Chciałam napisać kilka słów do rubryki Krucjata modlitwy w obronie poczętych dzieci. Może moje słowa powstrzymają rękę kata na własne nie narodzone dziecko. Ja, która żyję dzięki rozwadze moich rodziców, mimo że byli bardzo ubodzy, zamiast dziękować Bogu za ten wielki dar życia, zabijałam swoje nie narodzone dzieci. Zabiłam ich troje! Zawsze miałam wytłumaczenie, bo pomagał mi w tym mąż. On mnie wysyłał do lekarza, on tłumaczył, dawał argumenty, na zasadzie: nie poradzimy sobie z dwójką dzieci. Właśnie ten mąż kochający, który twierdził, że gdy usunę, będzie jeszcze bardziej mnie kochał, odpłacił mi później zdradą i dwojgiem nieślubnych dzieci. Nawet ucieszyłam się z tych dzieci, płaciliśmy na nie, wysyłałam paczki. Urodziłam później jeszcze swoje dziecko, aby w ten sposób, choć tak znikomy, odpłacić Bogu za moje wielkie grzechy. Wierzę, że Bóg nie będzie bardziej surowym sędzią niż nieustępliwy głos własnego sumienia, który jest najsroższym katem każdego z nas. Spowiadam się często z tych grzechów, lecz dusza moja nadal jest czarną trumną moich nie narodzonych dzieci. Żadna modlitwa ani pokuta nie może jej wybielić. Matko! Nie słuchaj złych podszeptów męża ani własnych, urodź dziecko! Decyzja należy do Ciebie. Mąż siłą cię nie zmusi do zbrodni. Urodź dziecko! Chleba wystarczy dla wszystkich!
Proszę o modlitwę za mnie morderczyni
morderczyni Rycerz Niepokalanej Maj 1993
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |