Zależy nam na powołaniach!Takie zdanie słyszymy coraz częściej w polskiej rzeczywistości. Nie chcę jednak przywoływać jeszcze raz problemu braku powołań. Nie chcę wpisywać mojego głosu do chóru wieszczącego nastanie katastrofalnej sytuacji, gdy -jak się mówi - "na wzór zachodu" przyjmować będziemy do seminariów kogokolwiek, byleby ktoś w nim był. To chyba jeszcze nie ten czas. Ale cytuję zdanie o powołaniach dlatego, że polskie seminaria otrzymały ostatnio bardzo ważne narzędzie pracy. Konferencja Episkopatu Polski podczas zebrania plenarnego na Jasnej Górze 26 listopada 2009 r. przyjęła dokument dotyczący tzw. okresu propedeutycznego w seminariach. Dokument ten zawiera wskazówki, jak zorganizować czas poprzedzający wejście młodego człowieka we wspólnoty seminaryjne.Sformułowano przede wszystkim cztery cele takiego okresu. Na pierwszym miejscu wymienione jest wprowadzenie w życie duchowe, otwierające na spotkanie z Bogiem. Dalej wprowadzenie we wspólnotę Kościoła, jako miejsce, w którym jesteśmy zbawiani. Wskazuje się również na konieczność pomocy w zdobywaniu dojrzałości ludzkiej i integracji osobowej. Na koniec mowa jest o uzupełnieniu wiedzy religijnej i ogólnokształcącej. Cele te wynikają ze stwierdzenia faktu, że kandydaci do kapłaństwa spotykają na swojej drodze liczne trudności, nieznane w poprzednich okresach. W czasach, gdy rodziny rzekazywały dzieciom wiarę, sprawa modlitwy dla młodego człowieka była bardziej naturalną, a Kościół jawił się jako miejsce spotkania Boga. Dziś, stając wobec problemu dysfunkcyjnych rodzin, dostrzegamy, że wiele chłopców i dziewcząt nie potrafi na przykład zrozumieć Boga jako ojca, chociaż ma w sobie dużo dobrej woli. Jak sensownie w takiej sytuacji modlić się słowami "Ojcze nasz", gdy w ich rodzinach nie było ojca albo nie wypełniał on swojej roli? Moim zdaniem nie mamy jeszcze kryzysu powołań, ale kryzys rodzin, i dlatego wszelkimi sposobami pragniemy otoczyć opieką młodych, pełnych entuzjazmu ludzi, którym bez ich winy zabrakło istotnych elementów tworzących ich wnętrza. Jako jeden z takich sposobów dostrzegam wspomniany dokument Konferencji Episkopatu. Moim zdaniem pokazuje on, jak wielką wagę przywiązują biskupi do tej sprawy, ile uwagi okazują młodym ludziom. Naprawdę zależy nam na powołaniach, na ich jakości, trwałości. Zależy nam na młodych ludziach, szukających swojego miejsca na ziemi. Dlatego chcemy im pomóc. Dlatego zanim podejmą studia seminaryjne, przynajmniej przez pól roku, mieszkając poza seminarium, będą formowali siebie i swoje chrześcijaństwo, aby potem, już bez przeszkód podjąć naukę teologii. Dlatego poprzez dni skupienia, warsztaty i kierownictwo duchowe, wykłady i fizyczną pracę, będą uzupełniali ewentualne braki wykształcenia i wychowania. Oczywiście, wymienione elementy były już obecne w formacji seminaryjnej, ale sensownym wydaje się przeniesienie ich na początek drogi, aby bardziej skutecznie można było z nich skorzystać. Zdaje sobie sprawę, że wprowadzenie okresu propedeutycznego napotka wiele przeszkód na swojej drodze - psychologicznych, formalnych, lokalowych, finansowych - ale warto podjąć tę sprawę. Zależy nam przecież na powołaniach! ks. Piotr Klimek Autor jest rektorem
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |