Uczyń cud
Wybacz że ośmielam zbliżyć się
Choć wiem że znów nie znajdę w sobie słów
Bym dzisiaj mógł o wszystkim Ci powiedzieć
Wybacz że tak często gubię się
Lecz dobrze wiesz to takie ludzkie jest
Ty wiesz to takie ludzkie jest
Ja wiem że Ty znasz każdy ludzki krok
I myśl że mogę długie dni i życie to
Przed Tobą jedna chwila
Lecz czy Ty wiesz jak tutaj ciężko jest
W tym morzu łez
Więc kiedy wątpię Ty daj mi znak
Że tu nie jestem sam
Gdy rzuciłeś w życie mnie
Czyż przewidział już
Że tak wiele będzie w nim
Takich pustych chwil i takich dni
Że tylko skończyć z tym...
Kiedy dałeś życie mi
Czyż przebaczył już
Wszystkie moje zdrady
I wszystkie ciemne dni
A jeśli tak
To tylko chciałbym prosić
Abyś Ty wybaczył że
Czasami chcę być sam choć wiem że Ty
Nie opuszczasz mnie lecz czasem chcę
Zapomnieć i odpłynąć
Wiem dobrze wiem że nie sensu biec
I szukać gdzieś na oślep tego
Czego nie ma tu...
Więc spraw ze mnie cud
Objaw Siebie znów
I daj Swą Moc bym wierzył w życie to
Bym wierzył już
Że jestem tu by kochać
A jeśli chcesz to życie moje weź
Choć nędzne tak bo ja już nie wiem sam
Czym życie jest...
Dlatego uczyń ze mnie cud
Zamień w słońca blask moje szare dni
Daj uwierzyć że to życie ma swój sens
Że można mieć w tym życiu własny cel
Wszystkie moje dni
Tobie daje weź...
I niepewność mą
Tobie daje, też
Ty uczyć cud
Bym wreszcie zaczął żyć!
Cóż Ci mogę dać
Cóż mogę Ci dać
Za bezmiar Twoich łask
Cóż mogę Ci dać
Kiedy ręce puste mam
Chciałbym ale jak
Dziękować Ci za świat
I za to że jestem
Chciałbym ale jak
Czasem cisza jest modlitwa którą śle
Czasem struga łez mym dziękczynieniem
Czasem zamiast róż układam bukiet słów
Czasem tak jak dziś śpiewam Ci
Bo nie mam już nic
Co bym mógłbym Tobie Panie dać
Oprócz paru słów poplątanych nut
Oprócz serca które Tobie Panie gra
Więc póki mych sił Tobie śpiewać chce
Pieśnią mą bez słów będę wielbił Cię
Więc póki mych dni będę śpiewał Ci
Bo nie mam już nic aby wielbić Cię
Cóż mogę Ci dać
Od Ciebie wszystko mam
Cóż mogę Ci dać
Przecież wszystko Twoje
Chciałbym ale cóż
Nie umiem znaleźć słów
By dziękować Ci
Chciałbym ale cóż...
Czasem uśmiech jest modlitwa którą śle
Czasem struga serca gest mym dziękczynieniem
Czasem zamiast snów maluje obraz Twój
Czasem tak jak dziś śpiewam Ci
Są takie chwilę
Kiedyś w sobie poczujesz
Ogień palący tak
Kiedyś w sobie odkryjesz
Miłość która gra
Będziesz chciał o tym śpiewać
Ale nie znajdziesz słów
W życiu są takie chwile
Które wypełnia Bóg
Wtedy tylko muzyka
Spod rąk wyrwie się
Zobaczysz że wszystko w Tobie dziś gra
Wszystko muzyką jest
I popłynie melodia
Wprost z serca do gwiazd
Taką muzyką można by zmienić nas
Kiedyś wstaniesz o świcie
I poczujesz jak
Zachwyt ciebie ogarnia
Kiedy słońca cię dotknie jasny blask
Kiedyś spotkasz człowieka
Spojrzysz w oczy i dasz
Miłość i kromkę chleba
Kiedy rękę wyciąga spod szmat
Przy choince
Przy choince zatrzymał się czas
Przy choince stanął cały świat
Zmieńmy w cisze marzeń moc
Przy choince trwajmy całą noc
Bądźmy razem w taką noc
Cały świat niech zobaczy to
Wznieśmy ręce wysoko do gwiazd
Przy choince razem mówi cały świat
Niech wygaśnie w nas nienawiści żar
Niech wygaśnie w nas całe zło
Przebaczenie niech pokarmem będzie nam
Niech ocali nas
Niech ocali cały świat
Niech ocali świat
Podaj rękę wznieśmy głos
Za pokój by nie było więcej wojn
Podaj rękę wznieśmy krzyk
Za te dzieci które nie pokochał nikt
Może nas przemieni właśnie taka noc
Może skruszy serce, może zmieni coś
Może mała miłość która przyszła nam
Może zmieni nas, może zmieni cały świat
Może zmieni świat
Obojętność
Niebieskie oczy ma
Niebo nas Tobą Polsko
Lecz czemu smutne tak
Matko moja i siostro
Coś gorszego jest niż strach
Niż na gardle nóż
Coś głębszego jest od ran
Coś gorszego jest wśród nas
Niebieskie oczy ma
Niebo nas Tobą Polsko
Lecz czemu smutne tak
Matko moja i siostro
Coś gorszego jest niż łzy
Niż niewoli ból
Coś głębszego niszczy nas
Niż zabójcza złość
Obojętność...
Obojętność tak jak noc ogarnia nas
Na dobro i na zło zamyka oczy nam
Na niewidzialny wśród jak w plecy strzał
Obojętność niszczy nas
Na krzywdę i na łzy
Na ludzkie szare dni
Na kłamstwa i na fałsz
Zamyka oczy nam
Zabija piękno w nas
Odbiera wolność nam
Do wczoraj brat to brat
A dzisiaj obcy ktoś...
Obojętność...
Nie zamykaj drzwi zanim człowiek przejdzie próg
Obojętność to twój wróg
Nie omijaj ludzi nie mów że to nie ten czas
Obojętność zniszczy nas
Niebieskie oczy ma
Niebo nad Tobą Polsko
Lecz czemu smutne tak
Matko moja i siostro
Coś gorszego jest wśród nas
Niźli sierot płacz
Coś gorszego jest niż głód
Ciemniejszego niźli grób
Niebieskie oczy ma
Niebo nad Tobą Polsko
Lecz czemu smutne tak
Matko moja i siostro
Coś gorszego może być od niewoli krat
To zabije wszystkich nas
Nim się w końcu zmieni coś
Obojętność...
Obojętność tak jak ogień pali nas
Twój świat to nie mój świat
Twój czas to nie mój czas
Jak Kain z nożem w ręku będziesz stał
Obojętność zmieni nas
Nasze serce w zimny głaz
Na kamień serce twe
Na popiół każdy dzień
Na horror złoty wiersz
Obojętność zmieni też
Zabije miłość w nas
Do ludzi i do gwiazd
Zagłuszy dobroć w nas
Zasieje tylko złość
Obojętność...
Nie zamykaj Polsko ramion Twych
Znów miłością w Twoim domu bedziesz żyć
Nie zamykaj Polsko Twoich drzwi
Znów błękitem Twoje oczy będą lśnić...
W drodze do Ciebie
W drodze do Ciebie
Czasami czuję że
Znów na rozstaju jestem dróg
W drodze do Ciebie
Czasami boję się
Co znowu będzie za tym zakrętem na rozstaju dróg
W drodze do Ciebie
Jedną pewność mam
Że Ty prowadzisz Panie mnie
I Chociaż często na mej drodze strach
Kiedy Ty jesteś
Nic mi się przecież nie może stać
W drodze mej do Ciebie sam nie jestem
Czuję Twą obecność i Twój wzrok
Czasem kiedy sił już nie mam więcej
Ty jesteś tuż o krok na rękach niesiesz mnie
W Drodze mej do Ciebie
Nie jestem nigdy sam
Drogą którą idę jesteś Ty
Ty nadzieję dajesz mi
Kiedy trzeba iść pod wiatr
Drogą mą do Ciebie jesteś Ty
W drodze do Ciebie czasami widzę jak
Na mojej ścieżce kwiat rozkwita
A innym razem tylko nagi piach
Pustka i nie ma Ciebie i nie ma mnie
W drodzę do Ciebie czasami przemknie myśl
Wszystko mi jedno byleś był
W ciemnej dolinie nie dla mnie żaden strach
Kiedy Ty jesteś nic mi się przecież nie może stać
Wiatr wieję kędy chce
Wiatr wieję kędy chce
Zatrzymać go nie zdołasz
Jak rozpędzony sen na oślep poprzez noc
I słyszysz jego głos we włosy łapiesz słowa
Wiatr wieję kędy chce
Wiatr wieję tam gdzie ty
Miłością świat przemieniasz
Kolory słodkich dni cudowne zamyślenia
I czujesz jego Moc
I rodzisz się od nowa
Wiatr wieje tam gdzie chce
Pomyślnych wiatrów życzę ci
Otwórz serce swe na wiatr
Gdy powieję miłością
Niech zaniesie Cię tam
Gdzie miłości jest brak
Wiatr wieję tam gdzie chce
Nikt nie wie dokąd gna
Ten nieuchwytny gość
I jest i nie ma go
I śmiejesz się bo w nim
miłości czujesz smak
Wiatr wieję tam gdzie chce
Wiatr wieję tam gdzie ty
Kochasz, kochasz, kochasz
Gdy niesie twoje dni
Wystarczy tylko być
I czujesz Jego Moc
I rodzisz się od nowa
Wiatr wieję tam gdzie chce
Gardini
jęz. włoski
Płomień miłości
Zobacz już wstaję dzień
Długa to była noc
Jeszcze serce mi drży kiedy budzisz go Ty
Zobacz już jestem tu
Ty czekałeś od lat
Jedna chwila milczenia i nasze spojrzenia we łzach
Światłem ogarnij mnie
Na płomieniach mnie nieś
Niech mnie miłość ta spali
Bym zanurzył się cały w niej
I tak
Mnie nieś, kołysz mnie, porwij mnie
I tak
Faluj mną, kołysz mnie, dotykaj
I zapal mnie Miłością
Daj mi tylko Twą dłoń
Niech nie będzie to snem
Niech poczuje że Ty jesteś ze mną
W te dni nawet w śnie
Twym spojrzenie mnie złam
Szepnij choć kilka słów
Niech się w Tobie zamienię miłości płomieniem na cud
Zobacz już wstaję dzień
Długa to była noc
Niech mnie miłość ta spali
Bym zanurzył się cały w niej
I tak
Mnie nieś, kołysz mnie, porwij mnie
I tak
Faluj mną, kołysz mnie, dotykaj
I zapal mnie Miłością
I unieś mnie
I porwij mnie
Dotykaj mnie płomieniem
Jesteś wszystkim
Zanurzyłem oczy w mgle
Byś nie widział łez
Zatopiłem serce w niej
Byś nie widział mnie
Bo gubię się w świętości Twej
Jak w ziemi płyt jak w słońcu cień
Bo ginę tak jak ginie sen
Gdy budzisz mnie spojrzeniem
Wszystkim we wszystkim jesteś Ty
Wiatrem tańczącym pośród skał
Wszystkim we wszystkim jesteś Ty
Wzburzonym morzem moich fal