Chrzest - sakrament wiary; nie działa nigdy automatycznieDo pewnego wieku rodzice ponoszą całkowitą odpowiedzialność za wiarę dziecka. Po latach, ta odpowiedzialność rozkłada się także na dziecko. Chrzest - sakrament wiary; nie działa jednak nigdy automatycznie.Od tego się zaczynaRzecz to niebywała i dająca wiele do myślenia. Mówił mi o tym ojciec pewnego dziecka. Było to coś, co jego samego wprowadziło w zdumienie. Wraz z żoną stara się bardzo dobrze i po Bożemu wychowywać swój "skarb". Wieczorem po wyjściu żony do pracy, chłopiec liczący około roczku, umyty, nakarmiony i przewinięty powinien był zaraz usnąć. Ale jak na złość, nic tylko płacz i niepokój. Nie był on spowodowany brakiem matki. Ojciec poirytowany zachowaniem synka robił wszystko, by usnął. Bez skutku. Wobec bezradności sytuacji chciał zatelefonować po żonę. W ostatniej chwili przed tą decyzją, zrobił na czole dziecka znak krzyża św. Chłopiec zaraz usnął.Co się okazało, rodzice tego dziecka od jego chrztu zawsze przed snem robili mu krzyżyk na czole. Chłopiec tak czy inaczej to zapamiętał. Owego wieczoru, brak tego znaku na czole był powodem płaczu i niepokoju małego. Od czego zaczyna się wiara? Od chrztu świętego brzmi poprawna odpowiedź. Zdarza się jednak, że po latach z chrztu zostaje bardzo mało. Ten sakrament zaczyna wiarę, ale nie działa automatycznie. Potrzebuje świadomych działań rodziców, świadectwa ich wiary, różnych Bożych zwyczajów. Ot, jak ten krzyżyk na czole dziecka przed snem, pójściem do szkoły czy wyjazdem na wycieczkę szkolną. Jeśli zabraknie takich czy innych zwyczajów i znaków, wiara, szczególnie młodego człowieka, nie ma możliwości rozwoju. I odwrotnie, jeśli w domu panuje Boża atmosfera dziecko może wzrastać w mądrości i w łasce. Uroczystość objawienia Pańskiego czyli Trzech Króli jest Misyjnym Dniem Dziecka. Tego też dnia w całej Polsce zbierane są ofiary na misje. Podczas homilii, my kapłani, dużo mówimy o misjach, wierze, łasce, w której Bóg objawia się człowiekowi. Może nie zdajemy sobie sprawy z tego, ale jakże to piękne i wspaniałe, że dzięki wierze możemy w każdej chwili uklęknąć przed Bogiem i modlić się; możemy przyjść na Mszę św. i tak wiele pojmujemy, i jest nam bliskie to, co dzieje się na ołtarzu i wokół niego. Prawdziwą tragedią jest nie móc modlić się, albo być na Mszy Św., gdzie wszystko jest obce, dalekie i nieznane. Owszem i o tym nie możemy zapomnieć, że każdy z nas ma tak łatwy dostęp do kapłana i jego posługi sakramentalnej . To przecież pomaga wierzyć. Nawet jak ksiądz nie przypomina świętego Jana Vianney, to przecież ważnie rozgrzesza, konsekruje, namaszcza, błogosławi. Moich Czytelników szczególnie rodziców małych i szkolnych dzieci, zachęcam do refleksji i rozmowy wokół zasygnalizowanego problemu i wezwania. Wiara zaczyna się od chrztu, także od krzyżyka na czole przez zaśnięciem dziecka. Ks. WOJCIECH
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |