Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Jezus uzdrowił mnie z homoseksualizmu

Mam na imię Przemek, mam 19 lat i pragnę podzielić się z Wami świadectwem mojego uzdrowienia. Chodzi mi o tak poważny problem, jakim jest homoseksualizm. Chciałbym zaświadczyć o tym, jak Bóg leczy zranienia i skłonności, z których pozornie nie da się uleczyć.

W okresie gimnazjum i liceum byłem taki jak każdy inny chłopak. Miałem dziewczyny, z jedną byłem nawet 1,5 roku. Naprawdę czułem się w nich zakochany. Jednak w podświadomości czułem coś jeszcze - coś, co mnie przerażało. Odczuwałem mianowicie pociąg do mężczyzn. Początkowo były to tylko "niewinne" fantazje. Później - jak niestety dużo chłopaków w moim wieku - miałem problem z czystością. Podczas masturbacji myślałem o chłopakach, oglądałem też pornografię gejowską. Doszło również do tego, że raz uprawiałem seks oralny. Nie chcę się rozpisywać o tym, co dokładnie robiłem, gdyż nie o to tu chodzi. Teraz, jak piszę o przeszłości, to czuję odrazę do tego, co robiłem, lecz wiem, że tylko opisując to, co wtedy czułem i jaka zmiana się we mnie dokonała, mogę prawdziwie zaświadczyć o Bożym Miłosierdziu.

Czuję wstręt do tego, co robiłem, a nie do siebie samego, gdyż to Szatan nas potępia i oskarża, mówiąc, że nic nie znaczymy, że jesteśmy ohydni w oczach Boga. Prawda jest trochę inna. Owszem, o ile to, co robimy, jest obrzydliwością w oczach Boga, o tyle On nas nie potępia, lecz mówi, abyśmy się "otrząsnęli" - nawrócili, bo sami siebie potępiamy takimi uczynkami: "Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie (Rz 1, 27)"; "Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwieźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą (...)" (1 Kor 6, 9). Tymi uczynkami raniłem przede wszystkim Boga, ale i również swojądziewczynę, która o niczym nie wiedziała, no i samego siebie. Co gorsze, równocześnie należałem do wspólnoty chrześcijańskiej. Jednak chyba właśnie to uratowało mi życie. Uważam tak dlatego, że na spotkaniach wspólnotowych mogłem jeszcze bliżej poznać Boga. Tam zobaczyłem, poprzez czytanie Pisma św., że Jezus leczy wszystkie zranienia - a jest nim również homoseksualizm. Czytając dalej Pierwszy List do Koryntian, od razu to widzimy: "A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego" (1 Kor 6,11). W tych słowach znalazłem nadzieję. Przykazania, jak i słowo objawione od Boga służą do tego, abyśmy znaleźli się w niebie, ale co jest ważne, są zgodne z naturą człowieka. Toteż pisząc, że homoseksualizm jest grzechem-zranieniem, a nie miłością, jestem w pełni przekonany, że to tak właśnie jest!!! Zrozumienie tego - choć wiem na własnym przykładzie, że nie jest to łatwe - jest pierwszym krokiem do uzdrowienia. Proszę Ciebie, który masz podobne skłonności: nie daj sobie wciskać kitu, że homoseksualizm jest naturalny. Ja, który też byłem w pewnym okresie homoseksualistą, wiem o tym dobrze. Nie piszę tego, aby Cię straszyć, lecz dlatego, że Bóg obdarzył mnie łaską wyjścia z grzechu. Proszę Cię również o to, aby pierwszą rzeczą, którą zrobisz po przeczytaniu tego listu, było pójście do spowiedzi. Choćbyś miał w konfesjonale spędzać po dwie godziny co trzeci dzień, to zrób to!!! Bóg pragnie Twojego szczęścia, a ja wiem dobrze, że homoseksualizm jest wielką do tego przeszkodą. Można to usłyszeć zarówno w wypowiedziach Jezusa, jak i na pewno sam czujesz w sobie, że ty taki nie jesteś i że chcesz się zmienić, lecz ciągle upadasz. Pamiętaj, nie poddawaj się nigdy.

Nawet Piotr Apostoł ciągle upadał: chcąc chodzić po wodzie, wpadł do niej, zaparł się Jezusa trzykrotnie, choć przed śmiercią przysięgał, że Go nie zdradzi. Lecz Piotr był wielki, bo potrafił zawsze powstawać. Nie liczy się to, ile razy upadasz, ile razy pożądliwie patrzysz na innego mężczyznę - ważne jest to, czy chcesz się zmienić, czy pragniesz uzdrowienia, czy umiesz stanąć przed Bogiem i powiedzieć: "Panie, wiem, że jestem robakiem w Twoich oczach. Lecz Twoim robakiem. Dlatego, proszę, okaż mi swe miłosierdzie i uzdrów mnie. Widzisz, że upadam, lecz pragnę powstać i iść dalej - do Ciebie, mój Panie Jezu, mój Zbawicielu".

Jeśli nie jesteś w stanie przyznać się do słabości, jeśli we wnętrzu nie czujesz skrochy, módl się, abyś ją poczuł. Aby Bog obdarzył Cię łaską skruchy w sercu. Pragnę w tym miejscu jeszcze raz podkreślić, że Szatan ciągle będzie nas potępiał. Choć od mojego uzdrowienia mija rok. to ciągle Szatan mnie oskarża, przypominając mi, kim byłem. Robi tak, gdyż przegrał, a zwyciężyło Boże miłosierdzie. Bóg sam w swoim słowie pociesza nas. mówiąc: "Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe (2 Kor 5, 17)".

Na zakończenie pragnę podsumować, to co napisałem. Pamiętaj, że Bóg stworzył nas, abyśmy byli święci. Jezus pragnie naszego nawrócenia i zrobi wszystko, aby ono się dokonało. Ogranicza Go jedynie nasza wolność. Dlatego wręcz błagam: módl się o to, aby Bóg uzdrowił Twoje serce, ażeby się ono całkowicie poddało Jego woli. Że choć może do końca nie rozumiesz, co tak naprawdę się z Tobą dzieje, to oddajesz się Jezusowi całkowicie, gdyż On jest naszą Drogą i naszym Życiem. Po drugie: jeśli jesteś już w okresie uzdrawiania Cię przez Boga - potrzeba tu również czasu - to pamiętaj o jednym: Jezus nigdy, przenigdy Cię nie potępia. Kiedy się przewrócisz, On zapragnie podać Ci swoją rękę. Również nie zapominaj o Maryi, która jest naszą Mamą i która pragnie naszego szczęścia. A naszym szczęściem jest wolność w Bogu. Nie wolność tego świata, lecz Boża wolność i miłość, która naprawdę działa cuda. Jeśli czujesz w sercu oskarżenia, to jest to sprawka Szatana - on się lęka, bo Cię traci. Lecz nie bój się! Chodź często do kościoła, spowiadaj się od razu po każdym upadku, adoruj Jezusa, proś Ducha Świętego o dar wolności oraz módl się na różańcu. Ostatnie doświadczenia uczą mnie, że Szatan boi się także poświęconych rzeczy. Dlatego miej przy sobie różaniec, krzyżyk, święty obrazek w portfelu. I walcz o Bożą wolność, o oczyszczenie, o uzdrowienie, o uwolnienie. A Bóg tak Cię poprowadzi, że sam będziesz zaskoczony. Pozwoli Ci prawdziwie kochać kobietę - Jego prawdziwą miłością. Chcę Ci życzyć gorącej modlitwy, wytrwałej walki - nie samemu, lecz wyłącznie z Bogiem. Modlę się, aby Bóg obdarzył każdego, kto chce wyjść z homoseksualizmu, wytrwałością, a tym, którzy mają zatwardziałe serce - aby otworzyły się oczy. Aby zobaczyli, jak miłosierny jest Bóg, i zatopili się w miłosierdziu Boga, w łasce Jezusa, w natchnieniach Ducha Świętego.

Przemek

Wasze komentarze:
trzeźwo myślący: 12.02.2014, 13:51
błagam was, to wszystko to bzdury. Nie da się wyleczyć homoseksualizmu, bo to nawet nie jest choroba. To będzie zawsze obecne, nigdy nie zniknie. Czynienie modlitw do Boga nic nie da. Przejżyjcie na oczy. Nikt zdrowy na umyśle w to nie uwierzy. Pozdrawiam.
Kasia: 28.12.2013, 23:20
Proszę o modlitwę, aby mogła wytrwać w swoim postanowieniu
adrian: 27.09.2013, 20:24
ta opowiestka jest bzdura , jezeli ktoś tak pisze to ma powazny problem z glowa nie z gestwem prosze was przestacie pierdo.... bo to jest nie powazne czlowiek jest jaki jest i kocha sie go za to wlasnie kim jest a nie za to ze koscil ma inne zdanie pozdrawiam i mam nadzieje ze zrozumiecie z powazaniem adrian
Patryk: 13.08.2013, 15:29
Przeżywam trudny czas. Dzisiaj znowu upadłem najniżej. Proszę o modlitwę, bo niedomagam, bo życie moje jest takie smutne. Chciałbym się zmienić. Ale nie wiem, jak. Bardzo proszę o modlitwę.
Jan30: 27.04.2013, 00:05
Jestem wolontariuszem w Grupie Wsparcia Pomoc 2002. Grupa ta pomogła mi wyjść z nałogów alkoholu, masturbacji i pornografii. Gdy zgłosiłem się do Stowarzyszenia Pomoc 2002, byłem wykończony przez moje nałogi, masturbowałem się po 8 razy dziennie,przebywałem na okrągło na portalach gejowskich, pół roku wcześniej próbowałem popełnić samobójstwo, po tym jak mój były partner, wykorzystał mnie finansowo naciągając na różne sposoby np. kredyty, umowy z firmami prowadzącymi sprzedaż kosmetyków, a na koniec mnie zostawił i olał. Było mi wszystko jedno, wiedziałem że tak dalej żyć nie mogę, byłem samotny, zamknięty w sobie, nie planowałem dnia, traciłem czas na wylegiwanie się w łóżku, byłem chciwy, samolubny, nie stały w postanowieniach, że nigdy więcej nie będę gejem, a już wieczorem siedziałem na czatach gejowskich. W najśmielszych moich marzeniach, nie spodziewał bym się takich rezultatów w wychodzeniu na prostą, jakie otrzymałem będąc w Grupie Wsparcia Pomoc 2002. W tej grupie nauczyłem się jak żyć, jak nie być sam, jak unikać okazji do masturbacji, właśnie samotność jest jedną z jej przyczyn. Tam poznałem prawdziwe oblicze Miłosiernego Boga, który nie potępia mnie jako człowieka, lecz potępia moje złe uczynki. wspólne Adoracje Najświętszego Sakramentu, osobisty spowiednik, wybrany prze ze mnie, z mojego miasta,wspólne piątkowe Drogi Krzyżowe,to było niesamowite przeżycie i wiele więcej. To właśnie ta grupa, pomogła mi zaakceptować siebie, takim jakim jestem, nie moje skłonności, lecz siebie, moje wady i zalety. To właśnie w niej znalazłem prawdziwych przyjaciół, bo prawdziwy przyjaciel mówi ci prawdę o Tobie, czasem bolesną lecz tylko prawdę. Owszem wielu ludzi nie przeszło tego egzaminu i poddawali się po jakimś czasie, lecz tylko dlatego, że tak naprawdę to przyszli po to, aby usprawiedliwić swoje złe zachowania, nie oczyścić lecz usprawiedliwić. Ci którzy odeszli przed czasem oskarżają tak naprawdę swoich przyjaciół z grupy, którzy chcieli im pomóc, lecz tamci nie dość że nie przyjęli pomocy, to teraz wypisują brednie w internecie, jakoby ta grupa była sektą a prowadzący wymyślił sobie imię świętego apostoła Pawła, widać jak krótko ta osoba była w grupie, lub jej w ogóle w grupie nie było, bo każdy będąc w grupie, wie dlaczego, Mirosław prosi każdego nowego uczestnika aby mówić mu Paweł. Podsumowując, Grupa Pomoc 2002 dała mi wiele dobrego i uratowała mi życie, dlatego polecam ją każdemu o odczuciach homoseksualnych, który naprawdę chce wyjść z tego bagna w którym się znalazł, gdyż tam znajdziesz to czego szukasz.
marcin: 10.03.2013, 20:18
Witam ! Mam 26 lat i mam problem z homoseksualizmem. Chciałbym z tego wyjść, ale się boję. Jestem zbyt słaby
Wojtek: 02.03.2013, 14:38
Mam żonę wychodzę z tego powoli ale czasem potrzeba po prostu do kogoś zadzwonić napisać smsa prosić o pomoc ale jestem z tym sam przepraszam nie do końca sam jest przy mnie Jezus
Leon: 31.01.2013, 11:10
Trzeba dużo się modlić, a Bóg da łaskę że można wyjść z tych skłonności.
Mariusz: 07.08.2012, 14:45
Bardzo Ci dziękuję za twoje świadectwo. Bardzo się cieszę, że trafilem na tę stronę poszukując pomocy i myślę, że dzieki Stwórcy tę pomoc otrzymię. Dziękuję Bogu za takich ludzi, ktorzy bezinteresownie pomagają innym... Obiecuję modlitwę i proszę o nią...
Zofia : 24.07.2012, 01:47
Przemku proszę o goracom modlitwę za mojego syna Krzysztofa który twierdzi ze jest homosex i nie jestem go wstanie przekonać ze taki się nie urodził .poprostu przeżywam tragedie jako matka bo wychowalam go po katolicki i sam był zawsze praktykujacym katolikiem .ciężki krzyż niose i cierpienie każdego dnia a tym bardziej ze zawsze był moim kochanym synkiem .Teraz jest nam cieżko żeby umieć rozmawiać ze sobą ,poprostu tragedia matki a on czuje się szczęśliwy Błagam cię o modlitwę aby mógł Pan Jezus i matka Boza przemienic jego umysł ciało i dusze i uzdrowić go ze wszystkich zranien leków i skruszyc jego zatwardziale kamienne serce i złe mysli które zatruly go całego Bog zapłać placzaca matka
Zofia : 24.07.2012, 01:44
Przemku proszę o goracom modlitwę za mojego syna Krzysztofa który twierdzi ze jest homosex i nie jestem go wstanie przekonać ze taki się nie urodził .poprostu przeżywam tragedie jako matka bo wychowalam go po katolicki i sam był zawsze praktykujacym katolikiem .ciężki krzyż niose i cierpienie każdego dnia a tym bardziej ze zawsze był moim kochanym synkiem .Teraz jest nam cieżko żeby umieć rozmawiać ze sobą ,poprostu tragedia matki a on czuje się szczęśliwy Błagam cię o modlitwę aby mógł Pan Jezus i matka Boza przemienic jego umysł ciało i dusze i uzdrowić go ze wszystkich zranien leków i skruszyc jego zatwardziale kamienne serce i złe mysli które zatruly go całego Bog zapłać placzaca matka
Filip: 27.06.2012, 15:04
jak ktoś chce po przyjacielsku pogadać o tym problemie niech pisze na moje gg 13109771
w drodze: 25.05.2012, 09:26
Chwała Panu! Taki młody chłopak, a tak dojrzałe przemyślenia. Widać, że poradził sobie z tym, bo homoseksualizm, w głębi, nie ma nic wspólnego z dojrzałością. Dziękuję za to świadectwo. To jest potrzebne coraz większym masom młodych osób, które nieświadomie kanalizują w tym bagnie swoje zranienia. Lobby gejowskie jest tak duże, że usypia sumienia. A światu jest wygodniej zaszufladkować to jako "normę", niż szukać przyczyn głębiej. Trzeba się modlić, ale nie tylko za siebie, bo to jest też problem egocentryzmu, który idzie w parze z onanizmem i homoseksualizmem. Polecam w tym temacie książkę "Walka o normalność. Przewodnik do (auto)terapii homoseksualizmu". Garard van den Aardewg. Można to znaleźć w sieci, jako PDF. Polecam przeczytać z uwagą, do końca. Mnie wiele spraw rozjaśniło, wskazało na głębokie przyczyny tych zachowań w moim przypadku, których normalnie bym nie wiązał ze sobą. Po lekturze widzę co jest grane, ile mam do zrobienia, ale też mam nadzieję, a nawet przekonanie, że znając przyczyny, wiem jak reagować na ich przejawy. A powiem tylko tyle, że zabrnąłem o wiele dalej niż młodszy Kolega Przemek. Z dotychczasowych prób, mogę podzielić się tym, że bez uzdrawiającej mocy Chrystusa i własnego wysiłku, daleko nie zajdziemy.
Piotrek: 12.05.2012, 14:16
Ja odczuwam skłonności homoseksualne. Dawniej byłem też aktywnym gejem, ale kilka lat temu porzuciłem aktywność. Ale skłonności zostały. Żyję sam, ale usycham z samotności. Mam potrzebę miłości, bycia kochanym... Jestem katolikiem, i właśnie dla Jezusa żyję sam, nie angażując się w aktywność gejowską. Jednak jest z tym bardzo ciężko. Jest to trudny Krzyż, nie wiem czy ktoś, kto tego nie doświadcza jest to w stanie zrozumieć... Trudno być wierzącym homo, żyć w samotności, z konieczności - bo skłonności są - z kobietą nie widzę możliwości związku, zakochania, ślubu - nie ma tej tzw. "chemii".... Wyć mi się chce z rozpaczy. Modlę się, aby Pan dał mi siły do niesienia tego Krzyża, jeśli nie chce go zabrać.
grzegorz : 25.04.2012, 12:44
JEŻELI JEST OSOBĄ KTÓRA CHCIAŁABY POMÓC W PRZYGOTOWANIU PROGRAMU TELEWIZYJNEGO NA TEMAT OSÓB KTÓRE SĄ EX HOMOSEKSUALISTAMI, LUB ZMAGAJĄ SIĘ Z TYM PROBLEMEM PROSZĘ O PILNY KONTAKT PRZEZ ADRES MAIL: G.pelichowski@tvn.pl
Poznaniak: 30.01.2012, 14:24
Sam wiele lat wlaczyłem z masturbacją i ze skłonnościami z pogranicza homoseksulaizmu. Tylko Miłosierdzoe Boże ,wiara,nadzieja i praca nad sobą mogą pmóć i uzdrowić !.
chemukht: 05.09.2011, 13:00
Ewa: "A ja od kilku lat jestem w związku" Ewo...nie wiem czy po trzech miesiącach odczytasz jeszcze tą wiadomość, w każdym razie...bardzo mnie poruszył twój wpis i choć nie wiem jak teraz wygląda wasza sytuacja, będę się bardzo modlić... to nie są sprawy które rozwiązują się w ciągu miesięcy, nawet lat ... być może tak do końca nie rozwiązują się wcale...naprawdę...rozumiem co czujesz...moje własne słowa mogłyby być podobne... pełne tej samej bezradności...czasem są..."odejść" żeby przekonać się ze w sercu nie odchodzi się nigdy...to dopiero początek drogi...bardzo pomogła i pomaga mi konferencja O. Ziółka, z rekolekcji dla przypadków beznadziejnych ;) o Zacheuszu... http://wyslijto.pl/files/download/9r9hycx9q7 ... nie znam rozwiązań które mogłyby choć troszkę ukoić...i często czuje się sama zupełnie zagubiona myląc o tym co będzie... ale...to wszystko...nie ma żadnego znaczenie w obliczu Jego Spojrzenia na Nas...nawet jeśli wydaje Ci się że nie wyciąga ręki... nie zależnie od tego jak wiele mogło by Go od Ciebie oddzielać, niezależnie od całego morza bezradności i bezsilności jakie czujesz...szukaj Jego spojrzenia...pragnij tylko zobaczyć Chrystusa...zawsze - nawet jeśli twoje życie jest pełne wątpliwości, upadków i leku...to wystarczy...szukając Jego spojrzenia , właśnie wtedy, pomimo wszystko, można dopiero naprawdę zobaczyć z JAKĄ MIŁOŚCIĄ On patrzy na nas... Z miłością baz osądzania... i jeżeli jest jakaś droga powrotu...to ona zaczyna się w tym Spojrzeniu...
murdock: 03.08.2011, 22:51
Sluchajcie kochani Bracia.Ja coprawda nigdy nie mialem problemow takich jak wy-ale bardzo Wam dziekuje za to ze wierzycie Panu,ze staracie sie wyjsc z grzechu ktory nas wszystkich obezwkladnia.Jednego ten,drugiego inny.Bede sie od dzis modlil przy okazji mojego codziennego Rozanca i innych modlitw rowniez i za Was-osoby ktorym szatan narzucil sklonnosci do wlasnej plci i inne zboczenia seksualne.Obiecuje.
szymongo: 13.05.2011, 01:03
@ Zastanawiający się: "A jesli jest inaczej i to my się mylimy, a może Bóg nas takimi stworzył i chce nas własnie takimi?" W takim razie popatrz na swoją naturę i zapytaj siebie czy jako mężczyzna jesteś stworzony do płodnej miłości z mężczyzną? Jeśli zrobimy tak jak sugerujesz i zrównamy homo i hetero to widzimy, że taki podział jest niesprawiedliwy, ponieważ jedni mogą mieć potomstwo a inni nie.
Ewa: 04.05.2011, 00:42
A ja od kilku lat jestem w związku z cudowną osobą, mojej płci. Bardzo żałuję, że jedna z nas nie jest mężczyzną, bo wtedy mogłybyśmy być razem bez żadnych dylematów. Ona odsunęła się od Kościoła twierdząc, że najważniejszym przykazaniem Bożym jest przykazanie miłości i nie zamierza w sobie nic zmieniać pod wpływem "ludzkich interpretacji świętych tekstów" (nadmienię, że tematy kościoła i wiary są jej dosyć dobrze znane). I ja to rozumiem. Powiem więcej... w pewnym sensie zazdroszczę jej tak klarownego podejścia do życia. Niestety mną targają wątpliwości, gdyż owe "interpretacje" nie są dla mnie bez znaczenia (chociażby dlatego, że takie autorytety jak wspaniały bł.JP II traktują je z największym szacunkiem). Marzy mi się rodzina, dzieci... i nie jest to kwestia wyuczonej powinności, po prostu czuję taką potrzebę (tak mi się wydaje, bo pewności nie mam już w niczym). Do tego dochodzi lęk najbliższej rodziny o trudność, jaką niosą za sobą homoseksualne decyzje życiowe, że się tak wyrażę.. Dojrzewa we mnie decyzja o odejściu od ukochanej partnerki. To bardzo bolesne i nie wiem, czy znajdę w sobie siłę, by tę decyzję zrealizować, bo naprawdę wątpię, że spotkam kiedyś na swojej drodze wartościowszego człowieka od niej, nie mówiąc o wątpliwości, czy uda mi się tak pokochać i pokochać z wzajemnością. Od razu uprzedzę komentarze, że pewnie jestem zakompleksiona - nie, nie jestem. Uważam, że jestem atrakcyjną osobą. Czy ktoś ma pomysł, w jaki sposób zatroszczyć się o siebie w tej sytuacji? W jaki sposób zabezpieczyć partnerkę przed nieznośnym bólem na jaki ją narażę..?To jest tak trudne... Wiem, pamiętam, że Bóg troszczy się o każdego, kto cierpi, tylko czy ona, moja ukochana partnerka, przyjmie tę troskę? Pewna mądra psycholog powiedziała mi kiedyś, że strachem o kogoś, maskujemy strach o samych siebie, o to, w jaki sposób poradzimy sobie sami z problemem, który wprawdzie dotknie innego człowieka, ale przecież będzie miał bezpośredni wpływ na nas... Myślę jednak, że to nazywanie egoizmem wszystkich przejawów miłości do drugiego człowieka. Mając 27 lat staję na rozdrożu i naprawdę nie wiem, co dalej. Staram się znów wypowiedzieć szczere "Jezu, ufam Ci", ale nadal nie mogę. Boję się :( W święto Miłosierdzia Bożego wsłuchałam się w tekst jednej z pieśni na tę okazję. Poruszyła mną do głębi i zatęskniłam za byciem małym człowiekiem, którego dobry Bóg przed wszystkim chroni. Mimo to nie czuję, że Bóg wyciąga do mnie dłoń chcąc poprowadzić "właściwą" drogą, którakolwiek by to była... czuję, że czeka, aż sama dojdę, co jest dla mnie najlepsze. Tylko to już tak długo trwa, że zaczyna brakować mi siły, a niezbyt sprawa się rozjaśnia w tym jej najgłębszym duchowym wymiarze. Bardzo proszę o modlitwę, bo tracę już nadzieję na szczęście...
[1] (2) [3] [4] [5]

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej