U Madonny z GuadalupeMieliśmy szczęście, wraz z małżeństwem Mirosławy i Pawła Kwasów, znaleźć się w polskiej delegacji na VI Światowym Spotkaniu Rodzin w Meksyku w dniach 14-18 stycznia 2009 r., której przewodniczył ks. bp Stanisław Stefanek, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny. Spotkanie składało się z trzech części: trzydniowego kongresu pastoralno-teologicznego, sobotniego dnia świadectw (różaniec przeplatany świadectwami rodzin i występami artystycznymi) i niedzielnej Eucharystii pod przewodnictwem legata papieskiego, ks. kard. Tarcisio Bertone, z udziałem papieża Benedykta XVI poprzez łącza satelitarne.Przed Sanktuarium Królowej MeksykuNa różańcu modlimy się codziennie w kręgu najbliższej rodziny, raz w tygodniu - wspólnie z czterema innymi rodzinami, naszymi sąsiadami. Natomiast modlitwa różańcowa na placu, tak blisko cudownego obrazu Matki Bożej z Guadalupe, w towarzystwie wielu tysięcy ludzi ze wszystkich stron świata, była czymś naprawdę niezwykłym. Przed nami była ogromna bazylika, w której od 1976 r. (rok naszego ślubu) "mieszka" umiłowana przez Meksykanów (i nie tylko) Matka Boża w swym cudownym "niemalowanym ludzką ręką" wizerunku.Nieopodal znajduje się wielki, kilkumetrowy pomnik Jana Pawła II. W odległości kilkudziesięciu metrów znaleźliśmy jeszcze dwa mniejsze. Czwarty pomnik - ogromny i bardzo ciekawy - stoi przy stołecznej katedrze. Powstał on z symbolicznych kluczyków od dzieci z całego kraju. Papież otworzył serca dzieci, a one po Jego śmierci przysłały tysiące kluczyków "do swoich serc", z których odlano pomnik Papieża. Meksykanie tak kochają naszego Wielkiego Rodaka, że jak tylko wspominaliśmy, że jesteśmy z Polski, natychmiast mówili o Janie Pawle II. Nad starą bazyliką widać wzgórze objawień z najstarszą, małą świątynią na szczycie. Tam też jest domek, w którym po objawieniach zamieszkał Juan Diego (kanonizowany przez Jana Pawła II) i tysiącom pielgrzymów opowiadał bez końca o spotkaniu z Morenitą (pieszczotliwe określenie Matki Bożej), o cudzie kwiatów, które zakwitły w środku zimy i wreszcie o powstaniu cudownego wizerunku Madonny na jego płaszczu (tilmie). Dopiero niedawno odkryto, że w źrenicach oczu Matki Bożej z Guadalupe jest "zdjęcie" sceny sprzed pięciuset lat. Wyraźnie widoczna grupa osób przez każde oko jest postrzegana pod trochę innym kątem, tak jak u żywego człowieka. Gwiazdy na płaszczu Matki Bożej odpowiadają konstelacji z 12 grudnia 1531 r., widzianej... od strony nieba. Tkanina z włókien agawy normalnie niszczeje po kilkudziesięciu latach, tymczasem płaszcz z cudownym wizerunkiem ma już prawie 500 lat! Barwy są nietknięte i świeże, a obraz urzeka nieziemskim pięknem Dzięki świadectwu Juana Diego nawróciły się tysiące Indian przybywających do miejsca objawień. W strugach deszczuPrzyszło nam się modlić na różańcu w tak niecodziennej, cudownej - dosłownie - scenerii. W trakcie spotkania wolontariusze przeszli przez plac z wielkimi workami pełnymi różańców. Rozdali je wszystkim obecnym na placu. Jak wspomnieliśmy, modlitwa różańcowa była przeplatana świadectwami rodzin, którym przyszło stawiać czoła niezwykłym przeciwnościom. Nam szczególnie zapadło w serce świadectwo rodziny pakistańskiej, żyjącej wśród muzułmanów (w Pakistanie żyje ok. 2% chrześcijan). Opisali oni sytuację, gdy ich samochód utknął w tłumie manifestantów (było to krótko po pamiętnym 11 września, w czasie wojny w Afganistanie). Syn, obawiając się agresji protestujących, chciał ściągnąć różaniec wiszący na wewnętrznym lusterku przy przedniej szybie ich samochodu. Ojciec nie pozwolił, mówiąc, że różaniec ich wybawi. I rzeczywiście wyszli cało z opresji, traktując to jako cud. Od tego wydarzenia w ich rodzinie różaniec stał się szczególnie ulubioną modlitwą...A na placu różaniec zakończył się niecodziennie - spadł rzęsisty deszcz, co o tej porze roku jest rzadkością (pora sucha). My jednak pozostaliśmy tam do końca modlitwy Nie było w tym żadnego bohaterstwa, bowiem nasze miejsca były tuż obok podestu dla kamer telewizyjnych, pod który się schroniliśmy. Pod "nasz dach" przygarnęliśmy księdza biskupa z Afryki z Jezusem Miłosiernym przypiętym do klapy. Okazało się, że jest propagatorem kultu Bożego Miłosierdzia w Nigerii (poczuliśmy się jak w domu). Po chwili deszcz przestał padać, a my poszliśmy jeszcze do bazyliki pokłonić się Matce Bożej. To było cenne dla nas spotkanie. J. i J. Pulikowscy
Tekst pochodzi z Miesiecznika
Ostatnia aktualizacja: 09.06.2021
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |