Tajemnica spowiedziMilcząc jak gróbPrzypominając sobie znaczenie sakramentu pokuty i pojednania, warto zwrócić uwagę na obiektywne normy prawa kościelnego wychodzące naprzeciw ludzkim zahamowaniom. Wielką pomocą jest możliwość pozostania całkowicie anonimowym. Do spowiadającego się należy wybór czasu i miejsca, a przede wszystkim spowiednika. Ten natomiast bezwzględnie zobowiązany jest do zachowania całkowitego milczenia. Chodzi o zachowanie tajemnicy spowiedzi w każdych okolicznościach. Jesfto szczególna i najważniejsza gwarancja zaufania, bezpieczeństwa i realnej możliwości poprawy życia. Od tajemnicy spowiedzi nie ma żadnego wyjątku. Unikając patosu trzeba zaznaczyć, że kapłan musi być gotowy nawet do ofiarowania swojego życia w imię zachowania tajemnicy spowiedzi. Historia Kościoła zna spowiedników-męczenników tajemnicy spowiedzi, jak bł. Jan Sarkander (1576-1620). Zna też "więźniów konfesjonału", jak św. Jan Maria Vianney, św. ojciec Pio, bł. Honorat Koźmiński, którzy niemal całe kapłańskie życie spędzili w konfesjonale. Tajemnica spowiedzi dotyczy nie tylko samego wyznania, czyli grzechów, ale wszystkiego, co się mówi od początku do końca. Obejmuje jednak nie tylko księdza, ale każdego, kto wejdzie w jej posiadanie. Taka sytuacja może mieć miejsce np. w szpitalu lub w domu przy spowiedzi chorego albo w kościele, gdy ktoś zbyt blisko konfesjonału czeka na swoją kolejkę lub towarzyszy osobie niepełnosprawnej. Osoby mające kłopoty ze słuchem powinny poprosić o spowiedź np. w zakrystii. Przepisy prawa kościelnego nie pozostawiają wątpliwości: "Tajemnica sakramentalna jest nienaruszalna, dlatego nie wolno słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta" /KPK 983/. "Spowiednik, który narusza bezpośrednio tajemnicę sakramentalną, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej" /KPK 1388/. Jak widać, ustawodawca przewiduje bardzo surową karę, czyli wykluczenie z życia sakramentalnego i korzystania z praw członka Kościoła. Jednak aby o takiej zdradzie można było w ogóle mówić, trzeba, aby oprócz przedmiotu (treści spowiedzi) jasno rozpoznawalny był też jej podmiot (identyfikowalna osoba). Tak więc ksiądz, który w kazaniu bardzo ogólnie użył przykładu z konfesjonału, tajemnicy nie zdradził. Istnieją dwa rodzaje ekskomuniki: pierwsza następuje automatycznie po dokonaniu konkretnego czynu (latae sententiae), druga zaś następuje dopiero po wydanym orzeczeniu sądu kościelnego (ferendae sententiae). Warto wiedzieć, że ekskomunika dotyczy także innych sytuacji, np. osób znieważających Najświętszy Sakrament albo tych, którzy dokonali aborcji lub współdziałali przy niej. ks. Jan Sawicki
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
|