Chłopski Chrystus DonatellaW opinii wielu znawców sztuki uchodzi za pierwszego nowożytnego artystę, który dorównał klasą rzeźbiarzom antycznym. Zwłaszcza sztukę płaskorzeźby wyprowadził na nowe, "dobre drogi", a dzieła swoje wykonywał "z pięknością więcej niż zwyczajną". Mówiono o nim, że pracuje zarówno rozumem, jak i rękami.Pierwszym znaczącym i zarazem artystycznie doskonałym dziełem Donatella było przedstawienie Zwiastowania w kościele św. Krzyża we Florencji. Snycerskim dłutem udało mu się ukazać w twarzy Madonny i zdziwienie, i pokorę, i wdzięczność. "Objawił taką łatwość i artyzm w tym dziele, że więcej umiejętności wymagać nie można od rysunku i pomysłu, od dłuta i od techniki" - komentował Giorgio Vasari, dodając, że jego sztuka łączy w sobie "pomysłowość, rysunek, znajomość rzemiosła i smaku ze wszystkim, co od geniusza przez Boga obdarzonego można wymagać". Zdając sobie doskonale sprawę ze swojego talentu i możliwości twórczych, miał jednocześnie poczucie własnej ograniczoności i związanej z tym pokory. Dobrze ilustruje to pewna anegdota. Jeszcze w początkowym okresie artystycznej aktywności udało mu się wyrzeźbić w drewnie bardzo oryginalny krucyfiks. Ze swego dokonania osobiście był bardzo zadowolony. Uważał, że jest to dzieło "niecodzienne". Na wszelki wypadek (a może nawet z chęci pochwalenia się) poprosił, aby najlepszy jego przyjaciel, także rzeźbiarz Filip Brunellesci spojrzał na ten krucyfiks i zupełnie szczerze wyraził swoją o nim opinię. Brunellesci spojrzał na krzyż i - życzliwie się uśmiechając - powiedział, że ma wrażenie, iż na krzyżu tym wisi "chłop", a nie ciało Chrystusa. Zaskoczony krytyczną recenzją przyjaciela Donatello miał mu odpowiedzieć: "Jeżeliby tak łatwo było coś wykonać, jak przychodzi sądzić, mój Chrystus wydawałby ci się Chrystusem, a nie chłopem. Weź drzewo i spróbuj zrobić, jak mówisz". I Filip spróbował. W tajemnicy przed kolegą przystąpił do rzeźbienia swojego krucyfiksu i po kilku miesiącach ukończył dzieło. Zaprosił na obiad Donatella, który zaskoczony widokiem eksponowanego w dobrym świetle krzyża z podziwem rozłożył ręce i z przyjacielską szczerością wyznał: "Tobie jest danym rzeźbić Chrystusa, a mnie chłopów". Znacznie mniej pokory, a więcej pewności siebie wykazał Donatello rzeźbiąc - na zamówienie cechu florenckich płócienników - posąg św. Marka Ewangelisty. Uważał, że zadanie swoje wykonał solidnie i artystycznie dojrzale. Innego jednak zdania były władze cechu, którym posąg nie przypadł do gustu i początkowo nie zgodziły się na jego zamontowanie na ich budynku. Dopiero po zapewnieniu przez Donatella, że jeszcze nad figurą św. Marka popracuje i "zmieni ją nie do poznania", zarząd cechu pozwolił na instalację pomnika. W praktyce mistrz już nic przy tym posągu nie zmieniał. Przykrył go tylko na piętnaście dni płótnem, po czym zaprosił "inwestorów" do powtórnego oglądania. Tym razem pomnik wszystkim się podobał, nie mogli wyjść z podziwu dla jego piękna. Uznali, że właśnie o takiego św. Marka im chodziło. Biografowie zwracają uwagę na wiele osobistych przymiotów Donatella, który utrwalił się w pamięci ludzi sobie współczesnych jako człowiek wielkiej prawości, życzliwości i wrażliwości na potrzeby innych. Ponoć przed swoimi uczniami i współpracownikami nigdy nie chował pieniędzy. Trzymał je po prostu w koszyku zawieszonym pod powałą, skąd wszyscy jego pracownicy i przyjaciele brali je według "rozsądnej" potrzeby. Także swoją skromną posiadłość w okolicach Prato przekazał w testamencie wieśniakowi, który najdłużej na niej pracował. ks. Antoni Dunajski Pismo Katolickie Pielgrzym nr 9/99
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |