Modlitwa Anioł PańskiModlitwę Anioł Pański odmawia się codziennie rano, w południe i wieczorem dla uczczenia wcielenia Syna Bożego i macierzyństwa Maryi. Dzwoni się wtedy w kościele trzykrotnie z przerwami. Dawniej po trzykrotnym przedzwonieniu dodano dziewięć uderzeń za dusze poległych na wojnie.
Słowa modlitwy Anioł PańskiP. Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi.W. I poczęła z Ducha Świętego. Zdrowaś, Maryjo...
P. Oto ja służebnica Pańska.
P. A Słowo stało się ciałem. Zdrowaś, Maryjo...
P. Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko. Módlmy się: Prosimy Cię, Boże, wlej w nasze serca swoją łaskę, abyśmy poznawszy za zwiastowaniem anielskim Wcielenie Chrystusa, Syna Twojego, przez Jego Mękę i Krzyż zostali doprowadzeni do chwały zmartwychwstania. Przez Chrystusa Pana naszego.
W. Amen. W okresie wielkanocnym:
Królowo NiebaP. Królowo nieba, wesel się, Alleluja.W. Albowiem któregoś nosić zasłużyła, alleluja. P. Zmartwychwstał, jak powiedział, alleluja. W. Módl się za nami do Boga, alleluja. P. Raduj się i wesel, o Panno Maryjo, alleluja. W. Bo zmartwychwstał Pan prawdziwie, alleluja.
Módlmy się: Boże, któryś przez zmartwychwstanie Syna Twego, Pana naszego, Jezusa Chrystusa, świat uweselić raczył, daj nam, prosimy, abyśmy przez Matkę Jego, Maryję Pannę, radości żywota wiecznego dostąpili. Przez tegoż Chrystusa, Pana naszego.
Historia modlitwy Anioł PańskiModlitwa Anioł Pański jest wspomnieniem wydarzeń, które miały miejsce w Nazarecie. Modlitwa powstała ok. połowy XIII wieku w środowisku franciszkańskim. "Anioł Pański" nabrał z czasem charakteru modlitwy o pokój. Towarzyszy jej także modlitewna pamięć o zmarłych. Ostatni papieże, zwłaszcza Jan Paweł II, zalecali tę modlitwę."Historia zbawienia, dzieje zbawienia osiągają swój szczyt, a zarazem rozpoczynają się na nowo w swym definitywnym wymiarze, kiedy Dziewica z Nazaret przyjmuje zwiastowanie anielskie i wypowiada słowa: "niech mi się stanie według słowa twego". W tym momencie poczyna się prawie Kościół. Wstępujmy więc do samego początku tej tajemnicy... Dzisiaj - w dniu inauguracji swojego pontyfikatu, zwrócił się Ojciec św. Jan Paweł II do zgromadzonych Polaków na Placu św. Piotra w Rzymie - odmawiacie Anioł Pański z Papieżem. Wnet wrócicie do Polski. Ale proszę was, kiedy go odmawiać będziecie, a proszę byście często odmawiali, codziennie, odmawiajcie go w jedności z Papieżem, który jest waszym bratem, synem naszej Ojczyzny" (Z przemówienia Ojca świętego na "Angelus" w dniu 22.10.1978 r.).
Rozważania Jana Pawła II o modlitwie Anioł PańskiAnioł Pański zwiastował Pannie Maryi...Angelus Domini nuntiavit Mariae...Wedle zapisu Ewangelii św. Łukasza anioł ze Zwiastowania nosił imię Gabriel. Imię to oznacza fortitudo Dei - "moc Boża". Przyjęła Maryja archanioła, który Jej zwiastował, że "pocznie i porodzi Syna i nazwie Imię Jego Jezus" (por. Łk 1, 31). Z pokorą wysłuchała słów, które do Niej wypowiedział i uwierzyła mocy Boga. Tylko bowiem w mocy Boga mogło się urzeczywistnić to, co zwiastował Gabriel. "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie... Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym" (Łk 1, 35 n.). Imię Gabriel znaczy "moc Boża". Gdy odmawiamy "Anioł Pański", uwielbiamy zbawczą moc Bożą, której Dziewica z Nazaretu poddaje całą swoją istotę, duszę i ciało. Maryja jest tą, której najwięcej zostało objawione wtedy, gdy stanął przed Nią Anioł Pański zwiastując: "Oto poczniesz i porodzisz Syna i nazwiesz Imię Jego Jezus" (Łk 1, 31). Do Niej pierwszej dotarła ta prawda, która przemienia świat, prawda jakże często zakryta przed "mądrymi i roztropnymi" tego świata. Ona zaś, Maryja z Nazaretu, przyjmuje ją w największej prostocie ducha i przez to w najbardziej autentycznej pełni. Gromadząc się na modlitwę "Anioł Pański", otwierajmy w podobnej prostocie serca nasze na tę samą Bożą prawdę! Niech ona trafia do nas wciąż na nowo, w różnych miejscach i w różnych okolicznościach życia, w pracy czy też podczas odpoczynku, jak teraz w okresie wakacji. Niech ona - ta Boża prawda - pozwala nam wszędzie i na co dzień budować życie, do którego zostaliśmy wezwani w Chrystusie. Niech pozwala za Chrystusem powtarzać: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi". O taki owoc modlitwy "Anioł Pański" proszę zarówno dla was, drodzy bracia i siostry, jak i dla siebie. Proszę też, zarówno dla was, dla każdego z was, jak i dla siebie, aby spełniły się na nas te słowa, które Jezus kieruje w dzisiejszej liturgii do wszystkich, "którzy są utrudzeni i obciążeni", inaczej mówiąc, cierpiący. Oto mówi: "Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" (Mt 11, 29 - 30). O spełnienie tych świętych słów dla siebie samego, zwłaszcza w obecnym okresie życia, a także dla tych, tylu moich braci i sióstr, którzy bardziej może jeszcze odczuwają "słodkie brzemię", proszę Maryję Uzdrowicielkę chorych, Ucieczkę grzesznych, Pocieszycielkę strapionych, Maryję Wspomożycielkę wiernych; proszę też o to wszystkich Świętych. ... I poczęła z Ducha ŚwiętegoMaryja poczęła z Ducha Świętego Tego, który - ukrzyżowany i złożony do grobu - zmartwychwstał, objawiając moc owego Ducha i przynosząc Go jako Dar dla apostołów zgromadzonych w Wieczerniku, dla Kościoła, wreszcie dla nas, zgromadzonych w tę południową niedzielną godzinę na wspólnej modlitwie.Trzeba, abyśmy zwłaszcza w tym roku, gdy Kościół cały ożywia pamięć Constantinopolitanum I, szczególnie szeroko otworzyli dusze na ten Dar z wysokości: Altissimi donum Dei. Mamy obowiązek zgłębiać tę niewypowiedzianą i wspaniałą rzeczywistość, którą jest ów Dar w naszym życiu duchowym i w życiu całego Kościoła. Ten zaś, idąc za bogactwem nauki Soboru Watykańskiego II, musi dać się ogarnąć tej wspaniałości, która emanuje z prawdy o Duchu Świętym. Duch jest ukazany jako dar Boga w Piśmie Świętym: qui locutus est per prophetas - "który mówił przez proroków" - tak mówimy i wyznajemy w Credo, które poprzez wieki przekazuje sformułowanie I Soboru Konstantynopolitańskiego. To Duch Święty, poprzez święte stronice, mówi nam o Bogu, otwiera nam serce Boga, za pośrednictwem biblijnego i prorockiego natchnienia objawienia "nawet głębokości Boga samego" (1 Kor 2, 10), na wszystkich etapach historii zbawienia. On jest mową Boga zwróconą do ludzkości; za przyczyną samego Ducha Świętego mogliśmy poznać - i możemy stale pogłębiać niezgłębione bogactwa Życia Bożego: per te sciamus da Patrem, noscamus atque Filium, "daj nam przez Ciebie Ojca znać, spraw, by poznany był i Syn!". Duch jest darem Boga, który dokonuje Wcielenia Słowa w niepokalanym łonie Maryi Panny. Słowo Boże, powierzone Pismu za pośrednictwem Ducha, za Jego także pośrednictwem stało się Ciałem, stało się człowiekiem: et Verbum caro factum est. Et incarnatus est de Spiritu ex Maria Virgine - "za sprawę Ducha Świętego wcieliło się w łono Maryi Dziewicy". Te sformułowania - pisałem w liście na 1600 rocznicę I Soboru Konstantynopolitańskiego - przypominają, że "największym dziełem, jakiego dokonał Duch Święty, dziełem, do którego wszystkie inne są w stałym odniesieniu i z którego czerpię jak ze źródła, jest właśnie dzieło Wcielenia Słowa Przedwiecznego w łonie Maryi Dziewicy". Za sprawę Ducha Świętego słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami: w pełni czasu zstąpił On na Najświętszą Maryję, moc Najwyższego rozpostarła nad Nią swój cień i tak dokonało się centralne wydarzenie dziejów świata. Nigdy nie podziękujemy wystarczająco za ten dar, przez który Chrystus stał się naszym "towarzyszem drogi", odbył z nami swoją drogę, jak przypomina ewangelia dzisiejszej niedzieli, Ewangelia Emaus. Pośród chmur, które czasem zdają się zbierać nad ludzkością, nad współżyciem społecznym, nad samą ludzką cywilizacją, prośmy, pobudzeni przez Ducha: "Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi" (Łk 24, 29). Tylko Chrystus jest naszym zbawieniem, naszym pokojem, naszą radością. Duch jest darem Boga w "dzieleniu chleba", w Eucharystii. Duch Święty, który przyćmiewa sobą nawet nasze ołtarze; przez działanie Tego, którego przyzywamy w modlitwie eucharystycznej (epikleza), po wypowiedzeniu słów konsekracji chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. W dawnej sztuce chrześcijańskiej tabernakulum posiadało nierzadko postać gołębia, by ukazać tajemnicze działanie przemieniające, które Duch Święty sprawuje w tajemnicach eucharystycznych, a także Jego cichą obecność na ołtarzach; istnieje bowiem ścisły związek pomiędzy Duchem Świętym a Eucharystią, w której - jak mówi Sobór Watykański II - "zawiera się całe duchowe dobro Kościoła, a mianowicie sam Chrystus, nasza Pascha i chleb żywy, który przez Ciało swoje ożywione i ożywiające Duchem Świętym daje życie ludziom" (Presb. ord., 5). Pismo Święte, Wcielenie, Eucharystia. Wdzięczność nasza dla Ducha Świętego, "Daru Najwyższego Boga", który dał nam, który daje nam te dary Boskiego Życia, musi być wielka. Lecz dar wymaga daru: uczyńmy nasze życie odpowiedzią miłości dla Boga, dla braci in virtute Spiritus Sancti. Zdrowaś Maryjo...Podczas modlitwy "Anioł Pański", odmawiając według zwyczaju trzykrotnie "Zdrowaś Maryjo", rozważamy centralną tajemnicę naszej wiary: Wcielenie Boga w łonie Maryi Dziewicy. Tak jak Maryja wypowiedziała swoją zgodę na Boży plan zbawienia, tak i my wypowiadamy nasze "fiat", zgodę na nasze powołanie. Wyrażamy wtedy ufnie zgodę na powołanie do cierpienia i zgodę na powołanie do pomocy i służby! I tak jak w Maryi Dziewicy Słowo Boga stało się Ciałem i naszym Bratem, tak też nasza służba przyniesie owoc dzięki mocy Boga. Ufnie przyjęte cierpienie, posługiwanie w miłości: oto dziś droga, którą Pan pragnie przyjść na świat.Oto ja służebnica Pańska...Kiedy w pobliżu Cezarei Filipowej Szymon, syn Jony, którego Pan nazwał Piotrem, złożył owo wyznanie wiary, na którym jak na opoce buduje się Kościół - kiedy powiedział: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boża Żywego" (Mt 16, 1 6) - słowa jego potwierdziły tajemnicę, jaka dokonała się w Maryi, Służebnicy Pańskiej. Za Jej zgodą i przyzwoleniem.Na podstawie Jej nazaretańskiego fiat - "niech mi się stanie" - Syn Boga Żywego stał się Człowiekiem w Jej dziewiczym łonie i oto teraz stoi wobec Piotra, wobec Dwunastu i pyta: "Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?" (Mt 16, 13). Słyszy tedy różne odpowiedzi, różne opinie o sobie samym - na koniec zaś pyta: "A wy za kogo mnie uważacie?" (Mt 1 6, 1 5). I wtedy padają w odpowiedzi te słowa Piotra, na których jak na opoce buduje się Kościół. W dniu dzisiejszym, kiedy Kościół cały, a zwłaszcza Kościół rzymski, rozbrzmiewa szczególnym echem tego wyznania, trzeba, ażebyśmy poprzez nie powrócili do Nazaretu, do serca Dziewicy, pod którym począł się jako Człowiek - Syn Boga Żywego. I żebyśmy w naszej wspólnej modlitwie na "Anioł Pański" uwielbili tę tajemnicę, z jakiej wyrastamy wszyscy wraz z Piotrem jako Kościół Słowa Przedwiecznego, które stało się Ciałem. Niech świat myśli o nas nie inaczej - tylko jako o sługach Chrystusa i szafarza tajemnic Bożych (por. 1 Kor 4, 1). Błogosławiony jesteś, Pawle z Tarsu, Apostole narodów, nawrócony prześladowco, przedziwny świadku i miłośniku Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego! Błogosławiony jesteś, Apostole Rzymu, wespół z Piotrem wkorzeniony w sam początek Kościoła w tej Stolicy. Błogosławiony jesteś, szafarzu Bożych tajemnic - ty, dla którego "żyć - to Chrystus". Ty, który tak bardzo i tak wyłącznie pragniesz być zwany sługą Chrystusa - i pragniesz nim tylko być - że przemawia w Tobie Twój i nasz Mistrz. Przemawia także Ta, którą Ojciec wybrał na Matkę swego Przedwiecznego Syna. Ona pierwsza powiedziała o sobie: "Oto ja służebnica Pańska I". Błogosławimy was, Pawle i Piotrze, w dniu waszego wspólnego święta i dziękujemy Bogu za to, że staliście się wobec tego Miasta - i wobec świata - tak potężnymi świadkami prawdy, że "Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas". Maryja, która mówi: "Oto Ja, służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa" (Łk 1, 38), przyjmując Macierzyństwo Słowa Wcielonego - w naj- szczególniejszy sposób zespala swoją ludzką słabość z mocą Łaski. Toteż kiedy wyraża swe ludzkie obawy, słyszy: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię" (Łk 1, 35). Odmawiając "Anioł Pański", podziwiamy pełnię łaski - oraz pełnię współpracy z łaską w Dziewicy z Nazaret. Odmawiając "Anioł Pański", prośmy, abyśmy stale z łaską Bożą współpracowali. Prośmy o to dla siebie - i dla każdego bez wyjątku człowieka. "Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek (którykolwiek), choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" (Mt 16, 26). Maryja mówi nam dzisiaj: "Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według Twego słowa" (Łk 1, 38). W tych słowach wyraża Ona to, co stanowiło zasadniczą postawę Jej życia: swą wiarę! Maryja wierzyła! Zaufała obietnicom Boga i była wierna Jego woli. Kiedy anioł Gabriel zwiastował Jej, iż została wybrana na Matkę Najwyższego, wypowiedziała swe fiat pokornie i z pełną wolnością: "Niech mi się stanie według twego słowa". Chyba najlepszym opisem Maryi i równocześnie największą pochwałą dla Niej było pozdrowienie Jej krewnej, Elżbiety: "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana" (Łk 1, 45). Ustawiczne zaufanie Opatrzności Bożej najbardziej cechowało Jej wiarę. Całe Jej ziemskie życie było "pielgrzymką wiary" (por. Lumen gentium, 58). Tak jak my bowiem kroczyła w ciemnościach i ufała temu, czego nie widziała. Znała sprzeczności naszego ziemskiego życia. Dana Jej była obietnica, ze Jej Syn zasiądzie na tronie Dawida, lecz w chwili Jego narodzenia nie było dla nich nawet miejsca w gospodzie. Maryja wierzyła jednak nadal. Anioł powiedział Jej, że Jej Syn będzie nazwany Synem Bożym; lecz przyszło Jej Go zobaczyć oczernionego, zdradzonego, skazanego i opuszczonego w śmierci na Krzyżu, jak łotra. Nawet wówczas Maryja wierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana (Łk 1, 45) i że "dla Boga nie ma nic niemożliwego" (Łk 1, 37). Ta kobieta wiary, Maryja z Nazaretu, Matka Boga, została nam dana jako wzór naszego pielgrzymowania wiary. Od Maryi uczymy się powierzać się woli Bożej we wszystkich sprawach. Od Maryi uczymy się żywić nadzieję nawet wtedy, kiedy wszelka nadzieja wydaje się próżna. Od Maryi uczymy się kochać Chrystusa, Jej Syna i Syna Bożego. Maryja jest bowiem nie tylko Matką Boga, Ona jest również Matką Kościoła. Na każdym etapie swej drogi przez historię Kościół korzystał z modlitwy i opieki dziewicy Maryi. Pismo Święte i przeświadczenie wiernych upatruje w Matce Bożej tę, która w sposób szczególny jest zjednoczona z Kościołem w najtrudniejszych momentach jego historii, kiedy ataki na Kościół stają się najbardziej groźne. Właśnie w okresach, kiedy Chrystus - a zatem i Jego Kościół - spotykał się z jawnym sprzeciwem, Maryja jawi się jako szczególnie bliska Kościołowi, ponieważ dla niej Kościół jest zawsze Jej u- miłowanym Chrystusem. Zachęcam was zatem w Jezusie Chrystusie, abyście wciąż patrzyli na Maryję jako na wzór Kościoła, jako na najlepszy przykład postawy ucznia Chrystusowego. Uczcie się od Niej być zawsze wiernymi, uczcie się od Niej ufać, że słowo Boże zostanie spełnione i że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Zwracajcie się często do Maryi w waszych modlitwach, "gdyż nigdy nie słyszano, aby opuściła tego, kto się do Niej ucieka, Jej pomocy przyzywa, Ją o przyczynę prosi". Jako wielki znak, który pojawił się na siebie, Maryja prowadzi i wspiera nas w naszym pielgrzymowaniu, przynaglając nas do "zwycięstwa, które zwyciężyło świat, (którym) jest nasza wiara" (por. 1 J 5, 4). ...niech mi się stanie według słowa TwegoFiat mihi secundum verbum Tuum...Te słowa Maryi, które powtarzamy ustami i rozpamiętujemy sercem podczas naszej modlitwy - słowa wypowiedziane przy Zwiastowaniu - nabierają szczególnej wymowy w świetle jutrzejszej uroczystości. Jest to uroczystość Ofiarowania w świątyni. Czterdziestego dnia po Bożym Narodzeniu liturgia odnawia co roku pamięć wydarzenia, jakie miało miejsce czterdziestego dnia po narodzeniu Jezusa w Betlejem. Oto - jak czytamy u św. Łukasza - "gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: "Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu". Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego" (Łk 2, 22-24). I właśnie przy tym poświęceniu-ofiarowaniu Maryja usłyszała z ust Symeona słowa prorocze: "Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu" (Łk 2, 34 n). Rozważając w naszej modlitwie odpowiedź Maryi daną przy Zwiastowaniu: Fiat mihi secundum verbum Tuum, zwiążmy myślą i sercem tę odpowiedź ze słowami Symeona. Mówią one szczególnie wiele o tym, jakie będzie uczestnictwo Matki w Ofierze Syna, Odkupiciela świata: Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu". Prośmy Najświętszą Pannę, ażeby zechciała nakłonić serca wiernych do owego szczerego nawrócenia, od którego zależy autentyczność każdej pobożności eucharystycznej. Niech Ona, która swoim fiat pozwoliła Słowu Boga stać się ciałem i krwią - ciałem i krwią, które w Eucharystii dane są nam jako pokarm nowego życia - doprowadzi wiernych do zrozumienia i przyjęcia obowiązków zawartych w "chlebie łamanym", ażeby przy udziale wszystkich mógł się utwierdzić "nowy świat" sprawiedliwości, wolności i miłości, świat, do którego ludzkość dąży. Zdrowaś Maryjo, łaski pełna...Ile razy odmawiamy te słowa, stajemy się poniekąd owym archaniołem, który zwiastuje. Cały Kościół, skupiony w modlitwie na "Anioł Pański", odnawia tajemnicę zwiastowania.Archanioł zwiastuje Maryi naprzód to, że jest "łaski pełna". Zanim jeszcze powie Jej, że stanie się Matką Syna Bożego, mówi: "Jesteś łaski pełna". Kościół cały, a w nim każdy z nas, przejmuje to pozdrowienie i to zwiastowanie. Ileż razy w życiu (a szczególnie na "Anioł Pański") zwracamy się do Bogarodzicy i mówimy: "Jesteś łaski pełna". Te słowa wiążą się bezpośrednio z tajemnicą Wcielenia. Wypowiadając je, myślimy o Bożym Macierzyństwie Dziewicy z Nazaretu: jest "łaski pełna" z racji Bożego Macierzyństwa. Dzisiaj wypowiadamy słowa "łaski pełna", myśląc o Wniebowzięciu Maryi. Pełnia łaski, jaką cieszyła się Maryja od pierwszej chwili swego poczęcia ze względu na zasługi Chrystusa, potwierdza się we Wniebowzięciu. Wniebowzięcie oznacza ostateczne zjednoczenie z Bogiem, Ojcem-Synem-Duchem Świętym. Łaska prowadzi do tego zjednoczenia i urzeczywistnia je. Urzeczywistnia je stopniowo w ciągu ziemskiego bytowania człowieka. Urzeczywistnia je definitywnie - w niebie. Niebo jest stanem ostatecznego i nieodwracalnego Zjednoczenia z Bogiem w tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. Do tego stanu przygotowuje człowieka Łaska Boża: łaska uświęcająca i wszystkie łaski wspomagające (uczynkowe) wszystkie dary Ducha Świętego. Kiedy w dniu Wniebowzięcia mówimy "łaski pełna" - myślimy o pełni tych darów nadprzyrodzonych, które przysposobiły Bogarodzicę do uwielbienia w łonie Trójcy Przenajświętszej. I zarazem też myślimy o łasce Bożej, która działa w każdym z nas. Nosimy w sobie taki dar, który przekracza granice doczesności, przewyższa siły grzechu i śmierci - i przygotowuje każdego z nas do zjednoczenia z Bogiem w wieczności. A Słowo stało się Ciałem...Na początku było Słowo - i Bogiem było słowo.Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało... Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas... (J 1, 1-3.14). ... a nie było dla Niego miejsca w gospodzie! (por. Łk 2, 7). Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli (J 1.11). Na świecie było (Słowo), a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał (J 1, 10). Proszę was, bracia i siostry, mieszkańcy Miasta i Świata, abyście rozważyli dzisiaj narodzenie w stajni betlejemskiej przedwiecznie Narodzonego Syna. Dlaczego rodzi się z Dziewicy Ten, który jest przedwiecznie Narodzony z Ojca? Bóg z Boga, Światłość ze Światłości! Dlaczego tej nocy, kiedy się narodził z Maryi Dziewicy, nie było dla nich miejsca w gospodzie? Dlaczego swoi Go nie przyjęli? Dlaczego świat Go nie poznał? Tajemnica nocy betlejemskiej trwa bez przerwy. Wypełnia ona dzieje świata i zatrzymuje się na progu każdego ludzkiego serca. Każdy człowiek, mieszkaniec Betlejem, mógł popatrzeć na Józefa i Maryję wczorajszego wieczoru - i powiedzieć: nie ma miejsca, nie mogę przyjąć. I każdy człowiek wszystkich epok może powiedzieć Słowu, które stało się ciałem: nie przyjmuję, nie ma miejsca: "Świat stał się przez Niego, lecz świat Go nie przyjął". Dlaczego dzień narodzenia się Boga jest dniem nie- przyjęcia Boga przez człowieka? Sprowadzamy tajemnicę Narodzenia Chrystusa na poziom ludzkich serc: "przyszedł do swoich". Myślimy o tych, którzy zamknęli przed Nim drzwi wewnętrzne - i pytamy: dlaczego? Tyle, tyle, tyle możliwych odpowiedzi, argumentów, powodów. Nie potrafi ich objąć nasza ludzka świadomość. Nie podejmuje się osądzić. Tylko Wszechmocny przenika do końca serce i sumienie każdego człowieka. Tylko On. tylko Ten odwiecznie Narodzony: tylko Syn. Wszak cały sąd przekazał Synowi" (J 5, 22). My, ludzie pochyleni raz jeszcze nad betlejemską Tajemnicą, możemy tylko myśleć z bólem, jak wiele stracili owi mieszkańcy "miasta Dawidowego" przez to, że nie otwarli drzwi. Jak wiele traci każdy człowiek, który nie dopuści Chrystusowi urodzić się pod dachem swego serca: Światłości prawdziwej, która oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego (por. J 1,9). Jak wiele traci człowiek, gdy nie spotka się z Nim - nie zobaczy w Nim Ojca. Bóg bowiem objawia się człowiekowi w Chrystusie jako Ojciec. I jak wiele traci człowiek, gdy nie zobaczy w Nim swego człowieczeństwa: Chrystus bowiem przyszedł na świat, ażeby do końca objawić człowieka samemu człowiekowi, ukazując mu jego właściwe i definitywne powołanie (por. Gaudium et spes, 22): "Tym, którzy Go przyjęli, daje moc, aby się stali synami Bożymi" (por. J 1, 12). W uroczystość Bożego Narodzenia rodzi się także gorące pragnienie, taka pokorna modlitwa, aby ludzie naszego wieku przyjmowali Chrystusa
- ludzie różnych krajów i kontynentów, różnych języków, kultur i cywilizacji Odmawiając "Anioł Pański" dziękujemy równocześnie także Maryi, ziemskiej Matce Syna Bożego, za to, że na słowo archanioła, zwiastującego Jej wolę Niebieskiego Ojca, odpowiedziała fiat: "niech mi się stanie według twego słowa". Królestwo Boże, które wraz z Chrystusem przyszło na świat, poczęło się w sposób szczególny pod sercem Maryi. Nasza modlitwa na "Anioł Pański" uprzytamnia nam to za każdym razem, a dzisiaj w sposób szczególny: "Słowo stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas" - powtarzamy za Ewangelią. "Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie; błogosławione Jego królestwo, które nadchodzi" - śpiewamy w liturgii. ... i zamieszkało między nami"Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca" (Łk 1, 30 - 33).Przypominamy dzisiaj te słowa, które Dziewica z Nazaretu usłyszała przy zwiastowaniu. Przypominamy je, odmawiając "Anioł Pański" w dniu Chrystusa Króla. Ten, który począł się w łonie Dziewicy, jest Królem. A chociaż oskarżony przed Piłatem, że "czyni się królem" (por. Łk 23, 2), odpowiedział: "Królestwo moje nie jest z tego świata..." (J 18, 36) choć ziemskiego tronu Dawida nie odziedziczył, to przecież panuje "nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca". Właśnie dlatego, że "nie jest ono z tego świata", mierzy się inną miarą, niż jakiekolwiek ziemskie królestwo doczesne panowanie. Mierzy się miarą Miłości. Miarą Miłości miłosiernej. Przed rokiem została ogłoszona encyklika Dives in mise- ricordia. Ta okoliczność sprowadza mnie właśnie w dniu dzisiejszym do sanktuarium Miłości miłosiernej. Pragnę tą obecnością w pewien sposób potwierdzić orędzie encykliki. Pragnę je odczytać na nowo i wypowiedzieć na nowo. Od początku mojego posługiwania na stolicy św. Piotra w Rzymie uważałem to orędzie za swoje szczególne zadanie. Opatrzność mi je zadała we współczesnej sytuacji człowieka, Kościoła i świata. Można także powiedzieć, że ta właśnie sytuacja zadała mi owo orędzie wobec Boga, który jest Opatrznością. Jest niezgłębioną tajemnicą: tajemnicą Miłości i Prawdy - Prawdy i Miłości. Osobiste zaś doświadczenia bieżącego roku, związane z wydarzeniem 13 maja, ze swej strony każą mi wołać: misericordiae Domini quia non su mus consumpti (Lm 3, 22). I dlatego dzisiaj modlę się tutaj wspólnie z wami, drodzy bracia i siostry. Modlę się, aby wyznać, że Miłość miłosierna jest potężniejsza niż wszelkie zło, jakie spiętrza się w człowieku i w świecie. Modlę się wspólnie z wami, aby wybłagać tę miłosierną Miłość dla człowieka i świata naszej trudnej epoki. Ilekroć odmawiamy "Anioł Pański", otwiera się przed nami ta główna i zasadnicza droga, na której rodzę się święci i dojrzewają w historii zbawienia. "On będzie Święty - i nazwany będzie Synem Najwyższego" (por. Łk 1, 35) - mówi do Dziewicy z Nazaretu Zwiastun tajemnicy Wcielenia: "Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus" (Łk 1, 31). Jezus oznacza Zbawcę - Tego, który ukazuje drogi zbawienia i prowadzi po nich człowieka. Jako Wcielony Syn Boży, Jezus sam jest źródłem życia i świętości dla swych braci i sióstr. Największą świętością przyodział Tę, którą wybrał na swoją Matkę. Odmawiając "Anioł Pański", rozważamy powołanie Maryi do szczególnej świętości - a zarazem powołanie do świętości w Jezusie Chrystusie wszystkich synów i córek rodzaju ludzkiego... "Duch Święty zstąpi na Ciebie" (Łk 1, 35) - mówił Archanioł Gabriel do Maryi, obwieszczając "Anioł Pański": za sprawą Ducha Świętego zostało ukształtowane w łonie Dziewicy z Nazaretu Człowieczeństwo Chrystusa: Syna Ojca Przedwiecznego. Za sprawą Ducha Świętego zostało ukształtowane w tym Człowieczeństwie - Serce! Serce, które jest centralnym organem ludzkiego organizmu Chrystusa - i równocześnie prawdziwym symbolem Jego życia wewnętrznego: myśli, woli, uczuć. Poprzez to Serce Człowieczeństwo Chrystusa jest w sposób szczególny "świątynią Boga" - a równocześnie poprzez to Serce pozostaje nieustannie otwarte na człowieka i na wszystko, co "człowiecze": "Serce Jezusa, z którego pełności wszyscyśmy wzięli. Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z TobąSą to słowa Boże skierowane ku ubogiej dziewczynie z Nazaretu, której było na imię Miriam (Maryja), której rodzice nazywali się, jak głosi tradycja, Joachim i Anna, córa od najwcześniejszych lat pragnęła całkowicie i bez reszty należeć do Boga, jak o tym świadczy wspomnienie 3rezentacji", obchodzone co roku w dniu 21 listopada."Bądź pozdrowiona łaski pełna". Co znaczą te słowa? Ewangelista Łukasz pisze, że Maryja (Miriam) usłyszawszy je z ust Archanioła "zmieszała się na te słowa i rozważała, co miało znaczyć to pozdrowienie" (Łk 1, 29). Słowa te mówią o szczególnym wybraniu. Łaska oznacza szczególną pełnię stworzenia, poprzez którą istota Bogu podobna uczestniczy w samym wewnętrznym życiu Boga. Łaska oznacza miłość i dar Boga samego - dar całkowicie wolny (darmo dany), w którym Bóg powierza człowiekowi swoją Tajemnicę, czyniąc go zdolnym do świadczenia tej Tajemnicy, do wypełnienia nią swego ludzkiego bytu i życia, myśli, woli i serca. Pełnią łaski jest sam Chrystus. Maryja z Nazaretu otrzymuje Chrystusa i wraz z Chrystusem i przez Niego, dostępuje Ona najpełniejszego uczestniczenia w odwiecznej Tajemnicy, w życiu wewnętrznym Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego. To uczestnictwo jest najpełniejsze wśród wszystkich stworzeń. Wyrasta ponad wszystko, co oddziela człowieka od Boga. Wyklucza sam grzech pierworodny, dziedzictwo Adama. Chrystus, który jest sprawcę życia Bożego, czyli łaski w każdym człowieku, przez Odkupienie, jakiego dokonał, dla swej Matki musi być szczególnie szczodry. Musi Ją szczególnie "szczodrze" odkupić z grzechu (copiosa apud eum redemptio - obfite u Niego odkupienie) (Ps 130 /129/, 7). Ta szczodrość Syna dla Matki sięga pierwszej chwili Jej zaistnienia. Nazywa się Niepokalane Poczęcie. Przed stu laty zmarł wielki Papież Pius IX, Sługa Boży. Przypomnijmy dzisiaj, w jakich słowach wyraził On naukę Kościoła o Niepokalanym Poczęciu Maryi: "Powagą Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia, na podstawie szczególnej łaski i przywileju Wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego - została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć" (Ineffobilis Deus, 1854). Mając to wszystko w pamięci ze szczególnym przejęciem odmówmy dziś "Anioł Pański". Modli się tym Pozdrowieniem Anielskim Rzym, modli się cały Kościół i świat. Modli się tym Anielskim Pozdrowieniem Kościół w Polsce mając w pamięci błogosławionego Maksymiliana Marię Kolbego, który całą swoją świętość i całą swoją apostolską działalność związał z Niepokalaną. Ten rycerz Niepokalanej wyprowadził swoją świętość, swoją apostolską żarliwość z tej pierwszej tajemnicy, jaką sam Bóg naznaczył ziemski początek Matki Chrystusa i Matki Kościoła. Anioł Pański z Janem Pawłem IIPragnę podjąć wspaniały zwyczaj moich Poprzedników i odmówić wraz z wami, drodzy bracia i siostry, "Anioł Pański". Przed chwilą zakończyła się uroczysta Msza święta inaugurująca mój pontyfikat jako Następcy Piotra. Przeżywając ten historyczny moment, wyznaliśmy wspólnie prawdę wiary, którą wypowiadamy codziennie w Składzie Apostolskim: "wierzę w święty Kościół powszechny", a w Credo nicejsko-konstantynopoiitańskim: "wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół".Uświadomiliśmy sobie także wspólnie tę wspaniałą prawdę o Kościele, którą Sobór Watykański II wyjaśnił w dwu dokumentach, w Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium oraz w Konstytucji pastoralnej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes. A teraz musimy pójść jeszcze dalej. Musimy dotrzeć do tego momentu w dziejach świata, kiedy Słowo staje się ciałem. Kiedy Syn Boży staje się Człowiekiem. Dzieje zbawienia osiągają swój szczyt, a zarazem rozpoczynają się na nowo w swym definitywnym wymiarze, kiedy Dziewica z Nazaretu przyjmuje Zwiastowanie Anielskie i wypowiada słowa: fiat mihi secundum verbum tuum, "niech mi się stanie według twego słowa" (Lk 1, 38). W tym momencie niejako zostaje poczęty Kościół. Zstępujemy więc do samego początku tajemnicy. W niej ogarniamy raz jeszcze całą treść dzisiejszej uroczystości. W niej ogarniamy całą przeszłość chrześcijaństwa i Kościoła, który tutaj w Rzymie znalazł swoje centrum. W niej staramy się ogarnąć przyszłość tego pontyfikatu, Ludu Bożego i całej rodziny ludzkiej, bo rodzina bierze początek z woli Ojca, lecz poczyna się zawsze pod sercem Matki. Z taką wiarą i z taką ufnością odmawiamy "Anioł Pański".
(Watykan, 22 X 1978 r.) Modlitwa jest pierwszym i podstawowym warunkiem współpracy z łaską Bożą. Trzeba się modlić o łaskę Bożą - i trzeba się modlić, aby współpracować z łaską Bożą. To jest prawdziwy rytm życia wewnętrznego chrześcijanina. Do każdego z nas Pan mówi jak do Apostoła: "Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali". Kiedy odmawiamy "Anioł Pański", rozważamy najwyższy w dziejach człowieka moment współpracy z łaską Bożą.
(Watykan, 4 VIII 1982 r.) Jest w Rzymie taki piękny zwyczaj, że Papież w każdą niedzielę i święto odmawia "Anioł Pański" z wiernymi, którzy gromadzą się w tym celu na placu św. Piotra. Ten zwyczaj zastałem jako dziedzictwo po moich Czcigodnych Poprzednikach, a przede wszystkim po Pawle VI, i podtrzymuję go z wielką radością. Modlitwa jest zawsze poprzedzona krótkim rozważaniem, a także przypomnieniem spraw, które szczególnie wypada polecać Bogu w modlitwie, zakończona zaś jest błogosławieństwem. Moi Rodacy w Polsce wiedzą o tym rzymskim zwyczaju. Co więcej od dnia, kiedy zostałem powołany na stolicę św. Piotra, spontanicznie zaczęli się ze mną łączyć, odmawiając "Anioł Pański" każdego dnia o zwyczajnych porach: rano, w południe i wieczór. Modlitwa ta, jak słyszę, stała się powszechnym zwyczajem, jak o tym świadczą liczne listy, a także wzmianki w prasie. Poprzez "Anioł Pański" łączymy się ze sobą duchowo, pamiętamy o sobie, dzielimy się tajemnicą zbawienia, jaką nosimy w naszych sercach, dzielimy się samym sercem. Pragnę dzisiaj, odmawiając "Anioł Pański" z Jasnej Góry, podziękować wszystkim moim Rodakom w całej Polsce za tę szlachetną inicjatywę. Zawsze byłem głęboko wzruszony tym stałym dowodem pamięci i dziś pragnę temu dać wyraz publiczny tu w Polsce, na Jasnej Górze. Równocześnie pragnę, drodzy bracia i siostry, razem z wami prosić Matkę Najświętszą o to, ażeby modlitwa "Anioł Pański" stale przypominała każdemu i wszystkim o tym, jak wielka jest godność człowieka. Istotnie bowiem taki jest również owoc tej modlitwy i taki jej cel. Przypominając, że "Słowo stało się Ciałem", że Syn Boży stał się człowiekiem, musimy sobie zarazem uświadomić, jak wielkim przez tę tajemnicę - przez Wcielenie Syna Bożego - stał się każdy człowiek. Bo przecież dla objawienia przedwiecznej miłości Stwórcy i Ojca, a zarazem dla ukazania godności każdego z nas, Chrystus począł się w łonie Maryi i stał się człowiekiem. O tym właśnie przypomina nam modlitwa "Anioł Pański". Dlatego tak systematycznie ją odmawiamy. Jeśli systematycznie odmawiamy ,Anioł Pański", to modlitwa ta musi kierować całym naszym postępowaniem. Nie możemy odmawiać jej ustami, nie możemy powtarzać słów modlitwy "Anioł Pański", a równocześnie postępować w sposób, który sprzeciwiałby się naszej ludzkiej i chrześcijańskiej godności. Nie będę teraz mówił szczegółowo o tym, co w postępowaniu Polaków sprzeciwiać by się mogło godności "obrazu i podobieństwa Bożego", godności potwierdzonej przez Tajemnicę Wcielenia. Znamy doskonale wady, które przemieniają się niekiedy w prawdziwe plagi zagrażające życiu duchowemu czy nawet biologicznemu Narodu. Myślcie o tym, drodzy bracia i siostry. Gorąco was o to proszę. Niech na ziemi polskiej trwa nadal "Anioł Pański" w łączności z Papieżem. I niech wydaje owoce w całym polskim życiu. Nie tylko od święta, ale i na co dzień. (Jasna Góra, 5 VI 1979 r.) Zapraszam was do zatrzymania się na chwilę, w połowie tego wspaniałego dnia, aby zwrócić się do Najświętszej Maryi Panny, naszej Matki, istnieje piękny starożytny zwyczaj w Kościele katolickim, że dzień znaczony jest chwilami zatrzymania się na modlitwę: rano, w południe i wieczorem. Powtarza się wtedy słowa pierwszego pozdrowienia, z jakim anioł Gabriel zwrócił się do Maryi oraz Jej odpowiedź, a/bo też, w okresie wielkanocnym, wyśpiewuje chwałę Królowej nieba: Regina coeli. Syn Boży stał się w Niej ciałem - to jest Wcielenie; i zmartwychwstał - to są tajemnice radosne i chwalebne, które znajdują się w samym centrum naszej wiary. Trzeba, byśmy nieustannie kontemplowali je wraz z Maryją. Tak bowiem z Maryją, Matką Jezusa, człowiek staje się prawdziwym uczniem Jej Syna - jak apostołowie w Kanie. To z Maryją człowiek otwiera serce na Ducha Świętego, jak apostołowję w dniu Zielonych Świąt. To z Nią, z Matką, człowiek ucieka się do ojcowskiej czułości Boga we wszystkim ludzkich i duchowych potrzebach. (Kinszasa, 4 V 1980 r.) Kiedy gromadzimy się - jak zawsze w niedzielę - na modlitwę [Anioł Pański - red.], która przypomina na tajemnicę poczęcia się Przedwiecznego Słowa pod sercem Dziewicy z Nazaretu, myśli nasze zwracają się w stronę Chrystusa i w stronę Maryi zjednoczonych w Duchu Świętym błogosławioną więzią Matki i Syna. Uwielbiamy Tajemnicę Wcielenia Syna Bożego, w której Ojciec Przedwieczny ukazał człowiekowi jego ostateczne powołanie i przeznaczenie do wiecznego uczestnictwa w życiu Bożym. I dlatego tak bardzo miłujemy tę modlitwę i tak często do niej powracamy. Patrzymy na Jezusa, o którym mówi Autor Listu do Hebrajczyków w Liturgii dzisiejszej niedzieli, iż "nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala"! Być chrześcijaninem to znaczy właśnie mieć wzrok utkwiony w Chrystusa jako przewodnika w wierze. Zaczął nam przewodniczyć na tej drodze wiary, stając się człowiekiem - i prowadzi nas nią przez wiecznie żywą mądrość i prostotę słowa swej Ewangelii, zwieńczonej paschalną tajemnicą swej Śmierci i Zmartwychwstania. To przedziwne przewodniczenie trwa wciąż, ożywiając mocą Ducha Świętego serca ludzkie, czyniąc z nich wspólnotę jednego Ludu Bożego, który od Wschodu do Zachodu, na całej ziemi nie ustaje w dążeniu do wypełnienia się tajemnic i obietnic wiary. Oto Chrystus dusz naszych! Chrystus Kościoła! Chrystus dziejów ludzkości! A oto Maryja-Dziewica, Maryja-Matka Chrystusa, o której mówi ewangelista, iż "wszystkie te słowa" a także wszystkie te sprawy, jakie złożyły się na lata życia Jej Syna, zwłaszcza te spędzone w nazaretańskim ukryciu "zachowywała w sercu swoim". Ona, "szczególny Świadek Słowa Wcielonego", Ona, która jak każda Matka jest żywą i ożywiającą Pamięcią swego Syna! Ona trwa w Kościele, obecna w nim w sposób macierzyński - tak jak temu dał wyraz ostatni Sobór - i nada! nieustannie zachowuje w swym sercu to wszystko, czym żyje ten Kościół: mistyczne Ciało jej Syna; czym żyje Kościół, a w nim cała rodzina ludzka i każdy zarazem człowiek odkupiony przez Chrystusa. i dlatego też, gdy gromadzimy się na "Anioł Pański", wszystkie te sprawy przywołujemy wobec Niej - niejako wywołujemy z pamięci Jej Macierzyńskiego Serca. Wszystkie sprawy ludzi, ludzkości, ludów - zwłaszcza najbardziej bolesne. A zarazem nie przestajemy Jej prosić, ażeby Chrystus, który przewodzi nam w wierze i ją udoskonala, poprzez wszystkie te sprawy odnajdywał się nieustannie na wszystkich drogach, którymi człowiek - rodzina ludzka podąża do spełnienia tych przeznaczeń, jakie mają początek w miłości Ojca. (Castel Gandolfo, 17 VIII 1980 r.) "Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, wszystkich wzywających Go szczerze" (Ps 145/144, 18). Te słowa psalmu z dzisiejszej liturgii przywodzimy sobie na myśl w tej chwili, gdy jak co niedzielę gromadzimy się wspólnie na "Anioł Pański" na placu św. Piotra, odmawiany przez Papieża. Modlitwa "Anioł Pański", w której uczestniczycie wy wszyscy, drodzy bracia i siostry, zgromadzeni w tym miejscu, jak też i ci, którzy łączą się z nami przez radio i telewizję. I chociaż również i dzisiaj przewodniczę w tej modlitwie ze szpitala, jest ona takim samym jak zawsze wyrazem naszej wspólnoty przed Panem. Jest wyrazem naszej bliskości z Bogiem! Pan (bowiem) jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, którzy Go wzywają szczerze. Jesteśmy tutaj, ażeby przybliżyć się do Boga, aby odnaleźć Jego bliskość. Modlitwa to właśnie sprawia: przybliża nas do Boga i Boga do nas przybliża. Tego uczy nas wszystkich w sposób prosty a zarazem doskonały Maryja z Nazaretu. Kiedy gromadzimy się na ,Anioł Pański", nie tyle my sami wypowiadamy słowa modlitwy, He ożywiamy w pamięci i w sercu te słowa, którymi Ona, Dziewica, rozmawiała z Bogiem w tej niepojętej chwili, kiedy z ust Gabriela dowiedziała się o swym powołaniu na Matkę Słowa Przedwiecznego. Nigdy Bóg nie był tak blisko człowieka, a człowiek Boga, jak właśnie w tym momencie, w momencie tajemnicy Wcielenia! Odmawiając "Anioł Pański" uczymy się więc od Maryi bliskości Boga. Uczymy się, że jest On blisko wszystkich, którzy Go wzywają, którzy wzywają Go szczerze. I prośmy, ażeby ta bliskość Boga nigdy i nigdzie nas nie opuszczała. Zarówno w dni świąteczne, jak też i w życiu powszednim. Zarówno przy pracy, jak też podczas odpoczynku. Zarówno w radości, jak też w cierpieniu czy chorobie. Drodzy bracia i siostry! i wy tutaj zgromadzeni i wszyscy, gdziekolwiek się znajdujecie! Życzę wam, byście znajdowali bliskość Boga, "wzywając Go szczerze"! Życzę, ażeby w życiu waszym nigdy nie wygasła modlitwa! Aby nigdy nie wyschło źródło bliskości Boga i obcowania z Nim. O to prośmy Maryję w dzisiejszej modlitwie na "Anioł Pański" dla siebie i dla wszystkich ludzi! (Poliklinika Gemelli, Rzym, 2 VIII 1981 r.) Papież Jan Paweł II podziękował Bogu za udaną podróż do Toronto, Gwatemali i Meksyku. Pozdrawiając w różnych językach pielgrzymów przybyłych do Castel Gandolfo 4 sierpnia na niedzielną modlitwę Anioł Pański, Ojciec Święty improwizował krótki dialog, wykraczający poza przygotowany wcześniej tekst. Pielgrzymom hiszpańsko-języcznym dziękował za zaśpiewanie Barki, którą "słyszał w Gwatemali i Meksyku". Wiwatującym Polakom, wznoszącym okrzyki: "Do zobaczenia w Krakowie!", odpowiedział: "Jak Bóg da". Podziękował też za obecność na wspólnej modlitwie mieszkańcom Castel Gandolfo. Oto rozważanie Papieża: "Wróciłem niedawno z podróży do Kanady, Gwatemali i Meksyku i dziękuję Bożej Opatrzności, że pozwoliła mi zrealizować to kolejne apostolskie zadanie. Dziękuję też tym wszystkim, którzy na rozmaite sposoby przyczynili się do jego realizacji, oraz tym, którzy towarzyszyli mym krokom swoją żarliwą modlitwą. W katechezie w najbliższą środę zatrzymam się nad etapami pielgrzymki w Gwatemali i Meksyku, dzisiaj natomiast pragnę powrócić myślami do Toronto, gdzie na XVII Światowy Dzień Młodzieży przybyły setki tysięcy chłopców i dziewcząt, którzy znaleźli przyjazną gościnę u mieszkańców Kanady, kraju, który cechuje bogaty i urozmaicony humanizm. Na brzegach jeziora Ontario odnosiło się wrażenie przeżywania na nowo doświadczenia, jakie było udziałem mieszkańców Galilei na brzegach Jeziora Tyberiadzkiego, kiedy Jezus, zwoławszy do siebie rzesze, powierzył im wspaniałą i zobowiązującą "odezwę" Błogosławieństw. Młodzież zebrana w Toronto zrozumiała, że w słowach Jezusa zawarta była odpowiedź radości i nadziei, jakie pulsują w jej sercach. Odpowiedź przekonująca także dlatego, że Jezus nie ograniczał się do głoszenia Błogosławieństw, ale sam nimi żył aż do najwyższego daru z siebie. Był on ubogi, pokorny, miłosierny, czystego serca. Zabiegał o sprawiedliwość, pocieszał strapionych, budował pokój, płacąc za to cenę ofiary z samego siebie na krzyżu. Oto dlaczego w centrum każdego spotkania był Krzyż. To Krzyż towarzyszy "ludowi Błogosławieństw^ młodym ludziom w czasie ich pielgrzymowania drogami świata. "Błogosławieni jesteście Wy!". Błogosławieństwa są magna charta tych wszystkich, którzy pragną wprowadzić na świecie nową cywilizację. Młodzież zrozumiała to i opuściła Kanadę z postanowieniem zaufania Chrystusowi, albowiem wie, że On "ma słowa życia wiecznego" (por. J 6, 68). Świat, którego punktem odniesienia nie jest Chrystus - oto przesłanie Toronto - to świat, który prędzej czy później obróci się przeciwko człowiekowi. Pokazują to dzieje przeszłości, także tej najnowszej. Odrzucając Boga, odrzuca się w rezultacie człowieka. Dlatego młodzi ludzie, przybyli z ponad 170 krajów, podjęli wezwanie Chrystusa do tego, ażeby być "solą ziemi i światłem świata" (por. Mt 5, 13.14). Być przede wszystkim solą i światłem, aby działać jak sól i światło. Takie było wyzwanie XVII Światowego Dnia Młodzieży. Młodzi ludzie podjęli je i powrócili teraz do swoich krajów, ażeby być budowniczymi nowej ^cywilizacji miłości". Z tym zobowiązaniem, po intensywnych doznaniach w Kanadzie, ruszyli oni w dalszą drogę, której kolejnym etapem będzie Kolonia w Niemczech w 2005 r. Niechaj Maryja, Matka Kościoła towarzyszy młodzieży całego świata w jej duchowej i kościelnej drodze". (Castel Gandolfo, 4 VIII 2002 r.)
|
[ Strona główna ] |
Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Polityka Prywatności Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |