Dziewczęta modlące się i... śpiewająceTo był najlepszy prezent, jaki mogli sobie sprawić na jubileusz 15-lecia. W ubiegłym roku zdobyli pierwszą nagrodę na Europejskim Festiwalu Chórów Katedralnych w Amiens we Francji. Już sam awans do wielkiego finału z grona 50 najlepszych chórów w Europie był dla nich wielkim zaskoczeniem. Zwycięstwo?! To prawdziwy szok! Rok Jubileuszowy był więc dla Dziewczęcego Chóru Katedralnego "Puellae Orantes" z Tarnowa absolutnie szczęśliwy i wyjątkowy.Chór "Puellae Orantes" ("Dziewczęta modlące się") ma w swoim dorobku wiele nagród i wyróżnień: trzy płyty kompaktowe, dyplomy, złote, srebrne, brązowe medale zdobyte na licznych festiwalach w Polsce. Trzy razy gos'cili na prywatnej audiencji u Ojca Świętego, koncertowali w Bazylice św. Piotra w Rzymie, nagrywali dla radia i telewizji. W swoim repertuarze mają utwory religijne i świeckie mistrzów różnych epok, od chorału gregoriańskiego do muzyki współczesnej. Z tych 15 lat działalności zebrało się wspomnień na kolejne 15 lat. O sukcesach, planach, marzeniach rozmawiamy z założycielem i dyrygentem chóru ks. Władysławem Pachotą oraz nauczycielką muzyki Aleksandrą Topor. - Chór powstał w 1985 r. Czy wtedy, 16 lat temu, liczył ksiądz na takie sukcesy? - Miał to być chór na potrzeby parafii. W najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że będziemy kiedyś koncertowali za granicą czy wygrywali prestiżowe festiwale. Chór został założony przede wszystkim z potrzeby duszpasterskiej. Ksiądz Prałat Kazimierz Kos proboszcz Bazyliki Katedralnej zlecił mi reaktywowanie scholi parafialnej. Tak (o się zaczęło. Nasze grono sukcesywnie się powiększało. Z piosenek i pieśni 1- i 2-głosowych zaczęliśmy śpiewać 3-głosowe. Schola w naturalny sposób przekształciła się w chór. Na początku śpiewały tu dziewczęta skupione wokół parafii, a więc z centrum Tarnowa. W tej chwili mamy także kandydatki z innych miejscowości. - Czy skład chóru nie zmienia się przez kilka lat? W jakim wieku są dziewczęta, które śpiewają? - Skład chóru co roku jest właściwie inny, bo część dziewcząt odchodzi, a ich miejsce zajmują nowe. Na stałe koncertuje od 50 do 60 osób, w wieku od 10 do 21 lat. Co roku organizujemy nabór kandydatek. W pierwszym roku dziewczęta maja zajęcia tylko z emisji głosu, następnie przechodzą do głosu podstawowego i uczą się repertuaru. Dopiero po 3 latach mogą koncertować. - Na jubileusz 15-lecia istnienia sprawiliście sobie piękny prezent: zwycięstwo na Europejskim Festiwalu Chórów Katedralnych w Amiens we Francji. Jak popularna jest to impreza w środowisku muzycznym? - To jeden z najbardziej prestiżowych festiwali w Europie dotyczący chórów katedralnych. Była to czwarta edycja tej imprezy, odbywającej się cyklicznie co dwa lata. Konkurs chórów jest częścią festiwalu. Region Francji, w którym odbywa się festiwal, ma bardzo bogate tradycje koncertowe. Jest to region, w którym powstawały pierwsze chóry we Francji. Festiwal gromadzi najlepsze zespoły z całego świata, konkurs - najlepszych z Europy. W ubiegłym roku zgłosiło się 50 chórów, z czego tylko 8 zostało zakwalifikowanych do wiej kiego finału i zaproszonych do Amiens. Znaleźliśmy się w tym elitarnym gronie wraz z chórami z Francji, Niemiec, Słowacji, Czech, Chorwacji, Ukrainy i Litwy. Zespoły kwalifikują się na podstawie własnych nagrań, które wcześniej wysyła się organizatorom. W konkursie brały udział zespoły w różnych kategoriach: młodzieżowych, mieszanych, jednorodnych. Startowaliśmy w tej ostatniej kategorii i przyznano nam pierwszą nagrodę. Koncertowaliśmy w pięknej, XIV-wiecz- nej bazylice. Przed koncertem mieliśmy półgodzinną próbę akustyczną. Występ trwał 20 minut, później pozostało już tylko oczekiwanie na werdykt międzynarodowego jury: sędziowie pochodzili z Wielkiej Brytanii, Fliszpanii, Danii, Węgier i Francji. Była radość i łzy, bo nie spodziewaliśmy się takiego sukcesu! - Czy zwycięstwo na festiwalu w Amiens stworzyło Wam szansę koncertowania i wyjazdów zagranicznych? - Na pewno nam to pomogło. Przede wszystkim nawiązaliśmy kontakty z chórami z innych krajów. W tym roku planowaliśmy wyjazd do Austrii i Szwajcarii, ale zrezygnowaliśmy i postanowiliśmy iść za ciosem. Dlatego wyjedziemy do Francji i Anglii. - W swoim repertuarze posiadacie utwory religijne i świeckie mistrzów różnych epok, od chorału gregoriańskiego do muzyki współczesnej. Czy macie swoje ulubione pieśni? - Zdecydowanie więcej czasu poświęcamy na przygotowanie utworów religijnych. Świeckie opracowujemy tylko dla potrzeb festiwali czy na konkretne występy. Śpiewamy też szlagiery muzyki rozrywkowej, jak choćby piosenki "The Beatles". Są potrzebne głównie po to, by dziewczęta mogły się rozwijać wokalnie, by po prostu pośpiewać i przygotować się do trudniejszego repertuaru. Najlepiej czujemy się jednak w poważnym repertuarze w muzyce sakralnej, głębokiej, takiej, w której śpiewem można bardzo wiele wyrazić. Skąd bierzemy pomysły na nowy repertuar? Czasem decyduje o tym przypadek: po prostu spodoba nam się jakaś pieśń i rozpoczynamy pracę nad nią. Nie jest to zajęcie proste. Przygotowanie koncertowe utworu 2-3-minutowego trwa czasem nawet 3 tygodnie. - Trzykrotnie byliście przyjmowani na prywatnej audiencji przez Ojca Świętego. Co zapamiętaliście z wyjazdów do Rzymu? - Przede wszystkich wielkie emocje i przeżycia, które towarzyszyły tym spotkaniom. Po raz pierwszy wyjechaliśmy do Rzymu w lipcu 1988 r. To była absolutnie spontaniczna podróż: 2 autokary, ponad 100 osób, w tym najmłodsze dzieci po III klasie szkoły podstawowej. Kiedy dziś wspominamy ten wyjazd, to trudno uwierzyć, że wszystko się udało. Śpiewaliśmy Ojcu Świętemu i szlochaliśmy, takie to było przeżycie, zwłaszcza dla najmłodszych. Po raz drugi wyruszyliśmy do Rzymu na przełomie grudnia 1993 i stycznia 1994. Braliśmy udział w XXVI Międzynarodowym Kongresie Chórów "Pueri Cantores". To też było wydarzenie wyjątkowe. Koncertowaliśmy w Bazylice św. Piotra wraz z 1.76 innymi chórami! Zebrali się wtedy młodzi ludzie z całego świata. Obok nas śpiewali Japończycy, Amerykanie, Włosi. Kilkudziesięciu dyrygentów kierowało swoimi chórami, wpatrując się jednocześnie w tego jednego, głównego dyrygenta. Wcześniej, oczywiście, mieliśmy kilka prób, by wszyscy mogli się zgrać. Niesamowite przeżycie, w podobnym przedsięwzięciu nie uczestniczyliśmy nigdy wcześniej! Cennym doświadczeniem był też wyjazd do USA. Występowaliśmy tam nie w kościołach, ale w salach koncertowych. Profesjonalne przygotowanie, świetna akustyka, tyle że brakowało trochę atmosfery, jaka jest w katedrach. - Wydaliście trzy płyty kompaktowe, nagrywaliście kolędy dla radia i telewizji. Jakie są Wasze marzenia na przyszłość? - Przede wszystkim cieszymy się z tego, że chór cały czas się rozwija, że możemy wyjeżdżać, poznawać nowych ludzi i koncertować. Marzy nam się zaśpiewanie w słynnej katedrze w Kolonii czy we wspaniałych kościołach w Anglii. To byłoby coś! Przed nami nowe wyzwania, nowy repertuar, nowa publiczność. To są nasze marzenia! - Życzę, by się spełniły! Rozmawiała Agnieszka Bialik Dwutygodnik Młodzieży Katolickiej
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |