Co z tego...Co z tego, że na spotkaniach z papieżem skandowaliśmy: JOHN PAUL II-WE LOVE YOU !!!, skoro bardziej kochamy seks i pornografię?Co z tego, że na msze z papieżem przychodziliśmy milionami, skoro nasze kościoły świecą pustkami? Co z tego, że podejmowaliśmy papieża z największymi honorami, klękając przed nim, całując w pierścień, wygłaszając pod jego adresem pochwalne mowy, skoro rozniecamy wojny, jątrzymy konflikty, pozwalając, by ogień nienawiści trawił to, o co papież za życia walczył? Co z tego, że o życiu i śmierci papieża potrafimy w niemal każdej stacji telewizyjnej mówić przez 24 godziny na dobę, skoro potem będziemy karmić telewidzów nieczystością, agresją, hedonizmem, konsumpcjonizmem, głupotą i tym wszystkim co jest zaprzeczeniem wartości nad którymi teraz wylewamy łzy, a których Papież był orędownikiem? Co z tego, że na lotniskach witaliśmy papieża kolorowymi, dziecięcymi delegacjami, skoro potrafimy zabijać dzieci w łonach matek? Co z tego, że na spotkania papieża z młodymi przychodziliśmy tłumami,śpiewając i tańcząc, skoro teraz urządzamy parady rozpusty i moralnego dna, wolnością nazywając to, co papież nazwał zniewoleniem? Co z tego, że budowaliśmy papieżowi wystawne ołtarze, skoro nie potrafimy zbudować domu dla najbiedniejszych? Co z tego, że zgodnym chórem nazywamy papieża największym autorytetem moralnym naszych czasów, skoro podpisujemy się pod dokumentami, ustawami i konstytucjami, które tą moralność depczą? Co z tego, że najbliższe wydanie magazynu w całości będzie poświęcone papieżowi, skoro na końcu umieścimy kilka telefonów do wróżek i pań gotowych na wszystko? Czy papież dożyłby wigilii Święta Miłosierdzia, gdyby jako zwykły pacjent leżał w jednym ze szpitali w Holandii lub Belgii? "(...) Co mi po mnóstwie waszych ofiar? - mówi Pan. Syt jestem całopalenia kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów Mi obrzydła. Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną, kto tego żądał od was, żebyście wydeptywali me dziedzińce? Zaprzestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe mi jest wznoszenie dymu, święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań. Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów; stały mi sie ciężarem, sprzykrzyło mi się je znosić! Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie się i oczyśćcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobru! Troszczcie się o sprawiedliwość,wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie! (...)" Iz, 1, 11-17. Jeżeli wydaje się nam, że śmierć Papieża zwalnia nas z wierności jego nauce - mylimy się. Teraz jego wołanie będzie jeszcze donośniejsze. Jego pontyfikat trwa. I będzie trwał. Autor nieznany
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |