Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Małżonkę lęk tak opanował, że postanowiła usunąć ciążę

Darek, drugi nasz syn, miał zaledwie trzy tygodnie, kiedy mama musiała przerwać karmienie piersią. Taką decyzję wydał lekarz ginekolog ze względu na zdrowie matki.

Zatrzymanie pokarmu okazało się bardzo kłopotliwe. Mama musiała pojechać do szpitala z obolałymi piersiami, a ja zostałem z bobasem w domu. Były to wyjątkowo trudne dni dla mnie, gdyż na mojej głowie pozostały wszystkie prace domowe, a najwięcej czasu i zdrowia traciłem na pranie i prasowanie pieluch, gotowanie mleka, karmienie oraz kąpanie. Jedyną rozrywką było chodzenie na spacery z Darkiem i w drodze powrotnej odbieranie starszego syna Tomasza z pierwszej klasy. Trwała ta radosna męczarnia aż cztery tygodnie do czasu powrotu żony ze szpitala.


W czasie odwiedzin żony w szpitalu dowiedziałem się o operacji piersi a potem o zabiegach polegających na wyciskaniu z piersi resztek mleka z ropą. Zabiegi te były tak bolesne (wspominała żona), że tylko silna wiara w Boga pozwoliła przetrwać jej ten bardzo ciężki pobyt w szpitalu.

Razem z żoną wróciły do szpitala prawie wszystkie kobiety, które rodziły dzieci w tym samym czasie co żona. Okazało się, że zostały zarażone gronkowcem złocistym w czasie porodu w szpitalu.

Kiedy żona wróciła do domu, wzięła w swoje pracowite dłonie prawie wszystkie prace domowe. Była szczęśliwa, że wreszcie tarapaty minęły i jest z chłopcami w domu.

Po upływie kilku radosnych miesięcy przybył w naszej rodzinie nowy problem. Okazało się, że żona jest w ciąży (współżycie prowadziliśmy od dziesięciu lat na podstawie kalendarzyka i obaj chłopcy byli planowani). Lęk wielki ogarnął moją małżonkę, szczególnie ze względu na ewentualną operację. Wyjaśniała mi, że gronkowiec złocisty nie został usunięty z jej organizmu i po urodzeniu następnego dziecka powtórzy się męczarnia, jaką przeżyła.

Rozpoczęło się szukanie porad u znajomych, lekarzy ginekologów wierzących mniej lub więcej. Lekarze różnie radzili, zależnie od ich zapatrywań, a może nawet od zagłębiania się w nasze tarapaty.

Małżonkę lęk tak opanował, że postanowiła usunąć ciążę.

Ja natomiast modliłem się gorąco, aby Duch Święty oświecił żonę. O modlitwę prosiłem również znajomych, przyjaciół, siostry zakonne i kogo tylko mogłem. Rozmawiałem z różnymi ludźmi szczególnie wierzącymi oraz księżmi, którzy radzili utrzymać ciążę.


Małżonkę wiodła jednak jakaś siła (prawdopodobnie szatan) do szpitala. Poszła do izby przyjęć, przeprowadziła rozmowę z lekarzem i wróciła do domu, lecz ostatecznej decyzji nie mogła podjąć. Modliła się ukradkiem i sama radziła się starszych przyjaciółek.

Pewna pani z Towarzystwa Przyjaciół Dzieci poleciła nam lekarza ginekologa wojskowego, który oświadczył nam, że nie zajmuje się usuwaniem ciąży, może natomiast polecić kolegę, który wykonuje te "zabiegi" w szpitalu. Ma natomiast dla nas propozycję, mianowicie, że jeśli żona zdecyduje się na utrzymanie dziecka, to zajmie się jej sprawą do czasu porodu i samym porodem, a przede wszystkim nie dopuści, aby żona miała operację piersi.

Małżonka po tej wizycie została podtrzymana na duchu i zdecydowała się na urodzenie dziecka.

Lekarz wojskowy okazał żonie wiele serca i bezinteresownie udzielał pomocy w okresie ciąży, w czasie porodu, a przede wszystkim wydał polecenie, aby zastrzykami przepalić pokarm zaraz po przyjściu na świat trzeciego naszego dziecka.

Żona urodziła dziewczynkę szczęśliwie bez żadnych powikłań. Radość była tak wielka, że trudno to po prostu opisać. Obecnie nasza córa chodzi do siódmej klasy, jest bardzo zdolna, błyskotliwa, w miarę uczynna, a w wolnych chwilach pomaga mamusi w pracach domowych. Posiada wiele dodatnich cech, które oddziedziczyła po matce, a może z jedną po ojcu. Jestem bardzo szczęśliwy, że mamy trzecie dziecko; sądzę, że moja kochana małżonka również.

Ufam, że moje wspomnienia sprzed lat pobudzą matki będące w podobnych sytuacjach do ufności, a nade wszystko ojców do walki, daj Boże, o każde poczęte dziecko, bo tylko taka jest intencja opisu naszego rodzinnego epizodu.

P.S.

Obrona poczętych dzieci leży mi bardzo na sercu, dlatego proponuję, jeśli to możliwe, rozpisanie ankiety na ten temat, to jest, by matki lub ojcowie opisali te przypadki, gdzie udało się pomyślnie zakończyć walkę w obronie nowo poczętego dziecka.

Może moje wspomnienia będą jednym z pierwszych do takiej ankiety. Włączę się również do innej pracy na tym polu, jeśli moje małe zdolności i wolny czas na to pozwolą.

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej