Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Uratowani przez rozwodem

Codziennie rozwodzi się blisko sto małżeństw. Ile udałoby się ocalić, gdyby nie tylko w wigilijny wieczór małżonkowie umieli do siebie przemówić ludzkim głosem?

Dzisiaj w Polsce rozpada się co czwarte małżeństwo. Biznes na prowadzeniu spraw rozwodowych robią prawnicy. Powoli dotącza do nich przemysł rozrywkowy, chcąc uczynić rozwód już nie tyle mato przykrym, co naturalnym, a nawet przyjemnym przejściem do nowego etapu życia. W czasie organizowanych od czterech lat Targów Rozwodowych mediatorzy udzielają wskazówek, jak rozstać się w "godny, pokojowy" sposób. Firmy cateringowe organizują z tej okazji przyjęcia, a biura turystyczne pomagają zrelaksować się po rozstaniu, proponując wycieczki porozwodowe. Już pierwsza edycja targów przywitała klientów pokazem mody "Twój nowy początek" i "Pokochaj swoją nową teściową".

Średnia małżeńskiego pożycia w przypadku par decydujących się na rozstanie to 14 lat - wynika z danych GUS-u. Ale nie ma reguł, rozwodzą się małżeństwa z 2-3-letnim stażem i te po kilkudziesięciu wspólnie przeżytych latach. Najstarsi rozwodnicy świata, Bertie i Jessie Woodsowie, rozeszli się w wieku 98 lat.

W Polsce w 2009 r. liczba rozwodów wzrosła o ponad 6 tys. w stosunku do roku 2008 - rozwiodły się wtedy prawie 72 tys. par małżeńskich. W ponad 2/3 przypadków powództwo wnosiły kobiety. Orzeczenie rozwodu z winy żony następuje jednak w niewiele ponad 3 proc: przypadków. Wina męża orzekana jest w 20 proc. rozwodów. Przeważnie - w ponad 70 proc. - sąd nie orzeka winy. W tym wypadku "zgodność" małżonków nie dziwi, bo mogą szybciej zamknąć sprawę, otrzymując przy tym zwrot połowy kosztów pozwu. Najczęściej jako przyczynę rozwodu małżonkowie deklarują niezgodność charakterów (1/3 wszystkich rozwodów), kolejne przyczyny to zdrada lub trwały związek uczuciowy z inną osobą (26 proc.) i alkoholizm (1/5 rozwodów).

- Różnice charakterów występują w przeważającej liczbie małżeństw - uważa Jerzy Grzybowski, lider Ruchu Spotkania Małżeńskie, autor licznych publikacji o tematyce małżeńskiej.

- Jednak główną przyczyną rozpadu małżeństw - podkreśla - jest brak umiejętności komunikowania się, prowadzenia dialogu przez małżonków.

Podobnie ocenia Jacek Pulikowski, doradca od 30 lat pracujący z małżonkami. - W głównej mierze przyczyną rozwodu jest niedojrzałość. Słowo dane drugiej osobie już się nie liczy. Przykład z ostatnich dni: mężczyzna, który odszedł od rodziny do drugiej kobiety, na pytanie, co będzie z jego dorastającym synem, odpowiedział mi: "Miał facet pecha". Dorośli zachowują się jak rozkapryszone dzieci, wchodzą w małżeństwo, aby spełniać swoje zachcianki. Stają się egoistami, a świat utwierdza ich w tym, że mają prawo do własnego szczęścia - mówi Pulikowski. - Ten problem jest dopiero wierzchołkiem góry lodowej, w ślad za nim idzie zazwyczaj konsumpcyjny styl życia. Małżonek staje się czasem kupowanym towarem. Wybieram go sobie, bo mi odpowiada, a kiedy później przestaje mi odpowiadać, to - bazując na emocjach - zmieniam go prawie jak samochód - dodaje Jerzy Grzybowski.

Wpływ na dialog w małżeństwie mają też przeżycia z przeszłości: dorastanie w rodzinie rozbitej czy w rodzinie z problemem alkoholowym. Często małżonkowie nie uświadamiają sobie, w jak dużym stopniu dziedziczą te trudności i jak one odbijają się na ich relacjach. Kolejna - przyczyna leżąca u podstaw małżeńskich kryzysów to niezdolność jednego z małżonków do opuszczenia rodzinnego domu. - Jedno z nich "ciągnie" w kierunku swoich rodziców, chcąc, żeby w jego małżeństwie było tak "jak u niego w domu". Opinia rodziców staje się ważniejsza od własnego zdania. Sposoby zaspokajania potrzeby kochania i bycia kochanym, uznania, bezpieczeństwa w howym związku są nieadekwatne do panujących w tamtej rodzinie - wyjaśnia Grzybowski.

I dodaje, że brak odejścia z domu rodzinnego i prawdziwego, a nie tylko formalnego założenia własnej, naprawdę autonomicznej rodziny, jest często przyczyną rozwodu.

- Inna przyczyna kryzysu to sytuacja, kiedy przychodzi - naturalny w małżeństwie - okres rozczarowań. Przestaje się widzieć drugą osobę przez różowe okulary, zmniejsza się często intensywność przeżywania zakochania czy fascynacji. Pojawiają się także uczucia trudne. Małżonkowie błędnie uznają wtedy, że skończyła się miłość. Szukają - jak określa GUS w badaniach statystycznych - "trwałego związku uczuciowego z inną osobą". Tymczasem miłość to nie tylko uczucia - podkreśla Grzybowski.

Powodem rozwodu może być także chorobliwe podejście do pracy albo problemy z wychowaniem dzieci. Honorata Trzaskalska, kierownik Centrum Psychoterapii Rodzin w Radomiu, ma wiele obserwacji. - Trafia do nas bardzo dużo małżeństw dobrze sytuowanych, w których obydwoje małżonkowie są bardzo aktywni zawodowo. Nie mają czasu na kontakt ze sobą, a najdłuższe ich rozmowy to zwykle te telefoniczne, odbywające się w podróży między pracą a domem. Inna grupa małżonków w kryzysie to ci przychodzący z dzieckiem z problemami. Jak się okazuje, głębokie problemy dziecka, na przykład niechęć do chodzenia do szkoły, opuszczanie zajęć, złe stopnie - to skutek kryzysu między rodzicami. A małżonkom wydawało się, że dziecko nie jest świadome, co się. między nimi dzieje - mówi Trzaskalska.

MÓWISZ I MASZ

Wystarczą trzy miesiące, aby się rozwieść: od złożenia pozwu w sądzie okręgowym do zakończenia sprawy rozwodowej. - Sprawy toczą się tak szybko, że często sami małżonkowie nie mogą uwierzyć, że to już koniec - mówi Antoni Szymański, socjolog, senator zajmujący się polityką rodzinną. Kilka lat temu rozprawę rozwodową poprzedzało posiedzenie pojednawcze. Dawało to czas na ponowne przemyślenie decyzji i wiele par wycofywało pozwy o rozwód. Niestety, z posiedzeń tych zrezygnowano, a mediacje, które miały je zastąpić, nie spełniają tej funkcji, ponieważ są rzadko stosowane.

Osoby pracujące z małżonkami rozwiedzionymi potwierdzają, że gdyby zdecydowani już na rozwód w porę otrzymali pomoc, wiele małżeństw udałoby się uratować. - Trzy na pięć rozwiedzionych par żałuje decyzji o rozwodzie - mówi ks. Marek Kraszewski, znany z pomocy małżeństwom w kryzysie.

W ramach Ruchu Spotkań Małżeńskich prowadzona jest grupa par rozwiedzionych, żyjących w powtórnych związkach niesakramentalnych. - Kiedy w tej kilkunastoosobowej grupie zapytałem ludzi, co chcieliby przekazać parom znajdującym się w sytuacji przed rozwodem, prawie wszyscy stwierdzili: nie dopuścić do rozwodu, troszczyć się o pierwsze małżeństwo - mówi Jerzy Grzybowski. - Nie tylko doświadczenia pracy w tej grupie, ale też liczne listy, które otrzymuję od małżonków rozwiedzionych, potwierdzają tę regułę. Część z nich twierdzi, że żałują decyzji, choć często nie chcą przyznać się do tego nawet przed sobą samym. Będąc w powtórnym związku piszą, że gdyby w przeszłości posiadali taką wiedzę, jak obecnie, postąpiliby inaczej. Rozwód jest wydarzeniem, po którym następuje spadek emocji, nabranie dystansu i czasem chęć szukania kontaktu ze współmałżonkiem. Znam małżeństwa, które po rozwodzie wróciły do siebie - dodaje Grzybowski.

Do decyzji o rozwodzie pośrednio zachęca państwo, dając rozwiedzionym przywileje, o których mogą tylko pomarzyć małżonkowie w pełnych rodzinach. - Wzrost rozwodów nastąpił wówczas, gdy wprowadzono świadczenie: 170 zł na dziecko dla osób samotnie wychowujących dzieci, a więc trzykrotność zasiłku rodzinnego. Wiele osób, które były w trudnej sytuacji materialnej, decydowało wtedy się na rozwód lub seperację. Takie sytuacje miały miejsce zwłaszcza w regionach wschodniej Polski, gdzie odnotowuje się wysokie wskaźniki bezrobocia - mówi Antoni Szymański. - Z tej formy pomocy zrezygnowano, ale utrwaliło się przekonanie, że bycie samotnym w niektórych sprawach ułatwia życie.

Średni wiek mężczyzn w momencie rozwodu to 40 lat, wykształcenie zasadnicze zawodowe (40 proc), średnie (30 proc), lub wyższe (15 proc). Rozwiedzione kobiety są o około 2,5 roku młodsze i najczęściej mają wykształcenie średnie (39 proc), zasadnicze zawodowe (25 proc.) i wyższe (23 proc). (Dane GUS: 2008 r.)

Liczba rozwodów zwiększała się systematycznie od około 40 tys. w pierwszej połowie lat 90., do 49 tys. w 2003 r.; w latach 2004-2006 odnotowano jej gwałtowny wzrost do 72 tys.; kolejne lata przyniosły spadek do 65 tys. orzeczeń. W miastach intensywność rozwodów jest prawie trzykrotnie wyższa niż na wsi.

- Rozwiedzeni mogą rozliczać podatki wspólnie z dziećmi, czego nie mogą zrobić małżonkowie wspólnie wychowujący dzieci. Samotni mają pierwszeństwo w przyjmowaniu dziecka do przedszkola - zauważa Szymański. Zaznacza jednocześnie, że w najtrudniejszej sytuacji ekonomicznej w Polsce nie są rodziny samotnie wychowujące dzieci, ale rodziny wielodzietne. Podkreśla też, że samotne wychowywanie dziecka to bardzo zły model, skutkujący m.in.: gorszymi wynikami w edukacji, wzrostem przestępczości i chorobami depresyjnymi.

ZIELONE ŚWIATŁO

Jakie sygnały powinny być dla małżonków czerwoną lampką informującą o zagrożeniu rozwodem? - Na początek wzrastająca obojętność na siebie nawzajem, powtarzające się "ciche dni" lub nasilenie awantur. Potem późne powroty z pracy, a nawet znikanie z domu, ukrywanie się z rozmowami przez telefon, popijanie alkoholu i wiele innych zjawisk. Nie czekałbym jednak na takie oznaki - mówi Jerzy Grzybowski. - Warto, by w małżeństwie zawsze było zielone światło, warto pielęgnować miłość, przyglądać się własnym uczuciom, mieć coraz większą świadomość własnego sposobu reagowania w różnych sytuacjach. Starać się coraz bardziej rozumieć, co przeżywa, co mówi współmałżonek, nie oceniać go, starać się nie wykorzystywać jego słabości, nie prowokować trudnych uczuć, być wyrozumiałym na pojawiające się "skoki" emocji - one nie oznaczają, że przestaliśmy się kochać, ale że przeżywamy trudną sytuację, która minie, a która jest dla nas obojga zadaniem.

- Kiedy żyjemy w pośpiechu, kiedy jesteśmy zmęczeni - mówi lider Spotkań Małżeńskich - zmniejsza się nasza odporność na drobne nieporozumienia. Warto o tym pamiętać. Zwykła nauka dialogu może być czasem nieskuteczna, trzeba szukać wtedy pomocy terapeutycznej. Jacek Pulikowski przypomina o podstawowych błędach w relacjach małżeńskich, które mogą doprowadzać do kryzysów, a w ich efekcie do rozstań. - Ludzie wchodząc w małżeństwo nieustannie wypominają sobie, że się od siebie różnią, zamiast cieszyć się tą odmiennością, która jest ich bogactwem. Żona wypomina mężowi, że nie potrafi tak samo jak ona przeżywać wydarzeń radosnych. Oboje nie dbają o wzajemne uczucia, o to, żeby im było ze sobą dobrze. Ranią się nieustannie. Mężowie przestają zabiegać o żony, przynosić kwiaty. Podobne błędy popełniają żony: przestają doceniać swoich mężów. Która z pań mówi: "Co ja bym bez ciebie zrobiła"? Niedoceniani małżonkowie szukają uznania na zewnątrz, co kończy się dla małżeństwa tragicznie - mówi Pulikowski.

Takim sytuacjom trzeba natychmiast zaradzać. - Kiedy psują się uczucia, najlepszą metodą jest troska o nie. Jedna ze stron powinna przerwać ten krąg sprawiania sobie przykrości. Przestać reagować na zaczepki słowne, zacząć okazywać szacunek, miłość - nawet jeśli początkowo jedna ze stron tego nie zauważy, po pewnym czasie może zacząć odpowiadać tak samo. Ważne jest wspólne świętowanie rocznic, wychodzenie do kina, do teatru, wspólne spędzanie wakacji - przekonuje Jacek Pulikowski. - Znam małżeństwo, które odkąd się pobrało, przez 50 lat, każdego 13. dnia miesiąca na pamiątkę ślubu urządza uroczystą kolację.

Co jednak zrobić, kiedy jedno z małżonków pracuje nad związkiem, a druga strona zaczyna odchodzić? - Poddawanie jej naciskom, żeby się zmieniła, przynosi zazwyczaj odwrotny efekt. Zmienić się mogę tylko ja sam - zauważa Jerzy Grzybowski. - Kiedy w związku pojawia się trzecia osoba, nie można całej winy przenosić na współmałżonka. Osoba zdradzana także nie dbała o relacje w małżeństwie, a może nawet swoim zachowaniem doprowadziła do tego, że współmałżonek "nie wytrzymał" i kogoś sobie poszukał. Nie usprawiedliwiam go, ale chcę podkreślić, że przyczyna zdrady leży najczęściej po obu stronach. Brak kontroli nad własnymi emocjami powoduje, że osobę zakochaną w kimś trzecim ogarnia tzw. amok. Nie działają już wtedy żadne argumenty, nawet ten o nierozerwalności małżeństwa, choć taki współmałżonek uważa się osobą wierzącą. Z ludzkiego punktu widzenia jest już wtedy za późno na ratowanie małżeństwa, ale cuda się zdarzają - mówi Grzybowski.

RECEPTA NA TRWAŁOŚĆ

Małżeństwo trzeba stale pielęgnować, by jak najrzadziej dochodziło do konfliktów. Potrzebne jest pogłębianie świadomości, że pomoc jest potrzebna i że nie wolno czekać na kryzys. - Konflikty i kryzysy są w małżeństwie zjawiskiem normalnym. Nie da się ich całkowicie uniknąć. Chodzi jednak o to, by stały się szansą rozwoju i odnowy małżeństwa. Warto się do tego przygotować. Kiedy proponuję małżeństwom wyjazdy na weekend rekolekcyjny Spotkań Małżeńskich, słyszę czasem: "Nam to jest niepotrzebne, jesteśmy dobrym małżeństwem". Ale taki wyjazd nie jest tylko pomocą dla małżeństw, które aktualnie przeżywają kryzys, ale jest szansą przygotowania się na ewentualne trudności w dialogu w przyszłości - podkreśla Jerzy Grzybowski.

Naukowcy próbują badać, co sprzyja, a co szkodzi trwałości małżeństwa. Anglicy z London School of Economics and Political Science dowodzą, że pomoc mężczyzny w pracach domowych, opiece nad dziećmi i zakupach nie tylko cementuje związek małżeński, ale zmniejsza dwukrotnie ryzyko rozwodu. Inne badania, amerykańskich z kolei uczonych, potwierdzają, że rzadziej rozwodzą się ludzie głęboko wierzący i małżonkowie, którzy razem się modlą.

Duszpasterze pracujący z małżeństwami katolickimi podkreślają wagę sakramentów: życie religijne małżonków, korzystanie z sakramentu spowiedzi, zwłaszcza jeśli obydwoje mają tego samego spowiednika. - Sakrament małżeństwa to łaska, która przejawia się tym, że mamy siłę trwania przy małżonku, chociaż pewnie każde miałoby ochotę pójść w swoją stronę - wyjaśnia ks. Marek Kruszewski. - Potrzeba więcej kapłanów, którzy by pracowali z małżeństwami - podsumowuje.

Ocena zjawiska wzrastającej liczby rozwodów:
Osoby w wieku 18-30 lat: negatywnie i bardzo negatywnie - 83 proc.
Osoby powyżej 30. roku życia: negatywnie i bardzo negatywnie - 78,6 proc.
Kobiety: negatywnie - 49 proc, bardzo negatywnie - 36 proc.
Mężczyźni: negatywnie - 55 proc, bardzo negatywnie - 26 proc.
Małżonkowie: negatywnie - 52,2 proc, bardzo negatywnie - 33,6 proc.
Kawalerowie i panny: negatywnie - 56 proc, bardzo negatywnie - 23,4 proc.

(Polski pomiar postaw i wartości 2009, Instytut Socjologii UKSW)

Bez oferty pomocy z zewnątrz liczba małżeństw zagrożonych rozwodem będzie wzrastać. Terapeuci są zgodni: brakuje ośrodków pomocy rodzinie.

- Około 300 małżeństw czeka u nas na terapię, a tymczasem każdy miesiąc bez pomocy to zagrożenie rozstaniem - mówi Honorata Trzaskalska z Centrum Pomocy w Radomiu. Nie każde duże miasto może poszczycić się tego rodzaju placówką. W ciągu prawie trzech lat działalności pomoc zyskało 280 rodzin. Placówka działa przy Fundacji Diecezji Radomskiej "Dać sercom nadzieję", utworzonej przez byłego ordynariusza radomskiego bp. Zygmunta Zimowskiego. W dużych czy w małych miastach, dostępność ośrodków doradczych czy terapeutycznych jest dość słaba. Odrębnym tematem jest ich jakość.

- W jednym z ośrodków moja znajoma otrzymała poradę od psychologa: "Różnica charakterów, proszę dać sobie spokój z ratowaniem małżeństwa" - mówi pani Lidia. Najlepiej więc korzystać z pomocy sprawdzonych, poleconych fachowców. Lukę zaczynają wypełniać kursy komunikacji, dialogu małżeńskiego, rozwiązywania małżeńskich problemów organizowane przez stowarzyszenia katolickie czy grupy działające przy kościołach. Jacek Pulikowski w ciągu roku odbywa 100 spotkań weekendowych, na które jako prowadzący zapraszany jest w różne regiony Polski. - Na ostatnie, zatytułowane "Remont małżeński", przyszło 400 małżeństw - mówi doradca.

Organizowane raz w miesiącu warsztaty Mistrzowskiej Akademii Miłości na warszawskich Bielanach ściągają setki par. Dużym zainteresowaniem małżeństw cieszy się inicjatywa Kościoła Domowego Diecezji Warszawsko-Praskiej, który zaskakuje kolejnymi propozycjami warsztatów. Kolejnym - po bardzo udanej "Samochodowej randce" - jest "Ognioodporny kurs przeciwpożarowy".

Niestety, nie ma systemowych rozwiązań pomocy rodzinie. - W debacie publicznej problematyka rozwodów i ich społecznych oraz psychologicznych konsekwencji jest pomijana i lekceważona - zauważa Antoni Szymański. Ostatnio Członkowie Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski w liście otwartym do posłów podkreślali konieczność upowszechnienia mediacji w procesach rozwodowych oraz konieczność rozszerzenia sieci poradni małżeńskich i rodzinnych. Czy trwałość małżeństwa stanie się wartością społeczną? Czy postulaty z listu będą tylko niespełnionymi przedświątecznymi życzeniami?

Irena Świerdzewska

Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 19 grudnia 2010



Wasze komentarze:
 P-ł: 26.08.2017, 16:25
 Jezu błagam Cię uratuj moje małżeństwo z żoną. Zaraz będzie sprawa rozwodowa proszę Cię pomóż zrób coś by żona chciała wrócić do mnie stamtąd lub zabrała mnie do siebie i żebyśmy mogli razem spędzić swoje życie szczęśliwie, zrobiłbym wszystko za to i jej wszystko wybaczę, proszę
 IK: 11.08.2017, 08:28
 Panie Boże już wiem, że to trzęsienie ziemi, które na mnie zesłałeś ma Nas uratować... doszłam do samego dna... życie moje przewartościowało się zupełnie... pokuta... pokora... wszystko to znam... modle się i dziękuje Ci za to wszystko już potrfie dziękować...a teraz nawróć mojego męża żeby wrócił do domu bo będzie za późno...z z całego serca proszę....
 Gosia : 04.08.2017, 17:48
 Panie Boże uratuj moje małżeństwo i nawróć mojego męża
 gosia: 09.07.2017, 22:59
 Panie Jezu uratuj moje małżeństwo przed rozwodem.Niech Twa moc zwycięży w naszym małżeństwie.Niech mój mąż uwierzy w moc sakramentu jaki otrzymaliśmy 13 lat temu
 Renata: 08.07.2017, 20:10
 Panie Jezu proszę Cię o uratowanie mojego sakramentalnego małżeństwa i powrót męża do domu.
 M&M: 05.07.2017, 20:11
 PANIE JEZU PROSZĘ CIĘ Z CAŁEJ MOJEJ DUSZY I CAŁEGO MEGO SERCA, ABY MOJ MĄŻ DAŁ MI JESZCZE JEDNĄ SZANSE, ABYŚMY WSPÓLNIE OD NOWA STWORZYLI NASZE MAŁŻEŃSTWO, KTÓRE MA SIĘ FORMALNIE ZAKOŃCZYĆ W PAŹDZIERNIKU. BARDZO GO KOCHAM, NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA BEZ NIEGO...A MI WYBACZ MOJE BŁĘDY, KTÓRE POPEŁNIAŁAM....
 Agata: 11.06.2017, 10:38
 Boże uratuj moje małżeństwo. Przemien zatwardziałe serce mojego męża.
 Lukasz: 30.05.2017, 21:09
 Panie Boze proszę Cię uratuj moje małzenstwo przed rozwodem ,prosze Cie z calego serca i duszy.Wieze mocno ze uczynisz dla mnie to by moja prosba do Ciebie zostala wysluchana.
 maga: 15.05.2017, 11:28
 Chryste, Ofiaruję Ci mojego męża. otocz Go opieką. jeżeli taka Twoja wola niech się opamięta i nie składa pozwu o rozwód....... Daj mi siłę i zabierz ból, przebacz....


 EM: 03.05.2017, 00:05
 Boże proszę o opamiętanie dla mojego męża !!! Niech w końcu dostrze swoją żonę i dwóch naszych synów, bo nie wierze w to że chce nas zostawić i żyć z inną kobietom
 An: 20.04.2017, 16:31
 Boże ratuj moje małżeństwo przed rozwodem.
 matka: 20.04.2017, 13:33
 Panie Boze, blagam Cie uratuj malzenstwo mojego syna Marcina,przywroc milosc, spokoj,nie daj cierpiec wiecej wnuczkom,ktore przezywaja koszmar z powodu nieustajacych klotni.Zlituj sie nad nimi
 Arkadiusz: 30.03.2017, 06:18
 Boże uratuj naszą wspaniałą rodzinę , daj mojej żonie siłę i wiarę w nasze małżeństwo , modlę się codziennie o sznsę dla naszej czwórki!!!! Boże , pozwól mi być wspaniałym mężem , nie zawiodę Cie !!!!! Uratuj naszą rodzinę!!!!!
 Dorota: 08.02.2017, 13:07
 Boże uratuj nasze małżeństwo, dobry Jezu proszę by mój mąż przejrzał na oczy i nie odszedł, znowu zaczął nas kochać i troszczyć się o nas. By dzieci znowu były szczęśliwe. Proszę o zgodę i miłość w rodzinie.
 Kate: 30.12.2016, 21:36
 Panie Jezu Kochany, Matko Najświętsza, ratuj nasze małżeństwo. Nie chce rozwodu i modlę się aby wszystko się wyprostowało. Wybaczam mężowi.
 Danuta: 07.12.2016, 09:16
 Boże ratuj NAS !
 Izabela: 30.11.2016, 21:28
 Panie Jezu Chryste, Mario Matko Boza! Daj mi wiare i sile, a mojemu mężowi daj pragnienie kochać mnie jeszcze bardziej i zażegnać wszelkie kryzysy ! Was prosze, wysłuchajcie mnie !
 tomek: 25.09.2016, 13:25
 Boże Wszechmogący ratuj nasze małżeństwo które brnie z złym kierunku, obudż w nas miłość, czułość i siłe byśmy spróbowali jeszcze raz
 a: 15.09.2016, 18:15
 Panie \Jezu uratuj malzestwo mojego brata prosze.
 Przemek: 13.09.2016, 20:59
 Panie Boże niech żona Emilia dostrzeże moje dobre strony i da mi szanse żebym mógł je naprawić a nie czekała na decyzje sądu i miała tylko nadzieje że to już koniec dziękuje
[1] [2] (3) [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13]


Autor

Treść

Nowości

św. Agnieszka z Montepulcianośw. Agnieszka z Montepulciano

Modlitwa do św. Agnieszki z MontepulcianoModlitwa do św. Agnieszki z Montepulciano

Litania do św. Agnieszki z MontepulcianoLitania do św. Agnieszki z Montepulciano

Do La Salette przybywają pielgrzymi z całego świataDo La Salette przybywają pielgrzymi z całego świata

Drugi znak - wielki smok (Ap 12,3-6)Drugi znak - wielki smok (Ap 12,3-6)

Czy apostolskie zalecenie powstrzymywania się od krwi dziś już nie obowiązuje?Czy apostolskie zalecenie powstrzymywania się od krwi dziś już nie obowiązuje?

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej