Ruchoma perła secrealizmuSchody to schody, mają być funkcjonalne i już. Nad czym się tu zastanawiać? Ale te schody są szczególne i dlatego widać z nich o wiele więcej.Ruchome schody - przez wiele lat najsławniejsze w Polsce - łączą al. Solidarności z placem Zamkowym. To droga, którą codziennie pokonuje kilka tysięcy osób. Czas jazdy to tylko 40 i pói sekundy, ale dla wielu to jeszcze za dużo. W pośpiechu przebiegają nawet po dwa stopnie, niektórzy stają po lewej stronie pasa jadącego ku górze i skutecznie tamują na chwilę ruch. - Turyści... - wzdychają, spoglądając z dołu niecierpliwi warszawiacy. Ale to właśnie oni, przyzwyczajeni do "swoich" schodów, nie dostrzegają ich wyjątkowości. Mijają więc długi tunel, nie zwracając uwagi na umieszczoną tam galerię, rzeźby, radziecką maszynownię, a nawet na "przepisy ruchu na schodach ruchomych". - Gdyby je widzieli, to może nie biegaliby po schodach, nie próbowali wjeżdżać z rowerami, a panie na szpilkach też by więcej uważały - mówi Andrzej, pracownik ochrony.
- Brałam udział w budowie wielu kładek i mostów warszawskich, ale udział w ostatnim remoncie ruchomych schodów w 2005 r. to było nie lada wydarzenie - opowiada pani naczelnik. - Ciągle coś się działo, a szczytów cierpliwości wymagał od nas nadzór Konserwatora Zabytków nad kamienicą Nowickiego (zwaną też Johna), którą na potrzeby budowy schodów przedłużono o 80 cm na północ i obniżono o jedną kondygnację - wyjaśnia. Przed sześćdziesięciu laty trzy ciągi schodów o długości 30 m i przepustowości 10 000 osób na godzinę wybudowała radziecka firma Metrostroj. Były dużą atrakcją turystyczną Warszawy, każda wycieczka musiała uwzględnić ruchome schody. W 1997 r., ze względu na częste awarie i brak części zamiennych, schody zamknięto dla ruchu pieszego i skazano na powolną degradację. Doszczętnie zniszczały. Po ośmiu latach przeprowadzono wreszcie kapitalny remont. Z maszynowni wywieziono 150 ton stali. Zamiast trzech pojawiły się dwa ciągi schodów, dobudowano schody stacjonarne, przeszkloną windę jeżdżącą jak kolejka na Gubałówkę oraz inklinator dla osób niepełnosprawnych. Zostawiono jedynie radziecki pulpit sterowniczy z rzucającymi się w oczy mosiężnymi napisami. Odtworzono niemal dokładnie wygląd sprzed lat, zapomniano jedynie o aksamitnym sznurze oddzielającym kiedyś pasażerów. - Na każdym kroku konserwatorzy patrzyli nam na ręce, zaglądali w każdą szczelinę i pilnowali, żeby jak najściślej przywrócić stan sprzed kilkudziesięciu lat. Każdy kinkiet, kafelek czy inny element wystroju architektonicznego musiał być skonsultowany. W naszych archiwach spoczywa wiele teczek dokumentacji na temat tych schodów, przecież są one dumą warszawiaków. Główny hol, na wysokości placu Zamkowego, wciąż jest miejscem, gdzie w zimie można się ogrzać, a latem umówić na randkę - śmieje się Magdalena Zagańczyk. - To były pierwsze ruchome schody w Polsce? A to nie wiedziałam - przyznaje pięćdziesięcioletnia pani Zosia, wjeżdżając do góry na Krakowskie Przedmieście, do córki. Przy lewym pasie, wiodącym z góry na dół, znowu wisi kartka "schody nieczynne". - Ludzie się złoszczą, ale tłumaczymy, że to tylko chwilowe - mówi Andrzej, pracownik ochrony. Wygląda na to, że znów brakuje części, tym razem trzeba je sprowadzić z Niemiec. - Ja sam nigdy nie przywiązywałem jakoś wagi do tych schodów, od dziecka mieszkam na Krakowskim Przedmieściu, ale zawsze schodziłem murowanymi. Teraz, kiedy są zamknięte ze względu na odpadające kafelki, a cała trasa W-Z jest remontowana, ruchome schody stanowią właściwie jedyną możliwość, żeby dostać się na górę - dodaje Andrzej, ochroniarz. Marta Troszczyńska
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |