Jaka jest moja wiara1. Dlaczego uwierzył?Malcolm Muggeridge cieszący się wielką popularnością, niezwykle błyskotliwy, angielski pisarz i publicysta telewizyjny, zadeklarowany ateista, przez wiele lat sympatyk marksizmu, gdy zbliżał się do 80 roku swego życia przeżył nawrócenie i razem ze swoją żoną Kitty 27 listopada 1982 r. stał się członkiem Kościoła katolickiego. Wielu jego admiratorów nie mogło zrozumieć, dlaczego właśnie on podjął - ich zdaniem - tę bardzo kuriozalną decyzję. Na to pytanie Muggeridge udzielił odpowiedzi na łamach Times'a, a jej treść odbiła się głośnym echem we wszystkich środkach masowego przekazu. Po serii żartobliwych uwag, Malcolm Muggeridge podał trzy główne powody dla których zdecydował się zostać katolikiem. Pierwszym z nich był przykład heroicznej wiary Matki Teresy z Kalkuty. Tak o niej pisał: "Matka Teresa swoim przykładem ukazała mi całkowicie nową wizję bycia chrześcijaninem, oraz nadzwyczajną moc miłości, która rodzi się w duszy człowieka wierzącego. W Kalkucie Matka Teresa powiedziała mi, że to codzienna Eucharystia i modlitwa daje jej silę do pełnienia misji wśród najuboższych; bez tego duchowego pokarmu z całą pewnością by się w życiu zagubiła. A więc dlaczego miałbym sam siebie samego pozbawiać tego nadzwyczajnego duchowego pokarmu? Matka Teresa nie przykładała wiele uwagi moim zastrzeżeniom dotyczącym księży i prałatów będących w opozycji do Kościoła. Dała mi do zrozumienia, że to sam Jezus odpowiedział na ten problem, gdy wybrał dwunastu Apostołów, z których jeden okazał się zdrajcą, a pozostali w najtrudniejszym momencie opuścili swojego Mistrza. Czy mamy prawo oczekiwać, aby współcześni księża i biskupi byli lepsi od Apostołów?" Drugi powód dla którego Muggeridge został katolikiem było odkrycie nieustannie trwającego cudu, jakim jest historyczne istnienie i działalność Kościoła. Pisał: "Poprzez burzliwe wydarzenia 2000 lat, na przekór grzechom, upadkom i zamieszaniu w zamiarach, każdego dnia i chyba każdej godziny, w jakiejś części kuli ziemskiej, kapłani kontynuują sprawowanie Eucharystii, rozdzielając ciało i krew Chrystusa, w formie sakramentalnej. Powstawali i powstają wciąż nowi święci. Moim ulubionym świętym jest św. Augustyn, który w swojej autobiografii pokazuje, jak namiętności cielesne i światowe mogą zostać przemienione przez wiarę w życie poświęcone służbie Bogu. Kiedy doniesiono Augustynowi, że Rzym jest oblężony przez barbarzyńców, odpowiedział swoim wiernym, żeby nie troszczyli się o ziemskie miasta, które mogą być przez ludzi zburzone i odbudowane, ale swoją uwagę skoncentrowali na mieście Bożym, którego nikt zniszczyć nie może". Trzeci powód, który przyczynił się do tego, że Muggeride został katolikiem, było odkrycie niezmiennej prawdy objawionej w Boskiej Osobie Jezusa Chrystusa. Mocą tej prawdy Kościół katolicki nieustraszenie broni godności każdego człowieka oraz jego prawa do wolności sumienia, miłości oraz prawa do życia, od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci. Sprzeniewierzenie się nauce Kościoła i odrzucenie norm moralnych prowadzi ludzkość do samozniszczenia. W ciągu ostatniego wieku ideologia ateistyczna, obiecywała stworzenie raju na ziemi bez Boga i Jego praw. W ten sposób sprezentowała ludzkości obozy koncentracyjne, gułagi i największe ludobójstwo w całej historii. "Zalegalizowanie aborcji - pisze Malcolm - doprowadziło do tego, że co trzy minuty zabija się jedno nienarodzone dziecko, a to w ostateczności prowadzi do legalizacji eutanazji. W ten sposób doszliśmy do swego rodzaju holokaustu, który ilościowo przerasta ludobójstwo hitlerowskie i stalinowskie. W dodatku przyczynia się to wszystko do zepsucia młodzieży oraz przemiany tradycyjnego modelu rodziny w pewien rodzaj uprzemysłowionego gospodarstwa^ którym jedynym zmartwieniem jest dobrobyt zwierząt hodowlanych i zysk z produkcji." 2. Dar wiary i Kościół katolicki największym skarbem ludzkości Muggeridge przez całe swoje życie szukał prawdy i w końcu znalazł ją w wierze w Jezusa Zmartwychwstałego, który żyje i jest obecny w Kościele katolickim. Powinniśmy sobie na nowo uświadomić, że Zmartwychwstałego Zbawiciela możemy spotkać i doświadczyć Jego uzdrawiającej miłości w Kościele katolickim. Dlatego Kościół, jako Mistyczne Ciało Chrystusa, jest największym skarbem ludzkości. Dla Jezusa nie ma ludzi zbyt grzesznych i poranionych. On zaprasza wszystkich grzeszników i czeka na nich w swoim Kościele, aby ich uwalniać z niewoli zła i leczyć swoją miłością w sakramentach pokuty i Eucharystii. Kościół katolicki jest jedyną wspólnotą, do której mają prawo wszyscy grzesznicy. Kościół jest dla grzeszników, aby mogli stawać się świętymi, doświadczać przebaczającej miłości Chrystusa w sakramencie pokuty, zaspokajać głód miłości przyjmując Eucharystię. Dlatego, kto odrzuca Kościół, odrzuca Chrystusa, kto nienawidzi Kościół katolicki, nienawidzi Chrystusa. Jako ludzie ochrzczeni, w Roku Jubileuszowym jesteśmy wezwani do pogłębienia naszej wiary i miłości do Chrystusa żyjącego w Kościele. Wiara jest najcenniejszym skarbem i darem, który kochający Bóg udziela każdemu człowiekowi. Jednak ten dar "Nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi" (Mdr 1,4). Św. Edyta Stein pisze, że "wiara jest darem, który musi być przyjęty i w którym spotyka się wolność Boska z ludzką. Jest darem, który dopinguje, aby pragnąć więcej: jako poznanie ciemne i nieprzejrzyste budzi ona tęsknotę za niezaciemnioną jasnością; będąc pośrednim tylko spotkaniem z Upragnionym, chce z Nim bezpośredniego obcowania. Sama nawet treść wiary wzbudza tęsknotę przez obietnicę widzenia błogosławionego". Nieskończony Bóg w Trójcy jedyny jest Bogiem ukrytym, niedostępnym naszemu poznaniu zmysłowemu. Jako stworzenia, sami o własnych siłach nie potrafimy pokonać nieskończonego dystansu, jaki dzieli nas od Stwórcy. Pokonał go sam Bóg, stając się w Jezusie Chrystusie prawdziwym człowiekiem. Aby nie zniszczyć naszej wolności i nie determinować naszego działania, Bóg sprawił, że możemy doświadczyć i poznawać Go tylko poprzez wiarę. Jest to hołd złożony wolności człowieka, oraz wielkie zabezpieczenie danej mu władzy osobistego decydowania o swoim przeznaczeniu. Bóg pragnie jednoczyć się z nami w miłości, a jest to możliwe tylko dzięki wierze. Wiara, która wyraża się w modlitwie i w bezgranicznym zaufaniu i posłuszeństwie, pozwala Boga odkryć i zjednoczyć się z Nim w miłości. Chrześcijaninowi nie wystarczy stwierdzić, że Bóg istnieje, nie wystarczy samo zbieranie dowodów na Jego istnienie. Może on Boga poznawać tylko poprzez codzienny trud życia wiarą, która działa przez miłość. "Każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga" (I J 4, 7). Życie wiarą domaga się nieustannego podejmowania specyficznego trudu serca, który może pokonać ciemne noce wiary. Tylko na tej drodze odkrywamy tajemnicę miłości niewidzialnego Boga. 3. Największe zagrożenie Biskup Fatimy Cosma do Amaral w 1984 r. powiedział, że główna treść trzeciej tajemnicy fatimskiej dotyczy naszej wiary. Jej utrata jest największą tragedią człowieka i całych narodów, jest większym zagrożeniem od wojny nuklearnej i różnych katastrof. Faktem jest, że wiara w Europie systematycznie maleje i zanika. Wyrazem tego jest upadek moralny całych społeczeństw, wyrażający się w braku szacunku do życia, masowym mordowaniu nienarodzonych, eutanazji, rozwiązłości seksualnej, antykoncepcji, pladze rozwodów, narkomanii itd. W ten sposób Europa powoli umiera, zmierza ku samozagładzie. Niewierność Bogu prowadzi ostatecznie do samozniszczenia człowieka. Siostra Łucja w rozmowie z o. Augustynem Fuentes powiedziała, że Matka Boża trzy razy jej powtórzyła: "Zbliżamy się do czasów ostatecznych". Najważniejszym środkiem służącym ratunkowi ludzkości jest różaniec i poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu. Skarżyła się również, że skoro wszystkie ofiarowane dotąd środki zbawcze nie zostały przyjęte przez ludzkość, ofiaruje teraz swoje łzy. Fenomen płaczących krwawymi łzami obrazów i figurek Matki Bożej (między innymi w Japonii w Akita czy w Civitavecchia we Włoszech), tak często pojawiający się w ostatnich latach, jest kolejnym poważnym ostrzeżeniem i znakiem wzywającym ludzi do opamiętania i powrotu do Boga. Jezus powiedział do siostry Faustyny: "Zanim nadejdzie czas sprawiedliwości, daję ludzkości czas miłosierdzia". Czy ludzie będą dalej igrać z Bożym Miłosierdziem? Czy w dalszym ciągu będą nieczuli i obojętni na przestrogi i prośby Jezusa i Jego Matki? Kochani Czytelnicy, Matka Boża prosi każdego z was o włączenie się w dzieło ratowania Polski i świata. Wiemy, że tylko miłość Jezusa Chrystusa może przezwyciężyć całą grozę zła, które ciąży nad Polską i nad całą ludzkością. Chrystus jednak potrzebuje naszej zgody, aby mógł działać w nas i przez nas docierać swojąmiłościądo największych grzeszników. Dlatego na progu Wielkiego Jubileuszu 2000 Roku Jezus wzywa nas do nawrócenia i pogłębienia naszej wiary. Nawrócić się, to znaczy uwierzyć w nieskończone Miłosierdzie Boże. Bóg pragnie wyzwolić nas z niewoli naszych grzechów i uzdolnić do życia według zasad Ewangelii. Aby to się mogło dokonać trzeba spełnić następujące warunki: 1. Zerwać z grzechem i wyrzec się wszystkich grzesznych uzależnień i nałogów: alkoholizmu, narkomanii, nikotynizmu, pornografii, rozwiązłości seksualnej, obżarstwa, oglądania demoralizujących filmów i czytania brukowych gazet i książek. 2. Wyrzec się wszelkiej nienawiści, uraz i negatywnego myślenia. Przebaczyć wszystko wszystkim, modlić się za nieprzyjaciół. Nieść pomoc cierpiącym, chorym, starcom i biednym. Widzieć w nich obecnego Chrystusa. 3. Kto zaniedbuje modlitwę, traci wiarę. Dlatego musi być codzienna modlitwa: cząstka różańca, koronka do Bożego Miłosierdzia, lektura i medytacja tekstów Pisma św., regularna spowiedź (przynajmniej raz na miesiąc) i jak najczęstsza Eucharystia. 4. Jeżeli zdrowie i obowiązki na to pozwalają, to trzeba pościć o chlebie i wodzie w środy i piątki. Trzeba z wielką mocą przypomnieć ewangeliczne wezwanie do pokuty i nawrócenia wyrażone w orędziu fatimskim. Dzisiaj jest jeszcze bardziej aktualne i naglące, niż kiedykolwiek. Jan Paweł mówił w Fatimie 13.05.1982 r., że "Wołanie zawarte w orędziu Maryi z Fatimy jest tak głęboko zakorzenione w Ewangelii i w całej Tradycji, że Kościół czuje, iż orędzie to nakłada na niego obowiązek wysłuchania go (...). W świetle miłości Matki rozumiemy całe orędzie Pani Fatimskiej. Największą przeszkodą w drodze człowieka do Boga jest grzech, trwanie w grzechu, a w końcu wyparcie się Boga. Świadome wyrzucenie Boga ze świata ludzkiej myśli. Oderwanie od Niego całej ziemskiej aktywności człowieka. Odrzucenie Boga przez człowieka. W rzeczywistości wieczne zbawienie człowieka znajduje sią tylko w Bogu. Odrzucenie Boga przez człowieka, jeżeli jest zdecydowane, prowadzi logicznie do odrzucenia człowieka przez Boga (por Mt 7, 23; 10, 33), do potępienia. Czy Matka, która całą miłością, jaką budzi w Niej Duch Święty, pragnie zbawienia każdego, może milczeć w obliczu kwestionowania samej podstawy ich zbawienia? Nie, nie może. Tak więc, ponieważ orędzie Matki Bożej Fatimskiej jest orędziem macierzyńskim, jest ono silne i jednoznaczne. Brzmi poważnie. Brzmi jak mowa Jana Chrzciciela na brzegu Jordanu. Nawołuje do pokuty. Ostrzega. Wzywa do modlitwy. Poleca różaniec. Orędzie jest skierowane do każdego człowieka". ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Publikacja za zgodą redakcji
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |