Wdzięczność matkiNie ma chyba większej miłości niż ta, którą matki żywią do swoich dzieci. Nie ma też dla nich większej tragedii niż te, które dotykają ich potomasto. Jak silna może być miłość i wiara pokazała pani Anna z USA. W chwili, któdy jej syn znalazł się o włos od śmierci wiedziała, że pomoże jej inna Matka. To Matka Boża Licheńska, której na stronach Pielgrzyma pani Anna dziękuje z całego serca.O Sanktuarium w Licheniu i o Cudownym Obrazie Matki Bożej Licheńskiej słyszałam już bardzo dawno temu od mojej babci. Nigdy do tej pory nie miałam okazji być w Licheniu osobiście, gdyż mieszkam w USA. 23 lipca 2006 dostałam wiadomość, że Alex jest w szpitalu w krytycznym stanie (miał on dopiero 24 lata). Nikt nie mógł udzielić mi więcej informacji. Pierwsza rzecz, jaką zrobiłam, to zaczęłam się modlić do Matki Bożej Licheńskiej o pomoc. Po kilku godzinach modlitwy zadzwoniłam po raz kolejny do szpitala, gdzie telefon odebrała inna osoba niż za pierwszym razem. Kobieta powiedziała mi, że Alexa przewieziono helikopterem do innego szpitala, gdyż stan jest bardzo krytyczny, dostałam wszystkie informacje o tym szpitalu i pojechałam tam. Okazało się, że Alex miał krwiaka na mózgu, który zaczął krwawić. Syn stracił przytomność i leżał na podłodze przez ok. 8 godzin, aż ktoś go odnalazł i zadzwonił na pogotowie. Lekarz powiedział, że jego szansę na przeżycie są bardzo nikłe. Nie namyślając się długo, pojechałam na pocztę i najszybszą możliwą drogą wysłałam ofiarę i list z prośbą o Mszę i modlitwę o zdrowie Alexa. Następnie znalazłam obrazek Matki Bożej Licheńskiej, który kiedyś przysłała mi moja babcia i różaniec z Polski. Włożyłam to do woreczka i agrafką przypięłam do łóżka, gdzie leżał Alex. Zadzwoniłam również do mojej babci do Polski z prośbą o opłatek i wodę z Lichenia. Babcia jeszcze tego samego dnia wysłała mi wodę i opłatek, które dostałam po 6 dniach. Dzień i noc upływały na modlitwie. Codziennie smarowałam usta i głowę Alexa wodą z Lichenia, a także małymi kawałkami opłatka dotykałam Alexa usta. W ciągu 4 tygodni Alex miał 5 operacji, z czego jedna trwała aż 12 godzin. W piątym tygodniu Alex otworzył oczy. Lekarze nadal powtarzali, że jest on w krytycznej kondycji i w każdej chwili może stać się najgorsze. Ja, a także wszyscy nasi przyjaciele i ich znajomi, modliliśmy się o zdrowie dla Alexa. W pokoju, gdzie leżał Alex, cały czas był obraz Matki Bożej Lichenskiej, różaniec, opłatek i woda z Lichenia. Po 6 tygodniach pobytu na oddziale intensywnej terapii Alexa przeniesiono do normalnego pokoju i lekarze oznajmili, że najgorsze jest już za nami. Dzisiaj jest czwarty tydzień, kiedy Alex został przeniesiony, lekarze i pielęgniarki nie mogą uwierzyć jak szybko wraca on do zdrowia. Z pomocą terapeuty zrobił już kilka kroków, a także przez tubę z głośnikiem, którą ma w krtani powiedział dzisiaj kilka słów. Z całego serca dziękuję Bogu i Matce Bożej Lichenskiej za to, że wysłuchali naszych modlitw. Jak tylko będę w Polsce to osobiście przyjadę do Lichenia podziękować za wszystko. Anna K. 6 września 2006 roku, USA
Tekst pochodzi z Informatora
Ostatnia aktualizacja: 09.06.2021
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |