Jezus powiedział, że chce wam dać dziecko...Pragnę się podzielić moim świadectwem jak Jezus mnie uzdrowił. Od ponad 5 lat staraliśmy się z mężem o dziecko.Pragnienie posiadania potomstwa z roku na rok było w nas silniejsze, dlatego nie ustawałam w modlitwach do Pana. Pewna odpowiedź Jezusa na nasze cierpienie nadeszła w październiku 2013 r. Wtedy to podczas adoracji Najświętszego Sakramentu Bóg posłużył się obrazem chłopca. Przed oczami zobaczyłam siedzącego bawiącego się klockami chłopczyka, w wieku około 1 roczku. Stałam za nim patrząc jak się bawi i byłam uśmiechnięta. Kiedy obraz znikł zdałam sobie sprawę, że podczas tego widzenia byłam szczęśliwa, a przecież zawsze chciałam mieć córeczkę a nie synka. Wtedy zrozumiałam, że to była dla mnie taka swoista lekcja pokory. Bóg zdawał się do mnie mówić, że to nie my decydujemy o płci dziecka i z jego wolą należy się zawsze zgadzać. Od tej chwili zaakceptowałam fakt posiadania w przyszłości syna. Po tym wydarzeniu często zastanawiałam się co też Pan Jezus chciał mi jeszcze powiedzieć posługując się tym obrazem. Kolejna odpowiedź przyszła niebawem. Było to miesiąc później. W czasie kolejnych warsztatów organizowanych przez wspólnotę Przymierze Miłosierdzia w Szczecinie podeszła do mnie kobieta o imieniu Jola i zapytała się wprost, czy mamy z mężem problemy z poczęciem. Byłam bardzo zaskoczona jej pytaniem, ponieważ się nie znałyśmy, nie miałyśmy też wspólnych przyjaciół, wiec skąd mogła się dowiedzieć o naszych trudnościach. Nieznajoma odpowiedziała, że podczas modlitwy wstawienniczej choć nie była w mojej grupie, Pan pokazał jej moją osobę i otrzymała od Niego dar poznania. Przekazała mi słowa Jezusa skierowane do nas: "Jezus powiedział, że chce wam dać dziecko tylko jedzcie do Myśliborza". Uwierzyłam od razu, czułam, że to Jezus posłużył się tą kobietą jak takim aniołem, abym już nie wątpiła w posiadanie dziecka. 8 grudnia 2013 r. wraz z mężem zamówiliśmy mszę św. w Myśliborskim Sanktuarium w intencji obdarowania nas potomstwem, oraz o pomyślny przebieg operacji dla mnie. Dotychczasowe leczenie nie przynosiło oczekiwanych rezultatów, dlatego też lekarz zdecydował, że operacja będzie najlepszym rozwiązaniem. To nie przypadek, że 8 grudnia przypadło święto Niepokalanej Maryi Panny. Również Maryję prosiłam o cud poczęcia. Podczas mszy utkwiło mi w pamięci czytanie z Ew. wg św. Łukasza a zwłaszcza te słowa anioła skierowane do Maryi: "A oto również krewna Twoja Elżbieta poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Wtedy naprawdę uwierzyłam, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i że on nam da to dzieciątko, bo to co niemożliwe uczyni dla nas możliwym. Pan Jezus okazał tak wielkie miłosierdzie względem nas, że w styczniu 2014 r. znalazłam się już w stanie błogosławionym, a operacja w tym momencie okazała się zbyteczna. Chcę tu również dodać, ze operacja z rożnych powodów była ciągle odkładana, widocznie już wtedy Pan miał wobec nas jakiś inny plan. Dziś z wielką radością oczekujemy narodzin naszego synka (lekarz potwierdził, że to chłopczyk:) i dziękujemy Bogu za tak wielki dar. Kochani przyszli Rodzice nie martwcie się, że jeszcze nie macie dziecka, że lata lecą a wy ciągle jesteście sami. Tak nie jest, macie siebie i miłość Boga, nie obawiajcie się mu całkowicie zawierzyć. Macie czas by tą miłość umacniać, pielęgnować i czynić płodną poprzez dawanie siebie innym być może bardziej potrzebującym. Z mojej perspektywy mogę jeszcze dodać, że cierpienie z powodu braku dziecka umocniło naszą wzajemną relację i miłość oraz przybliżyło nas do Boga. Izabela i Andrzej
(Duszpasterstwo Małżeństw Pragnących Potomstwa)
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |