Po co nam adwent?W czasach starożytnych adwentem określano odwiedziny władcy, który właśnie objął rządy. Poganie nazywali tak coroczne przybycie bóstwa do świątyni i wystawiali wówczas jego wizerunek. Z kolei dla chrześcijan pierwszych wieków adwentem było podwójne przyjście Chrystusa, podczas Wcielenia i na końcu świata; okres ten miał charakter pokutny. W Polsce, już od czasów Bolesława Wstydliwego, o świcie odprawiano mszę wotywną, czyli roraty.A jak jest dzisiaj? Jakie znaczenie ma adwent dla życia duchowego chrześcijanina przełomu wieków i tysiącleci? W jaki sposób godnie przeżyć ten czas indywidualnie, a jak we wspólnocie? ![]()
Rozmowa z o. Wojciechem Ciakiem, karmelitąDlaczego właściwie każdy rok kościelny rozpoczyna się od adwentu?- Swego czasu i mnie męczyło to pytanie. Odpowiedzi można udzielić w oparciu o teksty modlitw i układ czytań mszalnych. Otóż wierzymy, że historia ma układ linearny, biegnie, przesuwa się ku ostatecznemu wypełnieniu, kiedy Jezus Chrystus przyjdzie na dokonanie Sądu Ostatecznego. Tego oczekiwania uczy nas adwent. Ale jest to zarazem oczekiwanie na przyjście Jezusa na świat jako Mesjasza, co ma przygotować ludzi na to Jego powtórne przyjście, na ostateczne zaprowadzenie Jego Królestwa. Dlatego rozpoczynanie roku kościelnego adwentem ma swój głęboki sens. Adwent może rozpocząć, rzeczywiście, nowy rok nie kończącej się wieczności, albo kolejny rok oczekiwania na przyjście Jezusa, aby On na nowo podjął trud wprowadzania nas do swojego Królestwa. To nie jest tylko wymysł Kościoła, ale próba odczytania dynamiki Ducha Świętego, który kształtuje oblicze historii i towarzyszy Kościołowi po drogach czasu oraz wzbudza w nim tęsknotę na przyjście Pana. Jakie znaczenie ma to adwentowe oczekiwanie dla życia duchowego chrześcijanina? - Czas adwentu jest wyjątkową okazją do przebudzenia duchowego chrześcijanina. To jest dogodny czas do nazwania w sobie pewnych tęsknot za Jezusem Chrystusem, które mogły zostać zagłuszone przez sprawy codzienne. Jest to również szansa, aby spojrzeć na siebie przez pryzmat swojego serca, czyli tego, co w nas najgłębsze, a czego tak często nie chcemy uwzględniać. Ale to także dobra chwila, aby zapytać: czy nie przypisałem sobie samemu monopolu na pojmowanie życia, rozumienie Kościoła, a nawet samego Jezusa Chrystusa? Katecheci przypominają zwykle dzieciom o postanowieniach adwentowych. Jakie zadania my, ludzie dorośli, moglibyśmy postawić sobie na czas adwentu? - Jest to swoiste zmaganie się z czasem. I widziałbym tu takie zadania, które odnosiłyby się do czasu. Dobrze jest w tym okresie dokonać oceny wykorzystania czasu kończącego się roku kalendarzowego. Jaki to był czas? Co dokonało się w mijającym roku? Warto zaplanować sobie czas na rok najbliższy, jeśli będzie nam dany. W planowaniu czasu każdy powinien uwzględnić swoją sytuację życiową, aby to planowanie odpowiednio rozłożyć, z różnymi akcentami. Chodzi bowiem o takie zaplanowanie czasu, aby w nim uwzględnić nie tylko okresy pracy i odpoczynku, ale również czas modlitwy w ciągu dnia, czy dni bardziej intensywnej modlitwy w ciągu tygodnia, miesiąca. I warto wyznaczyć sobie w ciągu dnia czas na np. dwadzieścia minut osobistej, cichej modlitwy, albo refleksji, czy też lekturę odpowiedniej książki. Najważniejsze, aby taką potrzebę w sobie wywołać. Trzeba bronić się przed ciągłym powtarzaniem: "nie mam czasu", "jestem zmęczony", "wszystko jest bez sensu", itp.; musimy odtruć się, przez nie używanie pewnych słów, powiedzeń, które tworzą niewłaściwe klimaty, nastroje smutku, poczucie beznadziejności. W jaki sposób człowiek wierzący powinien przeżyć adwent, żeby dobrze przygotować się do świętowania Bożego Narodzenia? - Święta Bożego Narodzenia nie są tylko terminem, który nadejdzie wraz z upływem dni. Jest to coś, co rodzi się w zamyśle Boga, z kondycji duchowej ludzkości i wewnętrznego przygotowania Kościoła na przyjście Oblubieńca. Chociaż nie zawsze jest nam dane takie wyczucie czasu Bożego, to jednak najlepiej przygotujemy się do świąt przez zanurzenie w liturgii Kościoła. Mam tu na myśli liturgię Eucharystii i liturgię Godzin - przesyconą Słowem Bożym. W nowym katechizmie nie ma już przykazania kościelnego: "W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać!" Czy to znaczy, że np. udział w dyskotece podczas adwentu nie stanowi już żadnego problemu? - Jeżeli został usunięty ten zapis, to przecież nie oznacza, że Kościół nakazuje coś innego. Zapytajmy: jaką drogę na czas adwentu kreśli Kościół przed człowiekiem? Adwent w zamyśle Kościoła nie stanowi jeszcze jednej, kolejnej okazji do zabawy i do handlu. W tym czasie chrześcijanin dozńaje szczególnego kuszenia; może czuć się rozdarty pomiędzy tym, co proponuje Kościół, a tym, co proponuje tzw. świat. W tej sytuacji musi dokonać wyboru, nie tylko dlatego, że coś wolno lub nie, ale dlatego, że chce pozostać wierny wartościom i decyduje się na przyjęcie stylu życia, który jest formą opowiedzenia się za Chrystusem. Takie trwanie "pomiędzy" jest pokusą, ale takie trwanie jest bez przyszłości. Nie chodzi więc o dyskotekę, lecz o to, czy człowiek chce zdecydowanie opowiedzieć się za Jezusem, czy woli trwać w owej sytuacji "pomiędzy". Stałym punktem oczekiwania na Boże Narodzenie są rekolekcje. Na czym powinno polegać uczestnictwo w takich rekolekcjach, aby zachować spokój sumienia, że nie był to czas zmarnowany? - W przypadku większych ośrodków duszpasterskich, gdzie jest sporo propozycji rekolekcyjnych, warto udzielić sobie odpowiedzi: dlaczego chcę brać udział w rekolekcjach w takim, a nie innym kościele, dlaczego chcę słuchać takiego a nie innego rekolekcjonisty? Może w danych rekolekcjach chcę wziąć udział w poszukiwaniu pewnych wrażeń, czy przeżyć, albo idąc za swoistą modą? Oprócz przyjrzenia się swoim motywom, ważna jest również modlitwa we własnej intencji i prośba do innych o modlitwę za siebie, aby otworzyć się na Słowo. Trzeba także modlić się za głoszącego Słowo Boże, aby był wierny natchnieniom i za członków parafii, czy innej wspólnoty, z którą przeżywamy czas rekolekcji. Nie chodzi przecież tylko o wysłuchanie nauk, ale także o stworzenie w domu klimatu rekolekcyjnego. To już jednak zależy od sytuacji panującej w rodzinie i od możliwości oddziaływania na najbliższych. >{? A poza tym, rekolekcje "po ludzku" nie zawsze muszą być udane; czasami trudne rekolekcje mogą okazać się najlepsze.
Rozmawiał: MICHAŁ GRYCZYŃSKI
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |