Strapienie i pocieszenieOstatnio spotkało mnie dużo zmartwień po kolei: pogrzeb ojca, choroba mamy, przykrości w pracy, kłótnie z dziećmi w domu. Jest to bardzo przygnębiające. Do tego mieliśmy wypadek samochodowy, nie jakiś poważny, ale załamałam się. Wciąż nie rozumiem: skąd tyle nieszczęść? Dlaczego ja ?Jak mówił św. Jan Vianney: największym grzechem ludzi współczesnych jest brak refleksji, czyli niedostrzeganie, że każdy nasz czyn pociąga za sobą konkretne konsekwencje. Po pierwsze, trzeba więc zapytać, czy utrapienia, które nas prześladują, nie stanowią konsekwencji grzechów. Chodzi o nasze własne grzechy. Dużo rzadziej odczuwamy skutki grzechów współmałżonka czy rodziców. Konsekwencje grzechów mogą być bezpośrednie, np. "miałem stłuczkę, bo jeżdżę za szybko" albo pośrednie: "jestem drażliwa i kłótliwa, bo się ostatnio za mało modlę". Po drugie, nasze utrapienia mogą stanowić miłosierne upomnienie Ojca Niebieskiego: "miałeś małą stłuczkę, ale jeśli będziesz nadal jeździł tak szybko po drodze i pędził przez życie, może się stać coś gorszego". Upominanie Boże potrząsa nami, abyśmy porzucili grzech, który niszczy nasze serce i naszą rodzinę. W Piśmie Świętym jest mowa o tym, że same sukcesy odnoszą tylko ci, którzy idą po śliskiej drodze do przepaści. I przeciwnie "Kogo kocham, tego karcę i ćwiczę" (Por. Prz 3,12; Hbr 12,6). Jeśli Ojciec upomina dziecko, stanowi to wyraz Jego troski. Po trzecie, niektóre utrapienia stanowią dla nas próbę. W wyniku szczególnej ingerencji Bożej spotyka nas coś, co jest na razie wiadome Bogu, a stanie się zrozumiałe później. Tak było z Matką Bożą i świętym Józefem, szukającymi dwunastoletniego Pana Jezusa. Dopiero po zmartwychwstaniu wyjaśnił się sens tamtych wydarzeń: zagubienia i odnalezienia. Po czwarte, istnieją utrapienia dane nam jako pokuta, zadośćuczynienie za grzechy swoje lub innych. Tradycja głosi, że św. Piotr tak gorzko płakał po zdradzie, że miał potem na policzkach bruzdy od łez. Czasem ktoś choruje czy cierpi za siebie, swoją rodzinę czy za kapłanów. Tak swoje utrapienia ofiarują np. zakony o charakterze pokutnym. Niektórzy nazywają utrapienia karą za grzechy i krzyczą: "dlaczego, Boże, mnie to spotkało?!". Inni powtarzają za psalmem 119: "Dobrze to dla mnie, Panie, żeś mnie upokorzył". Nie wiem, jaki sens mają Pani utrapienia. To Bóg w Pani sercu udzieli tej odpowiedzi. Jeśli jej na razie nie ma, proszę poczekać, aż ta "próba" się skończy i przyjdzie Boża pociecha. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |