Nie potrafię się modlić, myśli mi uciekają, nie mogę się skupić. Co mam robić?(...) Niedawno, jakiś rok temu, przeżyłam nawrócenie. Dzięki rekolekcjom, w których uczestniczyłam, postawie księdza i wspólnoty, przyjęłam Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. To było cudowne! Mogłam spędzać długie godziny na modlitwie, uwielbiałam czytać Pismo Święte, prawie codziennie byłam na Mszy. Śmiali się ze mnie w szkole, a rodzice myśleli, że mi odbiło. Modlitwa dawała mi ogromną radość!(...) Stało się coś złego. Od pewnego czasu nie potrafię się modlić, myśli mi uciekają, nie mogę się skupić, wszystko mnie denerwuje. Czasami mam dosyć Pana Boga, Kościoła, Biblii i tego wszystkiego. Co się ze mną dzieje? Jestem tym przerażona. Co mam robić? Marta "Chociażbym chodził ciemną doliną"Moja Droga!Co robić? Upaść na kolana i serdecznie, gorąco i długo dziękować Bogu! Nie, nie żartuję, na głowę też nie upadłem. To nie szyderstwo z Twojego stanu, w którym wyczuwam desperację i zagubienie. Rozumiem to, czuję, że cały dotychczasowy świat wali Ci się na głowę. Ale uwierz mi, że jest to błogosławiona przemiana. Konieczna wręcz, byś naprawdę przeżyła nawrócenie, by Twoja przyjaźń z Jezusem stała się pełniejsza, trwalsza, prawdziwsza. Zwykle tak bywa, iż doświadczenie nawrócenia, pierwsze, takie mocne zetknięcie z miłością Jezusa, wprowadza człowieka w niesamowitą euforię. To stan bardzo podobny do zakochania się. Jest cudownie! Świat jest kolorowy, nawet najdłuższa modlitwa nie nudzi, chciałoby się krzyczeć z radości. Świetnie! Doskonale! Ale jak długo? Jak długo człowiek jest w stanie wytrzymać stan takiego emocjonalnego pobudzenia? A wreszcie - czy na tym właśnie ma polegać wiara? Otóż na pewno, zdecydowanie nie! Pomyśl, czy dotychczas nie myliłaś radości z przyjemnością. Są one może podobne, ale to nie to samo. Pan Bóg na początku drogi ku Niemu zwykle daje człowiekowi dużo takich duchowych cukierków, atrakcji. A potem powoli, a nieustępliwie je odbiera. Okrutne, prawda? Nie - niezwykle mądre! Spróbuj przenieść to na relacje międzyludzkie. Czy będziesz z kimś tylko dlatego, że sprawiać Ci to będzie przyjemność? Czy o to chodzi w prawdziwej miłości? Wszak jest ona ofiarą, darem, w którym trzeba o sobie zapomnieć. Jeśli modlę się, bo jest mi wtedy przyjemnie, to nie kocham Boga, nie szukam Jego samego, lecz przyjemnych doznań i wrażeń. Szukam siebie, jestem skoncentrowanym na sobie egoistą. Sięgnijmy zresztą po niewątpliwy autorytet w dziedzinie modlitwy - św. Jana od Krzyża. "Mucha, która dotyka miodu, nie może użyć swoich skrzydeł, tak też dusza lgnąca do duchowej słodyczy rujnuje własną wolność i utrudnia kontemplację". Wierzę, że Twój obecny stan jest dla Ciebie niezwykle trudny do zniesienia. Obrazowo mówiąc - idziesz ciemną doliną. "Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną" (Ps 23). I to jest właśnie najważniejsza pociecha i najlepsze słowa otuchy. Subiektywnie masz wrażenie, że Pan Bóg Cię opuścił. A On tymczasem ciągle jest z Tobą - bliżej nawet, niż się tego spodziewasz. Sprowadził na Ciebie noc ciemną, byś nauczyła się odróżniać prawdziwe bogactwo od tanich błyskotek. Jeśli więc Twoja wiara i nawrócenie są autentyczne, pomogą Ci przetrwać trudne chwile i cieszyć się w przyszłości słońcem prawdziwej przyjaźni z Jezusem. Bo przecież żadne próby i doświadczenia nie trwają wiecznie! Izraelici spędzili na pustyni 40 lat, lecz potem weszli do Ziemi Obiecanej! Cierpienie Hioba też miało swój kres! Oczywiście człowiek doświadczany przejawia naturalną skłonność, by o tym zapominać. "Pan Bóg stworzył pustynię, by hartować wiernych". W takich chwilach trzeba być wiernym i iść naprzód. Pomimo wszystko! Bądź wierna! Idź! Ks. JAN
|
[ Strona główna ] |
Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Polityka Prywatności Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |