Procesja na wodach AtlantykuW tłumie francuski przeplata się z angielskim, hiszpańskim i wszechobecnym portugalskim. Doroczna procesja Matki Bożej Dobrej Podróży w Ericeirze za chwilę wyruszy ku portowi.- Cisza! Proszę o ciszę tam po prawej stronie! - z wysokiej sceny ustawionej na środku malowniczego rynku rozlega się glos wikariusza parafii św. Piotra w Ericeirze. Apel powtarzany rozemocjonowanym głosem niknie w gwarze osób zgromadzonych przed estradą. Wplata się w dźwięki generatorów prowizorycznych budek z regionalnymi pączkami i straganów pełnych pamiątek. Po chwili ksiądz inicjuje pieśń, włączając ją w odmawianą właśnie modlitwę różańcową. Wodzi wzrokiem po zebranych, jakby chciał oddzielić turystów i miejscowych gapiów od uczestników wieczornej liturgii ku czci Matki Bożej Szczęśliwej Podróży. - Wielu z przybyłych to portugalscy emigranci, mieszkający na co dzień w Szwajcarii i Francji. W sierpniu masowo odwiedzają rodzinne strony - wyjaśnia mi siedemdziesięciokilkuletnia Augusta Vieira. Co roku w trzecią sobotę sierpnia przyjeżdża z Lizbony do tego położonego prawie 40 km na północ od stolicy kurortu na uroczystości maryjne. TRADYCJA PRZETRWAŁAProcesja rusza o 21.30 w dół wąskimi uliczkami Ericeiry. Wolno za krzyżem suną księża, ministranci oraz panowie i panie ze służby kościelnej, niosąc sztandary, lampy oraz figury św. Piotra i patronki miejscowych rybaków, Matki Bożej Szczęśliwej Podróży. - Figurka Maryi jest kopią dawnej statuetki. Oryginał wyrzucili do morza republikanie krótko po upadku monarchii. Tradycja jednak przetrwała - wyjaśnia stojącemu obok mnie turyście starszy mieszkaniec Ericeiry.Mijamy białą kaplicę, na której przytwierdzona tabliczka przypomina, że sto lat temu królewska rodzina Braganca odpłynęła stąd do Gibraltaru. Miejsce symboliczne, zważywszy na hucznie obchodzone w tym roku stulecie Republiki Portugalskiej. Starsi mieszkańcy pamiętają z opowiadań przodków okoliczności ucieczki Manuela II. Młody monarcha abdykował wkrótce po śmierci ojca, króla Karola I, zamordowanego przez zwolenników republiki. - W tym samym czasie ogłoszono nowy ustrój i rozpoczęto walkę z Kościołem - zaznacza Augusta Vieira. Wchodzimy na rozświetloną blaskiem pielgrzymich świec plażę. Tę samą, na której, jak głosi tradycja, zapłakani mieszkańcy Ericeiry żegnali swego króla. To także w tym miejscu pół wieku później rozpoczęto coroczne sierpniowe procesje Matki Bożej Szczęśliwej Podróży. Podążająca za czołem kolumny orkiestra przygrywa żwawiej, nadając procesji marszowy krok. Zmierzamy w kierunku niewielkiego rybackiego portu. Nad nami oddzielająca miasteczko od nabrzeża kilkudziesięciometrowa ściana, z której szczytu przygląda się uroczystościom niemała grupa osób. Teraz łatwiej odróżnić turystów od pątników.
FAJERWERKI, KURTYNY I KARAOKEO godzinie 23 dwadzieścia różnej wielkości jednostek morskich obiera kurs na północ, po czym zatacza koło na przylegających do Ericeiry wodach Atlantyku. Po kilkudziesięciu minutach wszystkie wracają do portu. Kolumnie migoczących statków przewodzi łódź z figurą Matki Bożej Dobrej Podróży. Obok - jednostka ze św. Piotrem na pokładzie. Powracający rybacy witani są owacjami pielgrzymów i wystrzałami fajerwerków. - Uroczystość jest zdecydowanie spokojniejsza od podobnych organizowanych po drugiej stronie granicy, w Santander czy San Vicente de la Barquera - mówi Maria Martin, hiszpańska turystka, która po raz pierwszy przybyła do Ericeiry. - Mam wrażenie, że większość Portugalczyków uczestniczy w procesji z czysto religijnych pobudek. Mniej tu akcentów marketingowych obliczonych na przyciągnięcie turystów - dodaje mieszkanka Madrytu.Uroczystość dobiega końca. Ponad kilkunastotysięczny ttum topnieje i rozprasza się w wąskich uliczkach Ericeiry. Zanim procesję zamknie o północy pokaz sztucznych ogni, miejscowy proboszcz zaprosi zgromadzonych na poranną Mszę Świętą z okazji Święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Lepiej nie myśleć, co by było, gdyby wszyscy przyjęli to zaproszenie. - W wakacje musi się odprawiać dodatkowa Msza Święta, bo dla 6 tys. parafian i przyjeżdżających do Ericeiry turystów brakuje miejsca. W sezonie nasza miejscowość liczy ponad 20 tys. mieszkańców - ocenia Tiago Roda, jeden z organizatorów procesji. Jego szacunki biorę sobie do serca i z obawy o tłok w kościele udaję się na niedzielną sumę do sąsiedniego Encarnacao. Mam wrażenie, że w tamtejszej świątyni niewiele zmieniło się od czasów Manuela II. Stare obrazy, dębowe ławy, kamienna chrzcielnica, kurtyny... O tym, że minęło sto lat, przypomina zawieszony przy ołtarzu ekran LCD, wyświetlający teksty pieśni religijnych, który parafianie nazywają "karaoke". - Za kilka dni dotrze tu Matka Boża Szczęśliwej Podróży - zapowiada Augusta Vieira. - Rybacka procesja w Ericeirze nie kończy się z wybiciem północy, ale wyznacza początek peregrynacji figury po sąsiednich dekanatach i pomaga nam wspólnie podróżować do Boga. Marcin Zatyka
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |