Nasze Archiwum CyfroweTe zbiory to album rodzinny Polski, czyli każdego z nas. Trudno oderwać wzrok.Jest tu prawie wszystko. Pierwszy polski samolot i jego konstruktor Czesław Zbierań- ski, Jacek Malczewski przy sztalugach, pięcioletni Stefek Wyszyński z rodziną, Józef Piłsudski z legionistami po wkroczeniu do Kielc, pogrzeb Władysława Reymonta, przyjazd Marii Skłodowskiej-Curie do Warszawy na otwarcie Instytutu Radowego, imieniny prezydenta Ignacego Mościckiego, tłumy pozdrawiające Jana Kiepurę przed paryską operą, Janusz Kusociński na igrzyskach w Los Angeles, Gdynia w budowie, Warszawa w ruinie, żołnierze polscy na Monte Cassino, Jan Paweł II w KL Auschwitz... Fotografie dokumentujące tysiące wydarzeń historycznych dostępne są w internetowej bazie Narodowego Archiwum Cyfrowego. Dla wszystkich. Bezpłatnie. Wystarczy kilka kliknięć. AMBASADA I ŚMIETNIKI - Tutaj mamy trzy największe magazyny - Malwina Rozwadowska, kierownik Oddziału Komunikacji i Udostępniania prowadzi do oddzielnego budynku za okrągłym gmachem przy ul. Hankiewicza. Przechowywane są w nich m.in. odbitki i negatywy z Ilustrowanego Kuriera Codziennego. Po przedwojennym koncernie wydawniczym zostały stosy fotografii. Teraz pieczołowicie zapakowane w bezkwasowe koperty i pudełka zapełniają rzędy regałów. - Mamy tutaj też zasób powojennej Centralnej Agencji Fotograficznej, Wojskowej Agencji Fotograficznej czy Krajowej Agencji Wydawniczej. W zbiorach NAC znajduje się w sumie blisko 16 milionów zdjęć, około 40 tys. nagrań, ponad 2,5 tys. filmów. Najstarsze datowane zdjęcie pochodzi z 1859 roku. To fotografia Marii Wodzińskiej, młodzieńczej miłości Juliusza Słowackiego i niedoszłej żony Fryderyka Chopina. Najnowsze zdjęcia dokumentują m.in. rocznice katastrofy pod Smoleńskiem. W magazynie negatywów dotykamy historii samej fotografii. Znajdziemy tu diapozytywy szklane czy ferrotypy. Jest też negatyw papierowy - prawdziwy "biały kruk". Ciekawostką stanowią zdjęcia retuszowane. Na potrzeby druku nie tylko lekko podkreślano rysy twarzy, ale tworzono fotomontaże, domalowując lub doklejając postaci z innych fotografii. - W zasobach mamy taką właśnie ilustrację pożaru kamienicy. Na zdjęciu budynku widać dorysowane płomienie i ludzi wyskakujących z okna - mówi Katarzyna Kalisz, kierownik Oddziału Zbiorów Fotograficznych. Zasób NAC ciągle się powiększa. - Wiele osób przekazuje nam swoje zbiory bezpłatnie, są to wielkie dary serca - podkreśla Marianna Otmianowska, dyrektor NAC. - Właściciele kolekcji często mają świadomość, że zbiory trzeba zabezpieczyć wieczyście, a oni nie są w stanie tego zapewnić - dodaje Katarzyna Kalisz. Tak trafiła tutaj spuścizna po fotoreporterce Grażynie Rutowskiej, czy Narcyzie Witczaku-Witaczyńskim. Ich zdjęcia wydano w albumach, które każdy może pobrać w wersji PDF ze strony internetowej archiwum. - Z ambasady w Algierii przysłano list, w którym były trzy stereoskopwe diapozytywy, czyli szklane płytki do fotoplastykonu, ukazujące polski statek Elemka w tamtejszym porcie - opowiada Marianna Otmianowska. - Zdjęcia pochodziły z lat trzydziestych. Lokalny pasjonat odnalazł je w zbiorach po ojcu i przekazał polskiej ambasadzie. Stamtąd dotarły do nas. Wcześniej mieliśmy tylko dwa przedstawienia tego statku. Nowe zdjęcia czasami trafiają do NAC bardzo krętymi drogami. - Ktoś celowo podarł i wrzucił do kosza - Łukasz Karolewski prezentuje pudło z fragmentami czarno-białych fotografii. - Od pewnego czasu regularnie obchodzę śmietniki na Woli - wyjaśnia pracownik Oddziału Zbiorów Fotograficznych. Nie raz dokonał w ten sposób cennego odkrycia. Ostatnio znalazł album ze zdjęciami z budowy Wielkiej Krokwi, który ktoś po prostu wyrzucił do kontenera. SZTUKA DEDUKCJI Blisko 250 tys. fotografii z zasobów NAC można przeglądać online. Pozostałe materiały są dostępne w Biurze Obsługi Klienta. Systematycznie postępuje proces digitalizacji zbiorów. Opisywanie zeskanowanych obiektów to często detektywistyczne zadanie. Takie szczęście, jak w przypadku spuścizny Henryka Poddębskiego albo Narcyza Witczaka-Witaczyńskiego, którzy jako profesjonalni fotografowie prowadzili sumienną ewidencję, zdarza się bowiem rzadko. Co zrobić, gdy trafia do nas pudło z zupełnie niezidentyfikowanymi zdjęciami? - Liczy się spostrzegawczość i pamięć wzrokowa. Na podstawie tablicy rejestracyjnej, latarenki na budynku czy numeru tramwaju na trzecim planie można wycisnąć wiele informacji - tłumaczy Łukasz Karolewski. - Po tych szczegółach można z dokładnością do roku albo nawet miesiąca ustalić, kiedy zdjęcie zostało zrobione. Bo na przykład sfotografowana zastępcza linia autobusu jeździła tylko w dwóch ostatnich tygodniach września 1964 roku. Trzeba też znać żasób i go porównywać. Mamy zdjęcie z 1976 roku, na którym widać szkielet Błękitnego Wieżowca w Warszawie. Jeśli na innej fotografii widoczna jest wybudowana do połowy elewacja, to można wnioskować, że to już rok 1977 albo 1978. Z kolei, ustalając lokalizację, patrzymy na przykład, pod jakim kątem widać iglicę Pałacu Kultury. To nam pokazuje, gdzie mniej więcej szukać sfotografowanego miejsca. Ludzi identyfikujemy metodami czasami wręcz kryminalistycznymi, choćby porównując uzębienie. - W naszej pracy niezbędne narzędzia to Internet i publikacje - dodaje Łukasz Karolewski. - Warto też mieć kontakty do kolekcjonerów, autorów stron www, muzealników. Często wysyłam zdjęcie parowozu do specjalistów od kolejnictwa czy zdjęcie tramwaju do pasjonatów komunikacji miejskiej. - Czasami publikujemy zdjęcie z pytaniem, kto jest na fotografii - dodaje Malwina Rozwadowska. - Takie akcje crowdsourcingowe już nie raz zakończyły się powodzeniem. ZDJĘCIE DLA KAŻDEGO - NAC to ludzie. Zarówno zapisani w przeszłości na starych zdjęciach, nagraniach i filmach, jak i ci, którzy się nimi opiekują i wydobywają na światło dzienne - mówi Marianna Otmianowska. Z zasobów NAC na co dzień korzysta grono naukowców, wydawców i dziennikarzy. Ostatnio prawie w każdym numerze "Idziemy" znajdą Państwo zdjęcia pochodzące z tych zbiorów. Archiwum odwiedza też wielu indywidualnych wielbicieli starej fotografii. Korzysta z nich np. Grupa Rekonstrukcyjna "Warszawiaki", która zajmuje się odtwarzaniem klimatu dwudziestolecia międzywojennego. Ale i NAC wychodzi na zewnątrz: są "Spacery z NAC. Szlakiem fotografii", po kraju jeździ "Archiwalny Fotoplastykon", a na Facebooku przez kilka miesięcy trwał plebiscyt "100x100", którego celem był wybór zdjęć do specjalnego albumu na stulecie niepodległości. - W zasobie naszym i Filmoteki Narodowej Instytutu Audiowizualnego jest też film "Polonia Restituta", zrealizowany w 1928 roku z okazji 10 rocznicy odzyskania niepodległości. Dokonaliśmy rekonstrukcji zachowanych do naszych czasów fragmentów filmu. Planujemy uroczystą projekcję, specjalne wydanie filmu oraz opracowanie naukowe - zaznacza Marianna Otmianowska. NAC angażuje się w projekt "Dla Niepodległej", na który składa się strona internetowa, kalendarz z planszami edukacyjnymi, wystawa "Droga do Niepodległości" oraz przeznaczona dla szkół Teczka Sztubaka, czyli zestaw materiałów edukacyjnych w formie wojskowego plecaka. - Odświeżyliśmy naszą ofertę edukacyjną. Na warsztatach uczniowie poznają zasób NAC i narzędzia, które pomagają w nim buszować. Weszliśmy we współpracę z ASP, chcemy nawiązać kontakt z uniwersytetami trzeciego wieku - wymienia Malwina Rozwadowska. Seniorzy w NAC już się pojawiają. Jako wolontariusze oczyszczają i wstępnie opisują wybrane negatywy. SZUKAJWARCHIWACH.PL -Z asoby NAC wykorzystano podczas "Game Jam z Historią", na którym powstawał projekt gry komputerowej, dotyczącej okresu I wojny światowej, oraz przy tworzeniu platformy VR autorstwa Fundacji Koncept Kultura opowiadającej historię transatlantyku MS Piłsudski. W świecie wirtualnym nasze materiały zyskują kompletnie nowe życie - zaznacza Malwina Rozwadowska. Narodowe Archiwum Cyfrowe powstało dziesięć lat temu z przekształconego Archiwum Dokumentacji Mechanicznej. Jest - obok Archiwum Głównego Akt Dawnych i Archiwum Akt Nowych - jednym z trzech archiwów centralnych w sieci archiwów państwowych. Przeprowadza skanowanie materiałów aktowych, zdjęć i nagrań, digitalizu- jąc ok. 2 miliony obiektów rocznie. Prowadzi Centralne Repozytorium Cyfrowe. Zapewnia Zintegrowany System Informacji Archiwalnej (ZoSIA), który służy do ewidencjonowania archiwaliów. - Administrujemy też portalem szukajwarchiwach.pl, gdzie są udostępniane dokumenty ze wszystkich archiwów państwowych w Polsce. W tym momencie jest to ponad 32 milionów skanów - podkreśla Marianna Otmianowska. - Rozpoczynamy właśnie kilkuletni projekt dofinansowany ze środków europejskich, który pozwoli, aby archiwa nie tylko nadążały, ale współtworzyły rewolucję cyfrową. Więcej na nac.gov.pl. Sylwia Gawrysiak
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |