Jesteśmy niepłodniJesteśmy niepłodni. Przez 10 lat podejmowane starania kończą się niepowodzeniem, choć na pewno nasz związek pogłębił się przez te lata. Czujemy się jednak poniżeni przez niepłodność, potem przez nieudaną adopcję. Ja pracuję w szkole jako pedagog i czasem mam wątpliwości, czy mogę mówić innym o wychowaniu dzieci. Opatrzność pozbawia nas tego, co większa część ludzkości posiada, nawet się nad tym nie zastanawiając. Czujemy, jakbyśmy znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Trudno jest ufać Bogu, kiedy tyle modlitw nie przyniosło efektu w postaci dziecka.Ważne, że jesteście razem z mężem, że macie siebie. Ewangelia pokazuje, że bezpłodność fizyczna nie musi być zła. Stanowi dla małżeństwa rodzaj próby, którą trzeba złączyć z Krzyżem Jezusa. Do jej przejścia nie wystarczy zrozumienie. Potrzebna jest wiara i łaska. Cierpienia zostaje uleczone przez miłość Ukrzyżowanego. Wobec tak trudnej sytuacji, w jakiej Państwo się znaleźli, pomocne będzie wyjście poza więzy ciała i krwi, a uznanie ważności więzów duchowych z innymi ludźmi. Chodzi o postawę rezygnacji z poczucia "to moje dziecko", chodzi o altruizm i rozszerzanie serca na "więcej". Pary bezdzietne okazują miłość Bogu, ludziom i sobie nawzajem. W coraz bardziej egoistycznym świecie poruszają sumienia innych. Przypominają, że ludzkie powodzenie nie mierzy się liczbą wytworzonych dzieł czy liczbą dzieci, ale jakością miłości, z jaką wszystko się wypełnia. Pismo Święte pokazuje, że Bóg widzi inaczej niż ludzie sytuację osób bezdzietnych: "Błogosławiona niepłodna, ale nieskalana (...) Lepsza bezdzietność połączona z cnotą, nieśmiertelna jest bowiem jej pamięć, bo ma uznanie u Boga i u ludzi" (Mdr 3,13; 4,1); "Więcej bowiem może znaczyć jeden niż tysiąc i lepiej umrzeć bezdzietnym, niż mieć dzieci bezbożne" (Syr 16, 3). W historii i współczesności Kościoła ludzie bezdzietni czy nawet bezżenni mają do odegrania wielką rolę. Co ciekawe, często są oni autorytetami w sprawach wychowania, np. św. Aniela Merici, św. Jan Bosko, bł. Edmund Bojanowski, Jean Vanier. Wśród znanych bezdzietnych małżeństw wspomnę belgijską parę królewską Baldwina i Fabiolę, znanych z zaangażowania społecznego. Jak sami mówili: "Przez długi czas zastanawialiśmy się nad sensem tego cierpienia. Stopniowo doszliśmy do tego, że serca nasze były bardziej wolne, by kochać wszystkie, naprawdę wszystkie dzieci". Wielkimi opiekunami trędowatych stali się bezdzietni Raul i Madeleine Follereau. Jest to duchowa płodność. Jeszcze jako wykładowca KUL-u, przyszły papież Jan Paweł II pisał: "Rodzenie duchowe jest symptomem dojrzałości osoby i jakiejś pełni, która chce się rozdać innym. Szuka więc »dzieci», tj. innych ludzi, zwłaszcza młodszych, którzy wezmą to, co chce dać. A ci, którzy biorą, stają się przedmiotem szczególnej miłości - podobnej jak miłość rodziców do dzieci - poniekąd znów dlatego, że w nich będzie dalej żyło to, co dojrzało w duchowym ojcu lub matce". ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
(Duszpasterstwo Małżeństw Pragnących Potomstwa)
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |