Niech nie wie lewicaCo czyni prawica, nie może być znane lewicy. To piękna metafora i zarazem ewangeliczna metoda: ukradkiem, bez rozgłosu, bezinteresownie, cicho, w sposób ukryty pomagać, rozpowszechniać dobro. Nie należy trąbić przed sobą z powodu jałmużny czy innego dobrego czynu. Bóg widzi w ukryciu. I pragnie, abyśmy rozszerzali dawanie i miłowanie poza mały krąg swoich - tych, którzy nas miłują. Obcego mamy przyjmować jak swojego.Z zainteresowaniem czytałem pierwszy numer "Pielgrzyma" w zmienionym kształcie (kolorystyka, grafika, zdjęcia, zwłaszcza serie malutkich zdjęć wyłącznie z Pelplina, teksty - wymagają cięć i znacznej redukcji, natomiast korzystnie wypadł "Mały Pielgrzym" na papierze kredowym, chociaż nie jestem pewien, iż dzieci bardzo lubią wyłącznie swoje rysunki, może zachęcająco wyglądałyby wzorcowe rysunki innych mistrzów kredki i pędzla). Z uwagą przeglądałem ujawnione - piąty czy szósty raz - nazwiska i kwoty ofiarodawców na katedrę. Jest to imponujący rejestr. Ja też zapisuję wszystkich ofiarodawców, ale nie ujawniam. Myślę, że mają prawo do ukrycia ofiar. Niektóre żony stanowczo proszą, aby mąż się nie dowiedział. Albo słyszę; proszę nie ujawniać naszej ofiary. To dobrze, że niektórzy pragną dyskrecji. Nawet lewa ręka nie ma wiedzieć... Niech nie wie lewica... Prawdopodobnie popełniłbym niestosowność, gdybym podał, że ta rodzina ofiarowała 20, 30 zł, a tamta 3000 zł, a jeszcze inna 100 zł. Może poniżyłbym kogoś z powodu tego ujawnienia? Niejeden parafianin poczułby się napiętnowany. Albo oceniłby, że jako proboszcz wymuszam ofiarność, że ujawnianiem terroryzuję parafian. Czasem hojniejszy ofiarodawca prosi o nieogła- szanie. Zatem milczę. A małemu ofiarodawcy mogłoby być przykro. I wdowi grosz jest tajemnicą. Wiem wszystko o ofiarności parafian. Ogólne wpływy i wydatki parafialne ogłaszam często i dokładnie. Nigdy nie ujawniam nazwisk i wysokości osobistych ofiar. Pan Bóg zna serce i zamiar każdego mojego parafianina. I Pan Bóg wie, kto jest hojny i ewangelicznie ofiarny, rozumiejący potrzeby parafii, wie, kto jest skąpy i niechętny albo kto w ogóle nigdy nie składa żadnych ofiar na cele kościelne i charytatywne. Zawsze wysyłam podziękowanie listem lub przekazuję bezpośrednio do ręki. Potwierdzam, że ofiarę otrzymałem podczas kolekt niedzielnych w kopercie, w biurze parafialnym, podczas kolędy lub jako wpłatę do banku na rachunek parafii. Dodatkowa ofiarność parafian (imienna) jest głównym budżetem na remonty i inwestycje. W nowym brzmieniu przykazań kościelnych jest następująca propozycja: wierni są zobowiązani dbać o potrzeby materialne Kościoła. Po tegorocznych kolędach (skończyłem 11 stycznia) mogę stwierdzić z ulgą, że parafianie są ofiarni. Bóg zapłać! Parę długów jeszcze pozostało. - Nieustanny deficyt w finansowaniu parafii jest prawidłowością w ekonomii - uspokoił mnie pewien zakonnik. - To znaczy że dobrze planujesz i do końca wydajesz pieniądze. Superata jest źle oceniana w gospodarowaniu. Lepiej mieć mały dług niż duże oszczędności. Życie polega na napięciu między już a jeszcze nie. Bez tego napięcia jesteśmy trupami. Fascynujące jest w nas niespełnienie, nienasycenie. To huśtawka pomiędzy brakiem pełnego szczęścia a pragnieniem życia wiecznego. Gdyby wszystko było udane, spełnione, według planu, tęsknota za nieśmiertelnością i Bogiem byłaby niepotrzebna. Tymczasem cieszmy się maleńką miłością, gdy prawą ręką ściskamy serdecznie prawą dłoń bliźniego. Uczciwie, bezinteresownie i hojnie, aby prawica nie wiedziała, co czyni lewica. ks. Franciszek Kamecki Pismo Katolickie Pielgrzym nr 23/99
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |