Uwierzyłam że św Dominik nas nie zawiedzieSzczęść Boże. Chciałabym się podzielić z Wami moim świadectwo. Jestem mężatką od ponad trzech lat. Kilka miesięcy po ślubie poczęło się nasze pierwsze dziecko, bardzo się cieszyliśmy z mężem, jednak nasza radość nie trwała długo, gdyż po miesiącu od poczęcia nasze dzieciątko zmarło. Nie zdążyliśmy poznać jego płci, jednak wybraliśmy dla niego imię Franciszek.Zaczęliśmy się starać o drugie dziecko, jednak nie okazało się to takie łatwe. Po kilku miesiącach zapisaliśmy sie do projektu z naprotechnologii i jakże się cieszyliśmy gdy 4 miesiące później poczęło sie kolejne dzieciątko. Radość była ogromna ale także i strach. Intensywnie się. modliliśmy i robiliśmy dużo badań kontrolnych. Niestety Klara (tym razem znaliśmy płeć dziecka) zmarła w 12 tygodniu ciąży. Pojechaliśmy na kontrolne usg i okazało się ze jej serduszko przestało bić... Załamałam się i moje zaufanie do Boga mocno się nadwyrężyło. Nie widziałam sensu modlimy i straciłam nadzieję że będzie nam dane cieszyć się z narodzonego dziecka. Moja siostra powiedziała żebym napisała do sióstr Domonikanek z prośbą o modlitwę i pasek św. Dominika. Nie wierzyłam i odwlekałam ten moment, jednak kierowana resztkami nadziei zdecydowałam się na to. Rok temu w listopadzie otrzymałam od sióstr pasek i zapewnienie o modlitwie. Zaczęłam go nosić i modliliśmy się z mężem codziennie za wstawiennictwem św Dominika. Mniej więcej 2 tygodnie później począł się nas syn. Nasza radość była podszyta strachem i chyba nawet nie chciałam się cieszyć bo myślałam że on także szybko zakończy życie. Cała ciąża była bardzo ciężka, zagrożona, byłam kilka 2 razy w szpitalu, miałam krwotoki, bakterie, rożne choroby zdiagnozowane i masę leków. Ale nade wszytko miałam nadzieję i zaczęłam odzyskiwać ufność. Uwierzyłam że św Dominik intensywnie się wstawia za nami i nas nie zawiedzie. Nosiłam pasek cały czas, nawet przy porodzie miałam go przy sobie. Nasz synek urodził się 11 lipca, jest wcześniakiem, przeszedł w szpitalu 3 x zapalenia płuc ale pomimo wszelakich przeciwności i niebezpieczeństw nasze dzieciątko żyje i ma się dobrze. Od miesiąca jest z nami w domu. Nazywa się Dominik Józef na cześć swoich patronów i jest żywym cudem i dowodem na Miłosierdzie Pana Boga oraz wstawiennictwo świętych a także całej rzeszy naszych znajomych i nieznajomych którzy cały czas wspierali nas modlitwą. W najbliższa niedzielę przyjmie chrzest, dokładnie w rocznice śmierci swojej siostry Klary. Wierzymy że w wieczności będziemy już wszyscy razem. Chciałabym się podzielić tym świadectwem aby i inni małżonkowie czekający na rodzicielstwo nie tracili nadziei i zaufali Panu. Katarzyna
(Duszpasterstwo Małżeństw Pragnących Potomstwa)
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |