Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Dochować wierności dziedzictwu Wielkiego Prymasa

Z górą trzydziestoletnia prymasowska posługa kardynała Stefana Wyszyńskiego obfitowała w dokonania, które długo będą decydowały o treści naszej katolickiej religijności i świadomości narodowej. Wśród nich szczególnej refleksji wymaga dzieło Wielkiej Nowenny Tysiąclecia, powstałe z jego zamysłu i ukształtowane jego wolą.

Nowenna była programem religijnego i moralnego odrodzenia Polaków, przywrócenia katolickiego charakteru wszelkim przejawom naszego życia, utrwalenia wierności Kościołowi świętemu, uodpornienia na ataki i presje ateizmu. Niezbadanym zrządzeniem Bożym zbiegła się ona z wielkim wydarzeniem w życiu całego Kościoła Powszechnego, jakim był Sobór Watykański II. W modlitwach wówczas zanoszonych prośby o pomyślność dzieła Soboru cudownie się oplatały z intencjami kolejnych lat Wielkiej Nowenny uwypuklając trwałość więzów łączących od zarania dziejów naszą Ojczyznę z Kościołem świętym.

Wraz z latami pracy Księdza Prymasa wiara nasza stawała się bardziej żywa i autentyczna, wzrastał autorytet Kościoła, odzyskiwaliśmy poczucie ludzkiej i narodowej godności. W tym procesie Nowenna Tysiąclecia zajęła szczególne miejsce ogniskując wartości realizowane przez kard. Stefana Wyszyńskiego i cele, którym służył. Jej znaczenie można więc należycie docenić jedynie z perspektywy przemian, do jakich doszło w Polsce w ciągu powojennego 40-lecia, w znacznej mierze będących owocem jego ofiary, modlitwy i pracy.

Program Księdza Prymasa Wyszyńskiego

Ksiądz Prymas Wyszyński obejmował rządy w przededniu okresu słusznie dzisiaj uważanego za jeden z najtrudniejszych w tysiącletnich dziejach Kościoła na naszej ziemi...

Był zdeterminowany służyć sprawie Kościoła i katolickiego Narodu bez względu na okoliczności i cenę, jaką będzie musiał za to płacić. Był głęboko przekonany, że tysiącletnie więzy nieprzerwanie tączące Polskę z Rzymem są największą wartością, a obrona ich trwałości winna być sprawą nie tylko Prymasa, biskupów czy duchowieństwa, ale całego Narodu. Był nieustępliwy wobec zamachów wymierzanych w podstawy obecności Kościoła w Polsce i w naszą więź z Kościołem Powszechnym. Podobnej nieustępliwości żądał też od innych, od każdego, kto był lub powinien być świadomym zobowiązań wynikających z aktu wiary i narodowej przynależności...

Nieraz zdarza się, że Pan Bóg dopuszcza złu pozornie triumfować, aby tym wyraźniej ukazać światu wielkość męża sprawiedliwego. Któż może wiedzieć, jaki kształt przybrałaby posługa wielkiego Prymasa, gdyby nie owo uwięzienie, wówczas przygniatające Naród lękiem, poczuciem osamotnienia i beznadziei. To przecież w kolejnych miejscach odosobnienia dojrzewała głęboka refleksja nad powołaniem osobistym i misją Narodu! Towarzyszyła jej świadomość, że roztropna, wytrwała praca jednostek i społeczności wtedy tylko przynosi pożądane owoce, gdy wspiera ją Łaska. Trzeba więc zupełnie podporządkować swoje zamiary, pragnienia i przedsięwzięcia oczekiwaniom Stwórcy, gdyż jest to konieczny warunek powodzenia w wymiarze osobistym i narodowym.

Pierwszym owocem tych przemyśleń był "Akt osobistego oddania się Matce Najświętszej" dokonany 8 grudnia 1953 r. w samotni Stoczka Warmińskiego. Tego dnia, w swoich zapiskach Kardynał zamieścił owe znamienne słowa: "W tym widzę łaskę dnia, że sam Bóg stworzył mi czas na dokonanie tego radosnego dzieła". W Prudniku i Komańczy powstał i dojrzał zamysł odnowienia Ślubów Kazimierzowych, nadania im nowego znaczenia, tak, by nie były to tylko śluby królewskie, ale "śluby i wołanie całego Narodu". Wreszcie, w ostatnich miesiącach odosobnienia, zrodził się i dojrzał program Wielkiej Nowenny - rekolekcji Narodu świadomego powszechnej, wspólnej i indywidualnej odpowiedzialności za losy Kościoła i przyszłość Ojczyzny, której nie można tworzyć bez Boga, a tym bardziej wbrew Niemu.

Dziewięć lat Nowenny wieńczył akt oddania się całego Narodu w macierzyńską niewolę Królowej-Bogarodzicy, dowodzący upowszechnienia się świadomości, że trzeba zawierzywszy oddać Bogu wszystko i do końca, a wtedy nie pozostanie się bez Jego łaski. Nie wszyscy nadążali wówczas za myślą Prymasa. Również i dzielący się tymi refleksjami musiał przebyć długą drogę, zanim pojął ostatecznie, że jest tylko jeden niezawodny sposób budowania wielkości narodu - zawierzenie Bogu i podporządkowanie Jego woli naszych społecznych pragnień, planów i ambicji.

Dzieło Wielkiej Nowenny Tysiąclecia

Idea Wielkiej Nowenny Tysiąclecia skonkretyzowała się w ciągu kilkunastu sierpniowych dni ostatniego roku odosobnienia w Komańczy. "Przez dziewięć lat modlitwy i głębokiej pracy moralnej - pisze biograf Kardynała - naród polski miał odnowić się duchowo i uprosić u Boga, przez przyczynę Matki Najświętszej, łaskę zwycięstwa wiary i wolności Kościoła. Każdy rok Wielkiej Nowenny miał za temat modlitwy i pracy jedno przyrzeczenie Ślubów Jasnogórskich." Zaś w ich rocie, zgromadzeni na Jasnej Górze zobowiązywali się w imieniu całego Narodu, współczesnego i przyszłych pokoleń:

  • sprawić, aby Polska stała się nieodwołalnie rzeczywistym królestwem Maryi i Jej Syna,
  • strzec daru łaski, żyć bez grzechu ciężkiego,
  • strzec budzącego się życia,
  • bronić nierozerwalności małżeństwa, trwałości ogniska domowego i godności kobiety,
  • krzewić w Ojczyźnie społeczną miłość i sprawiedliwość, zgodę i pokój,
  • wyplenić narodowe wady: lenistwo, lekkomyślność, marnotrawstwo, pijaństwo i rozwiązłość,
  • umocnić cześć Bogarodzicy: oddać Jej każdy polski dom i każde polskie serce.
Wielka Nowenna stała się programem edukacji Narodu, przetworzenia jego natury i przygotowania na drugie tysiąclecie. Pisał o tym wielki Prymas z Komańczy we wrześniu 1956 r. pouczając i napominając, że winniśmy zwalczać rozdwojenie naszej dotychczasowej postawy łączącej głęboką wiarę, gotowość do wielkich, chociaż krótkotrwałych, poświęceń z niestałością, uleganiem złemu przykładowi, dawaniem posłuchu różnorodnym zwodniczym błędom. Pisał też wówczas: musimy "zdobyć pion moralny, nauczyć się zwyciężać siebie, zdobyć męstwo wiary i życia chrześcijańskiego" i dążyć do "gruntownej przemiany ducha Narodu przed Millennium".

Dziewięć lat Wielkiej Nowenny było czasem refleksji indywidualnej i społecznej. Program jej realizowano konsekwentnie mimo trudności... Niestrudzony i niezrażający się Kardynał-Prymas poruszał w homiliach najbardziej istotne sprawy dla bytu i przyszłości Narodu. "Żyć po katolicku - uczył - to znaczy żyć w łasce uświęcającej. Musimy zerwać z tym swoistym "laicyzmem narodowej katolickości", w której wszystko na zewnątrz w słowach jest katolickie, tylko w sercach i umysłach jest całe piekło dantejskie. Trzeba przekonać katolików polskich, że siła Kościoła naszego zależy od siły duchowej wiernych, żyjących w łasce uświęcającej." Nieustannie podejmował jakże tragiczny problem obrony życia nienarodzonych. Nawoływał do odbudowania trwałości i świętości rodziny. "Zwarta rodzina - przekonywał - jest podstawą budowania społecznego Narodu. "Rodzina rodzin" - Naród, powstaje z tych rodzin. Jakie będą rodziny, taki będzie i Naród. Gdy rodziny będą zwarte, wierne, nierozerwalne - Narodu nikt nie zniszczy." Uczył wreszcie cnoty roztropności w sprawach publicznych napominając i rządzących, i rządzonych: "Każdy, kto chce władać Państwem, Narodem, Kościołem czy Rodziną, musi naprzód nauczyć się władać sobą. Każdy, kto chce, by Naród był pracowity, sam musi być pracowity. Każdy, kto chce, by Naród był mądry, musi zabiegać o mądrość; by Naród był mocny, musi się sam o moc postarać; by Naród żył w miłości, musi sam umieć miłować; by Naród był w jedności i pokoju, musi sam być jednością w sobie, opanowany wewnętrznie, pełen wewnętrznego pokoju. Człowiek bez pokoju nikomu pokoju nie da. Człowiek bez miłości, miłości nie udzieli. Człowiek bez mądrości nikomu jej nie przekaże. Człowiek niecierpliwy nie zaprowadzi wokół siebie równowagi i ładu." W innym zaś miejscu napominał nas wszystkich: "Nie wystarczy mieć wolność, trzeba umieć się nią posługiwać. Nie wystarczy mieć rozum, trzeba wiedzieć, jak go używać. Nie wystarczy mieć wolę, trzeba ją wzmacniać." "A ponieważ siedzimy na wielkiej przełęczy dziejowej - mówił obrazowo - ponieważ biją w nas wszystkie wichry, musimy trzymać się mocno, ażeby nie spaść. Musimy być trzeźwi, uważnie badając, jak [...] poprzez wykroty dziejowe - przeprowadzić Naród bezpiecznie". Wreszcie z całą mocą podkreślał, że w tych trudnych czasach przełomu, obfitujących w tyle zagrożeń, Ojczyzna potrzebuje od każdego z nas dwóch rzeczy: "wielkiej miłości Kościoła i wielkiej miłości Narodu".

Narodowym rekolekcjom Wielkiej Nowenny towarzyszyła kopia Cudownego Wizerunku Pani Jasnogórskiej, pielgrzymująca od parafii do parafii, jak Polska długa i szeroka. Trudno przecenić znaczenie owej peregrynacji dla ewolucji polskiej religijności i jej obecnego kształtu. (...) Dla wielu Polaków, a może nawet dla większości, nawiedzenie kopii Cudownego Wizerunku stwarzało niepowtarzalną okazję otrząśnięcia się z presji i publicznego zademonstrowania rzeczywistych przekonań. Wszędzie, gdzie obraz się pojawił, wyzwalał nieodpartą potrzebę publicznego zaświadczenia wierności Kościołowi. (...)

To w tamtych czasach próby i ofiary Kościół określił swoje miejsce w powojennym państwie, nieporównywalne z zajmowanym w którymkolwiek z krajów realizujących socjalistyczny model ustrojowy. [Ustawa z dn. 31 VII 81 r., O kontroli publikacji i widowisk, art. 2 p. 2 (Dz. U. nr 20 poz. 99, zm. 1983 Dz. U. nr 44 poz. 204)].

Pozostać wiernymi dziedzictwu Wielkiego Prymasa

Podobnie jak każdy człowiek, również narody powołane są do każdemu właściwej, wyznaczonej przez Stwórcę miary wielkości, której wszakże nie osiąga się przemocą i krzywdą innych, ale uczestnicząc w Bożym planie stwarzania i uświęcania świata, wnosząc swój dorobek cywilizacyjny do skarbnicy ludzkości. W tym dziele naród, podobnie jak jednostka, tworzy korzystając z darów Bożych jemu przeznaczonych i za nie odpowiada. Dla nas Polaków takim darem jest Wielki Prymas Tysiąclecia i dziedzictwo jego duszpasterstwa, w którym program Milenijnej Nowenny zajmuje miejsce szczególne i niepowtarzalne.

Minęły dwa dziesięciolecia. W dojrzałe życie wchodzi pokolenie, dla którego tamte czasy są tylko historią. Odpowiedzialność za tożsamość katolickiego Narodu przejęli ci, którzy w pamiętnej Nowennie uczestniczyli jako młodzież i dzieci. W jesień życia weszło pokolenie wówczas ponoszące troskę za katolicką Polskę. Czas najwyższy, by dokonać narodowego obrachunku z wykonania zobowiązań zaciągniętych wobec Stwórcy.

Nie można bezkarnie łamać danego słowa, a tym bardziej ślubów składanych w obliczu Boga. Za dotrzymanie zaciągniętych zobowiązań odpowiada każdy z nas, bo uczynki narodu tworzą się z uczynków jego synów, a jego wierność wyrasta z ich wierności. Dlatego wszyscy razem i każdy z osobna musimy dokonać narodowego rachunku sumienia odpowiadając na pytanie, czy jestem wierny Wielkim Ślubom, czy też obciążam Naród, mój Naród, ich łamaniem. Niech ten rachunek sumienia pobudzi nas do refleksji nad osobistą odpowiedzialnością za dzieło Boże w Ojczyźnie i do wielkiej przemiany.

Niechaj narodowy rachunek sumienia stanie się fundamentem wierności dziedzictwu Wielkiego Prymasa.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej