WiarołomstwoArnold z niecierpliwością przemierzał pokój hotelowy. Czekał.Wreszcie usłyszał stukanie do drzwi. Serce zabiło mu mocniej, niezwłocznie poszedł otworzyć. Ale na progu stał jakiś mężczyzna w uniformie, jaki nosiła tutejsza obsługa. Jego podniecenie od razu osłabło. - Nie powinien pan czekać na tę kobietę - odezwał się przybyły. - Przecież ona ma męża, a pan ma żonę. - Kim pan jest? - zapytał zdziwiony, a jednocześnie przestraszony. Był bowiem pewien, że nikt nie wie, na kogo czeka i w jakim celu. - Jeszcze jest czas, by się wycofać. Potem będzie już za późno - nie dodawszy już nic więcej, odszedł pozostawiając Arnolda w osłupieniu. Tymczasem Cecylia dojeżdżała taksówką do hotelu. Wydawało jej się, że taksówkarz jedzie wyjątkowo wolno. - Nie powinna pani spotykać się z tym facetem - powiedział niespodziewanie kierowca - on żonaty, pani mężata. Taksówka zatrzymała się przed hotelem. Z budynku wyszedł Arnold. Przez chwilę stał bez ruchu, jakby się nad czymś zastanawiał, po czym spiesznie zaczął się oddalać. - Proszę spojrzeć - uśmiechnął się taksówkarz - on też tak sądzi. Grzegorz Pełczyński
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |