Jezus też był jedynakiemMimo wcześniejszych zamiarów mamy tylko jedno dziecko i poważne problemy z poczęciem drugiego. Jestem ciekawa, czy wg wiedzy księdza można dobrze wychować jedynaka ?Co jakiś czas pokazują się nowe doniesienia o wadach jedynactwa. Pierwszym jest nadopiekuńczość - dwoje dorosłych czuwa nad jednym dzieckiem. W konsekwencji dziecko przywyka, że jest centrum świata i domaga się tego w życiu dorosłym. Czasem rodzice - żeby zapobiec nadopiekuńczości, rozpieszczeniu pociechy - wpadają w drugą skrajność. Przyjmują opcję surowego wychowania. Nadmiernie skracają czas beztroskiego dzieciństwa i mnożą wymagania. Spotyka się potem dorosłych jedynaków, którzy czują się odpowiedzialni za cały świat albo wiecznie chcą "odrobić dzieciństwo". Dziecko, nawet jeśli konsekwentnie bywa uczone dzielenia się z innymi, bez naturalnej konkurencji nie potrafi wyćwiczyć zdrowej zazdrości. Mniej ma okazji, aby nauczyć się kłótni i przebaczenia. Przebywając dużo z dorosłymi doświadcza stosunkowo mniej zabawy, a więcej poważnych rozmów. Jedynak posiada słabszą praktykę rozwiązywania problemów na poziomie rówieśników. Może więc stać się egocentryczny albo wewnętrznie samotny. Wychowujący się bez rodzeństwa miewają trudność w komunikacji i tworzeniu partnerskich związków. Prezentują także mniejszą zdolność do przyjmowania krytyki. Więcej obrażają się i odmawiają aktywności tam, gdzie zostali skarceni. Na dorosłego jedynaka czeka obowiązek opieki nad rodzicami. Miewa on trudności z opuszeniem domu rodzinnego. Ciężko jest - zwłaszcza córkom - zostawić rodziców, zwłaszcza jeśli pozostało tylko jedno z nich. Generalnie jedynacy muszą być na zmianę: raz tymi najstarszymi, od których rodzice najwięcej wymagają; drugi raz tymi najmłodszymi, których się rozpieszcza. Wcale nie jest to dla nich wygodne. Jedynactwo posiada więc wady, ale nie jest to jeszcze tragedia życiowa. Warto pamiętać, że także Pan Jezus był jedynakiem. Owszem, w Jego czasach intensywniej funkcję wychowawczą pełniła tzw. rodzina wielka, czyli np. bracia i siostry stryjeczne itd. Współcześnie także kontakt z szerszą rodziną osłabia wady jedynactwa. Wskazane jest, żeby zapraszać czasem do domu inne dzieci. Niech jedynak uczy się dzielenia zabawkami, kłótni i porażek. Dobrze jest nagradzać odruchy dziecięcej hojności, rezygnacji z postawy "bezwzględnie moje". Sporo jedynaków nauczyło się dobrego życia z innymi ludźmi. Sam znam takich, po których nie widać, że nie mieli rodzeństwa. Ale widać, że mieli mądrych rodziców. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |