Historie cudownych Maryjnych obrazów w wielkopolskich miasteczkachPrzywykliśmy czcić NMP Królowę Polski przede wszystkim w znaku częstochowskim. Tymczasem od wieków podobną cześć Maryja odbiera również w innych znakach.
Historie Maryjnych wizerunkówNajpierw wymieniłbym obraz w Rokitnie koło Gorzowa Wlkp., bo jest on wzorem dla wielu późniejszych, wśród nich najbardziej znanego - Bolesnej Królowej Polski w Licheniu. Oprócz niego łaskami słynąca rokitniańska kopia znajduje się również w Koszutach Małych, blisko Słupcy.Cysterskie zasługiHistoria cudownych wizerunków splata się z historią zakonu Cystersów, który przed wiekami ufundował świątynie w Rokitnie i Koszutach, w tych ostatnich łącznie z niezwykłym obrazem. Cystersi już od czasów średniowiecza wnosili swój wkład w rozwój polskiej kultury. Dbali nie tylko o sprawy Królestwa Bożego, ale również o wspaniałość naszego ziemskiego królestwa.Skąd w RokitnieOryginał rokitniański, dwa wieki starszy od obrazu koszuckiego, został namalowany z początkiem XVI wieku i jest dziełem szkoły niderlandzkiej. Pierwotnie znajdował się w posiadaniu osiadłej na Kujawach rodziny Stawickich. Jego następnym właścicielem był Wacław Leszczyński, kanclerz koronny Królestwa Polskiego. Potem wizerunek trafił w ręce cysterskiego opata Jana Opalińskiego, który najpierw miał obraz w Bledzewie (Wielkopolska), a w roku 1669 przeniósł go do Rokitna.U królaJednym z najbardziej znaczących czcicieli wizerunku rokitniańskiego był król Michał Korybut Wiśniowiecki. Od marca do listopada 1671 obraz znajdował się pod jego bezpośrednią opieką. Najpierw król trzymał go na Zamku Królewskim w Warszawie, a później - kiedy nie było zgody w najwyższych ówczesnych gremiach państwowych - wziął go ze sobą pod Lublin. Właśnie cudownemu wstawiennictwu Matki Bożej przypisywano osiągnięte wówczas pojednanie.Orzeł na sukienceRycerstwo polskie z wdzięczności ufundowało wyrzeźbionego w kości słoniowej białego orła, z wyrytym napisem: Daj Panie pokój naszym dniom. Orła tego przypięto do srebrnej sukienki Madonny. To godło Polski, mimo późniejszych nacisków germanizacyjnych, nigdy nie zostało usunięte z obrazu. Wisiało również w czasach szalejącego hitleryzmu. Tak jak za Bismarcka, przykrywano je wtedy jedynie rozetą z czerwonej wstęgi.Majowy hejnalistaDo 1819 r. miejscowość Koszuty Małe wraz z drewnianym kościołem była własnością cysterskich opatów w Lądzie nad Wartą. Już w tych dawnych czasach obraz cieszył się sławą cudownego. Co prawda podczas zaborów z konieczności było o nim ciszej, ale wraz z odrodzeniem Polski w 1918 r. odżyła też religijna cześć dla koszuckiej Matki Bożej. To wtedy, w międzywojniu, zaczęto tu odprawiać bardzo uroczyste nabożeństwa majowe. W tym czasie również Adam Szumigała, parafianin z Kluczew- nicy, pełnił funkcję hejnalisty. Codziennie grał na trąbce w kościele na odsłonięcie obrazu. Po majowym zaś wchodził na wieżę kościelną i grał pieśni maryjne - zawsze inną na każdą z czterech stron świata. Echo jego muzyki docierało aż do samej Słupcy. Stamtąd dość licznie przybywali słupczanie grupami lub pojedynczo. Był wtedy też w Koszutach czterogłosowy młodzieżowy chór śpiewający na różnych uroczystościach, często w połączeniu ze słupecką orkiestrą.RozbiórkaPodarowany przez cystersów drewniany kościół przetrwał do 1941 r. Przetrwała pokrywająca całość przepiękna polichromia, przetrwał piękny ołtarz z cudownym wizerunkiem Matki Bożej w asyście dwóch wielkich, około półtorametrowej wysokości cysterskich świętych. Jedna z tych figur - bł. Wincentego Kadłubka - odnalazła się po prawie sześćdziesięciu latach. Niestety, Niemcom przeszkadzał zabytkowy, drewniany kościół i niemal całego go rozebrali. Pozostał jedynie bardzo mały fragment starej polichromii na chórze, który oglądać można do dziś. Także cmentarz grzebalny skazany został na zniszczenie. Hitlerowcy całkowicie rozebrali piękny ceglany parkan, którym był otoczony.Chyłkiem wyniesionyDosłownie w ostatnim momencie przed rozebraniem kościoła dwie nieżyjące już parafianki: Kazimiera Siwińska, gospodyni z Koszut i Helena Czekalska, panna i tercjarka z Kluczewnicy, z narażeniem życia postanowiły wynieść z niego cudowny obraz. Najpierw na krótko ukryły go w grobowcu rodziny Józefowiczów - wielkich dobrodziejów tutejszej parafii. Później przez moment był w domu pani Heleny. Ostatecznie Maryjny wizerunek znalazł się pod opieką pani Kazimiery. W miejscu jej przesiedlenia - w sąsiedniej wsi - doczekał końca wojny.Izydor za BartłomiejaZaraz po wojnie obraz nie mógł wrócić do kościoła - bo go nie było - i został umieszczony na plebanii. Tutaj przy nim odbywały się nabożeństwa. Nie trwało to jednak długo, bo mimo powojennego ubóstwa, parafianie z wielkim zapałem przystąpili do budowy nowego drewnianego kościoła na miejscu dawnego. Obraz wrócił na swe centralne miejsce w głównym ołtarzu. W całkowicie już nowej nastawie ołtarzowej wznowiono sanktuaryjny sposób odsłaniania i zasłaniania go innym wizerunkiem. Przed wojną tą zasłoną był obraz św. Bartłomieja, patrona parafii, który później zaginął. Teraz na jego miejscu powieszono obraz św. Izydora Oracza.Cierpliwie SłuchającaTak w rokitniańskim, jak i w koszuckim wizerunku wyeksponowane jest prawe ucho Maryi, przypominające, że jest Matką Cierpliwie Słuchającą. Moi parafianie (koszuccy) podają bardzo wiele przykładów, jak modląc się przed tutejszym cudownym obrazem doznali wielu łask, i to czasem w sytuacjach po ludzku beznadziejnych. Poświadczają to liczne tablice z nazwiskami, ufundowane przez wdzięcznych ozdrowieńców i ich rodziny.Ks. KSAWERY WILCZYŃSKI
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |