Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Matka Teresa opowiada o ubogich i miłości

Czy mogę już iść do slumsów?

Życie Matki Teresy z Kalkuty fascynuje nie tylko dlatego, że jest przykładem autentycznej realizacji ewangelicznego ubóstwa, ale także dlatego, że wskazuje najskuteczniejszą drogę walki z nędzą - miłość.

Chcę zapytać Matkę o jej historię...

Moja historia nie ma znaczenia... Łatwiej mi przychodzi obmywać trędowatego niż odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Proszę, niech jednak Matka opowie o sobie...

Z krwi i z pochodzenia jestem Albanką. Mam obywatelstwo indyjskie. Jestem katolicką zakonnicą. Z powołania należę do całego świata. W sercu jestem całkowicie własnością serca Jezusa.

Oto najbardziej syntetyczna biografia, jaką można sobie wyobrazić. Tymczasem wszelkiego typu gazety, rozpisując się o niej, zużywają morze farby drukarskiej.

Niektórzy ganią Matkę, że za mało je i żyje w nędznych warunkach. Dlaczego Matka nie przyjmuje nawet gościnnych poczęstunków?

Wystarcza mi miseczka ryżu z niewielką ilością jarzyn. Piję wodę lub, co najwyżej, herbatę. Kiedy mnie ktoś gani z tego powodu, odpowiadam, że ubodzy jedzą mniej. Z mebli korzystać nie potrzebuję. Zadowalam się składanym łóżkiem. Pudło służy za poduszkę w nocy, a w ciągu dnia za biurko i szafę. Co do poczęstunków... Pamiętam pewną sytuację w domu mojego lekarza, doktora Vincenzo Giulio Bilotta. Cała rodzina: doktor, jego żona i dwie córki zebrali się, aby poświęcić się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Miało to miejsce 10 lipca 1985 r. w upalne rzymskie popołudnie. Oprócz mnie przyszedł również ojciec 0'Keefe, jezuita, który udzielał im ślubu. Żona doktora Bilotta przygotowała schłodzoną herbatę i po błogosławieństwie zaproponowała ją gościom. Odmówiłam z uśmiechem: "Nie, dziękuję. Zgodnie z naszą regułą nie przyjmujemy niczego w domach, do których przychodzimy. Zazwyczaj są to domy ubogich, a ubodzy są zdolni odjąć sobie od ust, by nas ugościć". Komicznym aspektem tego wydarzenia był wyraz twarzy, jaki zrobił ojciec 0'Keefe, podobnie zresztą jak pozostali. Było gorąco i wszyscy mieli wielką ochotę ugasić swoje pragnienie podanym napojem, ale po owym "nie", nikt nie ośmielił się wyciągnąć ręki ku szklankom z herbatą.

Jak Matka przyjęła udzielony przez papieża Piusa XII dekret eksklaustracyjny pozwalający opuścić zakon, w którym spędziła Matka aż 20 lat?

Zapytałam: "Teraz mogę już iść do slumsów?" Następnego dnia udałam się na targowisko. Kupiłam sobie dwa najbardziej pospolite sari: z białej bawełny, z błękitnymi paskami na brzegu - takie, jakie noszą ubogie mieszkanki Indii. Są również sari z brzegiem czerwonym, ale wybrałam błękitny - na cześć Matki Bożej. Owego sierpniowego wieczoru poprosiłam siostry, aby nie odprowadzały mnie na pociąg do Patny.

Udała się ku stacji pieszo, z różańcem, biletem i pięcioma rupiami. Jej majątkiem było ubóstwo. Czy to nie było zbyt duże ryzyko dla tej drobnej, malutkiej kobiety?

Czy nie bała się Matka zostawić wszystkiego, aby odpowiedzieć na powołanie?

Wspomnienie materialnej stabilizacji, którą dawał mi klasztor, jawiło mi się jako pokusa. Modliłam się: Nie, nie wrócę. Moim domem jest dom ubogich...

Jak więc wyglądał pierwszy dom misjonarek miłości?

Opowiem o nim w ten sposób. Pewnego razu do Kalkuty przybył z wizytą amerykański kardynał Francis Spellman. Pokazałam mu pomieszczenie, w którym żyłyśmy: To jest nasz refektarz, Eminencjo. - A do- rmitorium? - Tutaj. Przesuwamy stoły i ustawiamy składane łóżka. - A kaplica? - Też tutaj, Eminencjo - i pokazałam mu ołtarz umieszczony za parawanem. Kardynał zaczął się śmiać, a ja razem z nim.

Zaczynała mając przy sobie jedynie pięć rupii. Wkrótce przez jej ręce zaczną przechodzić miliardy. Nikomu jednak nie pozwala zbierać środków w swoim imieniu. Czeka.

Dlaczego Matka nigdy nie prosi o pieniądze, nawet jeśli są potrzebne ubogim?

Mam nadzieję, że to, co mi dajecie, nie pochodzi z tego, co wam zbywa, ale jest owocem ofiary złożonej przez was z miłości do Boga. Pamiętam hinduskie dziecko, które przyniosło mi paczuszkę cukru, w której znajdowały się również wszystkie łyżeczki cukru, których ów malec odmawiał sobie przez cały tydzień, nie dodając ich do swojej codziennej miseczki mleka. Pamiętam żebraka, który zatrzymał mnie na ulicy i wręczył mi zebraną owego dnia jałmużnę. Wzięłam pieniądze z jego dłoni i mogę was zapewnić, że jego twarz jaśniała radością. I powiem wam coś jeszcze: w moim sercu czułam, że otrzymałam od niego coś cenniejszego niż nagroda Nobla. Dar musi przynosić więcej pożytku darującemu niż obdarowanemu. Ja nie proszę o litość, nigdy o nią nie prosiłam, nawet na samym początku. Idę do ludzi i nie ma dla mnie znaczenia czy są oni hindusami, muzułmanami, buddystami czy chrześcijanami. Mówię: "Daję wam możliwość uczynienia czegoś pięknego dla Boga, czegoś co nie domaga się odpłaty, i co więcej, wymaga ofiary - bez przyjemności obdarowywania, zadowolenia z poczucia bycia dobroczyńcą". Zawsze mówię: "Dawaj, dopóki cię to rani". Prawdziwa miłość musi ranić. Krzyż zranił Jezusa.

Wielu bardzo krytykuje Matkę za surowość stylu życia, jakiemu poddaje samą siebie i swoje siostry...

Wielu ludzi nie rozumie, dlaczego nie używamy pralek i lodówek, dlaczego nie słuchamy radia, czemu nie chodzimy do kina i nie przyjmujemy zaproszeń na przyjęcia. Są to rzeczy normalne i nie ma w nich nic złego. Lecz jeśli chodzi o nas, wybrałyśmy nieposiadanie ich. Taka jest różnica pomiędzy nami a ubogimi. Jak mogliby nam wierzyć, jeżeli nasze życie byłoby odmienne?

Jej postawa zbija mnie z tropu. Nie daje do myślenia - robi coś o wiele mniej wygód- nego dla mnie - rodzi wyrzuty sumienia...

Podobno trędowaci są najbardziej umiłowani przez Matkę...

Trędowaci są najuboższymi z najuboższych. W Kalkucie naliczyłyśmy wiele tysięcy trędowatych. Zapewniam was, że są cudowni, jakkolwiek zniekształceni wydają się naszym oczom. Trąd dotyka nie tylko ubogich. Kiedy jednak ich sekret zostaje odkryty, kontynuowanie dotychczasowego trybu życia staje się niemożliwe. Niektórzy powiedzieli mi, że musieli wynieść się z domu i zniknąć. Gdyby pozostali, ich córki nie znalazłyby mężów, a synowie pracy. Trąd niszczy rodziny.

Ubodzy prześladują mnie swoją obecnością, wymagają, abym konfrontowała swoje motywy życia z okropnością ich życia. A o niej, tak, o niej można powiedzieć, że nosi w sobie pasję do ubogich. Kim byłaby bez ubogich ze slumsów Kalkuty?

Czy Kalkuta jest najbiedniejszym miejscem na świecie?

Kalkutę możesz znaleźć na całym świecie, jeżeli masz otwarte oczy. Wszędzie są nie-kochani, nie-chciani, pozbawieni opieki, odepchnięci, zapomniani. To jest największe ubóstwo. Ubóstwo nie wyznacza sobie ani limitów, ani granic. Jeżeli na księżycu byliby ubodzy, winniśmy się tam udać. Gdy zaczęłyśmy zakładać domy na całym świecie, odkryłam istnienie "zachodniego trądu", jakim jest samotność. Na każdą chorobę istnieją lekarstwa i kuracje. Jednak dla kogoś, kto jest samotny i niechciany, nie ma lekarstwa. To jest trąd Zachodu. Mam na myśli samotne kobiety, samotnych staruszków, samotnych młodych ludzi, osoby niechciane, odsunięte na margines, odepchnięte, dla których "trądu" nikt inny nie ma czasu ani serca.

A ja myślę tylko o tym, aby żyć wygodnie, wypełnić dom niepotrzebnymi przedmiotami, zapewnić sobie dobre jedzenie, piękne ubrania, wakacje i weekendy, ciepło w zimie i chłód w lecie... Czy widzę człowieka obok?...

W jaki sposób można skutecznie pomóc tak wielu?

Nie szukajcie widowiskowych działań. Tym, co się liczy, jest dar z was samych. Tym, co się liczy, jest stopień miłości, którą wkładacie w każdy gest. Nasze siostry robią rzeczy małe: opiekują się dziećmi, odwiedzają tych, którzy żyją w samotności, chorych i tych, którzy pozbawieni są wszystkiego. Kiedy ktoś mówi mi, że to, co robią siostry ma niewielkie znaczenie, że ograniczają się do robienia rzeczy niewiele więcej niż zwyczajnych, odpowiadam, że chociażby pomogły jednej tylko osobie, byłby to już wystarczający motyw dla ich pracy. Jezus umarłby dla jednej osoby... Bądźcie wierni w rzeczach małych, ponieważ to w nich tkwi wasza siła. Dla Boga nic nie jest małe.

Za bardzo staram się być racjonalna, produktywna, liczą się dla mnie rezultaty, a ona twierdziła, że nie ma znaczenia, ile się zrobi, ale jak się to zrobi. Żyję w masie ludzkiej, przemieszczając się masowo i powtarzając masowe banały, a ona widzi pojedynczego człowieka w konkretnym momencie. Co ona myśli o mnie...?

Matko Tereso, co Matka sądzi o bogatych?

Myślę, że bogaci są najbiedniejszymi z biednych, ponieważ większość z nich nigdy nie jest zadowolona, ciągle potrzebują czegoś więcej. Nie mówię, że wszyscy są tacy. Każdy jest trochę inny... Im więcej posiadasz, tym więcej się zamartwiasz. Im mniej posiadasz, tym bardziej jesteś wolny. Tylko nie postępuj jak pewien hinduski lekarz, którego spotkałam, gdy wychodził z ubogiego domu, do którego ja właśnie wchodziłam. W domu nie było już mebli. Zapytałam, co się z nimi stało. Głowa rodziny, prosty wieśniak, odpowiedział mi: Zmuszeni byliśmy je sprzedać, aby zapłacić za wizytę lekarza. Trudno jest walczyć z biedą. O wiele trudniej jest jednak uśmierzyć głód miłości niż głód chleba.

Kto nie zna dogłębnie filozofii Matki Teresy, mógł oczekiwać piętnującej odpowiedzi na to pytanie. A ona bogatemu żebrakowi każe przemienić się w "potentata " miłości. No tak, ale ona jest święta, a ja...

Mówią, że Matka jest jedyną żyjącą świętą...

O nie! Każdy został stworzony, aby być świętym. Zostaliśmy stworzeni do tego samego celu: miłowania i bycia miłowanymi. Stworzono nas do rzeczy wielkich. Bóg ukazuje swoją wielkość, używając naszej nicości. To jest sprawa bardzo oczywista. Świat jest pełen żyjących świętych. Jestem szczęśliwa, że ty widzisz we mnie Jezusa, ponieważ ja widzę Go w tobie.

Małgorzata Wszołek
Oprac, na podstawie książki F. Zambonini Teresa z Kalkuty. Ołówek w ręku Boga (Wyd. eSPe, Kraków 2001).
Kwartalnik Katolicki ESPE, nr 58



Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.



Autor

Treść

Nowości

św. Agnieszka z Montepulcianośw. Agnieszka z Montepulciano

Modlitwa do św. Agnieszki z MontepulcianoModlitwa do św. Agnieszki z Montepulciano

Litania do św. Agnieszki z MontepulcianoLitania do św. Agnieszki z Montepulciano

Do La Salette przybywają pielgrzymi z całego świataDo La Salette przybywają pielgrzymi z całego świata

Drugi znak - wielki smok (Ap 12,3-6)Drugi znak - wielki smok (Ap 12,3-6)

Czy apostolskie zalecenie powstrzymywania się od krwi dziś już nie obowiązuje?Czy apostolskie zalecenie powstrzymywania się od krwi dziś już nie obowiązuje?

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej