Wanda Wiłkomirska urodziła się i wychowała w Warszawie w legendarnej rodzinie muzyków, w której wszyscy nie tylko grali, ale byli sławnymi artystami - żeby wspomnieć choć Kazimierza i Marię. Wanda grała z najznakomitszymi orkiestrami i dyrygentami świata. Zawsze jednak w jej repertuarze ważną rolę odgrywała muzyka polska, a wykonanie obu koncertów skrzypcowych Karola Szymanowskiego do dziś uchodzi za wzorcowe. W stanie wojennym artystka wyjechała z Polski. W 1983 r., nie rezygnując z własnej kariery, została cenionym pedagogiem w Szkole Muzycznej w Mannheim. O lekcje u niej zabiega młodzież z całego świata. Teraz mieszka w Australii, w Sydney, i wciąż uczy. Jubilatka twierdzi, że artysta powinien pamiętać o tym, by nie przebywać na scenie choćby o jeden dzień za długo. Na urodzinowy koncert zaprosiła więc uczniów i przyjaciół - skrzypaczki Kaję Danczowską i Annę Marię Staśkiewicz, wiolonczelistę Andrzeja Bauera i pianistę Waldemara Malickiego. Na koncercie nie mogło zabraknąć Konstantego Andrzeja Kulki. Nie tylko dlatego, że to także znakomity skrzypek, ale i przyjaciel. W latach 80., kiedy jeździła z występami po świecie, często ją zastępował w Mannheim, prowadząc zajęcia z studentami artystki. Orkiestrę Filharmonii Narodowej poprowadził Antoni Wit, uczniowie zagrali Sto lat", a minister wręczył Jubilatce złoty medal Gloria Artis". Kamila Szymańczyk
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |