Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Samoakceptacja

Wyobraźmy sobie, że Bóg staje przed każdym z nas i mówi: "Ja mam moc odmienić w twoim życiu co tylko sobie zamarzysz - a więc co byś chciał, abym zmienił?" O ilu rzeczach byś pomyślał, jak długa jest twoja lista? Pomyśl przez chwilę - jeśli masz przybory do pisania możesz nawet sobie sporządzić jakieś krótkie notatki.

Teraz Bóg zadaje ci następne pytanie: "Czego byś nie chciał zmienić?" czy ta lista jest równie długa jak pierwsza? Albo inaczej, czy gdyby zważyć elementy jednej i drugiej listy, która okazałaby się cięższa? Jakie więc rzeczy możemy znaleźć na twojej liście?

Zapewne znajdą się tam takie rzeczy jak nadwaga, albo zbyt długi nos, albo jakiś zły nawyk, od którego nie możesz się uwolnić, albo twoja narodowość czy płeć. Wróć jeszcze raz do swojej listy. Czy są na tej liście rzeczy, których nie da się zmienić? Czy umiesz rozróżnić między tym co można a tym czego nie można zmienić?

Rzeczy, które można zmienić:

- Nadwaga;

- Lenistwo, niepunktualność - nad tym można popracować;

- Alkoholizm;

Cechy charakteru: obojętność na innych ludzi, krytykanctwo, zarozumialstwo, wrogie nastawienie, bałaganiarstwo itd.

Rzeczy, których nie da się zmienić:

- Rodzice;

- Dziedzictwo narodowe;

- Płeć;

Dobrze jest dostrzec, że wiele rzeczy, których nie akceptujemy w naszym, życiu można zmienić i możemy się zmobilizować do pracy nad ich zmianą.

A rzeczy niezmienne, są, co tu dużo gadać, po prostu niezmienne. Na przykład: urodziłam się Polką i umrę Polką bez względu na to jak bardzo mi się to nie podoba. Nic nie zmieni mojej narodowości. Nawet jeśli zmienię obywatelstwo.

Jeśli jest w twoim życiu dużo rzeczy niezmiennych, które zawarłeś na swojej liście i z których nie jesteś zadowolony, które trudno ci zaakceptować, które chciałbyś ukryć lub zmienić, to znaczy, że cierpisz w mniejszym lub większym stopniu na problemy z samoakceptacją.

Brak samoakceptacji inaczej nazywa się samoodrzuceniem. z samoodrzuceniem mamy do czynienia, kiedy jesteśmy w dużym stopniu niezadowoleni z tych rzeczy w naszym życiu, których nic nie zmieni. Bóg nie chce, aby taka sytuacja miała miejsce. Takie odczucie z naszej strony może nawet przerodzić się w postawę grzeszną.

Czy samoodrzucenie jest złe i grzeszne?

Przypomnijmy sobie pewne podstawowe założenia, na których opiera się wiara chrześcijańska:

1. Bóg jest tym, za kogo się podaje.

2. Bóg może rzeczywiście czynić to, o czym mówi.

3. Ja jestem faktycznie osobą o której Bóg mówi, że nią jestem.

4. Ja jestem w stanie czynić rzeczy, o których Bóg mówi, że mogę je czynić.

Kto wierzy w te stwierdzenia? Kto wierzy w nie i żyje zgodnie z tymi zasadami? Są to potężne prawdy i musimy na nich budować nasze chrześcijańskie życie. Jeśli nie będziemy opierać na nich naszego życia, nasza relacja z Bogiem ucierpi, ucierpią nasze stosunki z innymi ludźmi, naszymi rodzicami, rodzinami, znajomymi. Grzech pierworodny wprowadził między nami rozłam i rozłam ten nawet dotarł do naszych serc - bo nie akceptujemy siebie i jesteśmy oddzieleni od osób, którymi w rzeczywistości jesteśmy.

Samoodrzucenie to brak wiary w to, że to co Bóg mówi o mnie jest prawdą. Samoodrzucenie to brak wiary w głębi mojego serca w to, że jestem ukochany przez Boga i przez innych ludzi. Samoodrzucenie to jest postrzeganie siebie jako kogoś gorszego.

Wielu z nas słyszało wcześniej nauczanie o Obrazie Ojca, o tym kim On jest naprawdę. Wówczas koncentrowaliśmy się na tych prawdach, że Bóg rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje i może czynić te rzeczy, o których mówi, że są one w Jego mocy. Sprawdzaliśmy czy nie ma w nas fałszywych obrazów, wyobrażeń o Bogu.

Dziś koncentrujemy się na dwóch kolejnych prawdach. Jesteśmy tymi, o których Bóg mówi: "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył mężczyznę i niewiastę. A Bóg widział, że wszystko co uczynił, było bardzo dobre." Rdz 1,27.31:

Jesteśmy stworzeni na obraz Boży. Jesteśmy koroną Jego stworzenia. Możesz powiedzieć, że to było przed grzechem pierworodnym. Ale jednak kazał On napisać psalmiście, już po grzechu, że wielbi Boga w tym jak cudownie nas stworzył. Jesteśmy Bożym arcydziełem.

Bóg stworzył nas i bierze On na siebie odpowiedzialność za to jak nas stworzył. On nas utkał w łonie matki. Nikt z nas nie przyszedł na świat w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Bóg zna każdego z nas od samego początku, jest naszym Stwórcą. Czy mamy prawo odrzucać to co uczynił nasz Stwórca? Czy mamy prawo mówić - a jednak zdarzyło Ci się popełnić błąd. Panie Boże. Chyba nie patrzyłeś co robisz, jak mnie stwarzałeś. Panie Boże.

"Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł spierać się z Bogiem? Czyż może naczynie gliniane zapytać tego, który je ulepił (Dlaczego mnie takim uczyniłeś?). Czy garncarz nie ma mocy nad gliną i nie może z tej samej zaprawy zrobić jednego naczynia ozdobnego, drugiego zaś na użytek niezaszozytny? Rz , 20-21

Jeśli odrzucam siebie takiego lub taką jaką stworzył mnie Bóg, błądzę. Obrażam Boga, mówiąc ma że jest absolutnym bezguściem. Nie ma to nic wspólnego ze świętością ani pokorą.

"Nie będziesz się wstydził siebie samego. Jest bowiem wstyd, co grzech sprowadza, i wstyd, który jest łaską i chwałą." Syr 4, 20-21

"Synu, ze skromnością dbaj o cześć dla swej osoby i oceniaj siebie w sposób należyty. Tego, kto wykracza przeciwko samemu sobie, któż usprawiedliwi, i któż będzie poważał tego, kto hańbi swe życie?" Syr 10, 28-29

Samoodrzucenie jest nie tylko brakiem samoakceptacji, jest również znakiem braku miłości do siebie samego. Bóg mówi nam, abyśmy nie byli egoistyczni ani samolubni. Ale jednocześnie wzywa nas do tego, abyśmy miłowali siebie samych i szanowali siebie, ponieważ to sam Bóg nas stworzył.

Istnieje fałszywe pojęcie pokory jako samoponiżania, myślenia o sobie jako o kimś gorszym niż w rzeczywistości. Czy czujesz się trochę jak obywatel drugiej kategorii? Czy masz dla siebie zdrowy szacunek? Czy potrafisz cieszyć się ze swojego towarzystwa, czy musisz mieć ciągle wokół siebie innych ludzi? Czy kochasz siebie? Jak wyrażasz swoją zdrową miłość do siebie samego? Czy potrafisz przebaczyć sobie kiedy zgrzeszysz lub coś ci się nie uda? Czy potrafisz wybaczyć sobie te rzeczy, których w sobie nie lubisz? Czy jesteś dla siebie zbyt surowy? Czy potrafisz znaleźć w sobie więcej współczucia i troski dla innych niż dla siebie samego?

Aby pokochać siebie musisz zaakceptować swoje ograniczenia. Do zdrowej miłości siebie samego dochodzi się przez samopoznanie, poznanie swoich potrzeb, swoich prawdziwych upodobań i niechęci (niezależnych od panującej obecnie mody). Jest to też wprowadzanie równowagi między pracą i odpoczynkiem. Nie możemy cały czas pracować - potrzebujemy też czasu radości i odprężenie. Możemy się całkiem wypalić próbując służyć Bogu i innym, a zapominając przy tym o niezbędnej równowadze w naszym życiu. Kochać siebie to znaczy też czuć się naturalnie, kiedy jesteśmy sam na sam z Bogiem.

Jeśli nie umiem okazać sobie samemu troski, nie będę umiał również okazać jej innym, jeśli nie zaakceptuję i nie pokocham siebie takiego, jakim jestem, nie będę potrafił kochać i akceptować innych takimi, jakimi są.

Jakie są obszary samoodrzucenia?

1. Wygląd zewnętrzny. To może być poważną przyczyną samoodrzucenia dla wielu osób. Można nie akceptować swojego wzrostu, kształtu nosa, swoich włosów. Oceniamy siebie według kryteriów środowiska, które nas otacza. Powinniśmy oceniać siebie według kryteriów Boga, który widzi nas całych, na zewnątrz i w sercu. Często słyszałam o naprawdę pięknych kobietach, które miały problemy z zaakceptowaniem siebie i nie umiały ocenić siebie jako ładne. Z drugiej strony spotkałam wielu pięknych ludzi, których wygląd zewnętrzny nie zdobyłby im nigdy najmniejszej nagrody w konkursie piękności, jaśnieli oni jednak pięknem wewnętrznym. Są oni lubiani, ponieważ akceptują i kochają siebie, a miłość przyciąga innych ludzi. Np. Matka Teresa.

2. Inteligencja. Nieraz naszą wartość we własnych oczach określa inteligencja, bądź wykształcenie. Współczesny świat kładzie ogromny nacisk na to by być bystrym i inteligentnym, od naszych, stopni w szkole często zależy powodzenie w całym naszym życiu. Ale moja ocena siebie nie powinna opierać się na moim ilorazie inteligencji ani na tym co wiem, tylko powinna zależeć od tego kim jestem.

3. Narodowość/Rasa. Niektórzy z nas odrzucają z różnych przyczyn naszą narodowość i żałuje, że nie urodziło się w innym kraju lub z innym kolorem skóry i cechami etnicznymi. Często nie akceptujemy fragmentów historii narodowej, lub ulegamy psychicznie temu jak inni patrzą na nas z góry z powodu naszego pochodzenia. Czy ty jesteś zadowolony z tego, że jesteś Polakiem? Czy masz kompleks niższości wobec innych narodów?

4. Płeć. Zranienia z przeszłości lub wychowanie mogły sprawić, że niektórzy z nas nie akceptują swojej przynależności płciowej. Mamy zły obraz tego czego Bóg od nas oczekuje i do czego nas powołał jako kobietę, jako mężczyznę. W wyniku tego stwierdzamy, że jeśli taka ma wyglądać rola kobiety/mężczyzny, t ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego.

5. Korzenie. Środowisko, z którego wyrastaliśmy. Odrzucenie rodziców, rodziny, etc.

Jaki wpływ na nas ma samoodrzucenie?

1. Utrwala we mnie zły obraz Boga.

Co za tym idzie rani całą moją relację z Bogiem.. Np. jeśli nie akceptuję moich rodziców, to mam do Boga, żal, że narzucił mi takich rodziców. Uważam, że popełnił błąd, albo zrobił mi na złość, albo jeśli nie kocham siebie, nie jestem w stanie uwierzyć, że Bóg mnie kocha i nie jestem w stanie -przyjąć Jego miłości.

2. Niszczy moje relacje z innymi ludźmi.

Jeśli nie kochani siebie, nie mogę kochać i akceptować innych (Mt 19, 19: "Kochaj bliźniego jak siebie samego")

3. Uniemożliwia nawrócenie.

Sarnoodrzucenie może stanowić przeszkodę do tego, abym wziął odpowiedzialność za mój grzech i nawrócił się prawdziwie przed Bogiem. Próbuję ciągle przekonywać siebie, że jestem lepszy niż jestem, gdy potrzeba mi przyznania się do winy, zaakceptowania faktu swojej grzeszności, zwrócenia się ku Bogu i nawrócenia. Jako, że nie umiem sobie przebaczać, bronię się desperacko przed swoją niedoskonałością. Gdzieś głęboko we mnie utożsamiam siebie samego z tym co zrobiłem. Kiedy więc grzeszę lub doznaję porażki, będę szukał usprawiedliwień, ponieważ odczuwam to jako atak na mnie samego. Muszę odkryć swoją tożsamość w Bogu, aby uwolnić się od tej postawy.

4. Samoodrzucenie uniemożliwia lub utrudnia leczenie naszych zranień.

W zasadzie wynika to z punktu poprzedniego, widzimy tu trzy czynniki: Brak zdolności przebaczenia ludziom. Brak zdolności przebaczenia sobie. Brak zdolności pokochania i zaakceptowania siebie. Samoodrzucenie może prowadzić do zbytniego skupiania się na swoim wnętrzu, nadmiernej samoanalizie, ciągłą niezdrową samokontrolą. Nie potrafię poznać prawdziwego siebie jeśli ciągle stoję jakby obok siebie i patrzę na siebie jak postronny obserwator. Na początku mówiłam, że grzech pierworodny spowodował w nas rozłam. Rozłam ten jest równie widoczny w nas samych, jak i w całym świecie. Powinniśmy stać się pełnymi, wewnętrznie zjednoczonymi osobami, zdolnymi dostrzec swoją prawdziwą tożsamość zgodną z pierwotnym planem Boga . Zamiast tego stajemy przeciwko sobie i niszczymy siebie nadmiernym krytycyzmem.

Tak naprawdę mogę odkryć prawdziwego siebie jedynie patrząc na Boga. Jestem stworzony na Jego obraz i muszę szukać Jego oblicza, aby odkryć prawdę o sobie. Skoro to co Bóg mówi o mnie jest prawdą, to w Nim powinienem szukać swojej tożsamości. Nadmierne zagłębianie się w sobie jest czymś innym niż szukanie prawdy o sobie w świetle Ducha Świętego. W pierwszym przypadku dominuje nasza własna obecność, w drugim - obecność Boga.

Jakie są źródła samoodrzucema?

Jeśli zrozumiemy skąd pochodzi nasze samoodrzucenie będzie nam łatwiej z niego wyjść. Na pewno nie uporamy się z tym z dnia na dzień. Tak jak budowanie miłości i wzajemnej akceptacji w małżeństwie wymaga czasu, tak samo potrzebujemy czasu, aby pokochać i zaakceptować siebie.

1. Dzieciństwo

Każdy rok naszego dzieciństwa ma ogromne znaczenie dla naszego rozwoju w dojrzałych ludzi, posiadających poczucie własnej odrębności, tożsamości, niepowtarzalności. Rozwój ten musi następować na płaszczyźnie fizycznej, duchowej i emocjonalnej. Nasz charakter jest kształtowany od momentu gdy jesteśmy jeszcze w łonie matki, aż po wiek nastoletni. W tym czasie formuje się nasza osobowość i stajemy się niezależnymi osobami. Każdy z nas potrzebuje być kochanym, potrzebujemy, aby ktoś się o nas troszczył i akceptował nas w czasie naszego wzrastania. Potrzebujemy wszyscy poczucia bezpieczeństwa i domu. Kiedy któraś z tych potrzeb jest niezaspokojona, ma to wpływ nas nasze życie i nasze postrzeganie siebie.

- miłość warunkowa; (ja == to co robię)

- zranienia rodziców;

- rozbite rodziny;

- alkohol;

- obwinianie siebie za złą sytuację w domu; często jesteśmy niekochani, bo rodzice byli zbyt zranieni by kochać, ale w nas wywołuje to poczucie, że nie zasługujemy na miłość, jesteśmy źli.

- złe słowa - wierzymy im.

Każdy ma swoją własną historię. Prawda, którą Bóg mówi do każdego z nas, bez względu na to jakie ma doświadczenie jest taka, że:

"Nie jesteś już niewolnikiem, ale synem. Jeżeli zaś synem to i dziedzicem z woli Bożej." Ga 4, 7

Moja tożsamość jest w Bogu. Moja wartość polega na tym kim jestem, kim stworzył mnie Bóg, a nie od tego co robię. Dla Boga mamy tak ogromną wartość, że zostaliśmy nabyci drogocenną krwią Jezusa, Jego Syna. (1 P 1, 18-19)

2. Pycha

Pycha nie pozwala nam być tym, kim naprawdę jesteśmy w obliczu innych ludzi i nakazuje tworzyć dla ludzi fałszywy obraz siebie. To jeszcze umacnia samoodrzuoenie, jako że wstydzę się swojego prawdziwego ja, do którego nikogo nie dopuszczam. A co się dzieje kiedy nie dorastam do swoich własnych oczekiwań. Znów potęguje to samoodrzucenie, gdyż nie mogę zaakceptować faktu, że nie jestem osobą, którą chciałbym być.

Odmiany;

- nieśmiałość: tak bardzo boimy się porażki, że nigdy nie startujemy;

- wywyższanie się;

- oskarżycielstwo, nawet oszczerstwo;

3. Mass media

Jesteśmy pod ciągłym naciskiem ze strony świata, aby dorastać do wymagań stawianych nam przez telewizję, kino, magazyny ilustrowane, reklamy, etc. Np. zgodnie z wykładnią mediów, nie wyobrażamy sobie, że można być szczęśliwym jak się nie jest cienką jak makaron, jak się nie ma idealnej rodziny, dużego domu, drogich ciuchów, najlepszego samochodu, jak się nie współżyje ze swoim chłopakiem/dziewczyną, etc. Lista jest długo i wiele punktów przeczy sobie wzajemnie. Choć być może nie przyjmujemy bezpośrednio tego przesłania, możemy podświadomie przyswajać sobie przekazywane nam standardy. Oczywiście nigdy do nich tak do końca nie dorośniemy i będziemy wciąż poszukiwać zaspokojenia, które nie przestanie przed nami uciekać. Pozostaje tylko poczucie, że jesteśmy nieudacznikami i do niczego się nie nadajemy.

Sposoby na szczęście i poczucie zaspokojenia, jakie dyktuje świat są fałszywe i nie mają nic wspólnego z Bożą prawdą. Szczęście możemy osiągnąć tylko idąc za Bogiem i Jego planem dla naszego życia, świadomi tego kim jesteśmy w Jego oczach. Ew. świadectwo o .mojej pracy i odpowiedź, że człowiek na końcu nie ma wewnętrznego pokoju ze względu na to co zdobył, ale ze względu na to co rozdał. Może trudne, ale osiągalne. W zdobywaniu jesteśmy sami, w rozdawaniu jest z nami Bóg.

4. Porównywanie się z innymi

Już z poprzedniego punktu wynika, że porównywanie się z innymi nikomu na zdrowie nie wychodzi. Jeśli szukam swojej tożsamości przez sprawdzanie jak wyglądam na tle innych ludzi, to ni mniej ni więcej odkładam na bok moją unikalną, nie porównywalną z niczym, jedyną w swoim rodzaju wartość. Każdy z nas ma jedyne w swoim rodzaju dary i talenty. Nikt z nas nie jest dobry we wszystkim. A przy niewielkim wysiłku w każdym człowieku potrafimy znaleźć coś w czym jest on lepszy od nas. Jedyna rzecz, w której jestem rzeczywiście najlepszy to bycie mną. Nikt inny tego nie potrafi. A ja się tego tak często dobrowolnie zrzekam. Lepiej postarajmy się jak najlepiej wypełniać to niepowtarzalne powołanie Boże.

Oznaki i symptomy samoodrzucenia:

1. Brak zdolności do śmiania się z siebie i ze swoich pomyłek.

2. Strach przed popełnianiem pomyłek, błędów.

3. Niemożność zaufania Bogu. (Bóg na pewno nie kocha mnie ani się o mnie nie troszczy. Ma ważniejsze sprawy na głowie.)

4. Nieumiejętność przyjmowania odmiennych zdań. Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, zawsze przyjmuję to osobiście. Strach przed przyjmowaniem pouczeń, bycia poprawianym.

5. Odczuwam to jako odrzucenia mojej osoby.

6. Trudność w chwaleniu innych, mówieniu komplementów, wyrażaniu uznania. Jeśli powiedziałbym komuś komplement, postawiłbym go automatycznie wyżej ode mnie, a to boli. Boli również kiedy słyszą jak inni kogoś chwalą.

7. Trudno mi przyjmować pochwały (nie dowierzam) Boję się wyrażać miłość (boję się odrzucenia i zranienia) Brak umiejętności wychodzenia naprzeciw innym ludziom i budowania bliskich relacji) Trudność bycia twórczym i podejmowania inicjatywy - boję się porażki.

8. Lęk przed liderami i innymi ludźmi posiadającymi jakąś władzę - odczuwanie ich obecności jako zagrożenia.

9. Ciągła potrzeba potwierdzania się, aprobaty ze strony innych. Jeśli coś robię i nie zostanę natychmiast pochwalany, czuję się zraniony.

10. Agresja, wybuchy wrogości wobec tych, których odczuwam jako zagrożenie dla mojej osoby.

11. Apatia - skoro nie postrzegam swojej wartości, nie będę miał motywacji do troski o siebie i innych.

Co z tym wszystkim zrobić?

1. Rozpoznać i przyznać się do tego, że to jest mój problem.. Prosić Boga o to, aby pokazywał mi obszary samoodrzucenia w moim życiu. Kiedy je rozpoznasz, proś Pana o przebaczenie.

2. Poproś Boga, aby wskazał ci korzeń twojego samoodrzucenia. Przebacz tym, którzy w jakiś sposób się do niego przyczynili. Delikatność!!! Przed Bogiem i braćmi, niekoniecznie wobec nieświadomych winowajców.

3. Odrzuć te obrazy Boga, które były skutkiem samoodrzucenia. Czytaj Pismo, aby poznać jaki jest naprawdę i naprawić ten obraz. Spytaj się kogoś doświadczonego o wskazanie fragmentów, które mogłyby być szczególnie pomocne, ale daj się też po prostu prowadzić bezpośrednio Duchowi Świętemu. Poproś Boga, abyś poznał Go osobiście.

4. Poświęcaj czas na spotkania z Panem i pytaj Go o to jak On ciebie widzi. Bóg mieszka w nas przez swojego Ducha, zawsze jest przy każdym z nas. Naucz się skupiać na Nim, na tej prawdzie, że On jest zawsze z Tobą. Takie coś nazywamy praktyką Bożej obecności.

5. Wyjaw komuś prawdę o swoim samoodrzuceniu. Nie ukrywaj go. Podziel się z siostrą lub bratem. Tak jak złe relacje są często powodem samoodrzucenia, tak dobre relacje mogą pomóc w jego uzdrowieniu. Nieraz boimy się, że kiedy ludzie odkryją jacy jesteśmy naprawdę, odrzucą nas. Przekonanie się, że tak nie jest już samo w sobie jest Bożym narzędziem uzdrowienia. Jednak nie przesadzaj. Zwierz się komuś, o kim w jakimś stopniu wiesz, że możesz mu zaufać, a nie pierwszej napotkanej osobie.

6. Naucz się przyjmować komplementy i pochwały ze strony innych ludzi i dziękować za nie.

7. Rozważaj często Słowo Boże i poznawaj Jego prawdę, abyś miał broń przeciwko kłamstwom Szatana. To będzie wymagało trochę czasu. Np. Ps 27, Ps 91, Ps 103, Ps 139, Iz 62, Iz 49, Łk 15, J 3, Ef 2, 1Kor 13

8. Dziękuj Bogu, za to jak cię stworzył.

9. Porozmawiaj z Panem o swojej liście rzeczy zmienialnych. Powiedz mu o tym jak się czujesz na ich temat. Przyjmij to, że On kocha cię już teraz, razem z całym tym bagażem. Przed Jego obliczem zaakceptuj siebie i wyznaj tę prawdę, że jesteś słaby i potrzebujesz Jego łaski. Następnie porozmawiaj z Nim o tym co powinieneś zrobić i kiedy. Nie próbuj robić wszystkiego naraz. Pracuj z Panem i według jego planu. On kocha cię takiego jakim jesteś i pragnie działać w Tobie i przez ciebie. On jest po to by ci pomóc.

10. Naucz się chwalić innych i pozwól im być tym, kim są. Zacznij postrzegać siebie i innych jako Ciało Chrystusa, w którym wszyscy wzajemnie się uzupełniają, a nie rywalizują ze sobą.

11. Odkryj uzdrawiającą moc daną nam w Sakramentach, szczególnie w Eucharystii. Pojednanie zaraz potem. Nie mówiąc o Bierzmowaniu.

Red.



Wasze komentarze:
 Macc e: 31.10.2020, 10:57
 Dziękuje za ten artykuł. Też mam z tym problem. Uzmysłowiłem sobie2 lata temu dzieki terapii, że to przez moje wychowanie i wpływ mojej rodziny. Od tego czasu pracuje nad tym. Ale self improvement ma też wiele z braku akceptacji. Nadal łapie siebie na tym, że próbuje zmienić to czego zmienić sie nie da. Ciągle mi mało. Obecność Boga w moim życiu dała mi najwiecej. Modlę się o przebaczenie i o to, żeby Bóg pomógł mi w końcu sie z tym jaki jestem pogodzić oraz sie z tego cieszyć. Modlę się też, za Was :)
 więzienie: 23.12.2017, 14:10
 Kup sobie z górnej półki BMW albo Mercedesa na kredyt na dożywocie, to poczujesz się kimś.
 D: 05.02.2016, 08:50
 Zawsze byłem samotny, nawet w rodzinie nie miałem żadnego oparcia i choć zawsze miałem defekty na ciele, to kiedyś miałem inteligencję, a nawet to, Bóg mi odebrał, gdy zaczynałem studia, miałem wysokie oceny i w miarę dobre poczucie swojej wartości, a teraz nauka przychodzi mi z ogromną trudnością, nie umiem się nawet skupić. Jak mam żyć skoro teraz nie zostało mi już nic.
 gość: 29.01.2016, 20:40
 Chciałbym tylko jedną rzecz: być tak jak Bóg.
 Ala: 18.06.2015, 00:40
 Mam ten problem w dość dużym stopniu, również jeśli chodzi o relację z Bogiem... Ale zrobię wszystko żeby z tego wyjść! Dziękuję za ten tekst, dodał mi sporo motywacji do działania.
 Ula: 20.09.2013, 20:44
 Bardzo życiowy tekst ,który dużo daje.Był mi naprawdę potrzebny :)
 aaa: 05.09.2013, 08:16
 Co z tym wszystkim zrobić? ad1. mam prosić o przebaczenie za to że nie akceptuję u siebie braku podstawowych zdolności potrzebnych do przetrwania czy socjofobii? to zart? ad 8.no ale ja wolę żeby mnie nie stworzył; naprawdę lepiej by mi było gdyby mnie nie było
 abc: 04.09.2013, 19:29
 Reasumując: Bóg nie dał mi zadnego talentu (np artystycznego czy sportowego), pozbawił mnie tego co dzisiejszy świat nazywa 'soft skills' umiejętność nawiazywania kontaktów, komunikatywność, kreatywnośc, nie dał mi nawet mozliwości nauczenia się prowadzenia samochodu, nie dał zdolności bycia dobrym w tym co robię, zrobił mnie brzydkim maluchem który zwraca na siebie uwagę co najwyżej pijaczków,dał mi za to nieśmiałość która z czasem ewoluowała w socjofobię- i do tego brak akceptacji tego szajsu nazywa się grzechem! coza cudowna pocieszająca religia! wiecie co? ja mam nadzieję że tego boga jednak nie ma
 julia: 26.05.2013, 15:55
 Więc ja chyba nie mam problemów z samoakceptacją. Nie wiem więc czemu inni mnie nim lubią:). Staram się byc dobrym człowiekiem. Postaram się być mniej nieśmiała. Nie wiem, musze dorosnąć do zrozumienia tych relacji ze społeczeństwem:)


 Grzes: 17.04.2013, 20:13
 Bardzo mądre - i pocieszające ! Abba Ojcze!
 Ewa: 04.04.2013, 15:26
 Dziękuję... Dziwne - nie akceptuję w sobie sporo rzeczy, ale kocham Boga i ludzi. Chyba ON ciągle mnie uzdrawia...juz 3 lata....
 Aneta: 27.12.2011, 01:29
 Istnieje czasem lęk przed zaufaniem samemu sobie, stad niepewnosc i brak wiary we wlasne sily. To wszystko za sprawa srodowiska, w ktorym zyjemy, otaczajacego nas swiata. Niektorzy ludzie wywyzszaja sie, stoja na szczycie spychajac przy tym tych slabszych. Nie maja w swoim mniemaniu zadnych wad, sa nieomylni, perfekcyjni, egoisci, potrafia krytykowac, obarczac wina innych, niszczyc czyjes zycie. Powiedzmy w koncu glosne "nie"!!! Nie dajmy sie wykorzystywac!! Chcemy przystosowac sie do swiata, ktory rzadzi sie swoimi zasadami, dominuja w nim negatywne wzorce. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak czesto w zwyklych codziennych sprawach napotykamy szatana pod roznymi postaciami, ile razy musimy stoczyc z nim osobista walke. Dlaczego nie wierzymy w siebie, w to co najczesciej jest w nas dobre, a negatywnie odbierane przez innych. Zjednoczmy sie, rosnijmy w sile, niszczmy zlo, pokazujmy swiatu co jest dobre, zbawiajmy swiat!!! Uwierzmy w siebie!!! Prosze Was o to...
 Basia: 26.12.2011, 21:06
 dziękuję za artukul to takze moj problem, brak samoakceptacji rodzi frustracje i złość a ty odbija sie nie tylko na mnie ale i na ludziach w moim otoczeniu
 Ask.: 29.08.2011, 22:00
 Ja też się tak właśnie czuję. Ostatnio Pan mi to uświadomił... Pytałam go co jest we mnie nie tak ... Teraz modlę się codziennie do Ducha Świętego . Wierzę że Bóg w końcu ześle mi tę łaskę samoakceptacji. Ten artykuł jest bardzo pomocny i trzymam za wszystkich którzy też mają podobne problemy ... i najważniejsze dla Boga wszystko jest możliwe , nawet to co nie jest możliwe
 fiona: 20.05.2011, 15:36
 to co myślę o sobie to po części sprawa moich rodziców, środowiska i mnie samej. Bardziej dążę do świadomości tego dlaczego taka jestem to jest powodem i to mi pomaga zaakceptować to wszystko co mnie spotyka. Kiedy znajdziesz źródło swoich problemów i zaczniesz rozumieć, nabierzesz świadomości to wtedy możesz to zmienić w sobie
 Irek: 14.05.2011, 20:51
 Nareszcie coś, co naprawdę chciałem i potrzebowałem przeczytać. Dziękuję :)
 K: 08.04.2011, 18:53
 Dziękuję
 kaka: 25.11.2010, 18:02
 dokladnie tak sie czuje... wsrod otoczenia w ktorym myje. nie wiem jak mam to zmienic, nie wiem
 Ewa: 04.09.2010, 21:56
 bardzo dobry artykuł, pozytywnie na mnie wpłynął
 Adzia: 25.11.2009, 09:29
 Panie Boże, ratuj mnie!!! W oznakach samoodrzucenia tylko punkt 6 się do mnie nie odnosi. Pozostałe..wszystkie są o mnie:-(((( Czy mogę po ponad 10 latach nielubienia siebie wyleczyć się? Bo strasznie ciężko tak żyć, non stop lęk, przed wszytkim, i poczucie bycia zerem. Na tę stronę i arytkuł trafiłam przypadkiem. Dziękuję, bo tekst jest rzetelny i nawet kogoś, kto tak mało wierzy w siebie, podnosi na duchu.
(1) [2]


Autor

Treść

Nowości

Nowenna do Miłosierdzia Bożego - dzień 1Nowenna do Miłosierdzia Bożego - dzień 1

Pieśń o ukrzyżowaniu PanaPieśń o ukrzyżowaniu Pana

Śladami męki Jezusa na Via DolorosaŚladami męki Jezusa na Via Dolorosa

Wielki Piątek - dziań ukrzyżowaniaWielki Piątek - dziań ukrzyżowania

Wizja Ukrzyżowania według objawień Marii ValtortyWizja Ukrzyżowania według objawień Marii Valtorty

Gdyby Judasz rzucił się do stóp Matki...Gdyby Judasz rzucił się do stóp Matki...

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej