Matka bolejącaA Twoją duszę miecz przeniknie (Łk 2, 35a) Powyższe słowa z Ewangelii według św. Łukasza stanowią proroctwo zapowiadające, iż cierpienie i ból nie będą obce Maryi w Jej ziemskim życiu. Z wydarzeń zapisanych w Ewangelii rysuje nam się postać Maryi nie tylko zatroskanej, współczującej, ale i bolejącej. Począwszy od zwiastowania rozpoczyna się droga wiary Maryi, połączona z cierpieniem. W świątyni jerozolimskiej, gdy słyszy z ust starca Symeona słowa o cierpieniu (Łk 2, 25-35) nie spodziewa się chyba, iż zaczną się wypełniać tak szybko. Już bowiem w jednej z najbliższych nocy musi uciekać wraz z małym Jezusem do Egiptu (por. Mt 2, 13-15). Oto tragedia ludzi, którzy nie z własnej woli, ale z przymuszonej koniecznością rzeczywistości muszą pozostawić swój dom, swoją ziemię. Ból wydaje się być jeszcze większy, gdy zważymy na to, iż Maryja opuszcza ziemię tak cenną dla Żydów, bo ziemię obiecaną Jej ojcom, a udaje się do ziemi, w której Jej lud był upokarzany i ciemiężony przez tyle lat.
Kulminacją cierpienia Maryi jest Golgota, gdzie Jej Syn, Święty i Sprawiedliwy, zostaje odrzucony przez grzeszników i niesprawiedliwych. To pod krzyżem Chrystusa, gdzie miecz boleści przeszywa Jej Niepokalane Serce, wypełnia się do końca proroctwo Symeona. Maryja jest często zwana bolesną, bolejącą. W szczególny sposób tytuł ten nabiera znaczenia w Licheniu, gdzie miliony ludzi przychodzą i mówią w ciszy swoich serc o kłopotach, potrzebach, problemach. To również dzisiaj wielu ludzi gdzieś gubi Boga, wiarę w Niego, gubi sens swojego życia. Przychodzą z tym wszystkim przed obraz Maryi, bo wierzą, że może Ona przyjść z pomocą, może przynieść ukojenie. Maryja pomaga, współczuje, ale i boleje, bo tak, jak kiedyś w Nazarecie, tak i dziś pośród nas Jej Syn nie jest do końca przyjmowany i rozumiany. Maryja jest bolesna nie tylko dlatego, iż doświadczyła w swoim ziemskim życiu cierpienia, ale chyba dlatego, że dziś tak wielu gardzi miłością Jej Syna, tak wielu próbuje stworzyć własny dekalog, własną ewangelię. Piękna Pani o smutnym obliczu. Taką jest Maryja w licheńskim obrazie. Z jednej strony przygarniająca swoje dzieci, ale z drugiej smutna, zatroskana o los człowieka, narodu. Spogląda z sercem bolejącym, bo widzi jak w dzisiejszym świecie często wypełniają się słowa z Ewangelii św. Jana: Słowo przyszło do swojej własności, a swoi go nie przyjęli (J1, 11). Ks. Adam Stankiewicz MIC
Ostatnia aktualizacja: 09.06.2021
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |