Słuchajcie, chrześcijanie!
Byłem głodny
- wy zaś dyskutowaliście
o moim głodzie w swych
organizacjach humanitarnych.
Byłem więźniem
- wy zaś wyznaczyliście
sobie spotkania w kaplicach,
by modlić się o moje uwolnienie.
Byłem nagi
- wy zaś rozważaliście
z całą powagą moralny
aspekt mojej nagości.
Byłem chory
- wy zaś poklękaliście,
by dziękować Bogu
za własne zdrowie.
Byłem bezdomny
- wy zaś głosiliście
mi kazania o bezpiecznym
schronieniu w Przybytku Bożej Miłości.
Wygląda na to,
że jesteście pobożni,
bardzo szlachetni
i całkiem blisko Boga.
Lecz ja wciąż
jeszcze jestem głodny,
samotny, nagi, chory,
uwięziony i bezdomny.
I jest mi zimno...
Autor nieznany

|