Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Święty z wiary żyje

Kiedy 7 czerwca 1979 r. stanął na "Golgocie współczesności" - w byłym obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu - Papież Jan Paweł II, do serca i na usta cisnęły mu się słowa św. Jana Apostoła: "To jest zwycięstwo nasze - wiara nasza" (1 J 5, 4). Właśnie "na tym miejscu - wyjaśnił - dokonało się szczególne zwycięstwo człowieka przez wiarę, która rodzi miłość Boga i bliźnich: jedną miłość, miłość największą". To zwycięstwo odniósł o. Maksymilian Maria Kolbe.

Podziwiamy u Twórcy Rycerstwa Niepokalanej (MI) miłość heroiczną, ale gdy chcemy odkryć jej źródło, musimy sięgnąć do jego wiary. "Do o. Maksymiliana - wyznaje jego kolega o. Pal - można zastosować w całej rozciągłości słowa: "Sprawiedliwy z wiary żyje" (Rz 1,17)". Słowa te wypisał on sobie w dzienniczku duchowym i często je powtarzał swoim, wiedząc, że tylko na wierze można budować miłość, można wznosić gmach świętości. Na wierze - to jest przyjmując za prawdę to wszystko, co Bóg objawił i co podaje do wierzenia przez swój Kościół.

"Prawda jest tylko jedna", również w sprawach religijnych - powtarzał wciąż Twórca MI. - "Żadnej prawdy więc nie może nikt zmienić, ale może tylko prawdy poszukiwać, znaleźć i uznać, i do niej życie swe dostosować, pójść drogą prawdy we wszystkich sprawach, a zwłaszcza dotyczących ostatecznego celu życia, stosunku do Boga, czyli w sprawach religii". Wobec prawdy nie można pozostawać obojętnym, bo tylko ona może być podstawą trwałego szczęścia. O. Kolbe, ochrzczony w dniu swojego urodzenia, od dzieciństwa wierzył mocno we wszystko, czego uczy Kościół katolicki. Ale dojrzewając starał się poznać podstawy wiary przez gorliwe studium filozofii i teologii fundamentalnej . "Wiara musi być rozumna", mawiał, zachęcając też i innych, by z postępem kultury ogólnej podnosili poziom swego wykształcenia religijnego. Filozofia podaje dowody na istnienie Boga, zwłaszcza przy wykorzystaniu zasady przyczynowości, a teologia fundamentalna uzasadnia nadprzyrodzony charakter chrześcijaństwa, to jest fakt objawienia Bożego przez Jezusa Chrystusa, potwierdzony Jego zmartwychwstaniem, i przekazanie tego objawienia Kościołowi, który On założył. "Jeżeli prawdą jest - pisał o. Kolbe - że Jezus Chrystus zmartwychwstał, prawdą jest to, czego uczył, i to, że był wcielonym Bogiem". Chrystus powiedział do Piotra Apostoła: "Ty jesteś opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój" (Mt 16, 18): "tak dał znak, po którym łatwo mógłby każdy rozpoznać Jego Kościół wśród setek różnych kościołów chrześcijańskich". Gdzie Piotr, tam Kościół Chrystusowy z pełnią prawdy i łaski. Następcą Piotra jest biskup rzymski.

"Bogu objawiającemu - uczy Sobór Watykański II - należy okazać "posłuszeństwo wia- ry" (Rz 16, 26), przez które człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu, okazując pełną uległość rozumu i woli" z pomocą łaski Bożej. Podobnie określił wiarę o. Kolbe: "Jest to akt rozumu, który na rozkaz woli poruszonej łaską Bożą uznaje prawdę objawioną". Wyjaśniał, że "jeżeli drogą rozumowania poznamy, że coś zostało objawione przez Boga, uznajemy to za prawdę na podstawie nieograniczenie doskonałej mądrości i prawdomówności Bożej", choćby to były tajemnice, których nasz rozum nie może objąć i przeniknąć. Bóg nie może się mylić, ani w błąd wprowadzić.

"Dzięki wierze więc - pisze współczesny teolog - otrzymujemy prawdę. Nie jest to jednak prawda abstrakcyjna, oderwana, lecz konkretna. Chodzi w niej o poznanie i przyjęcie, że żywy, osobowy Bóg udziela się człowiekowi, przychodzi doń i spotyka się z nim. Pozwala spojrzeć na rzeczywistość świata i człowieka jakby widzeniem Boga. Wiara nie tylko odsłania Boga, lecz łączy z Nim", wprowadza w Jego życie wewnętrzne. "Wiara jest przyjęciem Chrystusa prowadzącego do Ojca, przyjęciem w świetle i mocy Ducha Świętego". Jest przyjęciem tajemnicy zbawienia. "Wiara oddziaływuje na życie, kształtuje je od podstaw. W oparciu więc o "moc wiary" rodzi się "czyn z wiary" realizujący powołanie chrześcijaństwa" (ks.S.Olejnik), powołanie do świętości.

Ostatni Sobór przypomniał, że "Lud Boży pod przewodem świętego Urzędu Nauczycielskiego... niezachwianie trwa przy wierze raz podanej świętym, wnika w nią głębiej z pomocą słusznego sądu i w sposób pełniejszy stosuje ją w życiu". Św. Maksymilian starał się zgłębić tajemnice wiary, studiując za młodu teologię, a potem sięgając często po Ewangelię i wsłuchując się w nauczanie Papieża i Biskupów. Ks. Włodzimierz Obidziński, proboszcz parafii, na terenie której znajdował się Niepokalanów, zeznaje, że ilekroć odwiedził o. Kolbego, zastawał na jego biurku Pismo św. Zauważył też, że zawsze okazywał on najwyższy szacunek dla Papieża i Biskupów. Często mawiał: "Co Rzym postanowił, to jest dla nas święte". Wciąż też powtarzał, sobie i innym, że najlepiej się pozna prawdy wiary i utwierdzi w wierze - na kolanach, oczyszczając serce, zwłaszcza z pychy. On sam otrzymał tę łaskę, że wedle słów biografa "wierząc jak dziecko szczerze we wszystko, rozumował jak myśliciel i widział jak mistyk w ekstazie kontemplacji" (o. Albert Wojtczak).

Na wiarę o. Kolbego ogromny wpływ wywarło jego poświęcenie się Niepokalanej. "Wielkie pokrewieństwo ducha - wyznał w 1960 roku kard. Stefan Wyszyński - wiąże o. Maksymiliana z jego Niepokalaną Panią. Wziął z Niej niewzruszoną wiarę, zadziwiającą pokorę i prostotę, gotowość na głos wymagań Bożych. Można i o nim powtórzyć słowa św. Elżbiety: "Błogosławionyś, iżeś uwierzył"". Wszyscy mamy korzystać z wiary Bożej Rodzicielki, gdyż Ona jest "pierwowzorem Kościoła", w pierwszym rzędzie "w porządku wiary", jak uczy Sobór Watykański II, a Jej "wiara przy zwiastowaniu daje początek Przymierzu Nowemu" i odgrywa w nim taką rolę, jak wiara Abrahama w Przymierzu Starym, co podkreśla Ojciec Święty w encyklice Matka Odkupiciela.

Pięknie i głęboko mówi o wierze Najśw. Maryi Panny, wyrażonej w nazaretańskim fiat - tak ("niech mi się stanie według słowa Twego"), współczesna mistyczka Hadriana von Speyr: "Życie Maryi streszcza się w Jej tak... To tak centralne i jedyne jest jednocześnie tym, które Jej towarzyszy w każdej chwili Jej istnienia, oświeca każdy zakręt Jej życia, przynosi każdej sytuacji jej pełny sens i we wszystkich okolicznościach daje Maryi coraz to nową łaskę zrozumienia ... Mówiąc tak, wyrzeka się siebie, unicestwia się, aby pozwolić działać w sobie samemu Bogu... Mówiąc tak na wszystko, co ma nastąpić, więc przyjmując też chrześcijaństwo ze wszystkim, co ono przyniesie nowego, niespodziewanego, cudownego, Ona kształtuje charakter chrześcijańskiego tak w ogólności i daje mu jednocześnie najdoskonalszy wyraz... Odtąd to fiat przechodzi na wszystkich: staje się własnością Kościoła... Żyje w każdym fiat indywidualnym wypowiedzianym przez wspólnotę chrześcijańską" (Magd des Herrn).

Tak Niepokalanej żyło na pewno - zachowując wyraźnie swą cechę maryjną - w Jej rycerzu św. Maksymilianie. Powiedział o nim w Niepokalanowie Papież Jan Paweł II: "W stałym posłuszeństwie Duchowi Prawdy na wzór Niepokalanej człowiek (ten) tworzył siebie dzień po dniu tak, aby święty przerósł człowieka, nie tylko na miarę życia i apostolstwa, ale także na miarę męczeńskiej śmierci "za brata"". Zeznania świadków pełne są podziwu dla wiary św. Maksymiliana. Była ona "duszą wszystkich jego czynów" (o. H. Granata), jego "drugą naturą" (br. R. Kwiecień), "normalnym trybem życia" (o. Alfons Kolbe). "We wszystkich przejawach życia widział on opatrznościową rękę Boga, którego ojcowska wola była dlań probierzem rycerskiej postawy w najcięższych sytuacjach" (br. Ł. Kuźba). "Wiara w codziennym życiu o. Kolbego - pisze biograf ks. Paweł Iliński - nie była martwą fasadą, szyldem, odświętną szatą..., lecz była głębokim przekonaniem, przeżyciem, sprowadzeniem w czyn jej zasad, niejako przebóstwieniem samego siebie".

Wkrótce ma się ukazać książka o wierze św. Maksymiliana. Napisał ją kapłan anglikański, ks. Kevin V. Joyner. Przekonał się, jak mi pisał w marcu br. z Australii, że "jest to święty dla naszego wieku, w którym ludzie, podobnie jak skazańcy w obozie oświęcimskim, stoją przed problemem swojej wiary i jej zastosowań wśród wielkiego zamieszania". Gdy my "tak często trzymamy Boga w jednej przegródce, samych siebie w drugiej, a nasze trudności jeszcze w innej, Chrystus zabrał to wszystko razem na krzyż i podobnie Maksymilian Kolbe - do celi śmierci", pokazując zgodność między ideałami i życiem, między teorią i praktyką w najtrudniejszych warunkach. Ks. Joyner dostrzega też klucz do zrozumienia wiary i miłości Męczennika oświęcimskiego: dał się prowadzić Matce Bożej. W czasie tegorocznej pielgrzymki do Ojczyzny Ojciec Święty powiedział: "Dziś trzeba nowej wiary, i nowej nadziei, i nowej miłości". Ile sil starajmy się o te cnoty teologiczne żyjąc, jak św. Maksymilian, według wzoru i pod opieką Niepokalanej. Wtedy nowa ewangelizacja, którą Kościół podejmuje w krajach od wieków chrześcijańskich przed swym Jubileuszem Dwutysiąclecia, wyda obfite owoce świętości.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej