętego roku liturgicznego jest hasło "Otoczmy troską życie". Wydaje się, że troska o życie jest przedmiotem codziennego zabiegania nas wszystkich. Skąd potrzeba, aby temat ten dodatkowo podkreślać? Trzeba to czynić z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, że życie ludzkie i życie środowiska, w którym żyje człowiek jest poważnie zagrożone. Nie jest to niebezpieczeństwo nowe. Ostrzegała przed nim już konstytucja Gaudium et spes Soboru Watykańskiego II: "Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, wysiłki w kierunku przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby; wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką, bardziej hańbą tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy" (KDK 27). Z upływem lat zjawisko to nie tylko nie ustało, ale jeszcze bardziej się nasiliło. Zwracał na to uwagę Jan Paweł II: "Nowe perspektywy, otwarte przez postęp nauki i techniki, dają początek nowym formom zamachów na godność ludzkiej istoty, jednocześnie zaś kształtuje się i utrwala nowa sytuacja kulturowa, w której przestępstwa przeciw życiu zyskują aspekt dotąd nieznany i rzec można jeszcze bardziej niegodziwy, wzbudzając głęboki niepokój; znaczna część opinii publicznej usprawiedliwia przestępstwa przeciw życiu w imię prawa do indywidualnej wolności i wychodząc z tej przesłanki domaga się nie tylko ich niekaralności, ale wręcz aprobaty państwa dla nich, aby móc ich dokonywać z całkowitą swobodą, a nawet korzystając z bezpłatnej pomocy służby zdrowia. Wszystko to prowadzi do głębokich przemian w sposobie patrzenia na życie i na relacje między ludźmi. Fakt, że prawodawstwo wielu państw - oddalając się od fundamentalnych zasad swych konstytucji nie tylko nie karze tego rodzaju praktyk wymierzonych przeciw życiu, ale wręcz uznaje je za całkowicie legalne, jest niepokojącym przejawem, a zarazem jedna z istotnych przyczyn poważnego kryzysu moralnego. Czyny jednomyślnie uważane niegdyś za przestępcze i w powszechnym odczuciu moralnym niedopuszczalne, zyskują stopniowo społeczną aprobatę. Nawet medycyna, która z racji swego powołania ma służyć obronie życia ludzkiego i opiece nad nim. w niektórych dziedzinach staje się coraz częściej narzędziem czynów wymierzonych przeciw człowiekowi i tym samym zniekształca swoje oblicze, zaprzecza samej sobie i uwłacza godności tych, którzy ją uprawiają. W takim kontekście kulturowym i prawnym również poważne problemy demograficzne, społeczne i rodzinne, nękające wiele narodów świata i domagające się odpowiedzialnej i czynnej reakcji ze strony społeczności narodowych i międzynarodowych, stają się przedmiotem rozwiązań fałszywych i złudnych, sprzecznych z prawdą oraz z dobrem osób i narodów. Prowadzi to do dramatycznych konsekwencji: choć samo zjawisko eliminacji wielu ludzkich istot poczętych lub bliskich kresu życia jest niezwykle groźne i niepokojące, równie groźny i niepokojący jest fakt, że ludzkie sumienie zostaje jak gdyby zaćmione przez oddziaływanie wielorakich uwarunkowań i z coraz większym trudem dostrzega różnicę między dobrem a złem w sprawach dotyczących fundamentalnej wartości ludzkiego życia" (Evangelium vitae 4). Jesteśmy więc świadkami narodzin nowej subkultury, której cechy są często całkowicie sprzeczne z Ewangelią i godnością osoby ludzkiej. Jan Paweł II nazwał tę subkulturę "cywilizacją śmierci". Naszym obowiązkiem jest nie tyle ubolewanie nad współczesnymi formami negacji życia, ile przede wszystkim pozytywne zwrócenie uwagi na samą Ewangelię życia. Na życie, jako nasze zadanie i osobiste świadectwo. Zdając sobie sprawę z trudności, na które napotyka dzisiaj pielęgnowanie kultury życia naturalnego i nadprzyrodzonego, tym bardziej należy otoczyć troską życie, które nie ogranicza się do ludzkich tylko wymiarów, ale ma również swój najważniejszy, Boży kształt. Jest Bożym darem i z tej racji naznaczone jest jakimś podobieństwem do życia Bożego. Jak powiedział św. Ireneusz "Człowiek żyjący jest chwałą Bożą". Ponadto godność ludzkiego życia wynika nie tylko z faktu pochodzenia od Boga, ale i z tytułu swojego przeznaczenia do komunii z Bogiem. Szeroko rozumiana troska o życie ma bardzo wiele aspektów. Na czym powinniśmy skoncentrować uwagę w roku szczególnej troski o życie? Istotnie, jest to zagadnienie bardzo szerokie. Wystarczy tylko wspomnieć o tym, że bieżący program duszpasterski na rok 2008/2009 dotyczy nie tylko ochrony życia nienarodzonych. Idzie w nim również o ochronę wszystkich formy życia ludzkiego, które wyszły z rąk Stwórcy: życie fizyczne człowieka (soma), jego życie psychiczne (psyche), wreszcie życie duchowe (pneuma). W odniesieniu do życia ludzkiego będzie to nie tylko konieczność troski o początek życia, ale także o środek i koniec tego życia. To nie tylko przeciwstawienie się "cywilizacji śmierci" (błąd antropologiczny, błędne pojęcie wolności, branie ewolucji w swoje ręce), nie tylko kwestia dwuznaczności języka stosowanego dla pozytywnego określania negatywnych praktyk, ale przede wszystkim konieczność pozytywnego działania: proklamacja wartości i świętości życia, wyraźne rozróżnienie między dwoma drogami (życia i śmierci - Didache), śmierć dla grzechu. Ponadto siódme przykazanie domaga się także poszanowania integralności stworzenia. Zwierzęta, jak również rośliny i byty nieożywione, są z natury przeznaczone dla dobra wspólnego ludzkości w przeszłości, obecnie i w przyszłości. Korzystanie z bogactw naturalnych, roślinnych i zwierzęcych świata nie może być oderwane od poszanowania wymagań moralnych. Panowanie nad bytami nieożywionymi i istotami żywymi, którego Bóg udzielił człowiekowi, nie jest absolutne; określa je troska o jakość życia bliźniego, także przyszłych pokoleń; domaga się ono religijnego szacunku dla integralności stworzenia (por. KKK 2415). Humanizm laicki lansuje hasło "jakości życia", utrzymując, że życie ma sens tylko wtedy, gdy jest przyjemne. My natomiast powinniśmy skoncentrować się na "wyobraźni miłosierdzia". Potrzeba pozytywnych działań oraz programów umożliwiających wyjście z trudnych sytuacji życiowych. Należy ukazywać świętość życia, jego wymiar nadprzyrodzony. Potrzeba świadków życia, ukazujących, że na każdym etapie i w różnych sytuacjach może ono być twórcze. Ta troska odnosi się również do obrony słusznych praw człowieka i praw związkowych. Nie bez znaczenia jest promowanie zdrowego stylu życia, w tym umiejętności godziwego odpoczynku, a także umiejętności świętowania. W jaki sposób rok troski o życie powinni przeżyć obrońcy życia? Wiele jest płaszczyzn działania, gdzie winna pojawić się żywa obecność obrońców życia. Najpierw jest to przestrzeń katechezy szkolnej, która ma uświadomić młodym, że życie ludzkie ma nieporównywalną z niczym wartość. Następnie cały obszar przygotowania do małżeństwa, a szczególnie kateche za przedmałżeńska dla dorosłych. Niezastąpiona jest obecność obrońców życia w sferze dbałości o rodziny, będące przecież - według myśli Kościoła - "sanktuarium życia". Miejscem, gdzie życie winno być z miłością przyjęte, chronione i rozwijane. Należy zadbać o odpowiednie uregulowania prawne, wsparcie finansowe i pomoc dla rodzin wielodzietnych. Ponadto o uproszczenie wymogów adopcyjnych, o pomoc dla rodzin dysfunkcyjnych, organizowanie świetlic profilaktycznych, wyjazdów wakacyjnych dla dzieci z uboższych rodzin. Trzeba podejmować współprace z władzami samorządowymi i organizacjami świeckimi we wspólnym działaniu na rzecz ochrony życia. Obrońcy życia winni starać się o silniejszą obecność w środkach społecznej komunikacji. Jeśli bowiem mają one jakąś misję edukacyjną, to z pewnością należy do niej troska o wszystkie szlachetne wymiary ludzkiego życia. Wiemy, że prasa niekatolicka jest trudnym partnerem w tym względzie, ponieważ widzi swoją obecność w kategoriach czysto komercyjnych, określając się jako towar, który należy sprzedać z zyskiem dla właściciela. W konsekwencji istotna jest nie tyle prawda, co "informacja"; coś, co może wzbudzić zainteresowanie lub rozbawić odbiorców, co rodzi nieodpartą pokusę odsunięcia na bok kryterium prawdy. W rezultacie świat mediów może czasem jawić się jako środowisko równie nieprzyjazne ewangelizacji, jak pogański świat z czasów apostolskich. W takich okolicznościach trudno spodziewać się świadomej i długoplanowej współpracy w dziedzinie ochrony życia. Niemniej nie należy zapominać, że prasę niekatolicką tworzą również dziennikarze katoliccy, a także inni ludzie używający rozumu, którzy nie są wrogo usposobieni do chrześcijańskiej wiary. Wszyscy oni mogą pomóc obrońcom życia w porozumiewaniu się z ludźmi w sposób przekonujący w dziedzinie tak ważnej, jak życie ludzkie i życie ludzkiego środowiska. Jakich konkretnych owoców oczekuje Ksiądz Arcybiskup po tegorocznym programie duszpasterskim? Co musi się wydarzyć, aby móc stwierdzić, że program został pozytywnie zrealizowany i osiągnął swój cel? Najpierw spodziewam się, że sam program trafi do szerszego grona odbiorców, aniżeli bywało to tej pory. Przygotowaliśmy jak zwykle ścieżki realizacji programu katechetycznego i program kaznodziejski, ale idzie o coś więcej. Idzie nie tylko o zaangażowanie kręgów duchowieństwa, ale i wiernych świeckich. W tym celu został w 2008 roku w Poznaniu zorganizowany kongres, mający na celu dotarcie z programem do ruchów i stowarzyszeń kościelnych w Polsce. Poza tym, w Tarnowie przygotowano nowatorskie konspekty spotkań Parafialnych Rad Duszpasterskich 2008/2009, które konkretyzują z natury ogólniejsze założenia programu ogólnopolskiego i pozwalają realizować je w wymiarze parafialnym. Tam gdzie program będzie rzeczywiście realizowany, oczekuję zwiększenia świadomości świętości życia ludzkiego pośród ochrzczonych. Im większa będzie pośród nas troska o poważniejszy kontakt ze Słowem Bożym, tym większa też będzie odpowiedzialność za życie i jego jakość, czyli za doskonalenie tego życia "w prawdzie i miłości" (2 J 4). Do tego jest jednak potrzebny duch wiary. Bez niego nie pomoże nikomu cały sztab psychologów i kolegów, ponieważ w najważniejszych życiowych sprawach człowiek musi decydować sam. Program duszpasterski może być dla niego tylko drogowskazem. Mimo to uważam, że program osiągnałby swój cel, gdyby dzięki niemu Kościół katolicki w Polsce stał się czytelniejszym znakiem troski o życie we wszystkich jego wymiarach. A kiedy mówię "Kościół" nie pomijam katolickich polityków, których obowiązkiem jest stanąć odważnie po stronie życia, zwłaszcza w sferze rozporządzeń prawnych, bo: "choć prawa nie są jedynym narzędziem obrony ludzkiego życia, odgrywają rolę bardzo ważną, a czasem decydującą w procesie kształtowania określonej mentalności i obyczaju" (Evangelium vitae 90). Liczę na to, że usuną one przyczyny, które sprzyjają zamachom na życie, przede wszystkim przez zapewnienie należytej pomocy rodzinie i macierzyństwu i uczynią politykę rodzinną filarem i motorem wszelkiej polityki społecznej.
GŁOS DLA ŻYCIA nr 1(96) styczeń/luty 2009
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |