Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Okno na życie

     Dźwięk tego dzwonka budzi i radość, i smutek. Ale gość, którego ten dzwonek zapowiada, jest tu wyczekiwany - zostanie przyjęty ciepłem i modlitwą.

     Dzwonek odzywa się, gdy do okna włożone zostaje dziecko. Wtedy natychmiast zjawią się siostry i roztoczą nad nim opiekę. Od wieków matki w dramatycznej sytuacji życiowej zostawiały swoje nowo narodzone dzieci w klasztorach i kościołach - ale współczesne "okna życia", profesjonalnie przygotowane do przyjęcia małego gościa, funkcjonują w naszym kraju od 2006 r. Wtedy pojawiła się pierwsza taka "instytucja" w Krakowie. Dziś istnieją w kilkunastu miastach, a docelowo mają działać we wszystkich diecezjach.

     W Warszawie mamy dwa okna życia. Prowadzą je siostry ze zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi przy ul. Hożej 53 oraz Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Loretańskiej przy ul. ks. Ignacego Kłopotowskiego 18. - Nasze okno otworzyłyśmy 6 grudnia 2008 r. - wspomina s. Wanda z Hożej. - Dwa tygodnie później, na kilka dni przed Bożym Narodzeniem, znalazłyśmy w nim dzieciątko. Nazwałyśmy je Zygmuś: na cześć naszego patrona, już świętego abp. Zygmunta Szczęsnego-Felińskiego. Takie dzieci jak Zygmuś otrzymują życie dwa razy: wtedy kiedy ich rodzona mama decyduje, że mimo dramatycznej sytuacji, w jakiej się znalazła, dziecku zapewni lepszą przyszłość. Drugi raz - od nowej rodziny, która je przyjmie z radością - dodaje siostra.

     Chwilę, w której rozbrzmiewa dzwonek w oknie życia i siostry znajdują w nim dziecko, s. Wanda określa jako wielkie przeżycie. - Czuwamy, ale nie czekamy na takie sytuacje - mówi. - Bo to zawsze chwila tragiczna dla matki i jej dziecka. Zaraz po zapewnieniu dzieciątku ciepła, jedzenia i opieki lekarskiej modlimy się żarliwie. Nie tylko za nie samo. Także za rodziców, którzy musieli znaleźć się w niewyobrażalnie trudnej sytuacji, by zdecydować się na taki krok. Dziękujemy Bogu za to, że mama dziecka postanowiła jednak nie zabijać go ani nie porzucać w niegodnych warunkach, ale ofiarować mu życie. Nigdy nie mówimy, że porzuciła swoje dziecko, ale że je nam powierzyła. Wierzymy, że nie zasługuje na potępienie, bo jednak wybrała życie. Modlimy się, by tych zdesperowanych rodziców też Ktoś przytulił. Modlimy się także za przyszłą rodzinę maluszka, bo i przed nią stoi nie lada wyzwanie.

     Na Hożą 53 w ciągu pół roku działania okna życia trafiło sześcioro dzieci: czterech chłopców i dwie dziewczynki. Wszystkie zadbane, nakarmione. Przy jednym leżała jeszcze ciepła butelka z mlekiem, przy innym - torba ubranek, dziewczynka miała smoczek, inna miała otwarte oczka i była zupełnie spokojna. Piątka w przeciągu pięciu, sześciu tygodni znalazła nowe rodziny, szósty - Pawełek, nazwany tak na cześć Roku Św. Pawła, znaleziony 10 czerwca - czeka jeszcze na wyjaśnienie swojej sytuacji.

     Oba warszawskie okna życia powstały jako odpowiedź na duszpasterskie hasło roku "Otoczmy troską życie". Siostry chciały na nie odpowiedzieć w sposób praktyczny. Od marca, kiedy okno przy Kłopotowskiego zostało otwarte, nie zagościł w nim żaden spragniony ciepła malec. Siostry modlą się co prawda, by działo się to jak najrzadziej, ale skoro już matka stanie przed dramatycznym wyborem pragną, by powierzyła je im, które wiedzą, jak je przyjąć. - Pragniemy, by o naszej działalności wiedziały nie tylko mamy noszące pod sercem dziecko, którego nie mają możliwości wychować - mówi s. Stefania, loretanka z Kłopotowskiego. - Nasz apel kierujemy także do tych, którzy o takich mamach wiedzą i za naszym pośrednictwem mogą im pomóc. Jeśli ktoś widzi borykającą się z problemami ciężarną, niech nie waha się uświadomić jej, że ma możliwość pozostawić dzieciątko w szpitalu, zrzekając się do niego praw, co znacznie ułatwi i przyspieszy mu znalezienie nowej, kochającej rodziny, albo pozostawienia go w oknie życia. Anonimowo. Taka mama może być pewna, że nie grożą jej za to żadne konsekwencje, nikt nie będzie jej szukał ani próbował ustalać tożsamości dziecka.

     "Okno to wyście z sytuacji beznadziejnych i uniknięcie śmierci - mówił abp Henryk Hoser podczas otwarcia okna życia u sióstr loretanek, przywołując biblijną historię św. Pawła, który uciekał z Damaszku spuszczany z okna w murze w koszu na linie. - Dla życia mamy otwierać okna, a nie zamykać drzwi".


[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej